tag:blogger.com,1999:blog-23489384569983319212024-03-05T07:00:51.218-08:00Fight for revival.Historia jednej dziewczyny z plamą na karcie przeszłości, cudownego czarnookiego dziecka i zapracowanego perfekcjonisty z Marsa. Unknownnoreply@blogger.comBlogger20125tag:blogger.com,1999:blog-2348938456998331921.post-75085129687965132862014-08-04T06:54:00.001-07:002014-08-18T01:47:26.759-07:00Remember me and smile, for it's better to forget than to remember me and cry.<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; font-family: Times, 'Times New Roman', serif; line-height: 18px;">Dearly beloved.</span></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; line-height: 18px;"><br /></span></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; font-family: Times, 'Times New Roman', serif; line-height: 18px;">Długo myślałam nad tym co mam tu teraz napisać. Słowa chyba nigdy nie przychodziły mi z takim trudem. Zrezygnowałam jednak z tanich wymówek, jak również z tych pełnych polotu i fantazji. Postanowiłam napisać prawdę. A to jest najtrudniejsze. Nie dlatego, że muszę ją postawić w kontraście z kłamstwem, bo tego ta strona nigdy nie widziała. Najtrudniejsze, gdyż dla mnie również zwyczajnie smutne i śmiem zaryzykować stwierdzenie, że trudniejsze nawet niż dla was. </span></div>
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"></span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">
</span><br />
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; line-height: 18px;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Do rzeczy.</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; line-height: 18px;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="background-color: white; line-height: 18px;">Z bólem w sercu muszę stwierdzić, że historia Bereniki, Charliego, Jareda, Shannona, Constance i wszystkich, którzy w ich życiach do tej pory się pojawili musi tutaj się zatrzymać. Tak. Zatrzymać. Nie zakończyć. Nie potrafię odnaleźć się w tej historii. Muszę od niej odpocząć, zmienić klimat. Nie odrzucam pisania na dobre, ale po prostu potrzebuje trochę innego otoczenia. Nie wiem od czego to zależy tak na prawdę. Od momentu w moim życiu, który nie jest łatwy? Od zakończenia pewnej epoki? Od rozliczenia z przeszłością, które było czynnikiem budującym moją osobę w nowym kierunku? Od rzeczy których nie udało mi się osiągnąć i które zdobyłam? Może od zwykłego zmęczenia materiału? Może od marzeń z którymi ciąglę się mijam? A może wszystko na raz. Nie wiem, na prawdę. Ta historia była moją ucieczką, może tak jak niektórych z was. Światem do którego uciekałam, choć wcale nie był lepszy. Ale dawał nadzieje. Przynajmniej mi... </span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="background-color: white; line-height: 18px;">Wiem, naprawdę wiem jak to jest czytać taką notkę na blogu, który się przynajmniej trochę lubi, do którego się przywiązało. Jakby ktoś odciął ci dopływ tlenu. Pozbawił pewnego otoczenia które było idealnie kompatybilne z twoim życiem. I jest mi okropnie przykro i czuje się jak ostatnia <strike>suka i szmata </strike>bladź, że muszę to napisać. Jednak stwierdziłam, a bliska mi osoba (która zresztą nie raz widłami zaganiała mnie do pisania tej historii) to potwierdziła, że lepiej nie dodawać nic niż wciskać wam przemocą coś pisanego na siłę, bo to nie będzie dobre do czytania, po prostu. A ja jako autorka nie chcę wam dawać nic, czego nie uważam za co najmniej dobre. Czuję się jakbym oszukała i siebie i was. Tym bardziej, że byliście zawsze ze mną i komentowaliście moje wypociny co dawało mi zawsze ogromnego kopa. Ale tak musi być. Przynajmniej na razie. Mam nadzieję, że jednak mi wybaczycie i że kiedyś jeszcze coś tu napiszę. Nie pytajcie kiedy, bo nie mam pojęcia. Ale powtarzając za Donną Hatch: </span><span style="background-color: white; line-height: 18px;">“for every goodbye, God also provides a hello”.</span><span style="background-color: white; line-height: 18px;"> </span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="background-color: white; line-height: 18px;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Jak wspomniałam - z pisania nie rezygnuję. Mam w głowie pomysł na coś w innym kontekście, bardziej otoczonego zapachem herbaty i świeżo drukowanego papieru, wybijającego się zza hałasu kropel dudniących o szybę. Może trochę mniej mrocznego, bardziej klasycznego... Sama nie wiem do końca, jak to ja - dowiem się jak to napiszę.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Jeżeli jednak będziecie chcieli przeczytać coś, co wychodzi spod moich rozklekotanych klawiszy na starym laptopie, a co będzie w klimacie innym niż świat Leto - powitam was z balonikami i <strike>zgrzewką wódki</strike> ciastem czekoladowym u progu. Na pewno dowiecie się o tym przez twittera, gdzie może ostatnio nie pojawiam się zbyt często ale na pewno dam znać, że coś dla was mam wierząc, że pocztą retweetową poleci to dalej. A jak nie będę dawać tam długo znaku życia to zawsze możecie zerknąć na instagrama (soullessrocket) czy studia na PG jeszcze mnie nie wykończyły. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><a href="https://www.youtube.com/watch?v=8uCsvWgmjwg" target="_blank">Z ciężkim sercem piszę więc:</a></span><br />
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><a href="https://www.youtube.com/watch?v=8uCsvWgmjwg" target="_blank">Do napisania. </a></span><br />
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="background-color: white; line-height: 18px;">“Never say goodbye because goodbye means going away and going away means forgetting.” </span><br /><span style="background-color: white; line-height: 18px;">~ </span>J.M. Barrie<span style="background-color: white; line-height: 18px;">, </span><i style="background-color: white; line-height: 18px;">Peter Pan</i></span>Unknownnoreply@blogger.com20tag:blogger.com,1999:blog-2348938456998331921.post-90020664705948466902014-06-29T23:16:00.001-07:002014-06-29T23:16:16.446-07:00015.<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">Berenika wytarła
twarz ręcznikiem i spojrzała na swoje odbicie w lustrze zawieszonym nad
umywalką w łazience Constance. Wystające kości policzkowe pokrywała wydawałoby
się cienka powłoka ziemistej skóry, która przybierała kolor ciemnego grafitu w
wewnętrznych kącikach zapadniętych oczu. Wiedziała, że źle wygląda. Jeszcze
gorzej się czuła od dłuższego czasu, ale za nic nie mogła o tym powiedzieć
Jaredowi, choć ten uważnie ją obserwował. I tak przyprawiła ich o ogrom
zmartwień, nie chciała tego pogarszać. Dlatego też nie powiedziała mu o
dodatkowej pracy, którą wzięła jeszcze przed świętami, a z której i tak została
zwolniona, gdy przez dwa dni się w niej nie pojawiała, bo leżała w szpitalu.
Oparła się obiema rękami o umywalkę bo czuła, że nogi pod nią robią się coraz
słabsze. Ostatnie miesiące były katorgą. Ceny poszły do góry, a płace w dół.
Pracując w klubie i restauracji ledwo dawała radę zarobić na jedzenie i rachunki,
a i tak telewizor praktycznie nie grał w celu oszczędzenia prądu. Miała kupić
Charliemu nową kurtkę na zimę, ale opłaty za ogrzewanie też poszybowały do góry
i nie miała za co. Doszło do tego, że sama praktycznie nic nie jadła, a jeżeli
już to coś skubniętego ukradkiem w restauracji albo jakąś kanapkę w biegu w clubie. Ale nie chciała żeby Charliemu w żaden sposób czegoś zabrakło. Rósł i
potrzebował jak najwięcej witamin i zdrowego jedzenia. Musiała zatrudnić
opiekunkę, bo pani Morrison była bardzo słaba. Wyrzucała sobie, że nawet nie ma
czasu do niej zajrzeć. Ból w plecach nasilił się od kilkugodzinnego stania za
barem w weekendy i dwa do tej pory wolne wieczory. Synka widywała tylko w nocy
kiedy wracała z pracy. Często po zamknięciu drzwi mieszkania zrzucała kurtkę,
siadała obok niego na jego łóżku i zaczynała ronić łzy bezsilności i zmęczenia.
W końcu przytulała go do siebie, powtarzając, że nigdy nie przestanie i
zasypiała obok niego. Teraz miało być tylko gorzej. Kilkanaście minut wcześniej
dostała telefon z restauracji, że jeżeli nie pojawi się jutro w pracy zostanie
zwolniona, bo tak dalej być nie może. Była przerażona. Traciła właśnie główne
źródło dochodu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Berenika. Wszystko
w porządku? – cichy głos Constace uprzedzony delikatnym pukaniem do drzwi
wyrwał ją zamyślenia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Tak, tak. Już
wychodzę. – Wyprostowała plecy, krzywiąc się z bólu i na chwiejnych nogach
wyszła z łazienki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">Obdarzyła wymuszonym,
słabym uśmiechem zatroskaną panią Leto. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Źle wyglądasz.
Dobrze się czujesz? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Tak. Jest ok. Niech
się pani nie martwi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Constance. Mówiłam
ci już. – uśmiechnęła się siwowłosa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Tak, przepraszam.
Jakoś nie mogę się przestawić. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">Przeszły do salonu
gdzie Berenika z ulgą usiadła na kanapie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Zaraz pojadę po
Charliego. Jared pisał chwilę temu, że wyjeżdża od ciebie więc powinien za
moment być. – powiedziała do niej Leto i ruszyła do przedpokoju, żeby się
ubrać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">Berenikę ukłuła
niemoc. Było jej zwyczajnie głupio, że ci ludzie tak jej pomagają. Nie znają
jej tak naprawdę, a mimo to są dla niej tak ciepli i mili. O wiele bardziej niż
jej własna rodzina. A ona nawet nie ma im się jak odwdzięczyć. Chciała po raz
milionowy podziękować ale zanim zdążyła otworzyć usta drzwi do mieszkania się
otworzyły i do środka wszedł Jared z ogromną torbą podróżną zapakowaną do cna. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Ciao bella. –
powiedział całując mamę w policzek po czym przeszedł do salonu nie zdejmując
butów. – Jedziesz po Charliego?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Tak. Dokumenty w
samochodzie? – zapytała biorąc od syna kluczyki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Tak. W schowku. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">Constance bez słowa
wyszła. Jared zaczął się rozbierać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Jak się czujesz?
Zjesz coś może?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Dopiero wszedłeś do
domu. W sumie to ja ci powinnam zadać to pytanie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Czuję się świetnie
i nie, nie jestem głodny, dzięki że pytasz – wyszczerzył się do niej podchodząc
do kanapy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Żałuj. Właśnie
straciłeś ostatnią szansę na przyrządzenie czegokolwiek przez tak świetnego
mistrza kuchni jakim jest moja skromna osoba. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Cóż, wciąż
pamiętając o opium chyba nie będę bardzo żałował.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Twoja strata. –
uśmiechnęła się lekko odrywając wzrok od niewyobrażalnie niebieskich tęczówek. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">Chciała się
podciągnąć trochę do góry na kanapie ale poczuła, że jej ręce są zbyt słabe by
się na nich podeprzeć. Starała się nie skrzywić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Może kiedyś zmienię
zdanie. Jak na przykład będę miał dość tego świata.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Dobry pomysł. Bo od
mojego jedzenia można umrzeć z rozkoszy podniebienia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Ładny rym. Jak
kiedyś nie będę mógł napisać niczego sensownego to się odezwę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Jak widać jestem
wszechstronna. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Zdecydowanie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Wątpisz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Fizyki kwantowej
nie znasz. To już pewne ograniczenie, które może cię wykluczyć z grona ludzi
wszechstronnych.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Tak się składa, że
znam, przynajmniej w podstawach. – uśmiechnęła się do niego chytrze.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Serio?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Chodziłam do bardzo
dobrych szkół, nie zapominaj. I zdecydowanie mam umysł ścisły. I! Zawsze
ciągnęło mnie do wiedzy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Ale że fizykę
kwantową?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- W podstawach. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Uwierzę ci na
słowo. Wszystko ok? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">Chyba jednak nie
maskowała tak dobrze grymasu bólu jaki pojawił się na jej twarzy, gdy plecy
znów zaczęły dawać o sobie znać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Tak. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Kłamiesz. – Jared
pochylił się nad nią. – Chcesz wstać?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- A niby skąd wiesz,
że kłamię? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Bo zbladłaś, o ile
to w ogóle możliwe, jeszcze bardziej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Nic mi nie jest. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Chcesz wstać? –
wyciągnął do niej rękę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Dam radę. –
odpowiedziała po chwili i zaciskając obie ręce na poręczy kanapy zaczęła się
podnosić. Po chwili stanęła dość niepewnie na własnych nogach. – No, to chodź
do kuchni. Pokażę ci, że jestem mistrzem w swoim fachu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">Uśmiechnęła się i
ruszyła przed siebie. Do kuchni doszła opierając się o ściany. Jared westchnął
ciężko i ruszył za nią. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Chcesz teraz
gotować?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- A co, jesteś już
pełen dziewiczej krwi swoich zwariowanych fanek?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- No właśnie.
Trafiłaś w sedno. Po drodze złapałem sobie dwie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- U. Aż dwie. Jesteś
w formie. – oparła się o stół.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Jestem z tej okazji
w dobrym humorze więc mogę zrobić ci herbatę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- A poproszę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- No to ty lepiej usiądź. –
powiedział, a gdy spojrzała na niego spode łba dodał. – Stoisz mi na drodze. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">Berenika westchnęła i
opadła na kuchenne krzesło z rezygnacją. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Nie krzyw się tak.
Zmarszczek dostaniesz. A w tak młodym wieku to szkoda by było.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Coś o tym wiesz? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Ja nie mam
zmarszczek. Krew dziewic, pamiętasz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- To chyba jednak
kwestia genów. Stwierdzam to na podstawie idealnej cery twojej mamy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Ale krew dziewic
naprawdę pomaga.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Tylko mi nie mów,
że twoja mama też ją pije!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Jak z Shannonem
zostanie nam za dużo towaru to jej podsyłamy. – uśmiechnął się niewinnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">Berenika wywróciła
oczami i skrzywiła się lekko na samą wizję takiego „polowania”.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Znów się krzywisz. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Niechcący
wyobraziłam sobie ciebie nago. – powiedziała z przekąsem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- I jak? – zapytał z
szerokim uśmiechem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">Spojrzała na niego,
zmierzyła go wzrokiem zupełnie oscentacyjnie od góry do dołu po czym skrzywiła się
jeszcze bardziej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Tragedia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- No wiesz! Miliony
kobiet na tym świecie marzą o tym żeby być teraz na twoim miejscu…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Chyba miliony
małolat. – wtrąciła. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- … a co dopiero
rozmawiać o moim wspaniałym ciele w kompletnej nagości! A ty tak śmiesz kpić sobie!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">Berenika wyciągnęła
rękę do klamki okna przy którym siedziała. Mina Jareda zamieniła się od razu z
rozbawionej na zatroskaną.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Duszno ci?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Co? Nie. Otwieram
okno, bo twoje ego przestaje się mieścić w tym mieszkaniu i chce mu zrobić
trochę miejsca. – tym razem to ona przybrała jak najpoważniejszy i
najniewinniejszy wyraz twarzy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">-Pf. Zabawne. –
prychnął, choć powróciła mu wesołość. Odwrócił się do czajnika i zalał wodą
kubki z herbatą. - Ja się tu martwię a ty…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- To przestań.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Znów zaczynasz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Co zaczynam?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">Jared westchnął i
odwrócił się twarzą do przyjaciółki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Użalać się nad
sobą. – powiedział cicho patrząc jej w oczy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Nie użalam się nad
sobą!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Użalasz, użalasz. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Wcale nie!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- „Nie mam się jak
odwdzięczyć. A ty jesteś taki dobry. A ja nic nie mogę zrobić. Będę się
biczować i linczować, może to coś da!”. – Jared zaczął naśladować jej głos i
akcent. - Nie możesz po prostu przyjąć, że tak robią przyjaciele, a na pewno
tak robię ja, to jest POMAGAM, ludziom, na których mi zależy? Tak mnie wychowano.
Nie chcę nic od ciebie w zamian. Tylko tyle.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">Zapadła cisza.
Patrzyli się sobie w oczy, jedno z łagodnością drugie z zażenowaniem i resztką
buntu. Jedyny dźwięk jaki ich otaczał wydawał tykający na ścianie zegar i
burcząca delikatnie sprężarka lodówki. Po oświetlonej bladym styczniowym
słońcem kuchni roznosił się zapach świeżej herbaty i bazylii, która stojąc na
parapecie wydawała się wręcz desperacko wyciągać swoje liście w stronę promieni
słonecznych. Berenika w końcu spuściła wzrok na swoje dłonie złożone na blacie
stołu. Zaczęła bawić się śliskim materiałem niebieskiego obrusu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Przepraszam. –
powiedziała po chwili. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Nie ma za co. –
odpowiedział jej delikatnym głosem Jared, po czym postawił na stole kubki z
herbatą i sam usiadł naprzeciwko dziewczyny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Dzwoniłaś do pracy?
Mówiłaś im o zwolnieniu?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">Berenika nie
odpowiedziała. Podniosła wzrok na chwilę po czym przysunęła sobie kubek z
herbatą i oplotła go dłońmi. Było jej cały czas zimno. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Yhm. – mruknęła po
chwili.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Yhm. I co?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Nic. – wzruszyła
ramionami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Berenika. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">Czy on był chodzącym
wykrywaczem kłamstw, czy ona była tak beznadziejna w tej subtelnej sztuce mydlenia
oczu? Podejrzewała, że raczej to drugie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- No nic. Wszystko
załatwione. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Proszę cię, tylko
nie kłam. – westchnął. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">Podniosła na niego
wzrok przygryzając od środka policzek. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- To oni do mnie… -
ale nie zdążyła skończyć zdania, bo drzwi mieszania otworzyły się i przypadło
do niej niemalże od razu małe ciałko z czarną czupryną. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Mamuś! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Cześć królewiczu!
Jak w szkole? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Nudy, pracowaliśmy
dzisiaj cały dzień w grupach nad jakimiś malowidłami, a ja niewiele mogłem
zrobić bo oni wymyślili coś dziwnego, a mi się to w ogóle nie podobało, bo pani
nam kazała żeby było coś o zwierzętach, a ja chciałem namalować Po i Rico, a
oni powiedzieli że będą koty i psy bo Po i Rico są wymyśleni nie prawdziwi, ale
ja powiedziałem, że to zwierzęta i Clarie też chciała tylko że Modliszkę albo
Myszkę Miki ale oni namalowali te psy to ja powiedziałem, że namaluje sam ale
pani powiedziała, że na jednej kartce ma być co cała grupa ustali i nie mogłem
ale Clarie też nie mogła wiec siedzieliśmy z boku i patrzyliśmy jak oni te koty
malują.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- No to faktycznie
nudy. Dawaj no tą kurtkę. Nie zdjąłeś butów i teraz trzeba będzie wycierać
podłogę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Nie, bo jechaliśmy
samochodem i są czyste. Cześć Jared.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Hej Charlie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- A jak ty się
czujesz mamuś? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Dziękuję, dobrze. –
uśmiechnęła się całując go w czoło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Charlie, jesteś
głodny? – zapytała Constance wchodząc do kuchni. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Jak wilk! –
krzyknął chłopiec przedłużając w charakterystyczny dla siebie sposób
samogłoskę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- A co by ten mój
wilczek chciał zjeść, hm? – uśmiechnęła się pani Leto mierzwiąc chłopcu
czuprynę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Pomidorową! –
chłopiec wyrzucił z entuzjazmem zaciśnięte piąstki w górę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Da się zrobić. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">Constance zabrała się
robienie zupy. Charlie tym czasem z zapałem opowiadał mamie i Jaredowi o tym co
działo się w szkole. Zanim jeszcze zupa była gotowa w mieszkaniu pojawił się
Shannon z propozycją wypadu do aquapraku zaraz po obiedzie. Charlie przyjął ten
pomysł z wielkim entuzjazmem i razem z Jaredem i jego bratem zaczęli
przekonywać panią Zert. W końcu stanęło na tym, że Charlie z Shannonem,
Constance, Emmą i Jamiem z ekipy Marsów pojadą na basen, a Jared i Berenika
zostaną w domu. Wokalista chciał, żeby mały się rozerwał i żeby nie obserwował
swojej mamy w takim stanie. Zresztą Berenika i tak udawała przed małym, że
wszystko jest w jak najlepszym porządku. Leto widział ile cennej energii ją to
kosztowało. Gdy obiad był zjedzony, ręczniki zapakowane starszy z braci wraz z
matką i Charliem rozmawiając wesoło opatulili się w ciepłe kurtki i żegnając
Jareda i Berenikę opuścili mieszkanie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Chcesz jeszcze
zupy? – Leto wszedł do salonu gdzie siedziała dziewczyna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Nie, dzięki. Jestem
pełna. – uśmiechnęła się słabo nie otwierając przymkniętych oczu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- A herbatę? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Eh Jared. - westchnęła uśmiechając się. – Nie, dziękuję.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">Jared wywrócił oczami
i usiadł na fotelu stojącym obok kanapy, który zajmowała Zert.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- To co będziemy
robić?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- A co chcesz robić?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Pogadać. A właściwie
dokończyć rozmowę. - Berenika skrzywiła się. – Mówiąc o zmarszczkach byłem
całkiem poważny. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Nie boje się
niedoskonałości skóry. – zaśmiała się otwierając oczy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Nie wierzę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Dlaczego?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Jesteś kobietą.
Kobiety podobno mają fioła na tym punkcie, jak głosi legenda. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- To jedynie legenda.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- W każdej legendzie
jest ziarnko prawdy. – powiedział Jared wybitnie mędrkowym tonem unosząc w górę
wskazującego palca w celu nadania dramatyzmu swojej wypowiedzi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- W takim razie
jestem wyjątkiem od reguły. Nie przejmuje się swoim wyglądem. Mam większe
problemy na głowie. – zamknęła ponownie oczy i podciągnęła nogi na kanapę. Jared zauważył,
że lekko zmarszczyła brwi, pomiędzy którymi pojawiła się drobna zmarszczka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- A właściwie
dlaczego nie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Bo to bezcelowe i
ponieważ nie mam czasu jak już zdążyłam nadmienić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Aha. Rozumiem że do
„nie przywiązywania wagi do wyglądu” zaliczasz też nieprzywiązywanie wagi do
jedzenia. Czegokolwiek. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">Jego ton głosu celowo
był prowokujący, podobnie jak uniesiona lekko brew. Chciał ją zdenerowować,
wyprowadzić z równowagi, zirytować – cokolwiek. Byle zaczęła okazywać emocje
inne niż skruchę, smutek i zatroskanie. No i chciał się dowiedzieć na czym
stoją. Bo że Berenika nie ma w ogóle lub prawie w ogóle pieniędzy zdążył się
domyśleć. Ale trochę dręczyło go to, że przecież Charlie nie wygląda na
zabiedzonego, a już na pewno nie tak bardzo jak jego mama. Gdzieś po głowie
obijało mu się słowo ‘anoreksja’ i sam nie wiedział co o tym sądzić. Bo choć
wydawało mu się to z jednej strony absurdalne, z drugiej nie mógł się wyzbyć
strachu. Za dużo, zdecydowanie za dużo przypadków anoreksji wśród znajomych i
przyjaciół znał. Za dobrze znał jej skutki i efekty żeby nie brać jej pod uwagę
patrząc na Berenikę. Zmarszczka między brwiami pogłębiła się, ale dziewczyna
nic nie powiedziała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- W sumie wyglądanie
jak ludzki szkielet jest w modzie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Sam nie wyglądasz
wiele lepiej. – burknęła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Kiedy ostatni raz
spoglądałaś w lustro?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Nie mam po co. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- A tak. Zapomniałem.
Nie dbasz o to. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- O co ci chodzi? –
westchnęła patrząc na niego z nutką irytacji.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- O to czy
przypadkiem nie robisz z siebie wieszaka na własne życzenie. – spojrzał jej
prosto w oczy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">Wiedział, że z nią
trzeba prosto i krótko. Potrafiła odciągać go od każdego tematu i jak chciał
się czegoś dowiedzieć musiał być stanowczy i bezpośredni. To nie była ich
pierwsza poważna rozmowa, ale pierwsza tak delikatna w swojej otwartości. Jared
musiał wyczuć granicę, moment w którym Berenika ucieknie przed nim, schowa się
za swoim murem. Bał się tego i nie chciał. Wiedział jak wiele siebie mu
pokazała. Ale wciąż jeszcze mur stał, a ona choć po jego stronie ściany stała
wciąż plecami oparta o nią, gotowa do ucieczki. Niczym mała, biedna dziewczynka
w brudnej sukience, pobita, zmarznięta i głodująca ale wciąż kierując się instynktem
jedynie spogląda na wyciągniętą przyjaźnie dłoń. Teraz, widział to w jej
oczach, wdrapała się na szczyt i tam się przyczaiła gotowa uciec. Spoglądała na niego swoimi jasnymi oczami z
mieszanką irytacji i złości na twarzy. Po chwili jednak jej rysy złagodniały.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Nie. Ale rozumiem
twoją troskę. I dziękuję. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">Dziewczynka
przewiesiła nogi przez mur i patrzyła na niego z lekkim uśmiechem, jednak wciąż
czujnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">Kiwnął głową wciąż
patrząc jej w oczy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- To co z tą pracą?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">Znów posmutniała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Nie ma sensu
kłamać?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Najmniejszego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">Westchnęła i
poprawiła kosmyk, który uciekł jej z kucyka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Powiedzieli, że
jeżeli jutro się tam nie pojawie to mnie wyleją.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">Tym razem to Jared
się skrzywił. To była praca, która gwarantowała im przeżycie. I to dosłownie. Nie mogą tak
robić! Przecież ma zwolnienie lekarskie! Wiedział jednak, że ten manager
restauracji chyba jej nie lubi. Pewnie za często jego zdaniem brała wolne z
powodu Charliego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- I co ty na to? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Nie wiem. –
wzruszyła ramionami. – Chyba pójdę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Zapomnij. –
powiedział prostując się. – Nawet byś nie doszła do windy bez zadyszki, a
myślisz o wybraniu się do pracy? Na głowę upadłaś?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Co to za dzień
szczerości? – spojrzała na niego z przekąsem. – Jared zrozum, że to jedyne
źródło środków do życia jakie mi pozostało poza niewielką ilością pieniędzy z
opieki, które dostaje na Charliego. One mi z resztą nie wystarczą nawet na
miesiąc na jedzenie dla niego nie mówiąc o innych sprawach!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Ale przecież nie
mogą cię zwolnić! Masz zwolnienie lekarskie!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- No jasne. Więc do
kiedy będzie ważne, czyli przez trzy tygodnie będą mi płacić, a później mnie
zwolnią! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">Mruknął coś złowrogo
pod nosem łapiąc leżącą obok poduszkę i ze złością zaczął maltretować ją w
dłoniach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Muszę iść. –
powiedziała cicho obserwując jego blade dłonie i długie palce wpijające się w
satynę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Nie ma takiej
opcji.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Jared.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Nie! Berenika do
jasnej cholery! Jak będzie trzeba to cię złapie i przywiążę do tej kanapy! –
wyprostował się i pochylił w jej stronę odrzucając poduszkę na miejsce. – Czy ty
do reszty zwariowałaś? Myślisz o Charliem?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Oczywiście że myślę
o Charliem! A myślisz, że dlaczego chcę tam iść mimo, że czuję się jak chodzące
zwłoki?! – ona też, choć z większą trudnością wyprostowała się i odwróciła w
jego kierunku.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- To pomyśl drugą
półkulą bo chyba jak na razie uruchomiłaś tylko jedną! Co mu po tych twoich
pieniądzach jak straci matkę!? Jesteś na skraju wyczerpania dziewczyno!
Słyszałaś co powiedział lekarz? Jeszcze trochę, a Charlie zostałby sierotą!
Jeżeli myślisz, że wyszłaś z tego…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Wiec co twoim
zdaniem powinnam zrobić? Nie pójść i pozwolić umrzeć z głodu mojemu synkowi i
samej czuć się odrobine lepiej przez kilka chwil? – w jej oczach pojawiły się
łzy, ale na twarzy wciąż malowała się zaciętość.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Nie! – krzyknął ale
się opamiętał. Wziął głęboki oddech i powiedział spokojniej. – Daj sobie pomóc.
Wiem, że to godzi w twoją dumę, naprawdę to rozumiem Berenika. Ale jesteś w
ślepym zaułku. Chcę ci pomóc. I moja rodzina też. Tylko daj nam działać,
przestań się bronić. Jeszcze będziesz miała okazję się odwdzięczyć, zobaczysz.
A jak nie – trudno. Potraktuj to jako spłatę naszego długu. Tego, który zaciągnęliśmy
jak sami nie mieliśmy co jeść, a inni nam pomagali – pierwsza łza stoczyła się z
jej oka, Jared wstał z fotela i ukucnął obok niej patrząc jej w oczy, ale
starając się jej nie dotknąć. – Nie pozwól swojej dumie cię zaślepić bo to było
by głupie. Upadamy, ale przyjaciele są po to, żeby nas podnieść. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Ja… nie jestem… -
jej głos był słaby i mokry. – Nie jestem przyzwyczajona do tego, że ktoś się o
mnie martwi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">Utkwiła wzrok we
własnych dłoniach. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Wiem. –
odpowiedział jej cicho.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">Powodowany impulsem,
a może odruchem podniósł dłoń do góry żeby obetrzeć jej łzę. Drgnęła
niespokojnie i spojrzała na jego dłoń niepewnie, ale nic nie powiedziała.
Zwróciła wzrok na jego oczy. Bała się. Widział to. Ale poraz pierwszy dostrzegł też coś innego. Zawahanie. Chciała
uciec i chciała zostać. Wciąż patrząc jej w oczy przybliżał powoli rękę do jej
policzka. W końcu po chwili trwającej ciszy wierzch jego dłoni dotknął gładkiej
skóry. Ponownie drgnęła, mocniej tym razem, ale nie odsunęła się, choć jej oczy
zrobiły się większe. Przeraziło go jej zimno. Była lodowata. Przesunął dłoń
delikatnie w stronę ucha ocierając łzę. Ten moment zahipnotyzował ich oboje.
Przełamywali pewną granicę. Barierę. Berenika całą siła powstrzymywała się od
drżenia, które zawsze pojawiało się, gdy ktoś jej dotykał. Jednocześnie chciała
się odsunąć jak najdalej, uciec w ciemny kąt. Słyszała w głowie cichy,
znienawidzony i przerażający głos. Ale błękit oczu Jareda, ciepły i bezpieczny,
trzymał ją wciąż w świecie dalekim od tego strachu. Leto musiał powstrzymywać
się całą siłą woli, żeby nie przygarnąć jej do siebie przytulając najmocniej
jak się da. Wiedział jednak, że to popsuło by to wszystko co do tej pory udało
mu się zbudować. Dziewczynka spod muru zrobiła niepewne dwa kroki w jego stronę
i gdyby ją teraz złapał uciekła by i nigdy więcej by jej nie zobaczył. Musi
sama do niego podejść. Odsunął się od niej i wstał. <o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">- Zrobię ci tej
herbaty. Jesteś zimna. Mama ma mieszankę, która świetnie cię rozgrzeje. –
powiedział cicho i wyszedł do kuchni zostawiając Berenikę samą z poczuciem
oddalającego się ciepła i bezpieczeństwa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">____</span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">Honey, I'm home!<br />:) </span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-size: 10pt;">Jest. W końcu. Po...<strike> ilu to już? </strike> kilku miesiącach (shame on me!).</span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;">Na swoje usprawiedliwienie dodam, że matury dały mi w kość, a od początku wakacji mam sporo pracy. Ten rozdział rodził się w bólach przez dobry miesiąc (bo tak jak obiecałam, zaczęłam go pisać punkt 20 maja, a skończyłam wczoraj dwa dni po wynikach, żeby jakoś tą tragedię odreagować)... ciężko jest wrócić, nie wiedziałam, że aż tak ciężko! Ale mam nadzieję, że jak już ruszyłam to jakoś poleci. :)</span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;">Tak oto zostawiam w waszych łapkach piętnastkę, a sama uciekam na poligon licząc, że zasypiecie moją pocztę komentarzami :)</span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;">Pozdrawiam wszystkich maturzystów i łączę sie z wami w bólu lub szczęściu oraz w nerwach najbliższych kilkunastu dni! Trzymam kciuki, żeby wszystko poszło po waszej myśli, może się spotkamy na jakiejś uczelni, kto wie? Świat jest mały. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;">XX</span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
Unknownnoreply@blogger.com19tag:blogger.com,1999:blog-2348938456998331921.post-81094057789508190742014-04-13T07:16:00.004-07:002014-04-13T07:16:53.230-07:00Fear not, for I am with you;[...] I will strengthen you, I will help you, I will uphold you with my righteous right hand.Kochani!<br />Nie zniknęłam ani nie zapadłam się pod ziemię (chociaż ostatnio mam na to ogromną ochotę, może miałabym święty spokój...), spokojnie! Jestem i pamiętam o Charliem. Ale niestety <a href="http://zegarmaturalny.net/" target="_blank">to cholerstwo</a> brzęczy mi nad uchem jak nieznośny komar i wymusza, abym swoją uwagę skupiła całkowicie na nim. Ostatnią maturę mam 19.05, po tym dniu padne spać na następny rok więc jakoś w maju za rok powinien być następny rozdział.<br />Żartuję. :)<br />Chyba.<br />Mam nadzieję...<br />W każdym razie, do 19 nie pojawi się raczej nic, przykro mi.<br />Trzymajcie kciuki i módlcie się, żebym jakoś przebrnęła przez te nieszczęsne matury.<br /><br />"Trzymajcie się, robaczki!"<br />
<br />xx<br />Unknownnoreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-2348938456998331921.post-78055038496834789102014-01-31T07:27:00.000-08:002014-02-01T10:15:57.665-08:00Liebster Blog Award - updateW pędzie życia codziennego pełnego notatek, herbaty, zmarzniętych dłoni, przekleństw wymamrotanych pod nosem, braku internetu, przekomarzania się i śmiechów ze współlokatorkami, uciekających zbyt szybko minut i niekończących się prac wymagających poprawek, któregoś popołudnia odkryłam na swojej poczcie, która przez niechodzący prawie w ogóle internet leży odłogiem od dwóch tygodni, maila, który poinformował mnie, że zostałam nominowana do <b style="background-color: white; color: #323232; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; line-height: 18.200000762939453px; text-align: center;"><i>Liebster Blog Award </i></b> przez <a href="https://plus.google.com/110314307110204311424/posts" target="_blank">Yasmine Van Tassel</a> . Kompletnie zaszokowana i szczęśliwa musiałam jednak odłożyć tą sprawę do weekendu, kiedy to w zaciszach domowego wi-fi będę w stanie cokolwiek w tej sprawie zadziałać. I gdy już, po ciężkiej walce z mrozem i opóźnionymi pociągami, do upragnionego domu dotarłam okazało się, że do tej samej nagrody nominowała mnie <a href="https://www.blogger.com/profile/14169880716053320668" target="_blank">Weirdo!</a> ! Kolejny wieczór - i kolejna niespodzianka w postaci nominacji od <a href="https://www.blogger.com/profile/11405676632938698945" target="_blank">Shadowgirl</a>. Dziękuję! A więc bez ociągania, za to ogromnie wdzięczna, przechodzę do konkretów!<br />
<br />
<img src="http://www.mapleleafmamma.com/wp-content/uploads/2013/06/liebster-award.png" /><br />
<br />
<b style="background-color: white; color: #323232; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; line-height: 18.200000762939453px; text-align: center;"><i>"Nominacje do Liebster Blog Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za 'Dobrze Wykonaną Robotę' Jest przyznawana dla blogów o mniejszej ilości obserwatorów. Po odebraniu nagrody, należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie ty nominujesz jedenaście blogów, informując ich o tym i zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga który cię nominował."</i></b><br />
<b style="background-color: white; color: #323232; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; line-height: 18.200000762939453px; text-align: center;"><i><br /></i></b>
Zacznę od końca. Ostatnimi czasy nie czytam niemalże nic, a te blogi które znam, znam z dawnych rozdziałów i nigdzie nie jestem na bierząco. Ponieważ nie jestem w stanie podać aż 11 blogów, a do tego dwa z tych najlepszych z góry odpadają, podam ich mniej:<br />
<br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">http://little-things-from-the-notebook.blogspot.com/</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /><span style="color: #222222;"><span style="background-color: white; line-height: 18.479999542236328px;">http://such-beautiful-lie.blogspot.com/</span></span></span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span style="color: #222222;"><span style="background-color: white; line-height: 18.479999542236328px;"><br /></span></span>http://where--is--my--mind--baby.blogspot.com/</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br />http://1203-miles.blogspot.com/</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br />http://nightrain-to-sunset-strip.blogspot.com/</span><br />
<br />
Moje 11 pytań:<br />
1. Czym jest dla ciebie pisanie?<br />
2. Jaki artysta inspiruje cię najbardziej?<br />
3. Muzyka, która pomaga ci tworzyć (3 utwory).<br />
4. Z jakimi fandomami na zawsze będzie kojarzyła ci się twoja młodość?<br />
5. Ulubiona książka?<br />
6. Wolisz dramat czy komedię i dlaczego?<br />
7. Książka, która najbardziej cię poruszyła?<br />
8. Dialogi czy opisy i dlaczego?<br />
9. Film czy teatr i dlaczego?<br />
10. Najbardziej wciągające opowiadanie internetowe, jakie kiedykolwiek miałaś/łeś okazję czytać?<br />
11. Czy wiesz, że tak naprawdę cały świat leży u twoich stóp i tak niewiele trzeba, abyś mógł osiągnąć to co chcesz, kiedy chcesz, jak chcesz i z kim chcesz, a kluczem do tego są marzenia i ciężka praca? (to można potraktować retorycznie, gdyż to czysta prawda!)<br />
<br />
Co do moich odpowiedzi:<br />
<br />
Pytania od Yasmine:<br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; line-height: 18.479999542236328px;"><br /></span>
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; line-height: 18.479999542236328px;">1. Co skłoniło Cię do rozpoczęcia przygody z blogiem?(Yasmine)/ </span><span style="background-color: white; color: #323232; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; line-height: 18.200000762939453px;">Dlaczego zaczęłaś/zacząłeś pisać fanfiction?(Wierdo!)</span><br />
Chciałam podzielić się tą historią, która w mojej głowie była piękna, zabawna, dramatyczna i smutna. Byłam ciekawa reakcji innych. Ale przede wszystkim, chciałam ją uporządkować, spisać i sprawić, aby nie była tak samotna.<br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; line-height: 18.479999542236328px;"><br /></span>
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; line-height: 18.479999542236328px;">2. Czy po zakończeniu tej historii masz zamiar pisać coś innego?</span><br />
Kto wie? Znając mnie i moje skłonności do robienia wszystkiego z wyjątkiem tego co zrobić muszę - na pewno.<br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; line-height: 18.479999542236328px;"><br /></span>
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; line-height: 18.479999542236328px;">3. Jak czujesz się, pisząc?</span><br />
Staję się bohaterem, o któym piszę. Jego dusza spaja się z moją i przelewa na nią swoje uczucia. To nie ja tworze moich bohaterów, tylko oni tworza mnie. Uczę sie od nich bardzo wiele, często podziwiam ich wytrwałość i pracę. Pisanie jest dla mnie światem, prywatnym, osobistym, intymnym i tylko moim, do którego z chęcią uciekam.<br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; line-height: 18.479999542236328px;"><br /></span>
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; line-height: 18.479999542236328px;">4. Czy codzienność i to, co robisz, ma wpływ na to, co piszesz?</span><br />
Raczej nie. Światy, które tworzę pisząc są zupełnie różne od tego, w którym żyję ja, a jednocześnie bliskie do tego, w którym żyjemy my wszyscy. Moje życie jest równie szare i nudne jak życie moich bohaterów, tylko, że ich historie pisze bardziej gadatliwy narrator od mojego.<br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; line-height: 18.479999542236328px;"><br /></span>
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; line-height: 18.479999542236328px;">5. Skąd czerpiesz pomysły?</span><br />
Albert Einstein kiedyś powiedział że: Wyobraźnia jest ważniejsza od wiedzy bo wiedza jest ograniczona. Moja Wyobraźnia jest żyjacą i całkowicie intergalną z resztą umysłu częcią mnie, dzięki której jeszcze nie zwariowałam w tej zimnej rzeczywistości i to Wyobraźnia jest źródłem każdego słowa w tym opowiadaniu. Często (i tak było w przypadku historii Charliego i Bereniki) Wyobraźnia opowiada mi historie w snach. Historie, których bez niej nie miały by prawa bytu.<br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; line-height: 18.479999542236328px;"><br /></span>
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; line-height: 18.479999542236328px;">6. Jakie komentarze są dla Ciebie cenne i dlaczego?</span><br />
Oczywiście te, które skłaniają mnie do myślenia o opowiadaniu, te które wytykają mi błędy (oczywiście w sposób konstruktywny) i te które podbudowują moje poczucie wartości i dają znać, że to co piszę podoba się nie tylko mi.<br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; line-height: 18.479999542236328px;"><br /></span>
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; line-height: 18.479999542236328px;">7. Czy marzy Ci się spotkanie w realnym życiu bohaterów Twojego opowiadania?</span><br />
Ekipy z Marsa - jedynie gdy będzie dzieliła nas scena. Za to Berenikę poznałabym bardzo chętnie, podobnie Charliego. Ją, ponieważ jest niesamowicie silną i inspirującą dziewczyną, a Charliego - bo już zdobył moje serce, a ja mam słabość do małych bystrzaków. ;)<br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; line-height: 18.479999542236328px;"><br /></span>
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; line-height: 18.479999542236328px;">8. Możesz dać 1 radę początkującemu blogowiczowi. Jaka ona będzie?</span><br />
Początki są zawsze trudne, ale końce zależą od tego, jak poradzisz sobie z początkami. Dla tych wspaniałych końców nie warto poddawać się na początku.<br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; line-height: 18.479999542236328px;"><br /></span>
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; line-height: 18.479999542236328px;">9. Czego nigdy nie napiszesz na blogu i dlaczego?</span><br />
O sprawach prywatnych. To zawsze powinno pozostać w kręgu ziemskich znajomości, a nie wirtualnego hałasu.<br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; line-height: 18.479999542236328px;"><br /></span>
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; line-height: 18.479999542236328px;">10. Czy świat, jaki tworzysz w opowiadaniu, w jakiś sposób zmienia Twój sposób widzenia świata, w jakim żyjesz?</span><br />
Owszem, pozwala mi postrzegać go inaczej. Przez opowiadania nauczyłam się obserwować ludzi i otoczenie. Nauczyłam się słuchac. Kiedy patrzę na ludzi wiem, że za wyrazem ich twarzy kryje się jakaś historia. To niesamowite, ile wspaniałych opowiadań pisze życie.<br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; line-height: 18.479999542236328px;"><br /></span>
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; line-height: 18.479999542236328px;">11. Dlaczego piszesz właśnie takie opowiadanie?</span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; line-height: 18.479999542236328px;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Bo pozwala oderwać mi się od rzeczywistości, a bohaterowie są mi bliscy. </span></span><br />
<span style="background-color: white; color: #222222; line-height: 18.479999542236328px;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></span>
<span style="background-color: white; color: #222222; line-height: 18.479999542236328px;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></span>
<span style="background-color: white; color: #222222; line-height: 18.479999542236328px;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Pytania od Weirdo!</span></span><span style="background-color: white; color: #323232; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; line-height: 18.200000762939453px;"><br /></span><br />
<span style="background-color: white; color: #323232; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; line-height: 18.200000762939453px;">2. Czy pisałaś/pisałeś od razu z intencją założenia bloga i rozpowszechnienia swojej twórczości w internecie czy miało to być tylko dla Ciebie?</span><br />
Nie. Zawsze piszę tylko dla siebie. Kiedy coś z moich "wypocin" spodoba mi się na tyle, że jestem gotowa podzielić się tym ze światem, tworzę bloga.<br />
<span style="background-color: white; color: #323232; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; line-height: 18.200000762939453px;"><br /></span>
<span style="background-color: white; color: #323232; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; line-height: 18.200000762939453px;">3. Co jest Twoją największą pasja?</span><br />
Podróże małe i duże.<br />
<span style="background-color: white; color: #323232; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; line-height: 18.200000762939453px;"><br /></span>
<span style="background-color: white; color: #323232; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; line-height: 18.200000762939453px;">4. Wymień 5 ulubionych zespołów.</span><br />
30 Seconds To Mars<br />
Placebo<br />
Stereophonics<br />
Arctic Monkeys<br />
The Pretty Reckless<br />
<span style="background-color: white; color: #323232; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; line-height: 18.200000762939453px;"><br /></span>
<span style="background-color: white; color: #323232; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; line-height: 18.200000762939453px;">5. Czy podczas pisania swojego opowiadania wzorujesz się na jakimś pisarzu/pisarce?</span><br />
Nie.<br />
<span style="background-color: white; color: #323232; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; line-height: 18.200000762939453px;"><br /></span>
<span style="background-color: white; color: #323232; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; line-height: 18.200000762939453px;">6. Jaki był najdziwniejszy sen jaki kiedykolwiek miałaś/miałeś?</span><br />
Co noc przez moją głowe przewijają sie stada snów różnej maści i wielkości i, wierz mi na słowo, wszystkie sa dziwne...<br />
<span style="background-color: white; color: #323232; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; line-height: 18.200000762939453px;"><br /></span>
<span style="background-color: white; color: #323232; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; line-height: 18.200000762939453px;">7. Czy grasz na jakimś instrumencie?</span><br />
Na nerwach - jestem mistrzem w swoim fachu. ;)<br />
Kiedyś miałam romans z gitara akustyczną, ale okazało się, że obie szukamy czegoś innego.<br />
<span style="background-color: white; color: #323232; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; line-height: 18.200000762939453px;"><br /></span>
<span style="background-color: white; color: #323232; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; line-height: 18.200000762939453px;">8. Książka, którą, według Ciebie, każdy powinien przeczytać, to...?</span><br />
Władca much - William Golding<br />
<span style="background-color: white; color: #323232; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; line-height: 18.200000762939453px;"><br /></span>
<span style="background-color: white; color: #323232; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; line-height: 18.200000762939453px;">9. Jaki jest Twój ulubiony film?</span><br />
Ogniem i mieczem. (kojarzy mi się z tatą i z wakacjami :))<br />
<span style="background-color: white; color: #323232; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; line-height: 18.200000762939453px;"><br /></span>
<span style="background-color: white; color: #323232; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; line-height: 18.200000762939453px;">10. Czy kiedykolwiek byłaś/byłeś na koncercie 30 seconds to Mars?</span>Się wybieram zawzięcie od kilku lat. Ale dane mi to będzie (OBY!) 22.06.14. :)<br />
<span style="background-color: white; color: #323232; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; line-height: 18.200000762939453px;"><br /></span>
<span style="background-color: white; color: #323232; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; line-height: 18.200000762939453px;">11. Jeżeli miałabyś/miałbyś możliwość spotkania Shannona, Tomo i Jareda, to czy jest coś szczególnego, co chciałabyś/chciałbyś im powiedzieć (jeżeli tak, to co by to było)?</span><br />
Zacznę od tego, że wcale nie chcę sie z nimi spotkać. Zależy mi tylko na ich muzyce. Nie chcę psuć sobie postaci, które wykreowała moja wyobraźnia. Jeżeli jednak bym się z nimi spotkała... pogratulowałabym im wytrwałości i naprawdę dobrej muzyki.<br />
<br />
Pytania od Shadowgirl:<br />
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">1. Jak długo trwa Twoja przygoda z pisaniem?</span><br />
Od kiedy pamiętam. Dosłownie. Pisałam już krótkie opowiadania w podstawówce. Kiedyś znalazłam napisane w trzeciej klasie opowiadanie na cztery strony, które pisałam na ocenę, z zaznaczeniem, że ciąg dalszy nastąpi. Było dość wciągające, lekko w klimacie horroru/thillera.<br />
<br />
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">2. Czy był jakiś przełomowy moment w Twoim życiu, kiedy pragnęłaś/pragnąłeś przestać pisać? Jeśli tak ( i o ile chcesz się tym podzielić, powiedz, kiedy i dlaczego).</span><br />
Raczej na odwrót. Pisanie zawsze było ucieczką więc zazwyczaj chciałam przestać robić cokolwiek i zamknąć się w pokoju i pisać, pisać, pisać...<br />
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">3. Z czym jesteś związany/związana emocjonalnie w największym stopniu?</span><br />
Z moją rodziną, przyjaciółmi i wyobraźnią.<br />
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">4. Ulubiony cytat, dlaczego ten, a nie inny?</span><br />
"If God is for us, who can be against us?" Romans 8:31 ("Jeżeli Bóg z nami, którz przeciwko nam?" List do Rzymian 8:31) Jestem wierząca (z podkreśleniem, że wierzę w Boga, nie w księży) i ten cytat z Biblii zawsze pojawia się w mojej głowie, gdy dzieje się coś, z czym nie mogę sobie poradzić, lub gdy zwyczajnie tracę grunt pod nogami. Bo jeżeli Bóg z nami, którz przeciwko nam?<br />
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">5. Co sprawia ci przyjemność w życiu?</span><br />
Muzyka, szczególnie na żywo, nie ważne czy w filharmonii czy na stadionie, dobra rozmowa, dobra książka, dobry film a ponad to zdecydowanie teatr, który kocham całym sercem, podróże małe i duże, pisanie, uśmiech na twarzy ludzi, których kocham, herbata, marzenia.<br />
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">6. Jakie jest Twoje największe marzenie?</span><br />
To, które jeszcze nie przyszło mi do głowy.<br />
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">7. Czy towarzyszy Ci jakiś nawyk, bez którego nie wyobrażasz sobie normalnego życia?</span><br />
Czytanie. I śpiewanie (za to będę się w piekle poniewierać jako kat narodów...).<br />
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">8. Co jest dla Ciebie szczególnym wysiłkiem?</span><br />
Robienie wszystkiego na co nie mam ochoty i oderwanie się od marzeń, gdy jestem w nich zakopana po czubek głowy (czyli praktycznie zawsze), a czeka na mnie konkretne zadanie.<br />
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">9. Kim pragniesz być w przyszłości? (to niekoniecznie musi być konkretny zawód, chodzi mi raczej o to, jakim człowiekiem pragniesz być).</span><br />
Kimś, komu będę w stanie codziennie spojrzeć w oczy i powiedzieć "oby tak dalej, dasz radę."<br />
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">10. Czy wierzysz w ideały?</span><br />
Idealny jest tylko Bóg, a nawet on pozwolił sobie na stworzenie zła, co dowodzi, że ideałów być nie może. Poza tym, wracając na Ziemię, ideały są nudnym i przereklamowanym dzieckiem skomercjalizowanej telewizji.<br />
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">11. Jest wielu ludzi, którzy przewijają się przez nasze życie, gorszych, lepszych, mniej lub bardziej inspirujących... Czy masz swój autorytet, kogoś, za kim chcesz podążać i dlaczego akurat jest to ta osoba?</span><br />
Niejeden. Nie ma osoby, którą chciałabym naśladować. Ani takiej, która inspiruje mnie każdym swoim czynem. U Leto podziwiam wytrwałość, u JPII mądrość, u Tima Burtona kratywność, a u Chopina talent. Mogłabym tak bez końca. Ale skoro nie ma ideałów, nie ma też jednej osoby uosabiającej wszystko, co uważam za dobre. No i jak już wspomniałam, nie mam zamiaru nikogo naśladować. Podziwiać - owszem. Być kopią - nigdy w życiu.<br />
<br />
Miłego weekendu kochani! Trzymajcie się ciepło w te mroźne dni! A żeby wam było cieplej dodam specjalnie dla was gorącego huga od gorącego dżentelmena :)<br />
<img height="360" src="https://31.media.tumblr.com/c50f5d511f6dce725251ab30e2e545f2/tumblr_n093i5mJwZ1sydkhoo8_500.gif" width="640" /><br />
<br />
<br />
<br />
PS. Nie wiem, kiedy pojawi się coś nowego. Wciąz mam urwanie głowy. Przepraszam!Unknownnoreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-2348938456998331921.post-71738467301893302932014-01-15T13:36:00.001-08:002014-01-15T13:36:27.363-08:00I'm on a high way to hell.Ziemianie!<br />i Marsjanie!<br />Wiem, że nie dodawałam nic naprawdę dawno. Mea culpa! Wszystko przez to, że O zgrozo! jestem <strike>w ostatnim kręgu piekielnym</strike> na ostatniej prostej do matury. Czasu nie mam w ogóle, a jak go mam to go nie mam... Nie wiem kiedy nadarzy się okazja do napisania czegokolwiek. Może jutro mnie jakiś pomysł rzuci na kolana, a może dopiero po maturze? Nie wiem. Na razie żyję w świecie fosforylacji, dekarboksylacji, pląsawicy Huntingtona, <i>drosophila melanogaster, </i>zmienności fluktuacyjnych,<i> </i>akumulatorów, ogniw, potęg, pierwiastków, Wołodyjowskich, szklanych domów, listów, zaproszeń<i> </i>i innych takich niepotrzebnych nikomu do szczęścia rzeczy. Rzeczy, które naprawdę zabijają u mnie jakiekolwiek twócze myślenie. Poprawka. Jakiekolwiek myślenie.<br />Chcę wam dać znać, że jestem, pamiętam i nie znikam. Proszę was jednak o wyrozumiałość.<br />Zaglądajcie od czasu do czasu bo ja sama nie znam dnia ani godziny wizyty pana Wena, który może powalić mnie na kolana. Na pewno dam znać na tt jeżeli pojawi się coś nowego.<br /><br /><br />xx<br /><br />PS. Moriarty is back.<br />PPS. Serio. Nienawidze Moffata. Niszczy mi życie. (tak, musze się podzielić z wami ta frustracją :) )<br /><br />Pozdrawiam.Unknownnoreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-2348938456998331921.post-73037041851703123712013-12-14T11:54:00.003-08:002013-12-14T11:54:42.313-08:00014.<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Obudził go dźwięk
otwieranych drzwi. Otworzył nieprzytomne oczy, nie do końca wiedząc gdzie
właściwie się znajduje, jednak wspomnienia szybko powróciły na widok siwego,
wysokiego lekarza, który wszedł do sali. Była siódma rano. Za oknem wciąż
ciemno, Berenika leżała na swoim łóżku bez zmian. To była długa noc. Odebrał
wieczorem kilka telefonów od mamy, Shannona, Emmy nawet od Tomo. Do drugiej
siedział na krześle bądź krążył od okna do drzwi, w oczekiwaniu. Przestawiał
krzesło, każda pozycja wydawała mu się zła, nieodpowiednia. Niewygodna. W końcu
ustawił je przy szafce na wysokości zagłówka łóżka. Oparł się łokciem o biały blat i
patrząc na bladą, nieruchomą twarz pozwalał myślom błądzić. W końcu, pewnie
gdzieś nad ranem, musiał usnąć z głową opartą na ramieniu. Gdy tylko otworzył
oczy, przywitał go jego kilkuletni przyjaciel, który towarzyszył mu niezmiennie
– silny ból pleców. Ale zapomniał o nim natychmiast gdy zobaczył lekarza.
Poderwał się na nogi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Jakieś wieści? –
zapytał natychmiast.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Mężczyzna spojrzał na
niego uważnie i jakby oceniająco znad swoich okularów-połówek. Po chwili
odezwał się spokojnym, przesyconym francuskim akcentem głosem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Właśnie przyszedł
komplet badań – urwał, na chwilę nie spuszczając z Jareda badawczego
spojrzenia. – Powiem krótko. Pańska przyjaciółka jest zwyczajnie odwodniona,
niedożywiona. Awitaminoza, niedobór mikro i makro elementów. Niemalże anemia.
Słowem - wycieńczona.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Jared zamknął na
moment oczy i wypuścił wstrzymane powietrze, po czym przetarł twarz dłońmi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Co dalej z nią będzie?
Co mogę zrobić? – zapytał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Lekarz westchnął. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Cóż. My ze swojej
strony podamy jej niezbędne kroplówki – spojrzał tym samym zamyślonym wzrokiem
na twarz Bereniki. – A pan może jedynie dopilnować, żeby zaczęła jeść. Mamy
wrażenie, że głoduje, choć lekarz, który był przy zdarzeniu, mówił o dość
znośnych warunkach życia. Podobno jej syn wcale nie wygląda tak tragicznie jak
ona, wręcz przeciwnie, wydaje się być zdrowy, zadbany i szczęśliwy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Cóż. Podejrzewam,
że odsuwała sobie od ust, żeby jemu nie brakowało – powiedział cicho Leto
spuszczając wzrok. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Lekarz milczał,
zapatrzony wciąż na śpiącą postać. Po chwili wyprostował się i spojrzał znów na
muzyka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Powinna się
niedługo obudzić. Potrzebuje spokoju i opieki oraz dobrego, pożywnego jedzenia
i powinna dojść do siebie. I musi spać. Jej stan wskazuje na naprawdę skrajne
wycieńczenie. O pracy fizycznej nie ma mowy przez najbliższy miesiąc. Przez
pierwszy tydzień po przebudzeniu i tak będzie bardzo słaba. Więc spokój i
wypoczynek oraz regularne, zdrowe posiłki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Jasne – przytaknął
Jared. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Teraz poczekamy aż
się wybudzi, podamy kilka kroplówek.
Jeżeli nie obudzi się w ciągu trzech godzin sami ją wybudzimy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Rozumiem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Lekarz kiwnął głową i
odwrócił się na pięcie, kierując w stronę drzwi. Zatrzymał się przy samym
wyjściu i obrócił, patrząc znów badawczo na twarz Jareda.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Gdy pojawi się tu
jej syn, jak mniemam z pana matką, chciałbym go zbadać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Oczywiście – Leto
był zaskoczony. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Lekarz wyszedł,
zamykając cicho drzwi. Jared przetarł twarz dłońmi. Wyprostował plecy i
ściągnął kilka razy łopatki, po czym usiadł z powrotem na swoim krześle. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Oj Berenika –
szepnął, patrząc na twarz dziewczyny. – Coś ty narobiła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Nie dane mu było
długo siedzieć w otaczającej ciszy, najpierw pojawiła się w sali pielęgniarka,
która podłączyła Berenice kroplówkę, poprawiła poduszkę i krzątała się jeszcze
chwilę po czym wyszła. Został sam na kolejne pół godziny, które spędził
drepcząc po pokoju, wyginając plecy w najróżniejszych pozycjach, żeby ból
trochę zelżał. Gdy w końcu usiadł, przesuwając krzesło do połowy długości łózka
i spojrzał na twarz dziewczyny zauważył, że jej oczy, wciąż okryte powiekami
poruszyły się. Po chwili powieki bardzo leciutko uchyliły się, podobnie jak
wargi. Uśmiechnął się szeroko. Berenika mrugała delikatnie, ledwie
dostrzegalnie. Jej brwi ściągnęły się lekko. Po chwili znów zamknęła oczy ale
tylko po to by kilkadziesiąt sekund później znów otworzyć je tym razem odrobinę
szerzej. Znów zaczęła mrugać i chwilę zajęło jej otworzenie ich całkiem i przetoczenie
przymrużonym nieprzytomnym wzrokiem po suficie i części sali, którą widziała
nie ruszając głową.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Hej, Berenika –
Jared bał się wydać dźwięk, który byłby głośniejszy od szeptu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Chyba nie usłyszała.
Patrzyła już całkiem przytomna w sufit, otwartymi oczami, zdawała się go nie
zauważać. Jej dłoń zacisnęła się w pięć na materiale kołdry. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Berenika – tym
razem odezwał się głośniej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Zareagowała
natychmiast. Spojrzała na niego… z tym samym strachem, gdy spojrzała na niego,
gdy próbował jej dotknąć w restauracji. Tylko o wiele, wiele większym. Zabolało
go coś w środku, coś się ścisnęło. Była przerażona. Chciał uciec. Widział to,
jej blada twarz nie maskowała niczego. Patrzyła na niego tym wzrokiem przez
chwilę, a on się nie odzywał, nie wiedział co powiedzieć, bał się, że wystraszy
ją jeszcze bardziej. Po chwili dotarło do niej na kogo patrzy. Jej usta
poruszyły się lekko, ale nie wydała dźwięku. Westchnęła lekko, zacisnęła
powieki spod których wytoczyły się dwie łzy. Łzy ulgi. Otworzyła oczy i
spojrzała na niego. Nie było już w niej tego strachu. Albo raczej zostały jego
szczątki. Panowała między nimi cisza, ale nie potrzeba było słów. Jej oczy były
wdzięcznością, ulgą, szkieletem lęku, który wciąż ją nękał, potrzebą, niemą
prośbą i podziękowaniem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Hej, już dobrze –
odezwał się w końcu najdelikatniej jak potrafił. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Charlie – tylko to
jedno ciche słowo była w stanie wypowiedzieć. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Jest z moją mamą u
niej w mieszkaniu, powinni się tu niedługo pojawić. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Na jej twarzy
pojawiła się znów ulga, zamknęła oczy i nabrała do płuc powietrza.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Straciłaś
przytomność wczoraj. Charlie do mnie zadzwonił, cały spanikowany. Chwała
niebiosom, że byłem już w Paryżu. Poczekaj. Zawołam pielęgniarkę, dam znać, że
się obudziłaś.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Wyszedł szybko, ale
zaraz wrócił, a za nim do pokoju weszła pielęgniarka. Jared odsunął się pod
okno i obserwował szereg czynności siostry, która mówiła coś do Bereniki po
francusku. Przy najmniejszym jej dotyku dziewczyna zaciskała pięść i Leto miał
ochotę podejść do tej czarnowłosej kobiety i odsunąć ją jak najdalej od
blondynki. Skrzyżował ramiona na piersiach, zaczął kręcić się niespokojnie w
miejscu i przygryzać nieświadomie wargę. Berenika odpowiadała coś kobiecie
cichym głosem, wydawała się bardzo zmęczona. W końcu pielęgniarka wyszła a Jared
podszedł do łóżka dziewczyny i usiadł z powrotem na krześle.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Dziękuje –
szepnęła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Jak się czujesz? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Bywało lepiej –
uśmiechnęła się słabo. – Za to ty wyglądasz jakby coś cię potrąciło. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Leto uśmiechnął się.
Brakowało mu tego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Twoja nocna szafka
– wskazał na mebel, po chwili ciszy dodał. – Wystraszyłaś mnie. Nas. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Przepraszam –
uśmiech zniknął. – Opowiedz mi, co się stało.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Po krótce opisał jej
całe zajście. Berenika nie patrzyła na niego. Z każdym kolejnym słowem jej brwi
ściągały się coraz bardziej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Charlie z mamą
zaraz się tu pewnie pojawią. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Charlie przy tym
wszystkim był – westchnęła zmęczonym głosem. – Wolałabym żeby tego nie oglądał,
teraz będzie się bał. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Gdyby go nie było,
nie wiadomo, co by się z tobą stało. Muszę cię na chwilę zostawić, zadzwonię do
nich, zapytam gdzie są – wyszedł z pomieszczenia, w którym miał słaby zasięg,
na korytarz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Jednak nie zdążył
zamknąć za sobą drzwi, gdy przypadło do jego ud małe ciałko wtulając się mocno.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Papa! – krzyknął.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Jared skrzywił się w
środku. Czekała go ciężka rozmowa z chłopcem, której wcale nie miał ochoty
przeprowadzać. Dzień wcześniej nie zwrócił uwagi na to, że Charlie nie mówi już
do niego po imieniu, był zbyt pochłonięty stanem Bereniki, żeby słuchać
panicznych słów malca, które i tak wypowiadane były po francusku. Dopóki
chłopiec nie odezwał się tak przy lekarce. Wtedy do niego dotarło, co znaczy
tak namiętnie powtarzanie przez malca „Papa!”. Rozczuliło go to, ale o wiele
bardziej przeraziło. Jednak to nie był czas na rozmowę o tym. Teraz też nie
czuł się na siłach. Westchnął tylko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Hej, Charlie. Cześć
mamo. Shannon – podniósł chłopca do góry i uścisnął bratu dłoń.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Co z mamusią? -
chłopiec był blady i rozczochrany, oczy
miał opuchnięte i zaczerwienione od płaczu, był wciąż wystraszony. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Chodź, sam zobacz. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Weszli do pokoju.
Berenika uniosła się na łokciach, choć widać było, że był to dla niej nie lada
wysiłek. Patrzyła na scenę rozgrywającą się przy otwartych drzwiach dużymi,
przerażonymi oczami, w których zabłysły łzy. Ale gdy tylko jej synek wniesiony
przez Jareda do sali na nią spojrzał, uśmiechnęła się do niego. Charlie
wypowiedział płaczliwe „Maman!” i zalał się łzami, podobnymi do tych
wczorajszych. Jared podszedł no jej łóżka a malec zaczął mu się wyrywać, chcąc
koniecznie przytulić się do mamy. Dziewczyna wyciągnęła po niego ręce. Chłopiec
położył się koło niej, wtulając się w nią z całych sił i wciąż głośno płacząc.
Oczy dziewczyny znów się zaszkliły, ale na jej twarzy błąkał się słaby uśmiech,
gdy całowała czarne włosy i powtarzała coś cicho, uspokajając go. Constance
usiadła na krześle, zajmowanym dotąd przez Jareda i rozpięła kurtkę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Nie spał pół nocy i
był wyjątkowo marudny. Praktycznie nic nie chciał zjeść. Bardzo się o ciebie
bał – powiedziała pomagając słabym rękom Bereniki zdjąć z malca grubą kurtkę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Mogę cię prosić na
chwilę – Shannon klepnął Jareda w ramię i wskazał na drzwi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Obaj po chwili
znaleźli się na korytarzu i odeszli kawałek, by nie było ich widać przez szkło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Co jest kurwa? –
zapytał bez ogródek starszy z braci. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Shannon – Jared
jęknął.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Znali się tak dobrze,
że wiedział do czego pije jego brat. Ale nie miał ani siły ani ochoty o tym
teraz rozmawiać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Co
"Shannon"? O co chodzi, Jared? Znasz ich kilka miesięcy i bawisz się
w zakładanie rodziny? Pojebało cię? Jesteś pewien, że myślisz tym mózgiem co
trzeba?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Ciszej – syknął
młodszy z braci, gdy przechodząca obok nich pielęgniarka zgromiła ich wzrokiem
- W nic się nie bawię!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Słuchaj bracie. Mój
bracie. – westchnął Shannon przecierając oczy ręką. – Ja wiem, że oni są…
bardzo mili. Ten mały zawrócił w głowie też mi. I mamie. Zresztą Berenika też
stała mi się przez to bliższa. I mogę ci z ręką na sercu powiedzieć, że
przeraziłem się, gdy mama zadzwoniła wczoraj wieczorem. Siedziałem z nimi całą
noc pomagając jej go uspokajać, co wcale nie było takie łatwe. Ale kurwa Jared!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Wiem Shannon! –
młodszy Leto przetarł twarz ręką. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Jego brat był
zdenerwowany i zdezorientowany. Świadczył o tym lekki brak ogłady językowej w
miejscu publicznym. Wiedział, że po prostu się o niego martwił. Ale on naprawdę
nie miał ochoty rozmawiać o tym w tej chwili. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Wiesz? Co ty kurwa
wiesz? – syknął pochylając się do niego. – Charlie pół nocy płakał, że chce do
mamy i taty! Rozumiesz to? Do T A T Y. Pół nocy wołał ciebie i Berenikę! Nawet
przez sen mamrotał. Owszem był przestraszony, ale… cholera Jared. Przecież…
złamiecie mu serce. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Jared był w szoku.
Wiedział, że Shannonowi chodzi o to, jak Charlie się do niego zwraca. Ale nie
podejrzewał, że to wszystko zaszło tak daleko, tak szybko. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Kurwa – szepnął
przeczesując włosy ręką i patrząc w bursztynowe oczy swojego brata. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Dobrze powiedziane
– Shannon usiadł na krześle stojącym pod ścianą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Jared stał, patrząc w
przestrzeń. Po chwili usiadł koło brata.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- I co ja mam teraz
zrobić? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Nie wiem stary. Ale
będziecie mu to musieli wytłumaczyć –
westchnął starszy Leto odchylając głowę i opierając ją o ścianę. – I to mnie
martwi najbardziej. Wciąż pamiętam, co powiedział, gdy zapytałeś go o list do
Świętego Mikołaja. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Kurwa – podsumował
krótko młodszy z mężczyzn chowając twarz w dłoniach opartych na kolanach. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Siedzieli tak kilka
chwil.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- To nie jest dobry
moment – stwierdził po chwili Jared prostując się. – Berenika jest słaba.
Bardzo słaba. Zajmiemy się tym później. Teraz i tak uwaga Charliego skupi się
na mamie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Mam nadzieję. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Wstali i wrócili do
pokoju Bereniki. Charlie już się uspokoił, ale wciąż wtulał się w bok mamy.
Constance siedziała na taborecie przyglądając się jak dziewczyna uspokaja syna,
mówiąc do niego. Jej głos był bardzo słaby. Widać było po niej, że jest
zmęczona, ale głaskała malca jedną ręką po plecach, drugą po głowie. Gdy weszli,
podniosła na nich wzrok. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Nikt nic nie mówił,
poza blondynką, która wciąż szeptała do syna. Charlie uspokoił się już całkiem.
Zaczął przysypiać. Podobnie jak Berenika. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Zabiorę go z
powrotem do domu. Ty odpocznij i o nic się nie martw – szepnęła Constance po
chwili, gdy oddech Charliego stał się
głęboki i miarowy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Dziękuję –
odpowiedziała jej słabym uśmiechem blondynka, po czym zamknęła oczy i zasnęła. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Jedziesz z nami? –
zwróciła się mama do Jareda, podnosząc śpiącego Charliego na ręce.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Nie chcę jej
zostawiać samej – powiedział pomagając jej ubrać malca. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Ja zostanę. Jedź,
ogarnij się – Shannon rozpiął swoją kurtę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Serio? – oboje z
Constance byli zdziwieni.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Serio. Spadaj –
podał mu kluczyki i dokumenty do samochodu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Jared patrzył na
niego uważnie przez chwilę, po czym skinął lekko głową, założył swoją kurtkę,
wkładając do kieszeni kluczyki samochodu i wziął od matki chłopca. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Na razie. Przyjadę
później – powiedział mijając brata. – Dzięki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Shannon jedynie
kiwnął głową. Pocałował matkę w policzek i rozsiadł się na krześle, zajmowanym
w nocy przez jego brata.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Coś w środku go
ścisnęło, gdy spojrzał na wychudzoną bladą twarz Bereniki. Jared opowiedział mu
jej historię, któregoś wieczora, gdy nękani jetlagiem siedzieli we dwóch na
balkonie hotelu, w którym mieszkali. Było to ponad miesiąc po tym jak wyjechali
z Paryża. Shannon myślał, że młodszy go wkręca. Ale jego oczy i twarz… nie był
aż tak dobrym aktorem, żeby zagrać ten bunt jaki miał w głosie pod sam koniec.
Bunt przed niesprawiedliwością życia. Ponad to starszy Leto musiał przyznać sam
przed sobą, że ten mały, czarnooki bystrzak zawładnął nim całym. Miał wrażenie,
że byłby gotów nieba mu przychylić. Nigdy jeszcze żadne dziecko nie wywarło na
nim takiego wrażenia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Widział, że jego brat
coraz lepiej dogaduje się z tą młodą, ładną i skrajnie nieśmiałą dziewczyną.
Otwiera się przed nią jak przed prawie nikim, czuł się swobodnie w rozmowach z
nią. Cieszyło go to, że przez to Jared jest bardziej rozluźniony. Stany
przygnębienia, melancholii, wręcz depresji, w które wpadał jeszcze w
październiku, zniknęły. Był bardziej wyluzowany. Zmieniło się nawet jego
podejście do fanów. Był dla nich milszy, bardziej cierpliwy, poświęcał im
więcej czasu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Ale mimo wszystko ostatnio
Shannona nawiedzała myśl, że między tą dwójką, która wydawała się być
absurdalna już ze względu na różnicę wieku, może pojawić się coś więcej. Małego
już Jared pokochał, temu się Shannon nie dziwił. Ale bał się, że młodszy
porzuci zespół, zechce być z nimi, założyć rodzinę. Może nawet nie z nimi. Może
nawet z Bereniką pozostaną jednie przyjaciółmi. Ale co, jeżeli poczuje potrzebę
posiadania rodziny? Jest tyle kobiet, chętnych i gotowych, nie miał by
problemu, wystarczyło by zauroczenie i dziecko do kochania. Co wtedy stało by
się z nim, Shannonem? Odganiał od siebie te skrajnie egoistyczne myśli, gdy
tylko przemknęły lotem błyskawicy przez jego świadomość. Zespół był dla niego
wszystkim. Sensem istnienia i oddychania. Ale kochał brata nawet ponad to, chciał,
żeby był szczęśliwy. Nawet jeżeli to miało by oznaczać koniec kariery. Może
mógłby grać gdzie indziej? Nie. To było wykluczone. Zresztą, nie ważne. Jared
zasługiwał na szczęście. I tak wiele w życiu poświęcił na spełnianie marzeń ich
obu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Mimo to, gdy ubiegłej
nocy Charlie wołał Jareda, nazywając go tatą, Shannon poczuł strach. Nawet nie
ten głupi strach o zespół. Dobrze wiedział, że w życiu są rzeczy ważniejsze niż
kariera. Poczuł strach o małego. Bo jeżeli Jared i Berenika są i pozostaną
tylko przyjaciółmi? To było bardziej niż prawdopodobne, jeżeli spojrzeć na to
pod kątem ich rozmów i jej… historii. No i osobowości młodszego Leto. W końcu
Jared kochał swoją sztukę ponad wszystko. Shannon miał problem z wyobrażeniem
sobie, że młodszy porzuca to dla czegokolwiek innego. Że porzuca swoje życie.
Wszystko co stworzył. Ale z drugiej strony wiedział, że kiedyś młodszemu
marzyła się rodzina. Mówił, że się z tego wyleczył po nieudanych związkach.
Zresztą, obojgu z nich kiedyś marzył się dom. Wiedział, że gdyby cokolwiek się
zdarzyło, nawet w wypadku głupiej wpadki, Jared nie pozwoliłby, żeby jego
dziecko wychowywało się bez ojca, albo żeby matka cierpiała biedę. Znali to
obaj z autopsji aż za dobrze. I żaden z nich nie skazał by na to nikogo. Ale
przez tyle lat nie było takiej potrzeby. A Charlie? Co prawda Jared nie był
jego ojcem z biologicznego punktu widzenia, ale Shannon wiedział, że czuje się
za niego odpowiedzialny. I za Berenikę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Miał mętlik w głowie
i nie wiedział, co o tym wszystkim myśleć. Miał nadzieję, że ta sprawa się
wyjaśni. Trudno. Trzeba będzie z małym pogadać i nie będzie to łatwe. Ale
lepiej szybko, nim zakorzeni się w nim to na dobre.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Spędził w pokoju
Bereniki cztery godziny. Przez ten czas kilka razy pojawiła się w nim
pielęgniarka, raz lekarz, ale nic szczególnego się nie działo. W końcu kiedy
wskazówki zegara majaczyły gdzieś w okolicach jedenastej trzydzieści, Berenika
zaczęła się budzić. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Shannon? – jej głos
był zdziwionym szeptem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Spodziewałaś się
świętego Mikołaja – uśmiechnął się. – Święta już za nami. Jared z mamą i
Charliem pojechali do niej, mały zasnął. Jared pisał, że zahaczyli z chłopcem
też o tego lekarza, ale tylko obejrzał go pobieżnie, nawet go nie budząc i jak
zobaczył, że z nim wszystko okay, to puścił ich do domu. Pewnie niedługo się
pojawią.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Charlie? U lekarza?
Co się stało? – dziewczyna poważnie się zaniepokoiła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Spokojnie! Nic
takiego. Po prostu… - urwał, bo nie wiedział jak jej powiedzieć, że jej stan
przeraził medyka i bał się o dziecko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Po prostu co? –
podniosła się na łokciach już całkiem obudzona, choć jej chude ramiona trzęsły
się od wysiłku.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Shannon westchnął.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Jesteś na skraju
wyczerpania, Berenika. Przynajmniej tak wynika z badań. Niedożywiona i tak
dalej. I wiesz… - chciał wspomnieć o jej bliznach, których jak się domyślał,
musiała mieć wiele, ale wycofał się, niepewny, czy w ogóle powinien znać jej
historię. - Bali się o małego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Charliemu nic nie
jest – powiedziała z mieszaniną ulgi i lekkiej goryczy opadając z powrotem na
poduszki i zawieszając wzrok na suficie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Tak też stwierdził
lekarz. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Dziewczyna nic nie
odpowiedziała. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Za to z tobą jest
gorzej. I podejrzewam, że nasłuchasz się od Jareda, jak tylko będziesz miała
okazję. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Wywróciła oczami, a z
jej twarzy zniknęło napięcie, które zostało zastąpione mieszaniną
zniecierpliwienia i rozbawienia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Hipokryta. –
mruknęła do sufitu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Jared? Zgadzam się.
Ogromny. Pod tym względem jesteście siebie warci. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Spojrzała na niego z
lekko figlarnym uśmieszkiem, który odwzajemnił z lekkim zdziwieniem. Nigdy jej
takiej nie widział. Ta mina nadawała jej charakterku ale też uwydatniała jej
młodość. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Dzięki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- To nie był
komplement.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Znów wywróciła
oczami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Długo tu siedzisz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Cztery godziny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Jej brwi uniosły się
w zdziwieniu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Miło mi, że mogłam
cię zabawiać rozmową i swoim towarzystwem przez ten czas. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Cóż, nie jesteś
zbyt rozmowna, to fakt, ale jakoś sobie z tym poradziłem – zamachał przed jej
oczami słuchawkami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Słuchałeś muzyki w
towarzystwie damy? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Śpiącej królewny –
zaśmiał się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Berenika straciła
całą śmiałość, która powoli się w niej rodziła podczas tej rozmowy. Jej oczy
popchnięte siłą nieśmiałości uciekły na drugi koniec sali obserwując uparcie
niezwykle fascynujące zjawisko w postaci białej szafki na leki, a jej blade,
wręcz ziemiste policzki pokryły się lekkim rumieńcem, który nadał jej twarzy
życia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">W tej krótkiej
chwili, w której widział tą nutkę przekory w jej oczach, zrozumiał co Jareda
tak do niej przyciąga. Do tej pory widział w niej wręcz niewyobrażalnie
nieśmiałą młodą kobietę, lecz w tej chwili zauważył w niej inteligentną
dziewczynę, w której wciąż tkwiła młodość, przysypana zwałami problemów, braku
wsparcia i trudów życia. Jej nieśmiałość była zwykłym strachem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Wiesz, jest pewien…
pewna sprawa – zaczął obserwując ją uważnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Pomyślał, że im
szybciej z nią o tym porozmawia tym ona szybciej to załatwi. Spojrzała na niego
z ciekawością czającą się w kącikach oczu. Resztę wciąż dominował brak śmiałości.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Chodzi o Charliego.
I o Jareda. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Wiem – spuściła
wzrok na kołdrę. – Słyszałam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Shannon miał
wrażenie, że zrobiło jej się wstyd. Westchnęła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Porozmawiam z nim o
tym. Właściwie nie wiem, skąd mu się to wzięło. Zawsze zwracał się do Jareda po
imieniu – ściągnęła brwi w zamyśleniu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Ja wiem – jego oczy
zmierzyły się z zaskoczonymi niebieskimi tęczówkami. – Mały był wystraszony.
Zadzwonił do Jareda jak zemdlałaś. Razem z mamą pojawił się tam przed karetką i
poza pomocą tobie, zaczęli go uspokajać. I był taki moment, tak mówiła mama,
kiedy Charlie nagle przestał mówić do Jareda po imieniu, a zaczął…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Mówić „papa” –
dokończyła za niego, zamyślona.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Tak. Nawet nie
zwrócili na to uwagi, wiesz, oboje z mamą byli przejęci, a nie znamy tak dobrze
francuskiego. Później dopiero jak lekarka chciała zabrać chłopca Jaredowi, to
ona zwróciła ich uwagę na formę, zorientowali się o co chodzi – westchnął,
mierzwiąc sobie włosy. – Myśleliśmy, że to tylko kwestia strachu, szoku – urwał na chwilę. – Ale gdy mama zabrała go do
siebie na noc, a Jared został tutaj, Charlie przez sen wołał ciebie i jego. Ale nie po imieniu, tylko wciąż jako
„papa”. No i dzisiaj, jak zobaczył go w szpitalu, też już nie było zwykłego
Jareda.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Berenika westchnęła i
zamknęła oczy. Wyglądała na zmęczoną i lekko wystraszoną tą sytuacją. Zdawała
się być zagubiona.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- On ma cztery lata –
jej głos był cichy. – Nie wiem jak mam mu to wszystko wytłumaczyć. Jared jest
pierwszym… autorytetem jaki znalazł, nigdy nie miał nikogo, nawet wujka, na
miarę ojca, a wszystkie dzieci dookoła… dla nich to normalna sprawa. I on tego
nie rozumie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Zakryła twarz dłońmi,
przecierając oczy. Nagle drzwi do sali cicho się otworzyły i pojawiła się w
nich uśmiechnięta buzia Charliego, za którym szedł Jared. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Maman! – krzyknął
chłopiec i podbiegł do łóżka po czym chciał się na nie wspiąć. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Udało mu się dopiero
przy pomocy Shannona. Jared zamknął drzwi do sali i podszedł do łózka stając
obok brata. Charlie przytulił się do mamy, już nie płakał, a widząc ją
przytomną uśmiechał się i szczebiotał głośno i wesoło po francusku. Z twarzy
Bereniki również nie znikał słaby uśmiech, gdy patrzyła na synka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- A gdzie mama? –
zapytał brata starszy Leto. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Została w
mieszkaniu. Stawiała opór, ale ją namówiłem. Jest zmęczona, całą noc nie spała.
Ty lepiej też jedź, albo weź taksówkę, wyśpij się – odpowiedział mu młodszy,
zdejmując kurtkę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Ale kiedy mnie tu
dobrze – uśmiechnął się Shannon, mierzwiąc włosy Charliemu. – Najwyżej położę
się koło Bereniki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Ja leżę koło
mamusi! – odparł malec pokazując ząbki w uśmiechu i rozkładając się na łóżku
obok Bereniki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Shannon wysunął do
przodu dolną wargę, robiąc smutną minę i pociągając nosem. Chłopiec zaśmiał się
na ten widok i rozłożył szeroko nogi, zajmując więcej miejsca. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- No trudno. Jak
Charlie mnie nie chce puścić… - powiedział ze smutkiem w głosie i zaczął
zbierać się do wyjścia, patrząc co chwila na chłopca i udając że ociera łzy. Na
ten widok Charlie śmiał się głośno, ale po chwili niepewny, czy Shannon udaje
siadł na łóżku i spojrzał na mężczyznę, który stał już przy drzwiach. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- No dobrze, możesz
się położyć z nami, zmieścimy się. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Starszy Leto zaśmiał
się i podszedł do łóżka. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Dzięki, ale Jared
ma rację. Pojadę do mamy, zobaczę co u niej. Żółwik młody – wystawił do
Charliego zaciśniętą pięść. – Trzymaj się Berenika, do zobaczenia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Uścisnął rękę bratu i
wyszedł zapinając kurtkę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Jak się czujesz? –
Jared usiadł na krześle i rozpiął czarny płaszcz. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- W porządku.
Mogłabym spać wieki, ale poza tym to czuję się normalnie – uśmiechnęła się,
poprawiając włosy synka. – Dobrze was widzieć. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Mamuś, a kiedy
wyjdziesz ze szpitala? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Nie wiem, kochanie.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Bo byśmy poszli na
basen. Shannon mówił wczoraj, że pójdziemy! Ja nigdy nie byłem na basenie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Myślę, że do końca
tego tygodnia pójdziemy na basen, jeśli chcesz – powiedział Jared.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Super! Mamusia
pójdzie z nami?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Zobaczymy –
Berenika uśmiechnęła się do malca, który przytulił się do niej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Co tak pika? –
zapytał Charlie rozglądając się po pomieszczeniu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Serce twojej mamy –
powiedział Jared wskazując na monitor. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Wow! Naprawdę? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Naprawdę –Berenika
pokiwała głową ze śmiechem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Charlie przyłożył
ucho do jej klatki piersiowej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Ojej! Ale super! A
moje też tak bije? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Tak, tylko trochę
szybciej – odparła mu mama. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Papa, a tobie też
tak bije serce? – Charlie pokazał w uśmiechy białe ząbki i wyciągnął ręce do
Jareda, aby muzyk wziął go na kolana. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Leto spojrzał
Berenice w oczy, z których zniknęło rozbawienie zastąpione zmartwieniem.
Amerykanin westchnął i wziął chłopca na ręce po czym usadził sobie na kolanach.
Malec przyległ uchem do jego klatki piersiowej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Bije! – stwierdził
z radością. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Charlie. Musimy
pogadać – chłopiec wyprostował się i spojrzał z ciekawością na twarz mężczyzny.
– Posłuchaj… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Urwał, zbierając
myśli. Nie miał pojęcia co mu powiedzieć. Jak mu wytłumaczyć to wszystko i
jednocześnie go nie zranić. Przeczesał włosy dłonią.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Jesteś wyjątkowym
chłopcem Charlie – zaczął, patrząc w czarne tęczówki. – I naprawdę wiele dla
mnie znaczysz. Zajmujesz już szczególne miejsce w moim sercu, wiesz? Ale… ja
nie jestem twoim tatą Charlie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Z twarzy malca znikła
wcześniejsza wesołość. Pojawiło się skupienie i zalążek smutku. Uważnie patrzył
na usta i oczy muzyka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Nie zrozum mnie
źle. Jesteś dla mnie bardzo ważny, wiesz? Jesteśmy kumplami i zawsze będziemy.
Ale ja nie jestem twoim tatą. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Bo nie byłeś jak
się urodziłem? – zapytał go malec. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Jared spojrzał na
Berenikę, której twarz była pełna skupienia i troski. Pokiwał głową zwracając
wzrok z powrotem na chłopca. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Ale tata takiej Camile
ode mnie ze szkoły to on też nie był jak Camile się urodziła, ale teraz wziął
ślub z mamą Camile i on jest teraz tatą Camile.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Głos Charliego był
smutny. Spuścił wzrok i obracał w rączce triadę Jareda. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- To dlatego Charlie,
że jej tatuś pokochał jej mamusię. Pobrali się i już będą zawsze rodziną.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Ty nie kochasz
mamusi? – chłopiec był zdziwiony, a jego oczy szybko odnalazły niebieskie
tęczówki Amerykanina.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Jest moją
przyjaciółką – odpowiedział po chwili muzyk.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Ale może być twoją żoną! Przecież się lubicie! – zawołał malec z buntem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- To nie jest takie
proste Charlie. To tak nie działa – odpowiedział mu cichym, lekko smutnym
głosem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Ale dlaczego? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Bo… - nie wiedział
co ma odpowiedzieć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Nie kocha się
każdego człowieka Charlie – odezwała się tym razem Berenika. – Miłość jest
bardzo skomplikowana w swojej prostocie. Nie można pokochać kogoś z przymusu.
Serce nie wybiera. Może ci się dobrze rozmawiać z jakąś dziewczyną i ona może
być bardzo ładna, ale to nie oznacza, że ją pokochasz. Albo nawet jeżeli ty ją
pokochasz na śmierć i życie, to nie znaczy że ona pokocha tak ciebie. A nikogo
nie można zmusić do miłości. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Albo możecie się
kochać oboje, ale zbyt wiele was dzieli abyście mogli tą miłość rozwinąć –
dodał Jared. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Ale ja cię kocham!
– z oczu malca pociekły łzy. – I chcę żebyś był moim tatą! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Charlie wtulił się
mocno w mężczyznę łkając. Leto gładził jedną ręką jego plecy a drugą główkę. W
końcu szepnął mu do ucha patrząc w zatroskane oczy Bereniki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Ja ciebie też
kocham, Charlie. I naprawdę cieszyłbym się mając takiego syna. Ale to… tak się
nie da. To nie jest takie proste.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Zapadła chwila ciszy.
Chłopiec, wciąż wtulony w mężczyznę powoli się uspokajał. Z twarzy Bereniki nie
znikało zmartwienie, dołączyło za to ogromne poczucie winy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Ale jak się ożenisz
z mamusią to będziesz moim tatą? – zapytał w końcu malec prostując się i
patrząc na Jareda.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Nie… nie mogę ci
obiecać, że ożenię się z twoją mamą, Charlie. Jesteśmy przyjaciółmi i tak może
zostać już zawsze. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Ale jeżeli się z
nią ożenisz?! – zapytał z uporem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Jared spojrzał na
Berenikę. Szczupła twarz okalana blond włosami w lekkim nieładzie, wyraźne,
ciemniejsze od włosów brwi, blada cera, pełne kształtne usta, prosty nos,
jasne, niebieskie oczy, pełne zmartwienia i siły jednocześnie. Tak dobrze
poznał już jej twarz. Bardzo ją polubił, uważał za przyjaciółkę. Ale czy potrafiłby
chociaż wyobrazić sobie, że czuje do niej coś więcej? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Tak, jeżeli
kiedykolwiek bym się ożenił z twoją mamą, to będę twoim tatą. – odpowiedział
poważnie zaglądając w oczy chłopcowi. – Ale to może nigdy nie nastąpić.
Rozumiesz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Charlie kiwnął głową,
po czym znów przytulił się do Jareda.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- I tak cię kocham
Jared. Nawet jak nigdy nie będziesz moim tatą. Jesteś dobry.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Leto mimo wszystko
czuł się paskudnie. Widział zawód w oczach malca. Ale nie mógł mu powiedzieć
nic innego. Nie mógł do cholery! Tylko czemu jego własne imię w ustach malca
nagle przestało mu się podobać?<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: inherit;"><br />_______</span></div>
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;">Tam tam taaaaam.</span><br />
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;">Bez bicia przyznaję, że rozmowa Jareda Charliego i Bereniki (no dobra, głównie Jareda i Charliego) była dla mnie chyba cięższą niż dla nich samych... Mam nadzieję, że jakoś jednak z niej wybrnęłam! I że wam się spodoba.</span><br />
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;">Zostawiam was z rozdziałem i czekam w napięciu na wasze komentarze :) Za błędy z góry przepraszam!</span><br />
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;">Piszcie, piszcie, piszcie!</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<span style="font-family: inherit;">xx</span>Unknownnoreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-2348938456998331921.post-51770847791911806002013-12-08T07:43:00.000-08:002013-12-08T08:04:33.877-08:00013. <div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-size: 10pt;">Przeciskali się przez
tłum w hali przylotów Roissy-Charles de Gaulle. Schowani pod kapturami i
czapkami, owinięci szalikami, zmierzali w stronę wyjścia.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- O nie. Idziemy
naokoło. Nie mam dziś humoru na spotkanie z tymi łachudrami – powiedział
Shannon gwałtownie zmieniając kierunek, w którym szedł, na widok małej grupki
ubranych w grube kurtki Francuzów z drogimi, profesjonalnymi aparatami,
rozglądających się dookoła. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Reszta grupy podążyła
bez ociągania za perkusistą i w ten sposób obchodząc halę prawie naokoło, ale
za to niezauważeni, przedostali się do wyjścia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Było poniedziałkowe
popołudnie czasu europejskiego, środek stycznia. Ta zima w Paryżu była
wyjątkowo mroźna, a po ponad dwóch tygodniach spędzonych w ciepłej Kalifornii,
temperatura wydawała się być bliska zera absolutnego. Do tego ogromne ilości
śniegu, który nieustannie i niemiłosiernie spędzał sen z oczu zarządcom dróg i
kierowcom, wydawały się być zjawiskiem fantastycznym po złotym piasku plaży w
Malibu. I tak mieli szczęście, że akurat w dzień ich przylotu nastąpiła
chwilowa przerwa w opadach i mogli bezpiecznie, bez większych opóźnień
wylądować. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Jaque ma być w
sektorze 1B. Matko, jak cholernie zimno! – powiedziała Emma wciągając co
prędzej na dłonie grube, polarowe rękawiczki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Ile stopni było w
Sydney jak wyjeżdżałaś, przypomnij mi jeszcze raz – powiedział Shannon owijając
dłonie w rękawy swetra. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Dwadzieścia osiem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Tu też jest ze
dwadzieścia osiem. Tyle że na minusie – powiedział Tomo zapinając kurtkę. –
Jesteście pewni, że to Paryż, a nie Syberia? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Możecie przestać
marudzić? Ruszcie tyłki zamiast stać to będzie wam ciepło. Shannon, weź walizkę
mamy, ja wezmę torbę – Usłyszeli za sobą raźny głos Jareda, który ruszył przez
parking szukając wzrokiem sektora 1B, ciągnąc jedną ręką czerwoną walizkę i
niosąc na plecach dużą, podróżną torbę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- A ten co taki…
wesół? – zapytał Shannon biorąc od Constance brązową walizkę na kółkach. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Po prostu lubi
Paryż – stwierdziła siwowłosa kobieta poprawiając szalik i dopinając ostatnie
guziki pod szyją. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Ostatnio jakoś
bardziej – zauważył starszy z braci.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Wydajesz się być
niezadowolony z tego faktu – wyszczerzył się do niego Chorwat.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Roisz sobie coś. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Jesteś zazdrosny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Niby o co?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Chyba o kogo?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Pieprzysz Milicevic
– warknął Shannon, zły bardziej na siebie niż na przyjaciela i przyspieszył,
wyprzedzając grupkę i przyłączając się do Jareda.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Widzisz gdzieś ten
samochód? – zapytał go młodszy brat przystając i rozglądając się dookoła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Tam. Chyba. To miał
być duży, srebrny van, tak? – pokazał na auto oddalone sto metrów od nich. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Tak, chyba tak.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Ruszyli w tamtym
kierunku. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Jakie masz plany na
te pięć dni? – zapytał Shannon. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">To były ich ostatnie
wolne dni przed powrotem w trasę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Pięć i pół, dziś
też jest dzień. Mam zamiar spotkać się z przyjaciółmi i mieć w dupie wszystkich
dziennikarzy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Z Chrisem?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Chris siedzi w
Nowym Jorku, ale podobno Terry ma się tu pojawić za dwa dni. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- I co? Tak będziesz
się przez tydzień tułał po ludziach?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Już się za mną
stęskniłeś? – wyszczerzył się do niego. – Nie bój się, jeszcze się na mnie
napatrzysz i będziesz mnie wyzywał szybciej, niż zdążysz powiedzieć
„tour”. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Zbliżyli się do
wysokiego, szczupłego mężczyzny w eleganckim płaszczu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Monsieur Leto? –
zapytał, gdy tylko stanęli koło vana. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Tak. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Jaque. Mam panów
zabrać do miasta – podał im rękę, którą obaj uścisnęli.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Zapakowali więc
wszystkie walizki do vana i z przyjemnością usadowili się w ciepłym wnętrzu
auta. Młody francuz zawiózł Emmę, Tomo i Shannona do hotelu, gdzie również Jared
zostawił swoje walizki, po czym razem z Constace udali się do jej mieszkania. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Lubię to mieszkanie
– powiedziała kobieta, zdejmując płaszcz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Cholernie tu zimno
– Jared wniósł do środka jej walizki i zamknął drzwi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Dziwisz się?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Nie bardzo. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Chcesz herbaty?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Nie, dzięki – stał
w drzwiach poprawiając w lustrze włosy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Constance powiesiła
płaszcz na kołku. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Pozdrów ich ode
mnie – powiedziała patrząc na niego i opierając ręce na biodrach, na jej twarzy
czaił się uśmiech.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Kogo? – syn
spojrzał na nią z idealnie niewinną i lekko zaskoczoną miną.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Berenikę i
Charliego – powiedziała wywracając oczami i otwarcie się uśmiechając. –
Powiedz, że odwiedzę ich jutro i wtedy dogadamy się kiedy będę zostawać z małym
– pocałowała go w policzek. – I uważaj na siebie jak będziesz się w nocy błąkał
po mieście, a wiem że będziesz, nawet nie próbuj zaprzeczyć, znam ten wzrok. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Nim jednak zdążył
cokolwiek odpowiedzieć, poczuł że telefon w jego kieszeni wibruje więc wyciągnął
go, zerkając na wyświetlacz. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Hej Berenika –
odebrał z uśmiechem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Jared! – krzyk
rozerwał ciszę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Hej Charlie –
zmarszczył brwi, coś nie pasowało mu w głosie chłopca.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Malec zaczął
krzyczeć płaczliwym głosem do słuchawki,
angielski mieszając z francuskim i innym językiem, którego muzyk nie znał, ale
przypuszczał, że to polski, którego dziewczyna uczyła synka. Wyłapał tylko coś
o mamie. Poczuł, że dostaje gęsiej skórki. Chłopiec był przerażony.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Charlie. Uspokój się
bo niewiele rozumiem. Powoli – starał się brzmieć spokojnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Mamusia! Mamusia!
Jared! Mamusia się przewróciła! I śpi! A ja jej nie mogę obudzić! Jared! Maman!
Maman! Mommy! Obudź się! Jared ona się nie budzi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Kurwa. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Jared! – syknęła
Constance, oburzona, że mężczyzna mówi tak do Charliego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Muzyk zbladł, czuł
jak rośnie w nim przerażenie i poziom adrenaliny. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Mamo! Samochód.
Szybko. Berenika – rzucił do niej łapiąc klucze od domu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Constance nie
wiedziała o co chodzi, bo nie słyszała rozmowy z chłopcem, ale widząc wzrok
syna i przerażenie, które pojawiło się na jego twarzy, bez słowa wyjęła z
szuflady kluczyki do samochodu i dokumenty, wcisnęła je Jaredowi w ręce i
zamknęła mieszkanie. Amerykanin podbiegł do windy i uderzył pięścią w guzik
przywołujący. W słuchawce wciąż słyszał lament chłopca. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Charlie – czuł, że
zaschło mu w ustach, więc odchrząknął. – Charlie, hej, słyszysz mnie. Charlie! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Ale malec nie
reagował. Wiąż tylko krzyczał do mamy we wszystkich językach jakie znał,
mieszając je ze sobą. Mimo to, Jared mówił do niego, nim przyjechała winda
chłopiec był trochę spokojniejszy, choć wciąż mu nie odpowiadał bezpośrednio. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Charlie. Hej
Charlie, posłuchaj mnie. Wszystko będzie dobrze. Mamo, zadzwoń po karetkę, znasz
jej adres. Gdzie ta pierdolona winda – warknął, ale zaraz się zreflektował. –
Charlie. Słyszysz mnie. Mama będzie zdrowa, zobaczysz. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Jared. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Jestem. Zaraz tam
będę Charlie. Nie bój się. Zaraz tam będę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Mamusia. Jared zrób
coś. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Wiem, Charlie.
Zaraz tam będę, nie płacz. Będzie dobrze. Nie bój się. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Jared… - połączenie
urwało się gdy wsiedli do windy i drzwi za nimi zamknęły się. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Padła bateria w
telefonie Amerykanina.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Kurwa mać –
Krzyknął ze złością. – Szybciej! Boże, mogliśmy iść schodami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Zdążyłam zadzwonić
po karetkę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Szybciej, szybciej,
szybciej! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Droga przez miasto,
choć wcale nie bardzo daleka, dłużyła im się niezmiernie. Zakorkowane ulice
zawalone świeżym śniegiem i zaspami stanowiły nie małe utrudnienie. Ale Jared
wskakiwał samochodem w mniejsze uliczki, intuicyjnie, kierowany bardziej adrenaliną,
niż znajomością Paryża, i omijał co większe korki, nie zważając na małą
przyczepność i ograniczenia prędkości. Dzięki temu już po kilku minutach, które
i tak wydawały się być wiecznością, byli
pod mieszkaniem Bereniki. Nawet nie zamykając samochodu, wyskoczył z
niego i przeskakując po trzy stopnie, znalazł się przed drzwiami mieszkania na
poddaszu. Zamkniętymi drzwiami. Wyraźnie słychać było łkanie chłopca w
mieszkaniu. Jared zastukał pięściami, trochę za mocno. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Charlie. Otwórz! To
ja! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Usłyszał tupot małych
stópek po podłodze.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Ni-ni-ni-ie sięgnę.
– załkał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Kurwa – syknął
Amerykanin. – Charlie. Posłuchaj. Odsuń się od drzwi. Schowaj się za kanapą
dobrze?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Dobrze.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Już?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Tak, już – Usłyszał
oddalony głos. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Na klatce akurat
pojawiła się Constance.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Jared uderzył z
kopniaka dwa razy w stare, drewniane drzwi, które stęknęły pod naporem jego
napędzanych adrenaliną mięśni. Za trzecim razem stary zamek puścił i drzwi
otworzyły się z impetem. Constance od razu pobiegła do kanapy gdzie skulony
leżał chłopiec. Na podłodze, między kuchnią, a salonem leżała Berenika. Ale to
nie była ta Berenika którą pamiętał. Była o wiele chudsza, wręcz koścista,
policzki miała zapadnięte. Jej skóra była szarobiała, oczy okalane ciemnymi
sińcami zmęczenia, wyschnięte usta. Leżała na podłodze, obok niej rozbity kubek,
z którego rozlała się resztka herbaty. Całkowicie bez ruchu. Jej drobna głowa
okalana była rozrzuconymi w nieładzie długimi blond włosami. Podbiegł do niej w
tym samym czasie, w którym jego mama dopadła do kanapy i zaczęła uspokajać
chłopca.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Berenika – chciał
powiedzieć to głośno, ale jego głos był jedynie schrypniętym ze strachu
szeptem. Odchrząknął. Ukucnął obok niej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Berenika – jego głos
był głośniejszy, potrząsnął nią za ramię. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Nie reagowała.
Pochylił się tak, że jego policzek znajdował się kilka milimetrów nad jej
nosem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Oddychaj, błagam
oddychaj. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Wiedział, że minęło
już sporo czasu od kiedy straciła przytomność. Wiedział, co mógł oznaczać brak
oddechu. Leciutki, prawie niewyczuwalny powiew życia odbił się na jego
policzku. Zamknął oczy i z ulgą wypuścił oddech. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Maman! Maman! –
Charlie wciąż łkał i wyrywał się Constance. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Jared rozpaczliwie
próbował sobie przypomnieć coś z pierwszej pomocy, o której się uczył na kursie
prawa jazdy. W liceum. Czyli jakieś dwadzieścia pięć lat wcześniej. Jedyne co
pamiętał to pozycja bezpieczna albo sztuczne oddychanie. Ale Berenika
oddychała, więc prowizorycznie, nie pamiętając szczegółowych ruchów położył ją
na boku. Gdy dotknął jej dłoni uświadomił sobie, co było wyjątkowo głupie i
mało ważne w tej chwili, ale to jest chyba przywara ludzkiego umysłu, że w
trudnych chwilach przywołuje do świadomości głupoty, że to pierwszy raz,
gdy jej dotyka. Jej drobniutka dłoń,
bardzo szczupła i delikatna była lodowata i niemalże śnieżnobiała. Pod,
wydawałoby się, cienką jak pergamin warstwą skóry, odznaczały się wręcz sine
żyły. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Gdy chciał wstać po
koc, który leżał na kanapie, do ciała dziewczyny dopadł chłopiec, który łkając
wyrwał się Constance i teraz tulił się w panice do mamy, która uparcie nie
odpowiadała na jego rozpaczliwe wołanie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Mamo, podaj ten
koc. Charlie, chodź tutaj – Zaczął go odciągać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Malec jednak uparcie
przytulał się do maminej ręki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Charlie, kochanie –
Jared ukucnął szepcząc mu do ucha. – Spójrz na mnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Zadziałało, chłopiec
odwrócił się i spojrzał w niebieskie oczy muzyka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Wszystko będzie
dobrze. Zobaczysz. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Malec chwilę skupiał
wzrok na jego tęczówkach. Jednak zaraz pociekły nowe łzy. Jared przyciągnął go
mocno do siebie, przytulając go do klatki piersiowej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Mamo, przykryj ją
kocem. Oddycha. Jeżeli płacz Charliego jej nie obudził, to my chyba nie możemy
zrobić więcej, jak czekać na karetkę. Usiądź obok niej i sprawdzaj dłonią, czy
oddech nie zanika. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Tylko gdzie jest ta
cholerna karetka – Powiedziała Constance i zrobiła co polecił jej syn.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Jared stał nad drobnym
ciałem dziewczyny bujając Charliego, który praktycznie wpił się swoim ciałkiem
w jego tors, płacząc i wołając wciąż niezrozumiałe dla Amerykanów,
zniekształcone łzami, katarem i seplenieniem słowa, mieszając ze sobą gramatykę
różnych języków „Papa! </span><span lang="FR" style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">S'il te plaît! Réveille maman! Maman! Maman! Maman! S'il te plaît, te
réveille!” </span><span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Po kilku minutach
niespokojnego oczekiwania, do mieszkania wbiegli zwabieni chyba płaczem chłopca
ratownicy medyczni. Constance i Jared z Charliem na rękach odsunęli się do kuchni,
podczas gdy ratownicy skupili się nad ciałem dziewczyny. Coś jej podawali,
sprawdzali czynności życiowe, wymieniali między sobą szybkie komendy po
francusku. W końcu przenieśli ją na nosze. Podeszła do nich młoda lekarka i
zaczęła coś mówić, ale szybko dali jej znać, że nie rozumieją po francusku.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Pan jest jej mężem?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Przyjacielem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- A to jest…? –
wskazała na chłopca.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Jej synek. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Rozumiem – lekarka
była lekko zdziwiona. – Cóż, zabieramy ją do szpitala, musimy poddać ją
badaniom aby ustalić co jej właściwie jest.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Który szpital?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Spojrzała na niego
podejrzliwie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Wiem, że
teoretycznie nie może pani udzielać takich informacji ludziom spoza rodziny,
ale ta dziewczyna mieszka w tym kraju samotnie, a jej jedyną rodziną jest ten
chłopiec, który za wiele pani nie powie. Ona pochodzi z Polski i tam jest jej
najbliższa rodzina, z którą już chyba nawet przestała się kontaktować. Więc
niech pani powie mi cokolwiek, bo jestem jedynym człowiekiem, który jest w
stanie zapewnić jej jakąkolwiek opiekę! – powiedział to szybko, głosem
nieznoszącym sprzeciwu, wykorzystując trochę swoje zdolności aktorskie, choć
nie do końca świadomie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Młoda dziewczyna
patrzyła na niego chwilę dziwnym wzrokiem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Brała jakieś leki?
– zapytała po chwili.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Z tego co mi
wiadomo – nie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Na coś uczulona?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Tego nie wiem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Po chłopca…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Ja się nim
zaopiekuję.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Nie może pan. To
niezgodne z prawem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- To niech go pani
spróbuje ode mnie zabrać – syknął przez zaciśnięte zęby, nie mógł powstrzymać
złości w głosie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Dziewczyna spojrzała
na niego, po czym zwróciła się do wtulonego w Jareda malca.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Kochanie, chodź,
zabiorę cię do cioci Amandy. Ona się tobą zajmie dopóki mamusia nie wyzdrowieje
– Jared poczuł jak rośnie w nim wściekłość. – Będziecie sobie rysować i oglądać
bajki… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Ja nie chcę nigdzie
iść. Nie mam żadnej cioci Amandy – malec załkał wtulając się jeszcze bardziej w
muzyka. – Ne laisse pas me</span> soustraire<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">,
papa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Papa? – zdziwiła
się lekarka patrząc na muzyka. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">On sam zmarszczył
brwi w lekkiej konsternacji. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Mały zostaje ze mną
– powiedział po chwili twardo. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Dziewczyna przełknęła
ślinę i potarła dłonią policzek. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Dobrze. Ale musi
być pan cały czas w szpitalu z chłopcem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 375.75pt; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">-
Rozumiem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Szpital świętego Józefa.
Potrzebne mi są jej dane, więc poszukam portfela w jej torebce. Są państwo
świadkami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Po chwili siedzieli
we trójkę w samochodzie Constance i kierowali się w stronę szpitala wskazanego
przez lekarkę. Dotarli tam niedługo po
karetce. Wnętrze przywitało ich ciepłym, jasnym, pachnącym środkiem do
dezynfekcji powietrzem. Charlie nie chciał oddalić się od ciała Jareda na
odległość większą niż pięć centymetrów, więc muzyk cały czas trzymał go na
rękach. Od pielęgniarki dyżurnej dowiedzieli się, że Berenika została zabrana
na badania i gdy tylko się to skończy zostaną o tym poinformowani. Usiedli więc
w poczekalni. Minuty dłużyły się niemiłosiernie. Charlie już po dziesięciu
zapadł w niespokojny sen, wtulony w klatkę piersiową Amerykanina. Constance
wyszła, żeby zadzwonić do Shannona i dać mu znać, co się dzieje, żeby przede
wszystkim nie martwił się o Jareda, który nie odbierał telefonu. Sam Jared
siedział na boleśnie niewygodnym krześle poczekalni, kołysząc nieświadomie
chłopca i podrywając wzrok na każdy najmniejszy ruch pielęgniarek. Kilka razy
jego oczy skrzyżowały się z brązowymi źrenicami lekarki, z którą rozmawiał w
mieszkaniu. Zadawała się wpadać do poczekalni, żeby sprawdzić, czy on razem z
Charliem wciąż tam siedzi, jak obiecał. Ale on nie miał zamiaru się stamtąd
ruszać. W końcu po ponad godzinie dowiedzieli się, że Berenika jest jeszcze
nieprzytomna, ale przeszła już wszystkie badania i została umieszczona w sali
213 do której ich skierowano. Chłopiec wciąż spał, gdy przemierzali korytarze
szpitala w poszukiwaniu wyznaczonej im sali. W końcu w skrzydle kobiecym
znaleźli niewielki pokój zastawiony sprzętem, z przeszklonymi drzwiami. W
środku kręciła się siostra w białym kitlu, wychodząc powiedziała, że mogą
wejść, ale nie mogą jej budzić. Na ich pytanie o stan dziewczyny, odpowiedziała
jedynie, że muszą czekać na wyniki, część będzie jeszcze dziś, cześć dopiero
jutro. W pokoju Bereniki panowała cisza, odmienna od niespokojnego hałasu
korytarzy. Jedyne co ją zakłócało to dźwięk aparatu obrazujący bicie jej serca
i szum jednej z nieznanych im maszyn. Leżała przykryta błękitną szpitalną kołdrą,
wciąż okropnie blada i nieprzytomna, za uszami zawinięte miała rurki, które
doprowadzały tlen do jej nosa, do palca podłączony miała miernik tętna i pulsu.
Do wenflona wbitego w wierzch lewej dłoni podłączona była kroplówka, która
kapała leniwie kilkadziesiąt centymetrów wyżej, zawieszona na stojaku. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Podeszli do jej
łóżka, Jared usiadł na krześle, Constance przysunęła sobie taboret i usiadła
tuż obok, opierając się o syna ramieniem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- I co teraz? –
zapytała po chwili cicho, patrząc na drobną twarz dziewczyny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Nie wiem –
opowiedział zmęczonym głosem jej syn. – Musimy czekać na wyniki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Znów zapadła chwilowa
cisza, przerywana tylko równym oddechem śpiącego chłopca i szumem maszyn. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Może zabiorę
Charliego do mnie. Bez sensu, żeby tu siedział całą noc. Rano przyjedziemy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Nie wiem, czy ta
lekarka się na to zgodzi. Obiecałem, że zostanę z nim tutaj.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Porozmawiam z nią o
tym. Nie mam siły tak siedzieć bezczynnie – wstała i wyszła z sali. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Jared westchnął i
przetarł ręką oczy. Charlie poruszył się, przekręcił we śnie, westchnął, ale
spał dalej. Muzyk spojrzał na jego mamę. Była taka zmieniona od kiedy widzieli
się w listopadzie! Jak mógł tego nie zauważyć, rozmawiając z nią na Skype?
Schudła tak bardzo, jakby przez te dwa i pół miesiąca nie jadła nic. Charlie
wyglądał tak jak wcześniej, poza tym, że chyba podrósł ze dwa centymetry.
Działo się coś, o czym mu nie mówiła i to go zmartwiło. Pewnie jednak wzięła tą
dodatkową pracę. A mówił jej, żeby dała spokój i zrezygnowała z baru, że jej
pomoże i że nie może tak żyć. Boże, żeby to było tylko przemęczenie! Żeby nie
okazało się nic gorszego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Złapał się na tym, że
wpatruje się w jej odkryte ramię. Rękaw szpitalnej pidżamy podwinął się tak, że
odsłaniał prawie bark. Mniej więcej od połowy przedramienia, prawie do samego
stawu barkowego po zewnętrznej stronie widoczna była długa biała szrama.
Blizna. Cienka i powykrzywiana. Jakby ktoś, kto ją zrobił posługiwał się nie
narzędziem niosącym ból, ale pędzlem. Jakby nie był bezlitosną bestią, tylko
wytrawnym malarzem, dbającym o wymyślność linii swojego dzieła. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Jared poczuł na
plechach ciarki na samą myśl o historii tej biednej, drobniutkiej dziewczyny,
która leżała przed nim teraz nieprzytomna na łóżku. Oderwał wzrok od blizny na
ramieniu, chcąc przenieść go na twarz, dodać sobie otuchy. Ale jego wzrok padł
na do tej pory nieznane mu fragmenty jej ciała. Szpitalna koszula pod szyją
była bardzo luźna. Przekręciła się lekko, tak, że odsłaniała kawałek dekoltu i
obojczyka dziewczyny. Zaczynająca się gdzieś niżej, gdzie jej ciało osłonięte
było koszulą i kołdrą, zawijała się jakby wychodząc spod pachy i przechodząc na
dekolt i znów zawracając na obojczyk kolejna blizna. Większa, wyraźniejsza, nie
tak dobrze zagojona. Jared poczuł że zbiera mu się żółć w ustach, gdy pomyślał,
że ta musiała być zadana czymś o wiele mniej ostrym, z większą siłą a mniejszą
finezją, czymś brudnym, dlatego blizna jest źle zagojona. Nie mógł oderwać od
niej wzroku. Sam nie wiedział czy jest przerażony czy jest mu zwyczajnie tak
bardzo smutno na ten widok, że ma ochotę załkać tak jak Charlie jeszcze dwie
godziny wcześniej. Zacisnął powieki próbując uwolnić się od tego widoku. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Te kilka miesięcy,
które, cóż, przegadali, w czasie których zbliżyli się do siebie w sposób
duchowy, intelektualny. W czasie których poznali się tak dobrze. Zapomniał, w
tej chwili sobie to uświadomił, zwyczajnie zapomniał, co tak naprawdę ta
dziewczyna przeszła. A może nigdy naprawdę to do niego nie dotarło? Jej
historia była tak bardzo straszna, że aż nieprawdopodobna. Prawie codziennie
miał do czynienia ze sprytną, pracowitą i wręcz waleczną młodą kobietą.
Odkrywał jej osobowość kawałek po kawałku. I to było w niej tak nęcące. Trzeba
sobie było zadać trud, żeby codziennie przebijać się przez kolejną warstwę jej…
strachu. Bo bała się. Wciąż cały świat napawał ją lękiem. Nie czuła się
bezpiecznie wobec nikogo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">I to go właśnie do
niej przyciągało. Codziennie coś nowego, coś więcej. I to więcej, ta kolejna
warstwa zawsze odkrywała coś piękniejszego niż ta, którą odkrył dzień
wcześniej. Za każdym kolejnym murem, który burzył, było coś unikalnego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Nieprzeciętną
inteligencję maskowała ogromna nieśmiałość. Ogrom wiedzy, jaki posiadała,
spojrzenie na świat. To wszystko krył jej niepoznany, zdawałoby się przez
nikogo umysł. To było ekscytujące. Niczym odkrywanie nowego lądu. Potrzeba było
tylko trochę jego czasu, cierpliwości i ciepła. A tego chciał mieć dla niej jak
najwięcej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Zadawał sobie sprawę,
że ona też przełamywała niejedną jego granicę. Był nieufny, tak ukształtowało
go życie. Nie o wszystkim lubił mówić, nawet z przyjaciółmi. Ale ona sprawiała
że chciał mówić, rozmawiać, dzielić się, słuchać jej opinii. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Ona była tak…
nieoczywista. Jej umysł był zawiły, podobnie jak jego. Choć ona była raczej
typem naukowym. On artystycznym. Może właśnie dlatego tak dobrze się rozumieli.
Odmienni w swoim podobieństwie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Mając do czynienia z
tak silnym umysłem i osobowością ukrytą pod niewyobrażalną warstwą
nieśmiałości, zapomniał o delikatności ciała, które powoli kruszyło się,
smagane batami codziennej walki o przeżycie, przypiekane trudami pacy, do
której nie było stworzone. Ciało było coraz bardziej słabe, coraz bliżej pęknięcia.
Niczym porcelanowy posąg. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Była tak krucha w
swojej ogromnej sile.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Drzwi sali otworzyły
się i weszła przez nie Constance razem z lekarką, tą samą, z którą rozmawiali w
mieszkaniu Bereniki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Chyba rozumie pani,
że nie ma sensu męczyć chłopca. Mój syn zostanie tu z Bereniką, a Charliego
zabiorę do siebie. Rano z nim przyjadę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Musi pani podać
swoje szczegółowe dane i przyjechać na umówioną godzinę – młodsza kobieta westchnęła
po chwili zrezygnowana. – Jeśli spóźni się pani więcej niż, zważając na korki,
dwadzieścia minut, wzywamy policję.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Rozumiem –
uśmiechnęła się Constance po czym zwróciła się do syna. – Jared, daj mi swój
telefon, podłączę go do ładowarki, przywiozę rano, zostawię ci swój. Dam znać
Emmie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Pani Leto ubrała się,
gdy w międzyczasie Jared założył wciąż śpiącemu Charliemu kurtkę, po czym
żegnając się z synem, wyszła za lekarką z chłopcem na rękach. Muzyk poprawił
się na krześle, podciągnął do góry kolana, opierając stopy na krawędzi
siedziska i oplatając ramionami uda. Oparł głowę na kolanach i przymknął oczy. <o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
_____________</div>
<div class="MsoNormal">
W wasze ręce. Trzynastka feralna. :) Troszkę zaczyna się dziać jak widzicie, ale to jest pierwsza część tego... hm, wątku. KOMENTUJCIE błagam, bo to wiele dla mnie znaczy i bardzo, bardzo, BARDZO pomaga. Za wszystkie błędy z góry przepraszam.<br />
Rozdział dla spostrzegawczych :)<br />
<br />
Enjoy :) </div>
Unknownnoreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-2348938456998331921.post-88275218504933533012013-12-01T07:02:00.000-08:002013-12-01T07:02:25.597-08:00012.<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Charlie! Bo się
przewróci, uważaj!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Ale nie mogę
dosięgnąć tego cukierka!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Bo dziś nie wolno
jeść cukierków! A już na pewno nie z choinki! Dopiero jutro. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Chłopiec westchnął.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Chodź. Zadzwonimy
do Leto i złożymy im życzenia świąteczne, co ty na to?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Super! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Charlie wpakował się
mamie na kolana i z uśmiechem czekał, wpatrzony w ekran i wsłuchany w sygnał
połączenia Skype’a. W końcu dźwięk urwał się, a na monitorze pojawiła się
uśmiechnięta twarz Shannona.<br />
- Joyeux Noël! (fr. wesołych świąt.) – krzyknął chłopiec radośnie, wyrzucając
ręce do góry. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- I wam też! –
odpowiedział wesoło Shannon. – Cześć Smerfie. Witaj Berenika. Co słychać?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Właśnie będziemy
iść do kościoła na tą, no… jak ona…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Pasterkę –
podpowiedziała mu mama. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Na pasterkę. A ty
Shannon idziesz na pasterkę?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- U nas jest dopiero
druga po południu. I jest wielkie gotowanie. Czekajcie, pokażę wam dom mamy i w
ogóle wszystkich. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Wziął laptopa i
trzymając go w górze, ruszył w podróż po domu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- To jest Aly, nasza
kuzynka, i jej kilkumiesięczna córka Maggie. Powiedzcie cześć Charliemu! Dobra,
idziemy dalej. Proszę. Przy kominku wielce zajęci jak zawsze Larry i dziadek.
Dziadku, poznaj tego naszego małego Charliego i jego mamę. To co, idziemy
dalej? O, a tu, w najważniejszym pomieszczeniu tego domu, czyli w kuchni mama z
ciocią Grettą. Pichcą aż miło. A jak pachnie. Patrz mamo, kto nam składa
życzenia!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Charlie, Berenika!
Jak miło was widzieć. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Wesołych świąt! –
krzyknął chłopiec.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- I tobie kochanie.
Jak tam Paryż? Bardzo zaśnieżony? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Oj tak! I można
ulepić tak dużo, dużo, dużo bałwanów! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- To zajmiemy się tym
jak wrócę – powiedziała z uśmiechem siwowłosa kobieta.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Super!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Berenika, masz
wolne, rozumiem?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Na szczęście –
uśmiechnęła się. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- A co będziecie
jeść? – zapytał chłopiec. – Bo my to jedliśmy już kolację. I były pierogi i
czerwony barszcz. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Ale Constance nie
zdążyła odpowiedzieć bo przed kamerą pojawił się bardzo przybliżony fragment
twarzy Jareda do góry nogami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Ho, ho, ho! Czy to
ten mały rozrabiaka z Paryża?! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Jared. – zawołał
śmiejąc się chłopiec. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Nope. To Święty
Mikołaj. Żaden Jared. Mikołaj. Święty. Ho ho ho! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Ale Mikołaj ma
brodę a ty nie masz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- No dobra. To ja.
Przejrzałeś mnie mój Watsonie – Jared wziął od Shannona laptopa i postawił na
kuchennym stole po czym sam usiadł przed nim. – Cześć Berenika. Co słychać?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Dużo śniegu jest!
Musimy ulepić bałwana jak przyjedziesz Jared! Kiedy przyjedziesz? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Za jakieś trzy
tygodnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- A to dużo?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Tyle co od
poniedziałku do niedzieli trzy razy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">W sypialni Bereniki
odezwał się jej telefon.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Przepraszam zaraz
wracam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- To dużo. Nie
wytrzymam tyle. Przyjedź szybciej, Jared! – powiedział malec klękając na
krześle. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Nie mogę Charlie,
mam pracę. Naprawdę bardzo bym chciał, ale nie dam rady - chłopiec posmutniał.
– Jak tam? List do Mikołaja napisany? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Napisany! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- I co napisałeś?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Że chcę psa i
perkusję. I że chcę, żeby Mikołaj dał ci swoje sanie, żebyś mógł do nas
przyjechać szybko i kiedy będziesz chciał. I żeby już mój tatuś się w końcu
znalazł. I że gitarę. I żebyście dali w Paryżu jeszcze jeden koncert. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Jared był lekko
zaszokowany takimi prośbami, odezwał się dopiero po chwili.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Cóż, koncert w
Paryżu damy już w marcu! Jesteś zaproszony oczywiście!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Super! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Też tak myślę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Co super? Macie
pozdrowienia od pani Morrison. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Dzięki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Super, że Jared i
Shannon, i Tomo będą grać koncert w Paryżu w marcu i że jesteśmy zaproszeni!
SUPER! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- O. Jej. No, super –
powiedziała dziewczyna z uśmiechem, biorąc synka znów na kolana. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Berenika, jak w
pracy?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- W porządku.
Dostałam wolne na święta w restauracji, a trochę się martwiłam, że mi nie
dadzą. Więc jest fajnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- A Nowy Rok? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Pracuję w klubie.
Pewnie całą noc – powiedziała lekko się krzywiąc. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Powinnaś zmienić tą
pracę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Jared – wywróciła
oczami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- No co?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Dobrze wiesz, że
nie mogę. A poza tym, nie rozmawiajmy o tym dziś, dobrze? Są święta.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- No dobra. Jeszcze
do tego wrócimy – wyszczerzył się. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Shannon! – w tle
rozległ się lekko rozbawiony krzyk Constance. – Nie wyżeraj z miski i to
jeszcze paluchami! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- To nie ja! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Nie. Święty
Franciszek! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Mamo kocham cię,
nie bij! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Idź mi stąd
ciastożerco! Już! Wyprowadź Sky’a. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- No mamo! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Już!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Jared, Berenika i
Charlie zaczęli się śmiać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Shannon
ciastożerca! – wyszczerzył się Charlie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Głodzilla! –
powiedział Jared.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- O rany. Charlie,
musimy już iść, bo się spóźnimy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Już?! To pa Jared!
Wesołych świąt i do usłyszenia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Do widzenia
Charlie. Trzymaj się Berenika. Wesołych świąt! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Wyłączyli komputer w
pośpiechu, włożyli buty, kurtki, czapki, szaliki i rękawiczki, i wesoło
rozmawiając ruszyli w stronę kościoła. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Charlie oczywiście
usnął, nim pasterka osiągnęła połowę swojej długości. Dziewczyna lekko go
kołysała przez całą mszę, a dzięki temu że wtulał się w nią siedząc na jej
kolanach była pewna, że jest mu ciepło. Po mszy zaniosła go do domu. Nie było
to już takie łatwe. Ona była drobna, a chłopiec robił się coraz większy i cięższy.
No i chodniki, pokryte świeżym śniegiem i gdzieniegdzie lodem były nie lada
wyzwaniem. W końcu o wpół do drugiej zamknęła za sobą drzwi mieszkania nogą,
rzucając na kanapę torebkę zaniosła synka do pokoju, zdjęła z niego ubrania i
przykryła kołdrą i po złożeniu pocałunku na jego czole wyszła z pokoju,
zamykając za sobą drzwi. Przekręciła klucz w zamku i rozebrała się. Stanęła
między kuchnią i salonem, niepewna co teraz robić. Nie czuła się w ogóle
śpiąca. Zdecydowała więc, że zrobi sobie gorącą czekoladę. To zawsze kojarzyło
jej się ze świętami i z babcią. Zajęła się więc produkcją „trunku miłości”
pozwalając myślom swobodnie dryfować. Włączyła bardzo cicho radio, w którym
oczywiście leciały świąteczne hity.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Wdychając zapach
czekolady, przypomniała sobie swoje ostatnie święta przed zajściem w ciążę. Jej
babcia jeszcze żyła. Wszystko było takie proste i nieskomplikowane, a jej
jedynym problemem była funkcja kwadratowa. Babcia zawsze przyjeżdżała na
święta. I wtedy w domu wszystko się zmieniało. Mama miała inny humor, mniej
dyktatorski. Ojciec był zawsze nakręcony świętami, wieszał lampki gdzie się
dało. Piekły z babcią ciasta i lepiły pierogi. Mama zajmowała się uszkami i
barszczem. Tak pięknie zawsze pachniało! Pomarańczami, piernikiem, choinką,
perfumami babci, goździkami, barszczykiem i kapustą z grzybami. To był zawsze
ten jeden, jedyny, prawie magiczny okres w roku, kiedy się nie kłócili, nie
przekomarzali i wszystko było tak, jak powinno, jak w normalnej rodzinie. Przed
następnymi świętami babcia umarła. Berenika siedziała przy stole wigilijnym z
ręką opartą na ośmiomiesięcznym brzuchu, było ciszej niż zawsze, jakoś
bardziej… niespokojnie, sztucznie. To już nie były te święta. Już nic nie było
tak jak wcześniej. Następne święta były tułaczką pociągiem do Polski z
nosidełkiem w jednym ręku i walizką w drugim. Żałowała tej podróży. Była
wykańczająca dla niej, dla Charliego. A w domu? Czuła się jak intruz. Tylko
czekała, aż matka wyskoczy z pytaniem „Po coś tu przyjechała?”. Więc już w
drugi dzień świąt znów siedziała w pociągu tym razem jadącym do Paryża.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Zdjęła rondelek z
fajerki i zakręciła gaz. Przelała gęstą, pięknie pachnącą czekoladę do kubka.
Po chwili namysłu dorzuciła kilka malutkich pianek i posypała wszystko wiórkami
czekolady. Postawiła gorący napój na stole i już miała siadać, gdy spojrzała na
choinkę i przypomniało jej się o prezentach. Do tej pory, odkąd mieszkali w
Paryżu, nie kupowała małemu żadnych prezentów. Zwyczajnie nie było jej na to
stać. Zima zawsze była ciężka, opłaty wysokie, a godzin pracy mniej. Czasem
miała problem ze zrobieniem kolacji wigilijnej, choćby symbolicznej, więc o
prezentach nie było mowy. W zeszłym roku zrobiła mu zabawkę ze starej skarpety
– Pana Mapeta. Miał radochę nie z tej ziemi, bo Mikołaj u niego był. I to
musiało wystarczyć. Choć w środku kuliła się, co będzie jak chłopiec podrośnie,
a ona wciąż nie będzie w stanie kupować mu prezentów? W tym roku na dzień przed
wigilią przyszła paczka. W środku znajdowały się zapakowane już w świąteczny
papier paczki i list adresowany do niej. Były to prezenty od rodziny Leto. W
liście pisanym ręką Jareda było wyraźnie zaznaczone, że prezenty mogą otworzyć
dopiero w pierwszy dzień świąt rano, wedle amerykańskiego zwyczaju i że pod
żadnym pozorem niech nawet nie próbuje dziękować, a już na pewno odmawiać czy
odsyłać paczkę gdziekolwiek. I niech jej się żadne głupie myśli nie roją, że
nie ma się jak odwdzięczyć czy coś. Nie wiedziała czy ma się cieszyć, czy być
zła, czy smutna. Nie miała się jak odwdzięczyć. To była niepodważalna prawda.
Nie tylko za te prezenty, ale za wszystko co rodzina Leto dla niej już zrobiła.
Za pomoc Constance, za wieczory, które Charlie przegadał z Jaredem i Shannonem,
za samą obecność Jareda w jej życiu i za wsparcie, jakie jej okazywał. Wsparcie
mentalne. Wyciągnęła z górnej szafki w swojej sypialni wielkie pudło i zaniosła
do salonu. Poukładała kolorowe paczki pod choinką, a karton schowała z powrotem
do szafki – Charlie uwielbiał budować z nich różne domki i bazy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Wróciła do kuchni,
gasząc po drodze światło i usiadła oplatając dłonie wokół ciepłego kubka,
patrząc na małą, świecącą choinkę i kupkę prezentów pod nią. Charlie będzie
wniebowzięty. Spojrzała na zapadany śniegiem skrawek świata za oknem. Nie
wiedziała co ma zrobić. Jak ma mu zapewnić dom. Taki, jakim powinien być.
Charlie nie miał ojca. Wzorca i autorytetu. Opiekuna. Ona sama… Jej prawie nie
było w domu. Pracowała tak dużo, żeby mały miał co jeść, a wyglądało na to, że
będzie musiała pracować jeszcze więcej, nadciągały zmiany w restauracji. Jak ma
sobie z tym wszystkim poradzić? Zaczynała czuć się coraz bardziej zagubiona i
bezsilna. Absolutnie przerażona. Nie mogła być pewna jutra. Czuła, że już nie
ma siły. Nie poradzi sobie. Czuła się zmęczona ciągłą pracą. Ledwie udawało jej
się otworzyć oczy codziennie rano. Była momentami tak bliska poddania się,
rzucenia tego wszystkiego w kąt. Wrócenia do rodziców z pokorną miną. Ale
teraz... nie była nawet pewna, czy ma gdzie wracać. Rozmowa z matką, jaką
przeprowadziła dzień wcześniej, wyraźnie dała jej do zrozumienia, że przestała
być mile widziana w ich życiu. Jest dorosła. Niech sobie radzi sama. Ale ona
sobie nie radziła. Nie miała już sił! Pani Morrison już nie mogła pomagać. Była
coraz słabsza, ostatni miesiąc źle odbił się na jej zdrowiu, miała problemy z
chodzeniem, nie było mowy o opiece nad Charliem. Tutaj Constance okazywała się
być istnym aniołem. Ale przecież i ona
nie była w Paryżu bez przerwy. Poza tym Berenika nie chciała jej wykorzystywać.
Musiała znaleźć Charliemu opiekunkę. A opiekunka na noc będzie naprawdę dużo
kosztowała. A to oznacza więcej pracy. Której ona już nie miała siły brać na
swoje barki. W przenośni i dosłownie. Całe dnie i noce na nogach, dźwiganie
skrzynek z warzywami i keg z piwem odbiło się źle na jej plecach, co boleśnie
odczuwała. Nie wiedziała co ma zrobić. Nie mogła zostawiać Charliego samego,
ale wynajęcie opiekunki oznaczało więcej pracy, a co za tym idzie mniej matki w
życiu malca. Była w ślepym zaułku. I była absolutnie przerażona. Nie mówiła o
tym nawet Jaredowi. Chciałby pomóc za wszelką cenę. A ona już mu i tak jest
dłużna zbyt dużo. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Telefon w jej
kieszeni zawibrował. Wyjęła go i spojrzała na wyświetlacz. Jared. Wzięła
głęboki oddech, po czym nacisnęła zieloną słuchawkę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Błagam, powiedz, że
cię nie obudziłem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Nie obudziłeś. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Uf. Zanim
pomyślałem o strefach czasowych był już trzeci sygnał połączenia. A swoją
drogą, czemu nie śpisz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Jakoś tak nie mogę.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Coś się stało?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Nie, czemu?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Dziwnie brzmisz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Wydaje ci się. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Oj, chyba nie. Co
jest?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Nic. Jak tam
przygotowania świąteczne? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- W porządku, właśnie
mama z ciocią skończyły gotować i wszyscy rozjechali się do swoich domów, żeby
się przebrać. Spotykamy się o siódmej na kolacji. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Czyżbyś się właśnie
wciskał w garnitur?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Nie. W jeansy i
marynarkę. Berenika, nie unikaj tematu. Mów co jest.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Zapadła chwila ciszy.
Ona zbierała się w sobie, żeby jakoś mu odmówić, on czekał na odpowiedź,
przechylając się przez balustradę na balkonie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Nic.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Berenika. Proszę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Ja… po prostu mam
trochę… kłopotów. Nic szczególnego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- No to jak nic szczególnego
to możesz powiedzieć, tak?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Znów zapadła cisza.
Po chwili przerwało ją westchnienie dziewczyny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Pani Morrison nie
może opiekować się Charliem, jest chora, praktycznie nie chodzi. Będę musiała
znaleźć mu opiekunkę, a to oznacza że będę musiała podjąć jeszcze jedną pracę,
a co za tym idzie, nie będzie mnie w ogóle w jego życiu. Ja… - westchnęła
zaciskając powieki i pocierając czoło dłonią. – Ja już nie mam siły Jared. Nie
mogę więcej. Nie dam rady. Jestem za słaba. Nie wiem, co mam zrobić. I tak się boję.
O niego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Wyszeptała to
wszystko bardzo szybko i z bólem w głosie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Wiem. Jest ciężko,
ale dasz radę, wierzę w ciebie. Nie musisz brać następnej pracy. Pogadam z
mamą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Nie! Jared, proszę.
Ja nie mogę was tak wszystkich wykorzystywać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Czy ty się na
lodzie wywróciłaś i uderzyłaś w głowę!? Jakie wykorzystywać?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Robicie dla mnie za
dużo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Robimy tyle, ile
normalny człowiek powinien zrobić dla drugiego człowieka. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Spod dwóch
zaciśniętych powiek pociekły łzy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Hej. Będzie dobrze,
słyszysz. Jesteś najdzielniejszą dziewczyną, jaką ten świat nosił i jaką ja
miałem kiedykolwiek zaszczyt poznać. Dasz radę. Damy razem, bo sama na pewno
nie zostaniesz, nawet tak nie myśl! Głowa do góry. Musisz mieć nadzieję i
wierzyć, że będzie dobrze. No już. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Jego głos był ciepły,
niski, lekko zachrypnięty, pełen troski, współczucia i pocieszenia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Dziękuję – szepnęła
przez łzy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Nie ma za co –
uśmiechnął się lekko zapatrzony na wyginaną podmuchami wiatru palmę. – Prezenty
pod choinką? Dla ciebie też są. Mam nadzieję, że się do nich nie dobrałaś! Bo
to by oznaczało, że jesteś niegrzeczna i za rok nic nie dostaniesz poza rózgą! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Zaśmiała się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Nie otwierałam,
spokojnie. Charlie nawet nie wiedział, że coś przyszło. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- I dobrze. Bo Święty
Mikołaj zazwyczaj nie musi użerać się z kurierem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Francuzi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Dokładnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Znów nastała chwila
ciszy, tym razem spokojniejszej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Jakie masz plany na
święta? – zapytał muzyk.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Nie wiem. Posiedzę
z Charliem przed telewizorem, pójdziemy na spacer, ulepimy bałwana i
przyczepimy mu twoje zdjęcie do głowy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Ej! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Co? W sensie że
może lepiej postawić papierowego ciebie w parku i przyczepić marchewkę zamiast
nosa? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- No wiesz co?!
Jesteś okropna. – zaśmiał się. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Dziękuje za
komplement. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- To nie był
komplement!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- A to już jest
akurat kwestia podejścia do życia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Życie to ja mam z
wariatami i to całe – westchnął śmiejąc się i przecierając oczy dłonią.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Wiesz, swój do
swego ciągnie, nie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Zdecydowanie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Twoje zdrowie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Co pijesz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Gorącą czekoladę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Ugh.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Co?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Nic. Uwielbiam
gorącą czekoladę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- W mojej byś się
zakochał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Serio? – powiedział
tęskno.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Yhm. Jestem
najlepszym twórcą gorącej czekolady na tym marnym świecie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- A do tego taka
skromna. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Ta skromność to mi
się od ciebie jak infekcja przeniosła. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Ja? Ja to akurat
jestem wyjątkowo skromny!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Jak na t a k
wspaniałą, niesamowitą, urzekającą, przystojną gwiazdę rocka i filmu? Nie, nie
bardzo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Czy ty mnie właśnie
obraziłaś?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- To… również jest
kwestia indywidualnego podejścia do życia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Ty mała, niedobra…
kuchareczko!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Berenika gruchnęła
śmiechem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Co?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Kuchareczko?!
Serio?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Serio, serio. W
ogóle jak to jest możliwe, że jeszcze nic dla mnie nie gotowałaś?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Byłeś u mnie w
restauracji. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Nie. Tam nie
gotowałaś ty, bo było paskudne. Albo nie wiedziałaś, że siedzę na sali.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- No jasne! Bo jak
bym wiedziała że ty tam jesteś to bym dosypała ci do talerza jakiegoś… opium
czy coś.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- No dobra, dobra.
Było pyszne, okay? Teraz będę bał się tknąć czegokolwiek, co wyjdzie spod
twoich rąk! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Twoja strata.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Cóż, jakoś przeżyję.
Nie, czekaj. Raczej p r z y n a j m n i e j przeżyję. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Ymmmm – westchnęła
z lubością. – Jaka ta gorąca czekolada jest pyszna. I gorąca. I pachnie lekko
malinami, a na wierzchu widać plamę białej czekolady. I jeszcze te pianki. I ta
posypka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Nienawidzę cię –
stęknął z bólem. – Rozłączam się. Jesteś najokropniejszą kuchareczką świata i
do tego bezlitosną. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Ymmmm….<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- ROZŁĄCZAM SIĘ! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- No już dobra, dobra
– zaśmiała się. - Jak zasłużysz, to kiedyś ci taką zrobię.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Ale bez opium? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Bez. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Super. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Za dużo gadasz z
Charliem! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Że super? Cóż, to
bardzo charakterystyczne dla niego i dość zaraźliwe. Pół mojej ekipy już to
powtarza. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Charlie za to nie
przestaje śpiewać waszych piosenek, więc nie ty jeden cierpisz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Ej! To bolało.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Żartowałam.
Przecież wiesz, że je lubię.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Wiem – wyszczerzył
się. – Ale zawsze dobrze jest usłyszeć tą przepraszającą nutę w twoim głosie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Berenika tylko
wywróciła oczami. Milczeli chwilę, zegar na ścianie w kuchni Bereniki wskazywał
już piętnaście po drugiej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Dziękuję. –
powiedziała jeszcze raz. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- I znów zaczynasz,
no. Więc po raz miliardowy: Nie ma za co Berenika! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Jest. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Uparta jesteś.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Ty bardziej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Cóż, w sumie racja
– zaśmiał się. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Nie powinieneś się
już zbierać, żeby się nie spóźnić?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- O, cholera.
Faktycznie. Dzięki. Lecę. Jeszcze raz wesołych świąt, głowa do góry, będzie
dobrze. Trzymaj się, jakby co, to dzwoń, tak?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Okay. Dzięki
jeszcze raz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Zaczynasz się robić
monotonna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Wesołych Świąt,
pozdrów wszystkich.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Ty Charliego, pa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Pa, Jared. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Rozłączyła się z
lekkim uśmiechem. Czuła się lepiej, lżej. Nie była już tak samotna. Ten wariat
nie pozwoli jej zostać samej. Wszystko będzie dobrze. Dopiła czekoladę i
wyłączając po drodze lampki choinkowe, udała się do sypialni. <o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<br />______________________________<br />Tamtararamtamtam!<br />Ja was naprawdę ostatnio rozpieszczam z tymi rozdziałami! Ale co tam! :) Oto jest dwunastka w klimacie świątecznym jak grudzień i pachnąca pierogami i pierniczkami jak moja kuchnia już niedługo! (i tak, od dzis zdania kończy się wykrzyknikami nie kropkami!) Miłego czytania i komentowania!<br />Enjoy!<br />xx<br /></div>
Unknownnoreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-2348938456998331921.post-23133108710506002032013-11-25T10:57:00.001-08:002013-11-26T11:31:50.021-08:00011.<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;"><o:p> </o:p></span><span style="font-size: 10pt;">Listopad minął
niespodziewanie szybko. Nie wiadomo kiedy ciężkie deszczowe chmury nad Paryżem
ustąpiły miejsca jasnym, jednolitym obłokom przypominającym białą, gęstą mgłę,
która zalegała nieustannie nad głowami nie pozwalając przedrzeć się słońcu.
Było wietrznie, poranki były coraz zimniejsze, aż w końcu codziennie rano witał
ich przymrozek bielący niczym wapno zeschnięte liście, źdźbła trawy i gałązki
drzew, zamieniający kałuże w mętne, cieniutkie lustra i pokrywając szyby aut
szronem. Aż pewnego sobotniego poranka Charliego obudził nieprzyjemny, głośny
szum. Gwałtownie otworzył oczy, wciąż lekko nieprzytomny, nie był pewien, czy
to co słyszał nie było snem. Nadstawił uszu nasłuchując i po chwili znów coś
zaszumiało, jakby coś dużego przesuwało się gdzieś u góry, nad jego głową.
Wstał szybko z łóżka i nie wkładając kapci pobiegł do pokoju mamy.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Mamuś, mamuś! –
szepnął już całkiem rozbudzony. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Charlie? – mama
była nieprzytomna. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">No tak, w nocy była w
pracy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Mamuś! Chyba ktoś
chodzi po naszym dachu! To jakiś potwór! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Potwór? – mama
przetarła zaspane oczy, patrząc na niego, później na zegarek wskazujący
kilkanaście minut przed ósmą. Za oknem słońce już wstawało, zaczynało robić się
coraz jaśniej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- No potwór! Słuchaj!
Słyszysz jak szura ogonem? – Charlie złapał się ramy łóżka patrząc z
przelęknieniem w sufit. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Potwór znów zrobił
dwa kroki, głośno przy tym szurając.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Słyszysz?
Słyszysz?! Chodzi po naszym dachu! Zaraz tu wejdzie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Charlie. Uspokój
się. – uśmiechnęła się mama siadając na łóżku. – Choć tu do mnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Chłopiec wszedł na
łózko i przytulił się do mamy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Wyjrzyj przez okno.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Ale tam jest
potwór!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Zaufaj mi i
wyjrzyj. No. Dalej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Charlie zacisnął
dłonie w pięści i stanął na łóżku aby wyjrzeć przez okno. Spojrzał na ulicę.
Była biała. Podobnie jak samochody pod ich domem. I jak chodniki. I drzewa. I
wszystko. Chłopiec był oczarowany tym widokiem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- W nocy spadł śnieg.
Również na nasz dach. A ponieważ jest mokry to się z niego zsuwa i stąd ten
dźwięk. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Wow! Ale super!
Więc to nie potwór tylko śnieg?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Dokładnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Super! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Nastała chwila ciszy,
w której Charlie wciąż stał na łóżku z nosem przyklejonym do szyby obserwując
biały świat. Berenika przetarła jeszcze raz zaspane oczy. Piątek w klubie był
zawsze strasznie ciężki. Wróciła do domu o wpół do szóstej rano. Niewiele spała
i czuła się bardzo zmęczona. Dotknęła bladych nóżek syna i z niezadowoleniem
stwierdziła, że są zimne jak lody. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Charlie. Chodź pod
kołdrę. Na śnieg się jeszcze tego roku napatrzymy. Pewnie pójdziecie później z
panią Morrison na spacer. Masz zimne nogi. Chyba nie chcesz być chory i
siedzieć w domu jak wszyscy będą lepić bałwany?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Chłopiec stał jeszcze
chwilę, urzeczony widokiem. Jednak zaraz położył się koło mamy szeroko
uśmiechnięty a ona przykryła go kołdrą. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Ale super! Muszę
zadzwonić do Jareda, zapytać się, czy też widział już dzisiaj ten śnieg. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Berenika uśmiechnęła
się. Tak było od miesiąca. Cokolwiek wydarzyło się nowego w życiu Charliego, od
wypadnięcia pierwszego zęba, przez pochwałę od pani w szkole za ładny rysunek,
aż po zdjęcie gipsu, było przyczyną do uruchamiania komputera i „dzwonienia” do
Jareda. Sam Leto nie zawsze akurat miał czas, na co wpływały też odmienne
strefy czasowe, więc często zostawiali mu tylko wiadomość. Zawsze oddzwaniał w
wolnej chwili i z cierpliwością i uśmiechem słuchał opowieści chłopca, często
przyłączali się do rozmowy inni członkowie jego ekipy. Gdy tylko mógł Jared
zawsze coś grał na koniec albo chociaż śpiewał, a ponieważ rozmawiali zazwyczaj
wieczorami, lub przed popołudniową drzemką, kończyło się to tym, że Berenika
wynosiła śpiącego malca do pokoju, po czym wracała do komputera, żeby pożegnać
się z muzykiem. Ale te pożegnania zazwyczaj przeradzały się w rozmowy, czasem o
niczym, czasem o codzienności, czasem o jakiś głębszych sprawach. Były to dwa
wieczory w tygodniu, niektóre krótkie godzinny popołudniowe, ale dawały im
obojgu dużo. Berenika nie przyznawał się do tego przed samą sobą, ale obecność
Jareda w jej życiu sporo zmieniła. O wiele częściej się uśmiechała, czuła się
bardziej zrelaksowana. Często rozmawiała z nim o problemach w pracy i w życiu w
ogóle, nie oczekując pomocy, po prostu mówiła. Nie czuła się już tak samotna.
Był w końcu kimś poza panią Morrison z kim mogła porozmawiać. Zresztą panią
Morrison i tak widywała zazwyczaj przelotnie, już dawno nie miały okazji
porozmawiać. Jared był dla niej bardzo dobrym rozmówcą. Słuchał, był
inteligentny i zabawny. Zawiązała się między nimi specyficzna nić przyjaźni,
zaufania. Sam Leto, choć również nie był tego do końca świadomy, zyskiwał wiele
na tych rozmowach. Był bardziej rozluźniony. Nie chodziło o problemy, które ona
mogła by mu pomóc rozwiązać. Rozmowy z Bereniką były dla niego powrotem do
normalności. Schodził ze sceny, wychodził z wszechogarniającego tłumu ludzi, którzy
powtarzali, że go kocha i uwielbia, zakładał ciemne okulary aby osłonić oczy
przed blaskiem fleszy, odwzajemniał odruchowo wręcz miliony uścisków i
uśmiechów i przedostawał się do swojego hotelowego pokoju, gdzie zrzucał z
siebie koncertowe ciuchy, brał prysznic po czym otwierał laptopa i uśmiechał
się na widok wiadomości z Paryża. Nie wiedział kiedy, Charlie stał się częścią
jego życia. Czasem zwiedzając przelotnie jakieś miasto i oglądając przeróżne
wystawy zastanawiał się, co w tej sytuacji powiedział by ten mały bystrzak,
albo czy to lub tamto by mu się spodobało. Z resztą kupił mu już sporo
pamiątek, przed którymi nie mógł się oprzeć. Jego serce było już całkowicie opanowane magią czarnych
oczu. A Berenika… ona była taka normalna, daleka od tego światka, zepsutego
fałszem i pieniędzmi. Nie musiał przy niej nic udawać. Nie chciał. Czuł się
swobodnie. Była bardzo inteligentna. Rozmowa z nią była dla niego odprężająca i
nic sobie nie robił z późnych godzin nocnych lub częściej wczesnych godzin
porannych, które zastawały go, gdy kończyli rozmowę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Pamiętaj, że on
jest w Azji i pewnie nie ma tam teraz śniegu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Charlie przytulił się
do mamy i ziewnął. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Idziesz dzisiaj do
pracy na popołudnie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Yhm. – Berenika
głaskała jego czarną czuprynę przymykając oczy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Szkoda.
Ulepilibyśmy bałwana. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Ulepicie z panią
Morrison. – westchnęła smutno.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Pani Morrison nie
lubi śniegu. Ostatnio mi mówiła. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Na pewno da się
wyciągnąć chociaż na chwilę. W poniedziałek po szkole ulepimy bałwana, co ty na
to?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Super. – uśmiechnął
się malec. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Tylko obiecaj, że
będziesz grzeczny dzisiaj, jak pójdziecie z panią Morrison na spacer. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Dobrze. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Ale Charlie nie miał
okazji do spełnienia swojej obietnicy. Na pół godziny przed wyjściem Bereniki
do pracy, siedział z mamą w kuchni i opowiadał Jaredowi o porannym potworze na
dachu. Zadzwoniła komórka dziewczyny, leżąca na telewizorze, więc chłopiec wstał
z kolan mamy, żeby ta mogła pójść odebrać telefon. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- I wiesz Jared, że
jest tak biało, że aż oczy bolą! Mówię ci! Super! Jak przyjedziesz to ulepimy
bałwana. Jak będzie śnieg. Kiedy przyjedziesz Jared?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Nie wiem Charlie.
Ale chyba dopiero po Nowym Roku. Czyli za jakieś półtora miesiąca. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- A będzie wtedy
jeszcze zima?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Tak, zima będzie na
pewno. I śnieg prawdopodobnie też. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Za krzesłem Charliego
stanęła Berenika ze zmartwioną miną, przygryzając wargę i patrząc przez okno w
zamyśleniu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Berenika? Co jest?
– zapytał Jared. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Nic. – westchnęła
przeczesując włosy palcami, a na uniesione w powątpiewaniu brwi Jareda dodała.
– Pani Morrison dziś nie może przyjść, właśnie dzwoniła. Nie mam z kim zostawić
Charliego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Ja jestem duży,
mogę zostać sam! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Jasne, że jesteś
duży. – uśmiechnęła się do niego, gładząc jego włosy. – Ale nie chcę, żebyś
siedział sam i się nudził. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Nie dadzą ci
wolnego?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Wyczerpałam limit
jak Charlie miał złamaną rękę. A i tak dali mi wtedy tylko tydzień. Nie ma
szans. – potarła czoło, zamykając oczy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Po chwili ciszy Jared
zaczął bawić się swoim telefonem uśmiechając się lekko. Charlie wyjadał z miski
z mlekiem ostatnie pływające płatki a Berenika zapatrzyła się znów na świat za
oknem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Hej Charlie, co tam
tak łowisz? Ryby? Uważaj na rekiny. – po chwili odezwał się Jared.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Chłopiec zaśmiał się
wesoło. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Nie ryby. Płatki.
Lubisz płatki?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Bardzo! A jakie
jesz? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Znów zadzwonił
telefon Bereniki, tym razem numer był nieznany. Ze zmarszczonymi brwiami
odebrała. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Tak? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Dzień dobry. Tu
Constance Leto. Słyszałam, że masz do sprzedania na noc pewnego czterolatka?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Ja… - dziewczyna
zamrugała, niepewna czy dobrze usłyszała, po chwili wydukała. – Y, no tak.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Świetnie, to podaj
mi adres, za pół godziny będę. – odpowiedziała z entuzjazmem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Berenika przeniosła
zaszokowany wzrok na Jareda, który jak gdyby nigdy nic rozmawiał sobie z
Charliem. Westchnęła i podała swojej rozmówczyni dane, po czym pożegnana
wesołym „do zobaczenia!” rozłączyła się. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Jared. – oparła się
obiema rękami na oparciu krzesła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Od urodzenia. –
odpowiedział mężczyzna nie dając po sobie nic poznać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Nie zgadniesz
nigdy, kto właśnie dzwonił! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Któż taki? –
zapytał robiąc zaciekawioną minę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Twoja mama. Pytała,
czy nie chcę jej sprzedać może pewnego chłopca na noc. Wiesz coś o tym? –
uniosła brwi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Ojej! To wspaniale!
Cóż za nieoczekiwany zbieg okoliczności! Kto by się spodziewał! Ty to masz
szczęście! – uśmiechał się niczym Willy Wonka na widok rzeki czekolady, robiąc
przy tym komiczne miny. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Berenika chwilę się
powstrzymywała, ale zaraz uśmiechnęła się wywracając oczami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Jesteś niepoprawny,
Leto. Idę się przebierać do pracy. Nie roznieście domu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Ale o co chodzi? –
zapytał Charlie muzyka, gdy jego mama zamknęła za sobą drzwi od sypialni. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Niespodzianka. –
powiedział Leto z tajemniczym uśmiechem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Jared? – po chwili
odezwał się chłopiec, przeciągając w charakterystyczny sposób samogłoski.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Tak Charlie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- A gdzie ty teraz
jesteś? Bo zapomniałem. – powiedział, drapiąc się po brodzie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- W Chinach, w
mieście o nazwie Pekin. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- A co tam jest w
tych Chinach?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Smok! I samuraje!
I… misie koala!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Chyba pandy. –
powiedziała Berenika wchodząc do kuchni, wiążąc włosy w warkocz. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Oj, no dobra.
Pandy. Pomyliło mi się. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Coś mi to mówi? –
Charlie zmarszczył czoło zastanawiając się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- To jedna z twoich
ulubionych bajek, pamiętasz? Ta z tą modliszką. A ten główny bohater nazywa się
Po. – podpowiedziała mu mama.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Kung Fu Panda!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Właśnie ta. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- I tam są takie kung
fu pandy?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Raczej takie nie
bardzo kung fu. – zaśmiał się Leto. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- A czemu?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- One są bardzo…
podobne do Shannona, o. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Do Shannona? Czemu?
Grają na perkusji? – zapytał z uśmiechem chłopiec.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Nie. Ale są takie…
senne i ociężałe. I cały czas jedzą. – zaśmiali się obaj. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Berenika tylko
pokręciła głową z uśmiechem i zaczęła zbierać do torebki potrzebne rzeczy.
Kilkanaście minut później, gdy dziewczyna zapinała swoje kozaki rozległo się
pukanie do drzwi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Dzień dobry. –
przywitał ją wesoły uśmiech Constance, gdy tylko otworzyła drzwi. – Wesoło u
was. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Weszła do mieszkania,
w którym Charlie śmiał się na cały głos z Jareda, który jedząc budyń z
rodzynkami robił przy tym komiczne miny. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Tak. Dokazują dziś
wyjątkowo, obaj. – uśmiechnęła się nieśmiało dziewczyna. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Constance zdjęła swój
płaszcz i podeszła do komputera. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Cześć chłopcy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Pani Leto! –
zaskoczony i uradowany malec rzucił się z uściskiem do starszej kobiety, która
przyjęła go z otwartymi ramionami i szerokim uśmiechem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Cześć mamo. – Jared
wyszczerzył się ukazując wyszczerbiony rodzynkami uśmiech, na co Charlie znów
zaczął się śmiać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Cześć kochanie. To
co Charlie? Co będziemy dziś robić? – Constance usiadła na krześle i wzięła
chłopca na kolana.<br />
- To pani dzisiaj ze mną zostaje? – zapytał z szerokim uśmiechem, a gdy
Constance pokiwała twierdząco, przytulił się do niej mówiąc: - Super, super,
super, super! To może zrobimy bałwana? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; tab-stops: 344.25pt; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">-
To musimy iść już bo zaraz zacznie się robić ciemno. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Chłopiec zeskoczył z
jej kolan i poleciał zakładać buty. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Charlie. Choć tu na
moment. – Berenika przysiadła na poręczy niewielkiej, starej kanapy przed
telewizorem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Chłopiec z jednym butem
na nodze podszedł do niej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Po pierwsze: masz
być grzeczny i słuchać się pani Leto.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Okey! – już chciał
lecieć zakładać drugiego buta.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Po drugie. Czekaj.
– wrócił na poprzednią pozycję. – Po drugie masz nie sprawiać kłopotów. A po
trzecie… - tu na chwilę urwała lekko się do niego pochylając i patrząc mu w
oczy. – Zapomniałeś o moich buziakach na do widzenia?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Charlie uśmiechnął
się szeroko i przypadł do niej, przytulając się mocno. Berenika obcałowała jego
buzię. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Tu są klucze do
mieszkania. Niestety nie wiem kiedy wrócę, to zależy od sytuacji w klubie. –
powiedziała narzucając na ramiona kurtkę i dając Constance breloczek z
kluczami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Jasne. Nie ma
problemu. Mam już twój numer, a ty mój więc jakby coś będziemy dzwonić. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Ok. To ja idę. –
powiedziała dziewczyna biorąc torebkę, pocałowała chłopca jeszcze raz. – Pa
kochanie, do widzenia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Constance pomogła
Charliemu z zepsutym zamkiem kurtki , pożegnali się z Jaredem, wyłączyli
komputer, po czym starannie zamykając mieszkanie wyszli na mroźne grudniowe
powietrze. Słońce było już bardzo nisko na niebie, choć godzina jeszcze nie
była późna. Ruszyli w stronę pobliskiego parku, Charlie szedł grzecznie
trzymając dłoń pani Leto i wesoło opowiadał o porannej przygodzie z potworem na
dachu. W parku było niewiele osób, co umożliwiało wybranie dogodnego miejsca na
bałwana, co bardzo ucieszyło Charliego. W końcu pełen zapału zabrał się do
sklejania śnieżnej kulki i toczenia jej. Gdy kula była już bardzo duża
Constance pomagała mu. Kilka razy oboje wylądowali w śniegu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- I ostatni element!
Nos! – powiedziała Constance. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Nie mamy marchewki.
– zauważył chłopiec. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- To nic. Zrobimy nos
ze śniegu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Okey! – malec
zabrał się za tworzenie nowej kulki, a gdy była gotowa podszedł do bałwana,
chcąc mu ją przyczepić, jednak nawet stając na palcach nie sięgał do głowy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Chodź, podniosę
cię. Gotowy? I oto jest, oto nadchodzi ten moment, kiedy to nasz wspaniały
bałwan będzie w pełni skończony. – mówiła pełnym emocji głosem, trzymając
chłopca w górze. – Jeszcze chwila i moment i…. Tak! Oto on! Już gotowy! Już jest z nami! Powitajcie go!
To bałwan Armani! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Brawo! – malec
klasnął w ręce. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Constance cofnęła się
kilka kroków i postawiła chłopca na ziemi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- I co pan myśli,
panie Zert? – zapytała, gdy oboje stali i patrzyli na bałwana skąpanego w
pomarańczowym świetle latarni.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Super. – powiedział
z uśmiechem chłopiec. – To ulepmy mu kolegę!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Nie dziś Charlie.
Spójrz, jest już ciemno, muśmy wracać do domu i przebrać się w coś suchego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- No to następnym
razem? – zapytał, patrząc na nią z nadzieją.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Następnym razem. –
odpowiedziała mu z uśmiechem, poprawiając czapkę, która zjechała mu na oczy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;"><br />
***<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Jared wyłączył Skype’a
i zajrzał na pocztę. Poza zwykłym spamem nic nowego nie było więc zamknął
komputer i odstawił na hotelowy stolik. Wstał z łóżka, przeciągnął się,
prostując obolałe po ostatnim koncercie plecy. Było stosunkowo wcześnie bo
siedemnaście po jedenastej i nie czuł się bardzo zmęczony. Następny dzień miał
w planach spędzić w pociągu do kolejnego miasta. Owinął się kocem, wziął ze
stolika swój kubek z chłodną już herbatą i wyszedł na balkon. Otoczyło go zimne
powietrze, mrok nocy, zapach spalin, typowy dla ogromnego miasta. Błądził
myślami, nucąc pod nosem jakąś melodię i przesuwając wzrok po migającym mrowiu
świateł miasta. Czuł się zmęczony. Tym ciągłym byciem w trasie, dawaniem
koncertów, wywiadów, odpowiadaniem ciągle na te same pytania. Przypomniały mu
się słowa Bereniki, „Myślę, że poświęcasz samego siebie dla własnych marzeń.”.
Czasem miał wrażenie, choć bardzo się starał temu nie ulec, że zaprzedał duszę.
Całe życie chciał być po postu wolnym człowiekiem bez ograniczeń, nie żyjącym w
schematach. I z jednej strony mu się to udawało. Był inny niż wszyscy, wiedział
o tym. Żył inaczej niż większość. Nie szedł utartymi ścieżkami. Ale czy życie
poza schematami nie jest schematem? A jeżeli nawet brak schematów jest
schematem to czy można uciec od schematów? I po co właściwie on tak bardzo
chciał uciec. Może lepiej, spokojniej było by żyć jak wszyscy. Mieć pracę,
rodzinę. I przecież nawet nie musiałby pracować w jakiejś firmie. Mógłby grać w
filmach. Lubił to. Muzyki nie musiałby porzucać. Mógłby pracować w zawodzie,
który przecież lubi, spokojnie zarabiać, nie martwić się o ten cholerny dług i
kontrakt z EMI, nie być uwiązany do wytwórni, wybierać sobie samemu co chce
grać i kiedy a kiedy chce mieć wolne. Miał by więcej czasu, mógłby się bardziej
ustatkować, może nawet założyć rodzinę. Przecież kochał Los Angeles, a tam
mógłby połączyć to wszystko w jedno. Na boku mógłby grać muzykę, nie jakieś
wielkie trasy koncertowe. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Zacisnął oczy i
zaciągnął się chłodnym powietrzem. Jego twarz owiał chłodny wiatr, wplatając mu
się we włosy i muskając kark, sprawił, że na przedramionach i szyi poczuł gęsia
skórkę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Żyć. Spokojniej. Ale
on tak nie potrafił. Jednocześnie tego pragnął, ale nie umiał. Ukochane LA po
kilku tygodniach mierzło mu i zalatywało swądem spieczonych ulic. Nie mógł
sobie znaleźć miejsca. Z domu, na wzgórza, nad ocean, na rower. Nie mógł
usiedzieć. Gdy był sam doskwierała mu samotność, więc wychodził do znajomych z
miłą chęcią i miał ogromną ochotę wrócić się do swojej samotni, gdy tylko ich
zobaczył. Filmy? Gdy czytał scenariusze, układał w głowie plany i postaci. Gdy
zabierał się do pracy, przygotowań był
pełen determinacji. Gdy w końcu po kilku miesiącach pojawiał się na planie,
żeby zacząć nagrywać, miał ochotę rzucić to wszystko w cholerę, wziąć gitarę i
zaszyć się w studio. Sam nie wiedział czego chce. Czegoś mu brakowało. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Kiedyś tak nie było. Był
spokojniejszy. Teraz miał w sobie lęk. Był zdenerwowany, czujniejszy. Bardziej
niepewny. Stawiał wszystko na jedną kartę. Wiedział, że to wszystko wina tych
ostatnich kilku lat. Najpierw ten kretyński pomysł z dietą, przez którą nabawił
się podagry. Te bóle – koszmar. Do tej pory tego nie odżałował. Nie zapomniał i
chyba nie dane mu będzie do końca o nich zapomnieć. Zaraz później ten proces z
EMI. Tracił nerwy, kontrolę. Chęci. Cały czas walczył. Taki już był. Ale
czasami miał zwyczajnie dość. Pomimo tak, zdawałoby się, pełnego życia –
koncerty, wywiady, filmy, teledyski i sam diabeł wie co jeszcze – czuł się tak
beznadziejnie pusty. Im więcej na siebie brał, żeby nie myśleć o tym co mu
ucieka, co mija, za czym nie nadąża, tym bardzie pusty i oddalony od życia
zdawał się sam sobie. Im więcej pracował tym czuł się bardziej bezużyteczny. I
nie potrafił tego zmienić. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Odwrócił się, gdy
usłyszał pukanie do drzwi. Wszedł do pokoju, zdjął z siebie koc rzucając go
niedbale na zaścielone łóżko. Otworzył drzwi. Nie zdziwił go widok pięknej,
wysokiej, szczupłej Azjatki w szpilkach i ciemnym płaszczu. Spojrzała na niego
lekko zmrużonymi oczami i uśmiechnęła się, zdawałoby się – drapieżnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Stęskniłam się. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Sue. – odpowiedział
jej sztucznym uśmiechem.<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Dziewczyna
przestąpiła próg, zamknęła za sobą drzwi i podeszła do obserwującego ją uważnie
mężczyzny. Patrzyła na niego chwilę po czym ich usta połączyły się w namiętnym
pocałunku.<br /><br />______________________________<br />Here you go.<br />To bardziej bridge niźli rozdział w całym tego słowa znaczeniu ale takie też muszą być, a nie chciałam żebyście czekali nie wiadomo ile. :) Następny nie wiem kiedy ;| Mam nadzieję, że jednak Wen w końcu ruszy swój leniwy odwłok i postanowi mnie napaść i mam nadzieję, że nie zrobi tego, gdy nie będę mogła pisać!<br />Miłej końcówki semestru wszystkim życze, bo to już ten czas. I życzę wam (I SOBIE!) koncertu Marsów w Polsce jak najszybciej. Boleśnie potrzebuje koncertu!<br />Tyle ode mnie.<br />Enjoy!<br />xoxo<o:p></o:p></span></div>
Unknownnoreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-2348938456998331921.post-13029336847361561852013-11-02T04:56:00.003-07:002014-05-20T08:21:28.493-07:00010.Jared położył wciąż śpiącego chłopca w łóżku, Berenika zdjęła mu buty i spodnie, przykryła kołdrą, pocałowała w czoło i oboje wyszli do kuchni. Za oknem słońce wisiało już dość nisko na niebie, częściowo przykryte ciężkimi chmurami, z których nad samym miastem padał lekki deszcz.<br />
- Dziękuję. Znów. – powiedziała cicho dziewczyna uśmiechając się i roztrzepując zmoknięte włosy palcami.<br />
- Nie ma za co. Znów. – odpowiedział jej muzyk.<br />
Oboje wciąż byli w kurtkach.<br />
- Nie wiem, jak i czy kiedykolwiek będę w stanie ci się za to wszystko odwdzięczyć.<br />
- Nie musisz. – Leto lekko wzruszył ramionami.<br />
- Zostaniesz może na kawę, herbatę? Czy coś?<br />
- Kawę. Chętnie.<br />
Berenika wstawiła czajnik na gaz i nasypała do kubków kawy po czym usiadła przy stole, naprzeciwko Jareda.<br />
- Nie masz jakiś super ważnych gwiazdorskich spraw do załatwienia?<br />
- Nie. I chwała Bogu. Mam pierwsze naprawdę luźnie dni pierwszy raz od... w sumie nawet nie wiem od kiedy. Co prawda jedynie dwa, ale tyle mi musi wystarczyć. Żadnych wywiadów, spotkań, koncertów i sesji zdjęciowych. – westchnął przecierając oczy, jakby sama myśl o codzienności go męczyła.<br />
- Hej. Przecież to kochasz, pamiętasz?<br />
- Tak. Ale kto powiedział że miłość nie jest męcząca i wymagająca? A miłość do sztuki to już bez porównania!<br />
- Nigdy nie kochałeś na zabój czterolatka chyba! To jest dopiero męcząca miłość! – zaśmiała się dziewczyna.<br />
- Nie wydaje mi się, abyś z tego powodu była smutna.<br />
- Bo nie jestem, broń Boże.<br />
- Ja też nie.<br />
Berenika wstała, żeby zalać wrzątkiem kawę.<br />
- Co planujesz teraz zrobić? – zapytał ją muzyk. – W sensie z pracą. Weźmiesz wolne?<br />
- Myślę, że powinnam je dostać w restauracji, przysługuje mi. Wiesz, musze tylko złożyć papiery poświadczające, że Charlie jest chory i powinnam dostać przynajmniej z półtora tygodnia płatnego urlopu. Gorzej będzie z klubem. – powiedziała, stawiając przed nim kubek. – Mleka?<br />
- Nie pijam mleka, dzięki.<br />
- Jesteś uczulony? – zapytała siadając.<br />
- Nie. – uśmiechnął się. – Jestem weganinem.<br />
Berenika uniosła brew w zdziwieniu.<br />
- Tak z własnej woli czy z konieczności?<br />
- Głównie z własnej.<br />
- Ale jednak jest w tym trochę konieczności?<br />
- Podagra. I ogólnie grupa krwi A. No i serio, nie jestem wielkim fanem wykorzystywania zwierząt w żaden sposób.<br />
- Rozumiem. – powiedziała upijając łyk kawy, po czym dodała. – Znam kilka świetnych wegańskich przepisów. Chociaż miałam okazję przygotowywać je jedynie kilka razy. Niewielu was jest.<br />
- Ludzie idą na łatwiznę. Unikanie produktów zwierzęcych nie jest tak łatwe jak wpychanie w siebie wszystkiego jak leci.<br />
- Coś w tym jest. Ale weź pod uwagę, że we współczesnym świecie, szczególnie w dużych miastach, sporo jest restauracji z daniami stricte wegetariańskimi i wegańskimi.<br />
- Na które nie wszystkich stać, bo są modne, a co za tym idzie – drogie.<br />
- Też racja. Siedzieli chwile w ciszy pogrążeni w swoich myślach.<br />
- Jared. – Berenika nagle się ocknęła.<br />
- Tak?<br />
- Tylko bardzo cię proszę, nie wspominaj przy Charliem o weganizmie, nawet o wegetarianizmie. To może być dla niego nie zdrowe, a jak TY mu o tym powiesz to na pewno będzie chciał się na to przenieść. A on potrafi być bardzo uparty.<br />
- Rozumiem. – powiedział mężczyzna lekko się uśmiechając. – Wiesz, lekko przeraża mnie fakt, że mam na niego, całkowicie nieświadomy, a jakże ogromny wpływ.<br />
- Tak, mnie też to lekko przeraża, szczególnie jak ostatnio pokazywał mi twoje zdjęcie w niebieskich włosach. – zaśmiała się.<br />
- To był jednorazowy wyskok. – odpowiedział jej z radosnym uśmiechem.<br />
Berenika zauważyła, że w tej chwili całkowicie przypominał kilkuletniego chłopca cieszącego się na myśl o udanej psocie.<br />
- Ale poważnie, nie wiedziałem, że mogę mieć aż taki wpływ. To znaczy, wiesz, jasne, często dostaje wiadomości od ludzi, że dzięki mnie przeszli na wegetarianizm i takie tam. Ale, cholera, dopiero teraz widzę ile jedno moje słowo może zmienić w takim małym człowieczku, z takim plastycznym umysłem. To przerażające.<br />
- Cóż. Może po prostu nie myśl o tym w sensie ogólnym, tylko na konkretnych przypadkach?<br />
- To znaczy?<br />
- No wiesz. Musisz bardziej dbać o to co mówisz, to jasne. Ale nie możesz brać odpowiedzialności za wszystkich ludzi którzy cię słuchają. Co innego za tych, których znasz i którzy są z tobą w jakiś sposób związani. Na nich wpłyniesz na pewno, przez samą więź.<br />
Jared spojrzał w głąb swojego kubka, rozważając jej słowa.<br />
- Dostaje tysiące znaków, słów, wiadomości mówiących – Jared, tak bardzo zmieniłeś moje życie. Uratowałeś mnie swoją muzyką, kiedy byłem na krawędzi. To cieszy. Naprawdę. Nakręca mnie żeby robić więcej, bo ta muzyka nie ratuje tylko mnie ale pomaga innym. Ale zapominam często, że może moje słowa mogą też niszczyć.<br />
- A więc po prostu najpierw myśl, a potem mów. Tylko nie przesadzaj z tym myśleniem, bo to się zazwyczaj kończy przesadą albo zbytnim zagmatwaniem sprawy. Mów od serca ale z rozmysłem.<br />
Nastała chwila ciszy, w której patrzyli na siebie. Po chwili Berenika lekko się zaśmiała, spuściła wzrok i pokręciła głową.<br />
- Co?<br />
- Nie, nic.<br />
- No co? Też chcę się pośmiać.<br />
Dziewczyna spojrzała na niego, wciąż się uśmiechając.<br />
- Nic, tylko nigdy nie pomyślałabym, że będę prowadzić taką rozmowę z gwiazdą rocka we własnym, ciasnym jak komórka na mopy mieszkaniu, gdy za drzwiami będzie spał mój synek ze złamaną ręką. Ile w tym absurdu i niedorzeczności.<br />
Jared również się uśmiechnął.<br />
- Oj tam, zaraz niedorzeczności. Obcowanie z bogiem to jeszcze nie niedorzeczność. – powiedział to rozsiadając się po gwiazdorsku na prostym krześle i robiąc groteskowo wyniosłą minę.<br />
Berenika parsknęła w swój kubek.<br />
- Śmiesz wątpić marna niewiasto, ziemski pomiocie, żem boski? – zapytał, mrużąc oczy.<br />
- Ależ skąd! Ja po prostu krztuszę się w twojej jakże boskiej obecności. To dlatego że tak rzadko przychodzi mi obcować z boskością! – odpowiedziała tłumiąc śmiech.<br />
- I bardzo dobrze. Bo Leto jest idealnie boski w swej boskości! – powiedział poważnym tonem.<br />
Po kilku sekundach oboje parsknęli tłumionym śmiechem.<br />
- Za pańską boskość. – Berenika uniosła kubek w geście toastu.<br />
- A jakże! – stuknęli się cicho kubkami.<br />
Znów zapadła cisza, oboje wpatrzyli się w padający za oknem deszcz.<br />
- Lubię deszcz. – powiedziała po kilku minutach dziewczyna, podciągając na krzesło kolana i opierając na nich swój kubek.<br />
- Ja się od niego lekko odzwyczaiłem. Zresztą, odzwyczaiłem się od jakiejkolwiek pogody.<br />
- Jak można odzwyczaić się od pogody. – zaśmiała się dziewczyna.<br />
- No wiesz, jednego dnia jestem w zimnej Moskwie, zasypanej śniegiem, a kilkanaście godzin później wysiadam z samolotu w gorącym Sydney, gdzie jest środek lata. A dwa dni później jestem w deszczowym Londynie. – wzruszył ramionami.<br />
- Brzmi to dość ciekawie. Nigdy ci się nie nudzi – ani za dużo słońca, ani za dużo deszczu. – pokiwała głową. – Jak w dobrym życiu – harmonijnie, ale nie nudno.<br />
- Nie narzekam. – uśmiechnął się. – Ale czasem mi brakuje Kalifornijskiego słońca piekącego przez większość dnia i większość roku.<br />
- Wychowałeś się tam?<br />
- Nie. Moje wychowanie, cóż, jest tak samo kolorowe jak całe moje życie. – uśmiechnął się lekko smutno. – Ale panno Zert. Czy to jest jakiś wywiad?<br />
- No. Właściwie zapomniałam ci powiedzieć, że od dwudziestej czwartej do dwudziestej ósmej każdego ósmego dnia tygodnia pracuje jako tajna agentka MI6 pod przykrywką dziennikarki taniego brukowca ze Stanów będąca korespondentką w Paryżu.<br />
- Och, taki szczególik.<br />
- Właśnie.<br />
- Ciekawe życie zawodowe.<br />
- Nie narzekam.<br />
- Wracając do wychowania, jak to w końcu jest. Jesteś Polką, a mieszkasz we Francji? Czy jesteś Francuzką z polskimi korzeniami?<br />
- „Tam dom twój, gdzie serce twoje.” Czy jakoś tak. – odpowiedział po polsku.<br />
- Słucham?<br />
- To taki cytat. Jestem Polką. Wychowałam się w Polsce i, co może cię lekko zaskoczyć, mieszkam we Francji!<br />
- Naprawdę? Nie zauważyłem. – uśmiechnął się.<br />
- Nie martw się, w tym wieku może zdarzyć się każdemu.<br />
- Berenika. Grabisz sobie.<br />
- Nie mam ogrodu.<br />
- Słaby żart.<br />
- Po prostu nie na twoje czasy.<br />
- Berenika.<br />
- No dobrze, już dobrze. A więc, jak już wspomniałam, jestem Polką. W Polsce się urodziłam i wychowałam, w Beskidach, jeżeli ci to coś mówi. Nie mówi. To takie góry. Dokładnie w Żywcu. To takie miasto. Miasteczko właściwie. Od piętnastego roku życia, no prawie szesnastego, mieszkam tu, w Paryżu. Uprzedzając twoje pytanie – Charlie urodził się tutaj. I głownie dlatego tu mieszkam. Poza tym zawsze chciałam mieszkać w jednym z tych romantycznych europejskich miast – Jej ton głosu z rozbawionego zmienił się na lekko smutny, szorstki.<br />
- Ale jednak jest w tym trochę konieczności? – Jared powtórzył jej słowa sprzed kilkunastu minut.<br />
Berenika westchnęła i upiła łyk kawy. Leto jej nie poganiał, wiedział, że to co zaraz powie będzie dla niej ciężkie. Widział to w jej oczach, w których nie było śladu po iskierkach rozbawienia, które ożywiały je jeszcze kilka minut wcześniej. Po kilku chwilach podniosła swój wzrok znad kubka i niepewnie na niego spojrzała. Jakby się rozmyśliła, wstała, wstawiła swój kubek do zlewu. Stanęła po drugiej stronie malutkiej kuchni, opierając się o blat szafki. Głowę miała spuszczoną, przygryzała od środka policzek. Biła się z myślami, ze wspomnieniami. Jared miał ochotę podejść do niej i ją tak po prostu, po ludzku przytulić. Ale wiedział, że to mogło by tylko pogorszyć sytuację.<br />
- Zastanawiało cię na pewno, co się stało z ojcem Charliego. – powiedziała w końcu cicho, ze wzrokiem utkwionym w podłodze. – To dość długa, nieskomplikowana i za cholerę nie romantyczna historia.<br />
Skrzyżowała ramiona na piersiach i podeszła do okna, aby je uchylić. Gdy tylko to zrobiła do środka wpadł dźwięk deszczu wręcz boleśnie rozdzierając ciszę panującą między nimi. Po chwili słychać było również grzmot, nad miastem rozpętała się burza. Berenika zamknęła oczy stojąc przy oknie. Nabrała powietrza w płuca i wypuściła je powoli, jakby próbując się uspokoić. W końcu usiadła naprzeciwko Jareda, bawiąc się łyżeczką leżącą na stole, utkwiła wzrok w swoich dłoniach.<br />
- Miałam piętnaście lat. Dopiero zaczynałam żyć. Moja matka… cóż, nigdy się nie dogadywałyśmy. Urodziła mnie późno, chyba dlatego nie mogłyśmy znaleźć wspólnego języka, a na dodatek jeszcze byłam w tym „głupim” wieku. Wiesz, ona zawsze kazała mi ślęczeć nad książkami. Wypady z koleżankami – zapomnij. Dostawałam szlabany nawet za samotne wyjście w góry, na pobliskie, znajome szlaki. Tylko książki i nauka – to się dla niej liczyło. Nie powiem, że to nienawidziłam. Wręcz przeciwnie, lubiłam czytać i się uczyć, ale na miłość boską ile można. Chciałam wychodzić z ludźmi, bawić się, poznawać, smakować tego co zakazane, buntować się! A nie mogłam. I to sprawiało, że buntowałam się jeszcze bardziej. Był gorący maj. W Polsce na początku maja jest tak zwana majówka – wiesz, święto narodowe i takie tam, zgrywają się z weekendem, jest kilka dni wolnego. Było naprawdę wyjątkowo ciepło. Moja matka wymyśliła wtedy, że powinnam się uczyć, bo koniec semestru za pasem. Gdy moi znajomi bawili się nad rzekami, nad jeziorem, chodzili w góry, odpoczywali, ja miałam ślęczeć nad książkami. Nie mogłam nic zrobić. Nic. Byłam wściekła, absolutnie wściekła, ale nie mogłam zrobić nic. Któregoś wieczora szłam do biblioteki, żeby oddać książki. Miałam tam dość niedaleko, kilkaset metrów od domu, a nie ściemniło się jeszcze całkiem, więc zrezygnowałam z podwózki proponowanej mi przez tatę. Gdy wracałam… - urwała na chwilę, zaciskając oczy i znów krzyżując ramiona na piersi. – Nie pamiętam dokładnie co się działo. Po prostu, ktoś złapał mnie od tyłu i szarpnął. Krzyknęłam, ale zatkał mi usta dłonią. Szarpałam się, ale nic nie mogłam zrobić. Widziałam tylko jak jestem wciągana w jakieś krzaki. Później straciłam przytomność.<br />
Jej głos był już tak cichy i pełen bólu, ze Jared musiał się skupić, żeby wyłapać jej słowa spośród szumu deszczu.<br />
- Obudziłam się jakiś czas później. W ciemnej, zimnej, wilgotnej piwnicy. Jedyne co czułam to krew w ustach i zapach świeżego drewna. Byłam przykuta za obie ręce do jakiegoś pręta w ścianie, nogi i usta miałam zaklejone taśmą. Wszystko, absolutnie wszystko mnie bolało. Leżałam tam, przerażona, obolała, zziębnięta kilka dobrych godzin. Nie wiedziałam gdzie jestem, ani co się stało. Miałam nadzieje, że to tylko jakiś cholerny koszmar. – ostatnie słowa sprawiły, że z jej oczu pociekły łzy, jednocześnie zaśmiała się jakby ironicznie, z samej siebie. - Po kilku godzinach przyszedł. – znów przerwała na chwile, objęła się ramionami ściskając tak mocno, ze palcami na pewno robiła sobie rany na ramionach. Jared nie miał śmiałości jej dotknąć. Praktycznie nie oddychał, żeby nie wystraszyć jej jeszcze bardziej. - Półtora tygodnia. – wyszeptała. – Gwałcił mnie i torturował na zmianę. Pierwszy dzień błagałam o łaskę, kolejny o ratunek. Później już tylko o śmierć. Był brutalny w całym tego słowa znaczeniu i w ogóle nie wybredny. Od zwykłych drewnianych kii po stalowe pręty rozgrzane w ogniu do białości. Ciął nożem moją skórkę, rozrywał ją paznokciami, kopał, bił pięściami…<br />
Jej głos się załamał. Ukryła twarz w dłoniach. Jared poczuł na swoich policzkach łzy, nawet nie zdawał sobie spawy z tego, że płacze. Szybko je otarł. Patrzył na jej drobną, skuloną postać na krześle naprzeciw niego. Przypomniał sobie jej uśmiech, który widział przecież jeszcze kilka chwil temu. To nie mogła być ta sama, uśmiechnięta, nieśmiała dziewczyna. Wyciągnął do niej bezwiednie rękę przez stół, wciąż jej nie dotykając. Opuściła dłonie, trochę bardziej spokojna. Spojrzała na jego dłoń.<br />
- Boję się ludzkiego dotyku. – wyszeptała. – Wciąż sprawia mi ból. Nauczyłam w pewien sposób nie reagować na niego gwałtownie, na przykład w tłumie. Ale tylko Charlie… Tylko on może się do mnie przytulać. Próbowałam, naprawdę, ale nie potrafię znieść dotyku innych ludzi. Nie znalazłam jeszcze nikogo, kto mógłby mnie dotykać i nie sprawiać mi tym bólu. Nawet własna matka.<br />
Jared zacisnął dłoń w pięść i kiwnął głową, na znak, że rozumie.<br />
- Znaleźli mnie po jedenastu dniach. Wyglądałam jak zakrwawiony worek kości, jak kawał rozszarpanego mięsa. A psychicznie było ze mną jeszcze gorzej. Matka oczywiście wszystkim się strasznie nie przejęła. Na początku cieszyła się, że mnie znaleźli, ale później powiedziała mi, że to wina moja i mojej głupoty. – zaśmiała się ironicznie. – Leżałam nieprzytomna kilka dni. Zrobił mi wiele ran, straciłam dużo krwi i przez to byłam w bardzo złym stanie. Ale poza tym, siniakami, ranami, złamaniami – z fizycznego punktu widzenia nic mi nie było. Podawali mi ogromne ilości krwi, pozszywali rany, złożyli złamania i po dwóch i pół tygodnia stwierdzili, że mogę wyjść, jeszcze tylko jedno, ostatnie badanie krwi. Było mi absolutnie wszystko jedno. Nie docierało do mnie nic, z tego co mówili. Nie jadłam, nie miałam ochoty. Nie spałam, gdy zamykałam oczy zawsze widziałam… jego. Planowałam swoje samobójstwo. Tylko dlatego pozwalałam im się faszerować kroplówkami. Żeby mieć siłę się zabić. I wiesz co się okazało? – spojrzała na niego, pierwszy raz od początku tej historii, oczami pełnymi łez. Pełnymi cierpienia, strachu, bólu. – Byłam w ciąży. Nosiłam w sobie dziecko. Pomiot tego potwora. Tego…<br />
Zabrakło jej słów, zacisnęła usta i zadarła głowę patrząc w sufit.<br />
- Matka kazała mi je usunąć. Ale ja nie mogłam. Nie mogłam. To było moje dziecko. – znów spojrzała na niego, wzrokiem szukającym zrozumienia. – Jego też. Boże, jak ja się bałam, że to dziecko będzie do szpiku kości złe od samego początku. Że będzie przesiąknięte jego złem.<br />
Jared otarł kolejną nieproszoną łzę.<br />
- Pierwszy raz się jej tak postawiłam. Pierwszy raz ojciec się jej postawił. Machnęła na mnie ręką. Powiedziała rób co chcesz. Po kilku tygodniach i rozmowach coś jej się odmieniło, nie wiem. Zaczęła trochę mi pomagać, było coraz lepiej między nami. Może nie było miło i przyjemnie ale pomagała mi trochę i nie namawiała do niczego, nie nagabywała. Zaproponowała, żebym wyjechała sobie na sylwestra tutaj, do Paryża, do przyjaciółki jej siostry. Byłam w ósmym miesiącu, ostatni czas żeby złapać trochę świeżego powietrza, jak mówiła, przed stosem pieluch. Tak zrobiłam. Wysiadłam na dworcu trzydziestego pierwszego grudnia. I poczułam skurcze. Charlie oczywiście musiał pierwszy zobaczyć Paryż, jeszcze przede mną. – uśmiechnęła się przez łzy, patrząc czule w stronę pokoju chłopca. – Urodził się trzy tygodnie za szybko, ale z dobrą wagą, całkiem zdrowy. Jako urodzony tutaj dostał obywatelstwo, podobnie ja, jako jego matka. Byłam nieletnia. Zaproponowali mi, że mogę zamieszkać tutaj, tutaj chłopca wychować, z pomocą finansową od państwa, ale bez ściągania tu więcej niż jednego rodzica. Albo mogę wrócić do siebie. W Polsce nieletnie matki nie mogą być matkami z prawnego punktu widzenia. Czyli musiałabym go oddać do adopcji. Normalnie to matka takiej młodej dziewczyny decyduje się na adopcje dziecka, dzięki czemu żyją razem. Nie chciałam żeby Charlie był zaadoptowany przez moją matkę. Wybrałam Paryż. Chciałam dać jej szanse, pamiętałam jej pomoc. Ale powiedziała, że albo przyjeżdża z ojcem albo w cale. Nie mogą zostawić firmy. – znów uśmiechnęła się ironicznie. – Pani Morrison była wtedy pielęgniarką w szpitalu na moim oddziale, znała moją historię. Była kilka tygodni przed emeryturą. Gdyby nie ona…<br />
Westchnęła ocierając łzy.<br />
- Załatwiła mi to mieszkanie, pomagała z Charliem, z francuskim, z państwem i prawem, ze szkołą, z pracą, teraz się nim opiekuje. Kobieta anioł.<br />
Spojrzała na niego.<br />
- Hej. Przestań wyglądać, jakby właśnie świat spadł ci na głowę i pozbawił rozumu! – zaśmiała się, a z jej oczu pociekła jeszcze jedna łza. – To moje życie jest wywrócone na lewą stronę, nie twoje.<br />
Jared chciał się do niej uśmiechnąć, ale nie mógł. Prędzej by ją przytulił i powiedział, że już wszystko w porządku. Przez całą tą historie nie miał przed oczami młodziutkiej Bereniki, ale swoją własną mamę. Może i te historie nie były identyczne, ale nie mógł wyzbyć się z głowy ich podobieństwa. Było mu tak bardzo szkoda tej młodziutkiej dziewczyny. Wiele w życiu przeszedł. Ale nie wyobrażał sobie walki przez jaką przeszła ona. Przez jaką przeszła jego matka. Walki, jaka ją jeszcze czekała.<br />
- Jared. Nie lituj się nade mną.<br />
- Ja nie… - jego głos był zachrypnięty jakby nie używał go od lat.<br />
- Nie opowiadam ci tego, żeby wzbudzić twoje współczucie. Nie umiem mówić o tym bez łez, jak widzisz. Nie opowiadałam też tego zbyt często. Pani Morrison, polska policja, sąd we Francji. Ty. Opowiedziałam ci to bo po pierwsze jestem ci naprawdę wdzięczna za wszystko, tobie i twojej rodzinie. Po drugie uważam że na to zasługujesz, a po trzecie, nie wiem dlaczego, ale chciałam ci o tym powiedzieć. Chciałam w ogóle o tym powiedzieć komuś, kto nie jest w to zamieszany z musu. A ty… Jesteś jakiś… Odpowiedni. Nie wiem co takiego w tobie jest, ale mam wrażenie, że znamy się już długo. Ufam ci. - Uśmiechnęła się lekko. - To już przeszłość. A ja już wiem, że nie warto jej rozpamiętywać. Trzeba żyć tym, co jest teraz. Musze żyć bo mam dla kogo. Dla kogo walczyć. Dla kogo upadać się i podnosić. Codziennie. Za każdym razem.<br />
Jared wciąż nic nie mówił, jedynie patrzył na nią rozmyślając.<br />
- Hej, no powiedz coś, bo zaczynam się martwić.<br />
- Ja… - westchnął. – Jestem Amerykaninem i tak jakoś mnie wychowano, że jedyne co teraz chcę zrobić to cię przytulić.<br />
- Przepraszam. – powiedziała Berenika, spuszczając wzrok. – Przepraszam, ale…<br />
- Wiem. Rozumiem. Po prostu chciałaś, żebym powiedział coś. A to właśnie mi teraz chodziło po głowie.<br />
- Doceniam to, dziękuję. – uśmiechnęła się lekko.<br />
- Nie. Tym razem to ja dziękuję. Wiem ile cię to musiało kosztować. Widzę. Dziękuję, że mimo wszystko mi o tym powiedziałaś. - Berenika przytaknęła. Jared chciał powiedzieć coś jeszcze, ale przerwał mu cichutki płaczliwy głosik.<br />
- Mamuś!<br />
Dziewczyna wstała z krzesła, przetarła dłońmi twarz i poszła do sypialni chłopca, aby utulić go w złym śnie. Jared został sam ze swoimi myślami i otaczającym go szumem deszczu. Był w szoku, zwyczajnym szoku. Nie wiedział co ma zrobić, powiedzieć. Nawet co ma myśleć. Po chwili do kuchni weszła Berenika niosąc Charliego – zaspanego, zaczerwienionego. Chłopiec uśmiechnął się na jego widok, powodując uśmiech na twarzy swojej mamy. Muzyk spojrzał na nich wciąż mając przed oczami obrazy z historii Bereniki. Dopiero teraz dostrzegł jej siłę. Spodziewał się historii nieprzyjemnej i smutnej. Ale nie przewidział… tego. Jej młode ciało wciąż musiało nosić ślady tego bestialstwa. Jej umysł… Była młoda, inteligentna, sprytna i niesamowicie silna. Jak musiała być zniszczona po tych jedenastu dniach? Spojrzał na Charliego. Uderzyło go, jak bardzo w swoim podobieństwie jest różny od mamy. Te czarne włosy tak bardzo kontrastowały z jej blond. I te oczy, czarne, piękne i jednocześnie mroczne i tajemnicze. Błyskotliwe i żywe. Czy j e g o oczy też były czarne? Czy Berenika spoglądając codziennie na swojego synka widziała w nim tego człowieka? A mimo wszystko walczyła – dla niego, o niego. Ze światem. Nawet z samą sobą.<br />
- Jared? – z zamyślenia wyrwał go Charlie. – Słyszysz mnie?<br />
- Tak. Tak Charlie, słyszę. Zamyśliłem się. Przepraszam.<br />
- Wyglądasz jakby cię coś bolało. – stwierdził chłopiec ściągając w brwi i przechylając na bok główkę.<br />
- Nie. Wszystko okey. A jak twoja rączka?<br />
Charlie wyciągnął do niego zdrową rękę, dając znak, że chce być u niego na kolanach. Jared usadowił go swoich udach, samemu opierając się o parapet.<br />
- Boli. – skrzywił się. – I to białe jest ciężkie. I miałem zły sen. Gonił mnie palący się ptak. A ja chciałem uciec i nie mogłem biec.<br />
- Palący się ptak? To może być feniks. To taki ptak, który w ciągu swojego życia, gdy jest już stary, spala się we własnych płomieniach, żeby później urodzić się na nowo z popiołów. Jego łzy mają właściwości lecznicze, a pieśń dodaje zawsze nadziei i otuchy.<br />
- To znaczy, że się spalę? – wystraszył się chłopiec, patrząc na mężczyznę oczami wielkimi jak dwa euro.<br />
Jared spojrzał na niego, w głąb jego czarnych tęczówek. Nie, ten chłopiec był tylko dzieckiem. Uroczym, bystrym i diabelnie inteligentnym dzieckiem. Nie miał w sobie zła. Zło nie jest w nikim z natury. Zło w człowieku kształtuje tylko i wyłącznie zły świat, źli ludzie. Charlie był dobry, czysty, niewinny.<br />
- Nie Charlie. Na pewno się nie spalisz. – uśmiechnął się do niego odgarniając mu przydługie włosy, które opadły mu na oczy. – Może to znaczy, że wyzdrowiejesz i nim się obejrzysz będziesz mógł grać na perkusji Shannona.<br />
- Chciałbym! – powiedział malec z nadzieją. – Perkusja Shannona jest super.<br />
- Ale najpierw musisz całkowicie wyzdrowieć. Żebyś sobie przypadkiem nie zrobił większej krzywdy.<br />
- A jak już będę tak całkiem zdrowy to będę mógł pograć?<br />
- Jeżeli będziemy wtedy w Paryżu to jasne, że tak.<br />
- A do kiedy będziecie w Paryżu?<br />
- Jutro wieczorem wyjeżdżamy.<br />
Charlie patrzył na niego chwilę po czym przycisnął swoje ciałko do jego klatki piersiowej z główką wtuloną w szyję i powiedział płaczliwym głosem.<br />
- Nie chcę, żebyś jechał Jared.<br />
Leto znów nie wiedział co powiedzieć. Spojrzał na Berenikę, która posłała mu delikatny, lekko smutny uśmiech nad stołem.<br />
- Też nie chcę wyjeżdżać Charlie. Lubię Paryż. Lubię ciebie. I twoją mamę. I moja mama tu jest. Ale pomyśl sobie, że jest jeszcze tylu ludzi, którzy chcą zobaczyć nasz koncert, tak jak ty. Pamiętasz? - Chłopiec pokiwał głową, ale nic nie odpowiedział. - Muszę jechać, to moja praca. I lubię to robić. – wciąż panowała cisza. – Wiesz, jak chcesz, to będziemy mogli rozmawiać ze sobą na Skype.<br />
- Co to Skype? – Charlie odchylił się, patrząc z zaciekawieniem na mężczyznę.<br />
- To taki program na komputer. Tak jakbyśmy do siebie dzwonili ale będziemy się widzieć przez kamerkę internetową.<br />
- Naprawdę?!<br />
- Naprawdę.<br />
- To super! Ale będziesz do nas tak dzwonił. Obiecujesz?<br />
- Jasne, że tak. Jak tylko znajdę chwilę.<br />
- To super!<br />
Chłopiec obdarzył go promiennym uśmiechem. Zaczął obracać w rączce wisiorek z triadą.<br />
- A Jared? – powiedział po chwili przeciągając ostatnią sylabę w typowo dziecięcy sposób, znów się przytulając.<br />
- Tak Charlie?<br />
- A gdzie ty teraz jedziesz?<br />
- Do Indii.<br />
- To tam gdzie Indianie?<br />
- Nie Charlie. – zaśmiał się Leto okrywając chłopca podanym mu przez Berenikę kocem. – Indianie pochodzą z Ameryki, czyli tam skąd ja pochodzę. W Indiach mieszkają Hindusi.<br />
- To ty jesteś Indianinem!?<br />
- Nie. – parsknął śmiechem. – Indianie byli rdzennymi mieszkańcami Ameryki. Czyli takimi, którzy tam mieszkali od zawsze. A kilkaset lat temu Europejczycy, czyli ludzie pochodzący z Europy – z Francji, Polski, Niemiec, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii – wsiedli na statki i niechcący odkryli tą ziemię, na której mieszkali Indianie. Nazwali ją Ameryką od nazwiska jednego z nich i sami tam zamieszkali. Byli mieszanką wszystkich państw Europy i utworzyli tak jedno państwo.<br />
- To ja już nic nie rozumiem. No bo dlaczego w Ameryce nie są Amerykanie tylko Indianie, którzy powinni być w Indiach. To Ameryka powinna się nazywać Indie. A Indie Hindie, bo tam są Hindusi. Kto to tak poprzekręcał?<br />
- Historia Charlie. Na świecie, którym rządzą dorośli nic nie jest tak jak powinno być. Ale wiesz, czytałem kiedyś o pewnych chłopcach, którzy przypadkiem wylądowali na bezludnej wyspie. Byli tam też chłopcy w twoim wieku i trochę starsi. I nie było w ogóle dorosłych. Wyobrażasz sobie to?<br />
- Ja bym tam nie chciał być bez mamy. Niektórzy dorośli sią okey. Mamusia. Ty. Twoja mamusia. Shannon. I Tomo. I Braxton. I pani Morrison.<br />
- Masz rację. Ale nie wszyscy tacy są. W każdym razie, ci chłopcy bardzo się cieszyli, że są sami. Ale musieli sobie zorganizować tam życie, swoje państwo. I wiesz co? Nie całkiem im to wyszło, pomimo, że byli dziećmi, nie dorosłymi i widzieli i rozumieli więcej niż dorośli.<br />
- Ale co było na końcu?<br />
- Nie powiem ci. Może sam kiedyś przeczytasz, jak już będziesz duży.<br />
- Teraz czytam taką książkę o takim niedźwiadku co bardzo lubił miodek. – uśmiechnął się Charlie.<br />
- Czy ten niedźwiadek nazywał się przypadkiem Kubuś Puchatek?<br />
- Tak! Skąd wiedziałeś?<br />
- To dość stara książka Charlie.<br />
- Super jest! Najbardziej lubię chyba Tygryska. Jest odważny. I cały czas bryka! Tak jak ty po scenie. – zaśmiał się malec.<br />
Na te słowa Jared i Berenika również wybuchnęli śmiechem.<br />
- Ale sowa tez jest fajna. Mądra. Ale myślę, że ja jestem najbardziej podobny do kangurka - Maleństwa. On chciał tez tak brykać jak Tygrysek. I miał fajną mamusię. I był najmłodszy. Ja też zawsze jestem najmłodszy.<br />
- Och ty kangurku. – Jared przytulił go mocno całkowicie rozczulony jego prostotą myśli i jego słowami. – Uważaj z tym brykaniem, bo sobie zrobisz krzywdę.<br />
- Sam uważaj. Tygrysku.<br />
Zapadło chwilowe milczenie przerwane dzwoniącym telefonem Jareda.<br />
- Przepraszam, to Shannon. Odbiorę. – powiedział naciskając zieloną słuchawkę. – Tak? Nie, w porządku. Mama do ciebie dzwoniła? Siedzi mi właśnie na kolanach. – puścił oczko do chłopca.<br />
- Cześć Shannon. – szepnął Charlie do słuchawki.<br />
- Shannon mówi „Cześć Charlie.” Macie, pogadajcie sobie. – Jared przystawił telefon do ucha chłopca, który był tym faktem zachwycony.<br />
- Cześć Shannon. Okey. Trochę boli i założyli mi ten, no… - malec zacisnął oczka próbując sobie coś przypomnieć, po chwili odrzekł z powagą w głosie – Marmur.<br />
Berenika z Jaredem spojrzeli na niego w szoku po czym znów parskneli zgodnym śmiechem.<br />
- Gips Charlie, gips. – powiedziała Berenika.<br />
- Oj, no gips. Pomyliło mi się. - nastąpiła chwila przerwy. – Okey. Yhm. Naprawdę? To super super super! Okey. Dobrze Shannon. Jared, Shannon cię chce do słuchawki.<br />
- Tak? – muzyk, wciąż rozbawiony przyłożył telefon do ucha. – Okey. Dobra. Akceptuje plan w całości. Do zobaczenia później. Na razie. - Amerykanin rozłączył się. - O rany. Już ta godzina? Muszę wracać. Jestem umówiony na kolację z jakimiś dziwnymi ludźmi. – skrzywił się Leto. – Było mi bardzo miło, podyskutować z panem o literaturze, panie Zert. Mam nadzieję, że rączka nie będzie cię bardzo bolała. I pamiętaj, że musisz być bardzo grzecznym chłopcem, okey? I pomagaj mamie jak się da.<br />
Postawił chłopca na podłodze, samemu wstając i zakładając kurtkę.<br />
- Okey. Szkoda, że musisz już iść.<br />
- Wierz mi, że nie mam ochoty się stąd ruszać, zamieniając tak miłe towarzystwo na grono jakiś wydumanych, pustogłowych… - Przerwało mu chrząknięcie Bereniki. – Ludzi. Zostawię wam swój adres Skype, wpisz mi swój Berenika, jak możesz.<br />
Wymienili się telefonami.<br />
- W razie, gdybyśmy się jutro nie mogli spotkać to się żegnam. – uklęknął i przytulił Charliego mocno do siebie. – Pamiętaj, bądź dzielny i grzeczny, tak?<br />
- Yhm. Ty też Jared.<br />
- Postaram się. - Podniósł się, wziął od Bereniki swój telefon. - A ty… - spojrzał w jej jasne oczy. – Też bądź dzielna. Jakby co, masz mój numer. I wiesz gdzie mieszka moja mama. Dobijaj się choćby w środku nocy. Wyciągnął do niej rękę, którą uścisnęła. Była lekko zaszokowana jego słowami.<br />
- Dzięki Jared. Wysokich lotów, szerokiej drogi i udanych koncertów. – powiedziała cicho. – I jeszcze raz dzięki za wszystko.<br />
Puścił jej oczko i uśmiechnął się.<br />
- Do zobaczenia. – powiedział po raz ostatni i wyszedł.<br />
<div>
<br />
___________________<br />
I oto jest. Historia Bereniki wychodzi na światło dzienne. Naprawdę licze na wasze komentarze! Są mi ogromną motywacją i pomocą. I teraz niestety zła wiadomości - muszę was prosić o uzbrojenie się w cierpliwość bo nie mam pojęcia kiedy pojawi się następny rozdział. Ten miesiąc będzie dla mnie wyjątkowo ciężki, więc może się okazać, że dopiero w okolicy Mikołajek (wiem, brzmi strasznie) będę mieć czas pisać cokolwiek. -.-' Mimo wszystko, zaglądajcie na bierząco, może zdarzy się jakiś cud po drodze? :) Na pewno pojawią sie jakieś informacje na moim tt )@lunaagainstsol(<br />
Trzymajcie się ciepło i nie dajcie się żadnym chorobom! :):)<br />
xoxo<br />
<br />
PS. Piszcie, piszcie, PISZCIE! :) </div>
Unknownnoreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-2348938456998331921.post-31533995318358345642013-10-19T02:58:00.000-07:002013-10-19T02:59:44.697-07:00009.<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Sporych rozmiarów
pomieszczenie, z kozetką dla pacjenta na środku i półkami pod ścianami, również
kolorowo przyozdobione. Przy szafkach kręciły się dwie pielęgniarki, na środku
przy kozetce stał młody lekarz, w nienagannym stroju. Gdy weszła odwrócił się i
zobaczyła, że naprzeciwko niego siedzi jej synek. Blady, z ciemnymi wypiekami
na twarzy, z lekko przymrużonymi oczami zaczerwienionymi, podobnie jak nos. Włosy
w całkowitym nieładzie, plaster na policzku i czole. Na jej widok uśmiechnął
się lekko, powiedział cicho „mamuś!” i momentalnie w jego oczach pojawiły się
niehamowane łzy. Berenice serce stanęło na moment. Nie wiedziała sama czy z
ulgi, czy z bólu, że widzi go w takim stanie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Pani jest mamą
Charliego? – zapytał lekarz gdy dziewczyna podeszła bliżej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Tak. Co się stało?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Charlie miał mały
wypadek w szkole. Ma kilka siniaków i zadrapań. I złamaną kość przedramienia.
Wsadziliśmy już rękę w gips, opatrzyliśmy rany i oczywiście podaliśmy leki
przeciwbólowe. I tu nasza rola się kończy. Proszę. To są recepty na leki, które
uśmierzą ból. Zadrapania nie są głębokie więc wystarczy je zostawić w spokoju i
pozwolić matce naturze działać. Za trzy tygodnie zapraszam na zdjęcie gipsu,
zobaczymy jak goi się ręka i postanowimy co dalej. – W międzyczasie jak lekarz
mówił, Berenika patrzyła na synka, który teraz wtulił się w nią zamieniając w istną fontannę. – Charlie
był bardzo dzielny i grzeczny. Prawie w ogóle nie płakał. To dla ciebie w
nagrodę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Lekarz dał chłopcu
naklejkę dzielnego pacjenta, ale ta nic nie zdziałała. Berenika wzięła ją więc
i razem z receptami, wypisem i wynikami badań wsadziła do torebki. Wysłuchała
wskazówek lekarza dotyczących medykamentów, podpisała jakieś papiery podane jej
przez pielęgniarkę, wzięła wciąż płaczącego chłopca na ręce i wyszła z gabinetu.
Czuła ulg, że w tym wszystkim skończyło się tylko na złamaniu. Od momentu, gdy
odebrała telefon przez jej głowę przewinęło się mnóstwo czarnych scenariuszy.
Jared stał na korytarzu, opierając się o ścianę naprzeciwko drzwi pokoju 312.
Był lekko blady, brwi miał ściągnięte, ręce nerwowo wybijały jakiś rytm. Gdy
ich zobaczył jego oczy rozszerzyły się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Hej, kochanie.
Spójrz kto ze mną przyjechał do ciebie. – Berenika powiedziała do wciąż
płaczącego chłopca, który wtulił główkę w jej ramie. Charlie otworzył zapłakane
oczy i spojrzał na muzyka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Jared. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Cześć bracie! Ale
nam napędziłeś strachu! – W głosie Amerykanina słychać było ulgę. Lekko się
uśmiechnął, wciąż nerwowo, podszedł do nich i dłonią otarł łzy z policzków
chłopca. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Złamałem rączkę. –
głos malca był piskliwy, a po policzkach znów potoczyły się łzy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Ojej. Ale już ci ją
wsadzili w gips. I chyba aż tak nie boli już, co? Teraz jesteś jak prawdziwy
żołnierz! Z ranami z pola bitwy! – chłopiec zmarszczył lekko brwi patrząc wciąż
na Amerykanina. – Choć, ja cię wezmę, żeby mama nie musiała dźwigać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Charlie zastanowił
się chwilę, po czym wyciągnął zdrową rączkę do Jareda. Berenika oddała mu go delikatnie, jednak ciążył mu gips. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Aua, aua, to boli…
- załkał chłopiec. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Berenice z każdą taką
łzą serce pękało bardziej. Była wciąż zdenerwowana. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- No już. Podmucham i
nie będzie bolało. A mamusia pocałuje. – zatrzymali się, czekając na windę.
Jared podmuchał w gips, Berenika posłusznie leciutko go pocałowała, później w
nieokryte paluszki, w końcu w czoło nos i poliki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Pojedziemy do domu
i będziemy oglądać bajki, co ty na to? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Nie chcę bajek. – w
czarnych oczach znów zalśniły łzy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- A może pojedziemy
do mojej mamy, co? Ma pyszne ciasto marchewkowe, które sama zrobiła. I poznasz
jej dwa psy. Na pewno się ucieszy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- A to ciasto, to
posmarujemy Nutellą? – zapytał chłopiec po chwili.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Jak będziesz
chciał, to tak. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Dobrze. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Gdy dotarli do
samochodu, Berenika usadowiła siebie i synka na tylnym siedzeniu, Jared napisał
szybkiego smsa do mamy, z wiadomością że niedługo będą i prowadzony wskazówkami
dziewczyny ruszył w stronę mieszkania Constace. Gdy dojechali na miejsce
Charlie stał się jeszcze bardziej marudny. Doskwierał mu ból ręki, głód i
niewyspanie. Jedynie perspektywa ciasta marchewkowego z Nutellą zawała się
poprawiać mu humor. Jared zaparkowawszy w podziemnym garażu, odpiął chłopca i
wziął na ręce. Ruszyli w trójkę do windy aby chwilę później znaleźć się przed
drzwiami mieszkania numer dwanaście. Muzyk bez pukania otworzył je i wpuścił
Berenikę do środka, po czym wszedł za nią, przekręcając zamek. Przywitało ich
szczekanie psa, który zaraz został uciszony przez właścicielkę mieszkania,
która wyłoniła się z głębi domu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Ash! Spokój! Cicho
bądź gamoniu! Witajcie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Dzień dobry. –
powiedziała cicho Berenika rozpinając kurtkę synka. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Dzień dobry. –
głosik chłopca był cichy i lekko zachrypły od płaczu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Co się stało
kochanie, hm? Czemu płaczesz? – pani Leto ukucnęła i zwróciła się do chłopca,
kiedy Jared postawił go na ziemi, aby móc samemu się rozebrać. Malec od razu
przyległ do nogi mamy, obejmując ją zdrową rączką. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Zrobiłem kuku w
rączkę. – odezwał się płaczliwie, zerkając na kobietę jednym oczkiem, wtulając
połowę twarzy w mamine udo. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Choć, podmucham.
Nie będzie bolało. – chłopiec patrzył na nią przez chwilę uważnie po czym
podszedł do niej po woli, przysuwając do niej unieruchomioną rączkę. Constance
podmuchała w gips i pocałowała paluszki chłopca i przytuliła do siebie lekko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Pan doktor mówił,
że Charlie był bardzo dzielny, gdy był w szpitalu. Podobno prawie w ogóle nie
płakał. – powiedział Jared odwieszając kurtkę swoją i Bereniki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Naprawdę? – starsza
kobieta spytała Charliego. – No to zasłużyłeś na nagrodę. Choć, poszukamy
czegoś. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Wstała i złapała
chłopca za zdrową rączkę prowadząc go w głąb mieszkania. Pozostała dwójka ruszyła
za nimi. Weszli do kuchni, Jared siadł pod oknem, naprzeciwko niego Berenika i
Charlie, który wyciągając do niej zdrową rączkę
i bez słów zażądał wzięcia na kolana. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Herbaty? – pani
Leto postawiła na stole kubki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Berenika i Jared
zgodnie przytaknęli. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Ja chcę mleka.
Proszę. – chłopiec oparł głowę o ramię mamy chowając częściowo twarz w jej
włosach. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Mleka? – zdziwiła
się Berenika. – Ale przecież ty nie lubisz pić mleka, kochanie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Od teraz już lubię.
Pan doktor powiedział, że żeby mieć
mocne kości trzeba pić mleko. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Znajdzie się i
mleczko. – Constance krzątała się po kuchni stawiając przed nimi talerzyki,
ciasto, szklankę z mlekiem. – A co się właściwie stało w tą twoją rączkę
Charlie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- No bo taki Jaque
ode mnie ze szkoły, co jest w piątej klasie, i on wszystkim dokucza… i on
powiedział do Clarie, ode mnie z klasy, że ma brzydkie zęby i okulary. No i
Clarie zaczęła płakać. A ja mówię do tego Jaque’a że sam w ogóle nie ma zębów
więc niech nie obraża Clarie, która jest przynajmniej miła i mądra. Ostatnio
jak panna Mosque zapytała nas czy wiemy jak nazywa się mama dzik to tylko
Clarie wiedziała, że to jest ta… no… laine* (fr. wełna). – Charlie otarł
rękawem nos. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Wszyscy spojrzeli na
chłopca ze zdziwieniem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Chodzi ci o laie
(fr. locha). – uśmiechnęła się Berenika. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Oui. No i on, ten
Jaque, zaczął mi mówić brzydko, że ja sam mam nienormlane oczy i że to są oczy
diabła. I że mój tata jest diabłem. Ja tylko na niego tak patrzyłem, a on na
mnie krzyczał i potem mnie popchnął i ja się przewróciłem. I mnie tak rączka
bolała. I przybiegła panna Mosque i nakrzyczała na Jaque’a a potem przyjechali
karetką lekarze i mnie zabrali do szpitala. Ale ja nie płakałem bardzo, bo
Jared też by nie płakał, bo duzi chłopacy nie płaczą. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Przy ostatnim zdaniu
oczy muzyka stały się jeszcze większe ze zdziwienia. Berenika z kolei wyglądała
na zatroskaną. Cieszyła się, o ile było to prawdą, a wierzyła Charliemu, który
nigdy nie kłamał, że nie bił się, jedynie stanął w obronie, ale cała ta
sytuacja ją niepokoiła. Bała się też, że chłopiec znów zacznie wypytywać o
swojego tatę. Już raz tak było. Powiedziała mu wtedy, że on po prostu jeszcze
nie ma tatusia, ale może któregoś dnia będzie miał. Nie miała pojęcia co innego
mu odpowiedzieć. Liczyła na to, że to przynajmniej zatrzyma pytania, na które
nie była gotowa, nie tak wcześnie. Nie wiedziała, czy kiedykolwiek będzie, choć
zdawała sobie z tego sprawę, że kiedyś będzie musiała mu powiedzieć. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Proszę bardzo.
Pański kawałek pysznego ciasta marchewkowego. A tu Nutella. – pani Leto
postawiła na stole świeżo otwarty słoik czekolady i usiadła. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Zapadła chwilowa
cisza. Berenika smarowała chłopcu kawałek ciasta nutellą. Jared patrząc
zamyślony przez okno. Constance z uśmiechem spoglądała na wciąż lekko
zapłakanego i zarumienionego chłopca i jego mamę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Charlie. Wiesz to
bardzo ładnie, że broniłeś tej koleżanki. – odezwał się w końcu Jared patrząc
na pochłaniającego kawałki ciasta z uśmiechem chłopca. – Jeszcze lepiej, że się
z nim nie biłeś. Walka z takimi ludźmi jest bezsensowna. Ale nie daj im się
tak. Nie musisz słuchać tego co do ciebie mówią, a już na pewno nie musisz w to
wierzyć. Po prostu następnym razem odwróć się i odejdź w swoją stronę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Charlie patrzył
chwilę intensywnie prosto w oczy muzyka, jakby zastanawiając się nad jego
słowami. Po chwili odezwał się. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Ale jak odejdę, gdy
oni będą do mnie brzydko mówić i wyzywać, to pomyślą, że się ich boję i że
jestem słaby. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Nie jesteś słaby. I
wystarczy, że ty to wiesz. Ja wiem, i twoja mama. A kiedy odejdziesz, unikając
walki, pokażesz, że jesteś też mądrym chłopcem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Znów czarne tęczówki
zatopiły się w niebieskich. Panowała cisza, jakby wszyscy czekali na werdykt.
Berenika niespokojnie spoglądała to na Jareda, to na swojego synka. Nie była
pewna, czy te słowa są dobre dla czterolatka, czy nie zrozumie ich na opak, nie
zrobi czegoś zwyczajnie głupiego następnym razem. Po chwili, Charlie lekko
skinął głową, delikatnie się uśmiechnął i podsunął Jaredowi talerzyk z ciastem.
Mężczyzna odwzajemnił uśmiech i ugryzł z zadowoleniem kawałek swojego
ulubionego wypieku. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Charlie, jeśli
chcesz to zapoznam cię z Ashem i Roxem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Chłopiec uśmiechnął
się radośnie, a po chwili lekko skrzywił. Mimo to podał zdrową rączkę Constance,
unieruchomioną wkładając w założony w szpitalu temblak. Wyszli razem z kuchni
rozmawiając o tym, jak Ash głośno na nich szczekał jak przyszli. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Berenika? – po
chwili ciszy jaka zapadła w kuchni Jared zwrócił się do siedzącej naprzeciw
niego dziewczyny. Była blada, rozkojarzona i chyba wciąż wystraszona i
zdenerwowana. Zamyślona spoglądała za okno oplatając dłonią kubek z herbatą,
który stał przed nią na stole. Nie zareagowała na głos muzyka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Hej, Berenika! Tu
ziemia. – lekko drgnęła i spojrzała na niego zaskoczona. Jej oczy świeciły się
jakby od łez. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Mówiłeś coś?
Przepraszam, zamyśliłam się. – zamrugała oczami i upiła łyk herbaty nie patrząc
na niego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Wołałem cię,
całkiem odleciałaś. Dobrze się czujesz? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Mruknęła coś pod
nosem, lekko kiwając głową, wciąż nie podnosząc wzroku znad kubka. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Hej. – Jared
pochylił się przez stół. – Hej, spójrz na mnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Nie chciał jej
dotykać, nie chciał znów widzieć tego panicznego strachu. Ale jednocześnie było
mu jej zwyczajnie szkoda. Teraz, gdy siedziała taka blada przed nim, z włosami
które uciekły z jej koka, ze zmarszczonymi brwiami, w zbyt luźnej bluzce,
dotarła do niego jej młodość. I jej samotność. Samotność w problemach. Gdyby
nie było go w tej restauracji musiałaby pojechać metrem do szpitala co zajęło
by o wiele więcej czasu, później musiałaby w godzinach szczytu przejechać z
chłopcem całe miasto znów niezbyt wygodną o tej porze dnia komunikacją miejską
zanim dotarli by do domu. Tam pewnie malec popłakałby trochę i usnął. A ona
została by sama z myślami i problemami. Wyobraził sobie szesnastoletnią samotną
dziewczynę z noworodkiem na ręku. Tak samo bladą i jeszcze bardziej
wystraszoną, samotną, bezbronną. Gdy podniosła na niego oczy dostrzegł w nich
tak wiele emocji, które w jej ruchach, gestach, słowach, nawet na jej twarzy
ledwie się pojawiały. Nie tylko zdenerwowanie, ale niepewność, desperację, ulgę
pomieszaną z paniką, tęsknotę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Już po wszystkim.
Jest w porządku. Nic mu nie jest. – powiedział do niej po cichu patrząc głęboko
w oczy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Wiem. – szepnęła,
znów spuszczając wzrok. Po chwili zacisnęła powieki, wzięła głęboki oddech
przytrzymując powietrze w płucach przez chwilę. Gdy je wypuściła i otworzyła
oczy, spojrzała na niego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Ja, po prostu… nie
umiem bez niego żyć. Jest wszystkim co mam. Tak się bałam, że coś strasznego
się stało. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Na samą tę myśl, jej
oczy znów się zaszkliły. Zadarła głowę do góry spoglądając na sufit i starając
się opanować emocję. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Wiem. Ale już jest
w porządku. Charlie jest bezpieczny. Oboje jesteście. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Obserwował jak znów
bierze głębszy oddech, po czym spogląda w jego oczy opuszczając lekko głowę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Dziękuję. –
powiedziała cicho. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Nie ma za co. –
odpowiedział jej z uśmiechem, po chwili odchylił się do tyłu siadając prosto i
zaśmiał się lekko. – Przestaniesz mi w końcu za wszystko dziękować?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Tylko jeśli
przestaniesz na to zasługiwać swoimi uczynkami. – teraz i ona się uśmiechnęła,
już bardziej zrelaksowana. – A poza tym – to jest kultura panie Leto. Dobre
wychowanie. Nie wiem czego tam pana nauczyli w tych Stanach, ale mnie w Polsce
nauczono mówić dziękuję i proszę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Mnie nauczono poza
proszę i dziękuję mówić jeszcze przepraszam i dzień dobry. Więc to ja panią
powinienem uczyć manier, panno Zert. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Oh, doprawdy, panie
Leto? Ale zapomina pan, że ja mieszkam wśród jakże wychowanych i okazujących
wysoką kulturę osobistą Francuzów. – wykonała ruch kubkiem, jakby wznosiła
toast i upiła łyk herbaty.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Czy pani właśnie
skalała swe usta sarkazmem? – Jared karykaturalnie uniósł jedną brew
uśmiechając się jakby zawadiacko. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Chyba coś się panu
przesłyszało panie Leto. – dziewczyna uniosła niby dumnie głowę spoglądając
przez okno. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- No wie pani co,
panno Zert! – powiedział z udawanym oburzeniem. – Jestem stary, fakt! Ale czy
pani sugeruje, że jestem głuchy!? Wypraszam sobie! Obrażam się. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Ostatnie zdanie
powiedział po francusku z przesadzonym akcentem, wykonując przy tym iście
kobiece gesty, również odwrócił się twarzą do okna z miną wielce wyniosłą. Jego
zdolności aktorskie kompletnie rozbawiły Berenikę, która parsknęła śmiechem
obserwując jego pantomimę, po chwili on sam do niej dołączył. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Z czego się
śmiejecie? – do kuchni weszli Charlie i Constace, za nimi wbiegł pies, ten sam
który wcześniej przywitał ich głośnym szczekaniem. Chłopiec był uśmiechnięty,
choć jakby bledszy i wyraźnie śpiący. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- A tak jakoś. –
Jared puścił do niego perskie oko. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Constance usiadła na
swoim wcześniejszym miejscu i wzięła chłopca na kolana. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Kochanie, zjesz
jeszcze ciasta? – zapytała go podsuwając mu talerzyk. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Nie. – chłopiec
pokręcił głową przecierając zdrową rączką oczko i kładąc głowę na ramieniu pani
Leto. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Mam pomysł. Chodźmy
do salonu. – powiedział Jared patrząc chwilę na swoją mamę, po czym wstał. Berenika i Constace z Charliem
opartym na biodrze poszły za nim. Usiedli w dużych, miękkich fotelach, chłopiec
wciąż wtulał się w panią Leto. Jared usiadł za pianiem stojącym nieopodal okna,
za którym widać było obrzeża parku. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Będziesz grał? –
Charlie lekko się ożywił, ale wciąż nie podnosił główki z obojczyka Constace. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- A chcesz? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Tak! – powiedział
głośno po czym ziewnął rozkosznie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Jared uśmiechnął się
i odwrócił do pianina. Po chwili po pokoju rozniosły się dźwięki instrumentu,
delikatna, spokojna, harmonijna melodia, do której po chwili dołączył lekko
zachrypnięty głos.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">-No warning sign, no alibi <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">We faded faster than the speed of light <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Took our chance, crashed and burned <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">No we'll never ever learn <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">I fell apart, but got back up again <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">And then I fell apart, but got back up again yeah. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Berenika znów miała
wrażenie deja vu. Oczywiście słyszała już wcześniej tą piosenkę na koncercie,
ale wtedy nie skupiała się na jej słowach. Teraz w tym ciepłym, cichym,
przyjaznym mieszkaniu, przy blaskach wczesnopopołudniowego słońca wdzierającego
się przez okna, widząc swojego synka bezpiecznego, ufnie wtulonego w kobietę,
której sama ufała, choć nie wiedziała właściwie dlaczego, słuchając głosu
człowieka, którego również darzyła już zaufaniem, który sam oddawał się tej
piosence całkowicie, przeżywał ją tak jak za każdym razem, poczuła się
bezpieczna i zagubiona jednocześnie. Bezpieczna wśród tych ludzi, dziwnie
obcych i dziwnie bliskich zarazem, pierwszy raz od bardzo dawna. Zagubiona w
tym świecie, który ją otaczał. Wiedziała, że w tej chwili ma co jeść i jej
synek ma co jeść, ale nie wiedziała, co
przyniesie jutro. Wciąż się bała o niego. I dla niego, tylko dla niego wciąż
walczyła. Ostatnie pięć lat było ciągłą walką, wciąż upadała, ale gdy patrzyła
w jego oczy, znów się podnosiła. Za każdym razem starsza, mądrzejsza,
dzielniejsza i bardziej zniszczona. Silniejsza i słabsza jednocześnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">-We both could see, crystal clear <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">That the inevitable end was near <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Made our choice, a trial by fire <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">To battle is the only way we feel alive <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">I fell apart, but got back up again <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">And then I fell apart, but got back up again<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Wydarzenia tego dnia
uświadomiły jej, jak kruche jest jego życie. Jak kruche jest jej życie! Co by
się stało z jej jedyną nadzieją w życiu, jedynym jej sensem, gdyby jej samej
zabrakło? Gdzie by się podział jej synek? Czy jej rodzice podjęliby się jego
wychowania? Czy matka uniosła by się honorem, stwierdziła, że to nie jej
problem, a ojciec, jak zawsze, uszanował by jej decyzję? Charlie został by sam,
sam jeden. Podniosła wzrok ze swoich dłoni na chłopca. Wtulał się w Constance.
Spał. Ufny, szczęśliwy i całkowicie bezbronny. Berenikę przeszył zimny dreszcz.
Spojrzała na panią Leto. Oparła lekko policzek o głowę chłopca. Obejmowała go
delikatnie lecz pewnie, gładząc lekko po plecach. Oczy miała zamknięte, kąciki
warg uniesione w lekkim, spokojnym uśmiechu. To dobrzy ludzie. Zaakceptowali i
ją i przede wszystkim Charliego szybciej, niż można by się tego spodziewać. Tak
naprawdę to chłopiec podbił ich serca z pierwszym swoim uśmiechem. Berenika
pomyślała o pani Morrison. Była szansa, że Charlie nie został by sam,
zapomniany przez kogokolwiek. Może i pani Morrison nie była waleczna i
wpływowa, ale nie pozwoliłaby aby chłopcu stała się wielka krzywda. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">-So here we are, the witching hour <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">The quickest tongue to divide and devour <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Divide and devour <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">If I could end the quest for fire <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">For truth, for love, for my desire <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">My desire <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">And I fell apart, but got back up again.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Głos Jareda cichł i
stawał się bardziej niższy i delikatny gdy piosenka przemijała. W końcu
zabrzmiał ostatni, jakby tęskny akord, unoszący się w przestrzeni. Jared
westchnął lekko, odwrócił się do nich i uśmiechnął ciepło spoglądając na swoją
mamę i Charliego. Constance otworzyła oczy i odwzajemniła jego uśmiech. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Chyba powinniśmy
się zbierać. – powiedziała niemalże szeptem Berenika. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Nie budźmy go.
Odwiozę was. – Jared wstał od pianina i ruszył do przedpokoju po kurtkę. <o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Berenika uśmiechnęła
się do Constance i obie ruszyły za nim. Ubrali się, owinęli Charliego kocem
pożyczonym od pani Leto, aby nie męczyć go z zakładaniem kurtki i przez
przypadek nie obudzić, Jared wziął chłopca na ręce i pożegnawszy właścicielkę
mieszkania udali się do samochodu.<br /><br />______<br />Here you go! Następny rozdział. Teraz będą się pojawiać rzadziej z racji tego, że moja semestralna sieczka właśnie osiąga apogeum, które za szybko się nie skończy mam wrażenie... -.-' Postaram się coś dodawać, ale może być naprawdę ciężko, za co z góry przepraszam :/ <br />Zostawiam was z tym kawałkiem licząc na komentarze, które zawsze są niesamowitym motywatorem do dalszej pracy! <br />Enjoy :)</span><span style="font-size: 10pt;">xx </span><span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;"><o:p></o:p></span></div>
Unknownnoreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-2348938456998331921.post-21896129029740967852013-10-08T11:41:00.001-07:002013-10-08T11:41:32.024-07:00008.<span style="background-color: white; color: #333333; font-family: 'lucida grande', tahoma, verdana, arial, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 17px; white-space: pre-wrap;">Jared obudził się, może nie wyspany, bo tego stanu nie zaznał już dawno, ale na pewno wypoczęty. W pierwszym momencie nie wiedział czy przypadkiem wciąż nie śni. Leżał w dziecięcym maleńkim pokoiku, na jednoosobowym łóżku, przykryty zielonym kocem. Na jego klatce piersiowej leżała mała główka, którą przyozdabiała podobna do gniazda ptaka czarna fryzura. Dopiero po chwili dotarło do niego, że to co widzi to nie sen, ale rzeczywistość. Charlie spał spokojnie, z lekko uchylonymi ustami, a jego głowa unosiła się rytmicznie wraz z klatką piersiową Leto. Sam wokalista już całkowicie leżał na łóżku, wciąż w butach, obejmował chłopca jedną ręką, podczas gdy drugą miał pod głową. Najdelikatniej jak tylko mógł wyjął z kieszeni BlackBerry aby spojrzeć na zegarek. Było kilka minut przed szóstą, a on miał kilka nieodebranych wiadomości, które zignorował. Gdyby ktoś chciał od niego coś naprawdę ważnego - zadzwoniłby. Za oknem wciąż było ciemno i Amerykanin miał niezmierną ochotę zamknąć oczy i spać dalej, ale próbował sobie przypomnieć plan dnia. O ósmej miał pierwszy wywiad w radiu, trzeba było się więc zbierać. Leżał jeszcze chwilę, starając się nie myśleć o niczym konkretnym, taki jego poranny rytuał pomagający pozbierać myśli. Jednak gdy poczuł, że znów zaczyna zapadać w sen, zdecydował się wstać. Nie było to łatwe, gdyż nie chciał obudzić malca. Po chwili gimnastyki udało mu się wstać nie budząc Charliego, który jedynie mruknął coś i potarł nosek po czym spał dalej. Jared spojrzał na niego z uśmiechem. Strasznie go polubił, był taki pełen życia, inteligentny i błyskotliwy jak na swój wiek. Tak bardzo ciekawy wszystkiego. Tak bardzo niewinny i bezbronny. Zresztą wiedział, że chłopiec podbił też serca jego przyjaciół i jego mamy. Nawet Emma, która z reguły nie miała dobrego kontaktu z dziećmi patrzyła na niego jakoś inaczej, cieplej. Jared wziął swoją kurtkę i wyszedł z pokoju zamykając po cichu drzwi. W mieszkaniu panował mrok i cisza. Drzwi do drugiej sypialni były otwarte, więc Leto zajrzał do środka. Na wąskim łóżku w jeszcze mniejszym pokoju leżała Berenika. Uśmiech Jareda zmniejszył się gdy ją zobaczył. Była taka chuda, krucha, zmęczona i zniszczona. Nie była brzydka. Można by ją było uznać za całkiem ładną gdyby nie ta bladość, podkrążone oczy, które zawsze były czujne i jakby lekko wystraszone. Była zdecydowanie za chuda. Mówiło się, że Leto jest chudzielcem, ale przy nim Berenika przypominała szkielet. Jared miał niejasne wrażenie, że ta chudość nie jest u niej cechą naturalną. Świadczyły o tym zaokrąglone biodra i spore piersi, mimo wszystko Jared był mężczyzną i dostrzegał takie szczegóły. Wyglądała po prostu, jakby sama się głodziła. Mimo wszystko intrygowała go. Za jej nieśmiałością kryło się coś, co z pewnością warte było odkrycia. Jareda ciekawiła jej historia, choć był niemal pewien że jest ona smutna i mroczna. Mimo wszystko zadziwiała go jej siła. Bo że była jedną z silniejszych kobiet jakie spotkał, nie miał wątpliwości. Widział to w jej oczach. Na dodatek była inteligenta i bystra. To Charlie zdecydowanie po niej odziedziczył. Podobnie jak kształt ust. Brakowało jej jedynie młodości, jakby została jej zabrana dawno temu. Gdyby Jared nigdy jej nie widział, a jedynie z nią rozmawiał, byłby pewien, że ma do czynienia ze swoją rówieśniczką, znającą bóle i trudy życia. Mężczyzna przymknął drzwi do jej sypialni. W kuchni nalał sobie szklankę wody. Na stole znalazł notatnik i długopis. Napisał więc szybko wiadomość do właścicielki mieszkania, po czym zarzucił kurtkę na plecy, dopił wodę i wszedł, kierując się w stronę swojego hotelu.
***
- To jedna z moich ulubionych restauracji. Podają tu naprawdę świetne dania. – Jasmine uśmiechnęła się znad kieliszka białego wina.
- Zgadzam się. Chociaż jakoś nigdy tu nie trafiłem. – Młodszy z braci Leto ponownie wertował kartę dań.
Było wczesne wtorkowe popołudnie. Jared siedział z mamą, bratem i trójką znajomych przy stoliku w restauracji poleconej przez Jasmine, jedną ze znajomych jego brata. Właśnie zjedli obiad i żeńska cześć towarzystwa zastanawiała się nad doborem deserów. Młodszy z braci przerzucał strony menu z udawaną ciekawością, po to tylko, aby na chwilę odpocząć od zalotnych spojrzeń rzucanych mu przez Anette, przyjaciółkę Jasmine, która ewidentnie próbowała zwrócić na siebie jego uwagę. Jared dotarł do strony na której podane były imiona i nazwiska kucharzy. Jego wzrok przykuło szczególnie jedno z imion. Berenika Zert. Jared uśmiechnął się lekko na wspomnienie czarnych oczu pewnego malca i delikatnego głosu jego matki. Pomyślał z lekkim rozbawieniem, że wpadają na siebie zupełnie przypadkowo bardzo często. Podczas gdy jego towarzysze kończyli desery, przeprosił i wstał od stolika kierując swoje kroki w stronę kontuaru.
- Pracuje tu pani Berenika Zert? – zapytał bez skrępowania po angielsku, przyglądając się zdziwionej minie managera.
- Tak. Owszem. Jest jedną z naszych kucharek. Ale czy coś się stało?
- Nie, nie. Wszystko jak najbardziej w porządku. Czy mógłbym się z nią zobaczyć i zamienić parę słów?
Manager lokalu spojrzał na towarzyszy Jareda wciąż siedzących przy stoliku. Dostrzegłszy ich markowe stroje, zadbane fryzury i idealne makijaże uśmiechnął się sztucznie do Leto i poprowadził do niewielkiego przedsionka kuchni, gdzie uprzejmie poprosił o chwilę cierpliwości, a sam zniknął za wahadłowymi drzwiami. Po chwili pojawił się w nich z powrotem, z lekkim skinieniem głowy mijając Jareda. Chwilę za nim wyszła Berenika. Miała lekko zmarszczone brwi i była niesamowicie zdumiona gdy go zobaczyła. Wyszczerzył do niej zęby w uśmiechu.
- Jared? Co ty tutaj robisz?
-Wierz mi lub nie, ale jestem tu zupełnym przypadkiem, ze znajomymi, na obiedzie i zobaczyłem twoje imię i nazwisko w karcie dań i pomyślałem, że powiem cześć.
Teraz Berenika również się uśmiechnęła.
- No to cześć. Jak tam wczorajszy koncert?
– W porządku. Równie dobrze co ten przedwczorajszy. A co u ciebie? Jak Charlie?
- W porządku. Byliśmy wczoraj w zoo. Charlie był absolutnie zachwycony. Zoo jest teraz na drugim miejscu listy jego ulubionych tematów.
- A co jest na pierwszym?
- Cóż. Ty. I cały zespół i koncert w ogóle.
- Oh, naprawdę? To miło! Pozdrów go ode mnie. Od nas. Może… - ale nie zdążył skończyć bo przerwał mu dzwonek telefonu Bereniki. Dziewczyna przeprosiła i odebrała telefon. Jared przyglądał jej się, gdy uważnie słuchała swojego rozmówcy. Ten dzień wolnego dobrze jej zrobił. Nie była już tak blada i sińce pod oczami lekko się zmniejszyły. Obserwował jak jej mina z zaciekawionej zmienia się na zdziwioną, lekko zdenerwowaną i na końcu przerażoną. Mówiła szybko i krótko. Więcej słuchała. Jej oczy rozszerzały się patrząc niewidzącym wzrokiem prosto w oczy Jareda. Rzuciła coś w końcu szybko i nerwowo i rozłączyła się.
- Co się stało?
- Charlie. – jej głos był twardy, ale w oczach kryło się przerażenie. Jared poczuł, że od tego jednego słowa i tego wzroku jego żołądek się nieprzyjemnie ściska.
- Co Charlie? – zapytał.
- Coś się stało w szkole, jakiś wypadek, nie wiem dokładnie. Ta kobieta nie potrafiła mi sama wytłumaczyć. Jest w szpitalu.
Zaległa między nimi ciężka cisza. Berenika była bledsza niż kiedykolwiek. W jednej ręce ściskała telefon, drugą zacisnęła w pięść. Zdawało się, że nie oddycha. Patrzyła wciąż bez mrugnięcia na Jareda, który tego kontaktu nie zrywał. Trwało to kilka sekund, po czym dziewczyna zaczęła odwiązywać fartuszek. Powiedziała coś szybko do managera, który właśnie pojawił się koło nich, gdyż zmierzał do kuchni. On spojrzał na nią ze zmarszczonymi brwiami, chyba niezbyt zadowolony z jej słów, po czym spojrzał na zegarek i powiedział coś ostro, krótko. Jared nie zrozumiał jego słów, ale widocznie się zgodził, choć niechętnie. Berenika rzuciła „cześć” nie patrząc na niego i chciała zniknąć za drzwiami kuchni, ale złapał ją za nadgarstek. Odwróciła się wręcz gwałtownie, a w jej oczach obok wcześniejszego zdenerwowania zobaczył… strach. Obezwładniające przerażenie. Wręcz panikę. To go lekko zastanowiło, ale od razu puścił jej rękę.
- Podrzucę cię, jestem samochodem. Będzie szybciej.
Spodziewał się, że jak to miała w zwyczaju, zacznie mu odmawiać, ale pomylił się. Zamknęła na chwilę oczy po czym lekko kiwnęła głową i rzuciła, żeby zaczekał. Weszła do kuchni i kilka chwil później wyszła, z narzuconą na ramiona kurtą i torebką w ręku. Ruszyli razem przez salę.
- Daj mi kluczyki i dokumenty do swojego auta. – powiedział do mamy.
Wszyscy spojrzeli ze zdziwieniem najpierw na niego, później na bladą Berenikę. Constace i Shannon przynajmniej poznali towarzyszkę młodszego z braci, a jej mina uświadczyła ich w przekonaniu że coś jest nie tak.
- Co się stało? – zapytała starsza kobieta szukając w swojej torebce kluczyków i dokumentów.
- Charlie jest w szpitalu. – oboje spojrzeli na niego w ogromnym zdziwieniu. – Dam wam znać później.
Jared wziął kluczyki i szybkim krokiem razem z Bereniką wyszli na zewnątrz i udali się do samochodu. Milczeli. Jedyne słowa jakie padały to wskazówki dziewczyny dotyczące drogi do szpitala. Jared widział jak bardzo jest zdenerwowana, sam zresztą też był. Chciał ją jakoś pocieszyć, ale nie wiedział co zrobić, albo co powiedzieć. Wciąż pamiętał jej reakcję na jego dotyk, nie chciał aby się go bała. Na szczęście szpital był niedaleko i szybko znaleźli się w pachnącym środkiem dezynfekującym korytarzu. Przeszli szybkim krokiem w stronę kontuaru, za którym siedziały dwie młode pielęgniarki. Berenika powiedziała coś szybko do jednej z nich, ta sprawdziła coś w komputerze, zadała jej kilka krótkich pytań i powiedziała w końcu „pokój 312, drugie piętro, pediatria”. Ruszyli więc szybko w stronę windy. Ta okazała się zapełniona ludźmi, niemal po brzegi, gdyż również w piwnicy budynku znajdowały się różnego rodzaju gabinety. Mimo wszystko Berenika wcisnęła się do środka i przyległa plecami do ściany. Nie mogła uniknąć dotyku innych ludzi, który zdawał się być dla niej wręcz bolesny. Jared wcisnął się do windy tak, aby odgrodzić ją od innych, sam starał się aby jej nie dotykać choć było to prawie nie możliwe, prawą ręką opartą o ścianę obok niej odgrodził ją od stojącego tam mężczyzny w szlafroku. Stali tak blisko siebie, że muzyk czuł jej ciepły oddech na swojej szyi. Spojrzał na nią z góry. W jej oczach zobaczył strach i zdenerwowanie, ale też wdzięczność. Uśmiechnął się do niej blado, chcąc dodać jej choć trochę otuchy. Nie odwzajemniła uśmiechu, nie była w stanie, ale poczuł, że jej spięte do tej pory mięśnie całego ciała odrobinę się rozluźniają. W końcu winda otworzyła się na ich piętrze. Jared wyprostował się pozwalając jej wyjść pierwszej, dzięki czemu uniknęła kontaktu z ludźmi. Nie wiedział dlaczego to robi, dlaczego tak się stara. Czuł po prostu, że tak trzeba. Wciąż miał przed oczami jej strach, gdy złapał ją za nadgarstek. Nigdy nie widział, aby ktokolwiek tak się bał. A już na pewno nie jego samego. Wyszedł za nią z windy na korytarz ozdobiony licznie różnymi kolorowymi postaciami z bajek. Znów ruszyli szybko czytając po drodze napisy na drzwiach, aż w końcu, w środku korytarza znaleźli pokój 312.
- Poczekam tu. Jakby coś – jestem.
Dziewczyna kiwnęła głową, zapukała cicho do drzwi i weszła do sali.
_____
Krótki ale jest w końcu :)
Za to następny powinien być już z mniejszą przerwą.
Enjoy! </span>Unknownnoreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-2348938456998331921.post-86533798893898081002013-09-23T07:23:00.000-07:002013-09-23T07:23:34.442-07:00007.<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Gdy przechodzili za
sceną na jej drugą stronę, aby stanąć obok perkusji Shannona (Ojej! Ojej Mamuś
ale super! Super, super super super super! Będę obok Shannona!) zauważyli, że od strony wejścia stoi już dość duża grupa młodych ludzi, jak można było wnioskować
po strojach i rozmowach – fanów zespołu. Ze sceny zszedł już zespół saportujący* Marsów więc słychać było jedynie ogromny gwar podnieconych rozmów wielkiego
tłumu. Gdy doszli na miejsce zauważyli całkiem sporą ilość dmuchanych zabawek w
kształtach zwierząt i grupkę ludzi w koszulkach z napisem „Mars Crew”. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- O! Ale fajne! Pani
Leto, a po co to? – zapytał chłopiec wskazując na dmuchanego krokodyla. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- To kochanie, są
specjale marsowe stworki. Na odpowiedniej piosence będą rzucone w tłum, dla
zabawy, a gdy któryś z nich pęka wysypują się z niego malutkie karteczki z
różnymi napisami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- A jak nie pękną to
można je zabrać na plażę albo na basen? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Tak kochanie, jak
nie pękną, to tak. Ale to raczej wątpliwe. – zaśmiała się Constance. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">W tej chwili zgasły światła
chyba na całym obiekcie. Jedynym źródłem światła za sceną była malutka lampka
biurkowa postawiona na ziemi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Zaczyna się.
Chodźcie, staniemy na scenie, będziemy wtedy wszystko widzieć. – Constace
chwyciła wolną rękę chłopca i razem z mamą pomogła mu wspiąć się po oznaczonych
kolorowymi taśmami schodach na scenę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Tłum, którego nie
widzieli z powodu ciemności, szumiał szeptami podniecenia jak morze w czasie
burzy, a co jakiś czas w różnych częściach sali błyskał flesz aparatu
rozświetlając na ułamek sekundy skupisko głów. Ze swojego miejsca Berenika
widziała perkusję Shannona, choć była ona oddalona od nich o dobre osiem
metrów, całą scenę łącznie z wielką białą triadą na jej środku oraz sporą część
publiczności. Czuła że Charlie stojący pomiędzy nią a Constance, wciąż
trzymający je za ręce, aż trzęsie się z podniecenia. Uśmiechnęła się
dostrzegając jego rozpromienioną twarz gdy błysnął jakiś flesz niedaleko sceny.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Zaczyna się,
zaczyna się! Mamuś! Zaczyna się! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Faktycznie. Za
perkusją, niemalże niewidoczny w ciemnościach pojawił się Shannon i powoli
przygotowywał się do występu. Po drugiej stronie zamajaczyły długie włosy Tomo.
Charlie szalał z radości i z podniecenia, na twarzy Constace Berenika
dostrzegła trochę rozmarzony uśmiech. Chwilę później jakby atmosfera
zgęstniała, stała się bardziej napięta. Może to za sprawą tajemniczej melodii
która powoli rozbrzmiewała coraz głośniej, a którą tworzyli Shannon i Tomo.
Tłum zaczął piszczeć, podobnie jak Charlie. Nagle Shannon uderzył w perkusję
głośno i krótko jakby urywając wybijany przez siebie rytm i słychać było
jedynie melancholijny dźwięk gitary i pianina. Po chwili dołączył do nich lekko
zachrypnięty, jakby szepczący głos:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Time to escape <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">The clutches of a name <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">No, this is not a game <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">It's just a new beginning. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- To Jared! To Jared!
– krzyknął rozentuzjazmowany Charlie, a z nim, zdawałoby się połowa Paryża na
sali. Tajemniczy głos roznosił się po sali wprawiając głośniki i klatki
piersiowe w wibracje, ale wokalisty nigdzie nie było widać. Lecz po następnych
słowach nagle jakby w salę uderzył piorun. Muzyka zmieniła się na szybszą i
bardziej skoczną, tłum zaczął skakać i krzyczeć, rozbłysły światła oświetlając
scenę i szalejącego po nich Jareda ubranego w ciemne jeansy, rozciętą na bokach
koszulkę i te same okulary, które znalazł Charlie w metrze. Sala szalała razem
z nimi. Tomo był mistrzem w swoim fachu i nie trzeba było znać się na muzyce,
żeby to wiedzieć, wystarczyło się przyglądać pasji z jaką grał. Shannon za
perkusją wyglądał jak istna bestia. Pełen energii i gracji jednocześnie dawał z
siebie wszystko do tego stopnia, że już po kilku minutach jego koszulka
przemokła niemal całkowicie i przykleiła się do jego umięśnionego ciała. Jared
z kolei Berenika mimowolnie przyrównała do jesieni – pełen skoków, uniesień i upadków,
momentami pełen energii czasem melancholijny ale przede wszystkim pełen barw.
Był wszędzie, biegał niczym małe dziecko gdy pierwszy raz wchodzi do parku
zabaw. Ich entuzjazm, pasja, oddanie i doskonałość sprawiały, że cała sala kipiała
emocjami, żyła jakby własnym życiem. Wszyscy ludzie jakby złączyli się w jeden
organizm, byli sobie bliscy, dzielili jeden cel, jedną aspirację, łączyła ich
jedna miłość – do muzyki i do zespołu. Po trzech pierwszych piosenkach była
chwila przerwy na złapanie oddechu, zarówno dla muzyków jak i dla fanów. Jared
zaczął coś mówić ale co chwilę był zakłócany przez tłum. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Idę tam, w to
przejście między barierkami, a sceną robić zdjęcia. – powiedziała Constance. - Charlie, jak chcesz
to chodź ze mną. Jeżeli oczywiście mama ci pozwoli. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Mumuś błagam! Mogę!
– czarne oczy aż pałały.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- No nie wiem. To
może być niebezpieczne… - zaczęła Berenika patrząc w stronę fosy, w której
stali ochroniarze. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Nic nam nie będzie.
Tam jest bezpiecznie, przynajmniej do Kings and Queens ale to dopiero na koniec
koncertu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Proszę mamuś! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Och, no dobrze już,
dobrze! Ale obiecaj mi, że będziesz bardzo grzeczny i będziesz się słuchał pani
Leto bezwzględnie i bez dyskusji! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Obiecuję! –
krzyknął entuzjastycznie chłopiec i biorąc za rękę Constace zszedł z nią ze
sceny. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Jednak Berenika nie
została na długo sama bo zaraz obok niej stanęła szczupła blondynka. Emma?
Chyba tak jej było na imię. Uśmiechnęła się do niej jakby nieśmiało.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- I jak wrażenia? –
zapytała. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Są absolutnie
niesamowici. Ale dla ciebie to już chleb powszedni, pewnie ci się znudziło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Żartujesz? Za
każdym koncertem podziwiam ich tak samo, a może i nawet bardziej. Ta energia w
nich jest zawsze taka niesamowita, nawet jeżeli grają dwusetny koncert pod
rząd. Ten sam entuzjazm i pasja.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Lubisz z nimi
pracować?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Bardzo. Stali mi
się bliscy niczym bracia. – nieśmiały uśmiech przykryty został odrobiną
czułości. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Ale to chyba
okropnie męczące, cały czas w trasie…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Tak. Ale dajemy
radę. Robimy to co kochamy. – nastąpiła chwila ciszy, w której Berenika
obserwowała ogromny uśmiech Charliego, który razem z Constance stanął pod samą
sceną, niedaleko „wybiegu”. – A ty, czym się zajmujesz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Ale słowa odpowiedzi
zostały zagłuszone przez muzykę, która znów poruszyła całą salę, więc
uśmiechnęła się jedynie do Emmy, a ta odpowiedziała jej tym samym. Berenika
przestała skupiać się na obserwowaniu muzyków, bo jej oczy śledziły małą czarną
czuprynę pod sceną, ale mimo to muzyka zespołu niezmiernie jej się spodobała.
Niesamowicie porwały ją teksty piosenek, a towarzyszące im melodie wydawały jej
się być idealnie dopasowane. Często patrzyła na przelatującego przy skraju sceny
Jareda wciąż oddającego się własnym utworom i nie mogła się nadziwić ile ten z
pozoru drobny, kruchy człowiek ma w
sobie mocy i energii. W którymś momencie zauważyła, że Charlie i Constance
przechodzą za „wybieg” po czym zniknęli jej z oczu, prawdopodobnie stając
blisko sceny. Berenika starała się zagłuszyć panikę i lęk, które narodziły się
w niej gdy jej syn zniknął jej z oczu, ale nie było to łatwe, bo po chwili
wszystkie światła zgasły, a muzyka ucichła. Shannon zszedł ze swojego miejsca na
chwilę i ruszył w ich stronę. Chwilę później na środku sceny oświetlonym
punktowo znów pojawił się Jared tym razem z akustykiem w ręku. Tłum ryknął z
zadowolenia lecz Leto zaczął go uciszać bo chciał coś powiedzieć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- I jak? – Podszedł
no nich Shannon, cały mokry od potu, zasapany i czerwony, ale absolutnie
zadowolony i pełen sił. Wziął od Emmy oferowaną mu butelkę wody. – Dzięki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Idzie wam świetnie.
– odpowiedziała mu Ludbrook. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Hej, wszystko w
porządku? Czego szukasz? Gdzie Charlie? – zwrócił się do Bereniki, która wciąż
rozglądała się za synem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Poszedł z twoją
mamą pod scenę. – odpowiedziała mu lekko zlęknionym głosem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- A. Nie martw się.
Nasza mama da sobie z nim radę. Nie przez takie koncerty nas przeprowadzała. I
nie dość, że nic nam nie było, to jeszcze zdobywaliśmy najlepsze miejsca i
wspomnienia. – uśmiechnął się do niej pocieszająco. – Na pewno nic im nie będzie. A mama wie, że przed Kings and Queens musi wyjść z fosy. Zresztą Jared nie zacznie brać na scenę, dopóki nie
upewni się, że są bezpieczni. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Oby. Dzięki. –
uśmiechnęła się do niego odrobinę spokojniejsza. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Starszy Leto
odpowiedział jej uśmiechem i otarł się podanym mu przez kogoś zza sceny
ręcznikiem, po czym upił jeszcze kilka łyków wody. W tym czasie Jared zagrał
kilka akustycznych fragmentów piosenek do akompaniamentu głosów całej areny. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">-Dobra moje piękne
panie, ja się zbieram do roboty. – powiedział z uśmiechem Shann i ruszył w
kierunku swojego stanowiska. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Jared zaczął grać
jakąś piosenkę przy której sala oszalała. Berenika wciąż nie dostrzegła głowy
syna, a kompletna ciemność tym bardziej jej to uniemożliwiła. Zaczęła
mimowolnie wsłuchiwać się w słowa śpiewanej przez Leto i kilkunastotysięczny
tłum piosenki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- What if I wanted to break <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Laugh it all off in your face <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">What would you do? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">What if I fell to the floor? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Couldn’t take this anymore <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">What would you do, do, do?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Te słowa uderzyły
Berenikę. Wydały jej się tak bliskie, zrozumiałe. Takie pasujące do niej. Do
jej życia, słabości. Do jej myśli. Do wydarzeń sprzed pięciu lat. Momentalnie
przed jej oczami pojawiły się wspomnienia brązowych oczu, jedwabistego głosu i
przeraźliwego zimna. Ogarnął ją ogromny strach, z którym wciąż sobie nie
radziła. Objęła się ramionami, niczego bardziej nie pragnąc od ciepła ciała jej
syna i świadomości, że jest bezpieczny. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- What if I wanted to fight <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Beg for the rest of my life <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">What would you do? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">You say you wanted more <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">What are you waiting for? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">I’m not running from you. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Młoda dziewczyna
stojąca z boku sceny zbladła jeszcze bardziej. Przytłaczały ją wspomnienia.
Ciemne, zimne pomieszczenie, dźwięk piły do drewna, zapach świeżych desek.
Chłód rąk z króciutkimi palcami na jej brzuchu, biodrach, smak jej własnej krwi
w ustach. Lecz nagłe, jak jej się wydawało, uderzenie muzyki, już nie
akustycznej ale mocnych, rockowych dźwięków, wyrwało ją ze wspomnień i
sprawiło, że automatycznie otworzyła oczy które nieświadomie zamknęła. Na
scenie rozbłysły światła ale nie było na niej widać Jareda. Berenika szybko się
rozejrzała szukając własnego syna, gdyż wciąż otaczał ją niepokój i strach. Nie
dostrzegła go, ale za to znalazła młodszego z braci Leto. Jared stał na
barierce trzymany z tyłu przez ogromnego ochroniarza z przodu ciągnięty przez
oszalały ze szczęścia tłum. Stał i śpiewał dalszą część piosenki z niesamowitą
siłą wyciągając wolną rękę w kierunku tłumu któremu nagle wyrosły miliony
macek, wszystkich skierowanych na wokalistę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Come, break me down <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Bury me, bury me <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">I am finished with you <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Look in my eyes <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">You’re killing me, killing me <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">All I wanted was you <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">I tried to be someone else <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">But nothing seemed to change <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">I know now, this is who I really am inside <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Finally found myself <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Fighting for a chance <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">I know now, this is who I really am.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Jared nie mógł
skakać, bo stał na wąskich barierkach, ale wciąż wyginał się, wyciągał ręce do
tłumu i z nim śpiewał z niesamowitą mocą. W połowie piosenki nagle jego
koszulka zniknęła tak, że pozostał w samych spodniach, a jego nagi wyrzeźbiony
tułów świecił się od potu. Berenice gdzieś niedaleko niego mignęła siwa grzywka
Constace, ale nie była w stanie dostrzec Charliego. Zaraz jednak piosenka
skończyła się, Jared zniknął z barierek wspinając się na scenę, a już w
głośnikach można było usłyszeć dźwięki kolejnej piosenki. Po chwili ku uciesze
tłumu wokalista znów pojawił się na scenie, nagi od pasa w górę, zachęcający
tłum do skakania. Chwilę później Berenika poczuła jak przypada do niej małe
ciałko i oplata rączki wokół jej uda. To uczucie przyjęła z tak ogromną ulgą,
że aż schyliła się i przytuliła mocno syna, który uradowany i spocony, skakał
wesoło śpiewając razem z całą salą. Obok niego stała uśmiechnięta Constace, do
której dziewczyna powiedziała „dziękuję” licząc na to, że Amerykanka domyśli
się sensu słów mimo hałasu. Starsza kobieta uśmiechnęła się do niej jedynie i
nic nie powiedziała. Piosenka skończyła się i Berenika usłyszała zachrypnięty
głos Charliego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Mamuś, ale super!
Widziałaś Jareda jak skoczył! A ja stałem tuż obok! A te dziewczyny zerwały mu
koszulkę! A jak wchodził na scenę to przybił mi piątkę! Ja cię! O rany! A
widziałaś te dmuchane zwierzaki jak je rzucili w tłum! Super nie!? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Berenika zbyt była
pochłonięta wypatrywaniem czarnej czupryny przez pół koncertu, żeby zauważyć
jak Mars Crew rzuciło w tłum stado dmuchanych zabawek, ale Charlie wcale nie
wymagał jej odpowiedzi, wystarczało mu gdy mama uśmiechała się do niego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Boli cię gardło?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Tylko troszkę, ale
to bo śpiewam! Ale to nic mamuś! – jego oczy pałały ekscytacją i czystą
radością. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Chwilę później znów
rozległa się muzyka i patrzyli jak Jared chodzi wzdłuż krawędzi sceny i
pokazuje na poszczególne osoby w tłumie. Po chwili za jego plecami na scenie
pojawiła się grupa mniej więcej pięćdziesięciu osób, on sam wziął swoją białą
gitarę i rozpoczęła się chyba najbardziej pozytywna jak do tej pory piosenka. Tłum
na scenie tańczył i skakał razem z tłumem pod sceną, część osób podchodziła do
Shannona albo do grającego niedaleko niego Tima i robiła im zdjęcia. Piosenka
zakończyła się wystrzałem srebrnego konfetti, po czym grupa ze sceny została z
niej oddelegowana za barierki. Jared zszedł spiesznym krokiem na tyły sceny,
Tomo ulotnił się nie wiadomo kiedy, jedynie Shannon z garścią pałeczek podszedł
do jej brzegu i rzucał swój sprzęt w tłum. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Chodźcie, czas na
nas. – powiedziała Constance i tą samą drogą, którą przyszli, udali się do
garderoby. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Całą drogę Charlie
śpiewał zachrypniętym głosem piosenki, które przed chwilą słyszeli w wykonaniu
zespołu braci Leto. W końcu dotarli do garderoby w której zastali Jamiego i
dwie z asystentek Jareda, ale żadnego z członków zespołu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Kochanie, jak nie
przestaniesz śpiewać to jutro nic nie powiesz, bo będzie cię bardzo bolało gardełko. – Berenika upomniała syna, siadając z nim na jednej z kanap. Dopiero
tutaj, w jasnym świetle zobaczyła, że chłopiec jest cały spocony, aż włosy miał
mokre. To samo zauważyła i Emma, która podała im niebieski ręcznik. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Trzymaj Charlie. To
Jareda więc schowaj i uciekaj. – puściła chłopcu oko. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">On niepewny czy mówi
poważnie spojrzał niepewnie na mamę. Berenika wzięła od Ludbrook ręcznik
dziękując i zaczęła wycierać nim mokrą głowę syna. Chłopiec rozgadał się na
całego oczywiście po francusku, relacjonując mamie od nowa cały koncert.
Towarzystwo w pokoju zajęło się swoimi sprawami. Emma z Shayalą siedziały na
jednej z kanap i rozmawiały o czymś, Jamie był pochłonięty swoim laptopem, a
Constance oglądała zdjęcia, które zrobiła podczas koncertu. Po kilkunastu
minutach otworzyły się drzwi i wszedł przez nie Jared wciąż z lekko wilgotnymi
włosami niosąc w ręku kosmetyczkę i ręcznik. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Hej wszystkim. –
powiedział lekko zachrypniętym głosem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Jared! – Charlie
krzyknął wesoło spod bluzki, którą właśnie mama zdejmowała mu przez głowę, żeby
go lepiej wytrzeć, gdyby nie ta nieszczęsna bluzka już przytulałby się do
Jareda w charakterystyczny dla siebie sposób. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Siedź spokojnie, bo
ci zaraz urwę głowę. – zaśmiała się jego mama. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Hej, Charlie! I jak
koncert ci się podobał? – Jared przysiadł obok Berenki na kanapie odkładając
swoje rzeczy na stolik. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Było fantastycznie!
– krzyknął chłopiec zachrypniętym głosem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Oj, chyba śpiewałeś razem ze mną piosenki, co? Będzie cię jutro gardełko bolało i słowa nie
powiesz. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- To nic! Jared! Ale
super jak skoczyłeś w ten tłum! </span><span lang="EN-US" style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">A jak Shannon grał L490 i This is war! </span><span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">I jak poleciały te balony! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Bardzo się cieszę,
że ci się tak podobało. A ty, Berenika, co sądzisz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Ja sądzę, że
jesteście absolutnie niesamowici. – uśmiechnęła się dziewczyna, a po chwili
dodała. – I że mój syn absolutnie przepocił koszulkę i będzie jutro chory, jak
stąd wyjdziemy i go przewieje. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Jared wstał z kanapy
i podszedł do jednej z walizek, które stały pod ścianą, włożył tam swoją
kosmetyczkę i ręcznik i wyjął czystą, białą koszulkę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Pewnie będzie
trochę za duża, ale jest czysta i sucha. – powiedział podając ją Berenice. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Nie, nie trzeba… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Bierz. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Dzięki. –
odpowiedziała z uśmiechem, który powiększył się gdy zobaczyła radość jej syna.
– Kiedyś oddam. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Do pokoju weszli
Shannon, Tomo i Tim śmiejąc się z czegoś.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Jedziemy? –
zapytała Emma, gdy tylko zobaczyła chłopaków. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- No już, możemy się
zbierać. – odpowiedział jej Tomo pakując swoje rzeczy do walizki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Hej, Charlie. Mam
coś dla ciebie. – Shannon ukucnął obok chłopca podając mu dwie pałeczki
perkusyjne.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Ojeeeej! –
czterolatek patrzył na pałeczki z niedowierzaniem i radością i po chwili wziął
je, choć ledwo, w lewą rączkę. – Dziękuję!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Charlie przytulił się
do Shannona obejmując go za szyję. Mężczyzna wydawał się być lekko zdziwiony, a
po chwili na jego twarzy malowała się czysta czułość. Objął chłopca z
łatwością.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Nie ma za co. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- A ode mnie dostaniesz
kostkę do gitary, którą uchowałem przed Jaredowymi fankami. – powiedział wesoło
Tomo podając mu przez oparcie kanapy mały, niebieski trójkącik. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Charlie był wniebowzięty
i nie posiadał się z radości. W garderobie zaczął się ruch gdy muzycy pakowali
swoje rzeczy do walizek, zbierając je po całym pokoju. Berenika przebrała
Charliemu koszulkę, co nie było łatwe, bo chłopiec nie chciał nawet na chwilę
odłożyć pałeczek. T-shirt Jareda oczywiście był na chłopca o wiele za duży i
służył mu bardziej jako toga, ale czarnooki malec nie zwracał na to uwagi.
Berenika jedynie uśmiechała się słysząc niekończący się szczebiot jej syna.
Siedzący obok niej Leto przeciągnął się, aż po pokoju rozniósł się dźwięk
strzelających kości.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Nie ma to jak dobry
koncert. Przeszedł bym się na spacer. – powiedział zarzucając na ramiona szarą
bluzę z kapturem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Możesz nas
odprowadzić Jared! Pójdziemy parkiem, albo koło wieży Eiffel’a! Ona tak ładnie
świeci w nocy! Co, Jared!? – Charlie patrzył na muzyka z nadzieją. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Kochanie, nie
będziemy się narzucać Jaredowi! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- A z miłą chęcią was
odprowadzę. Mam za dużo energii na spanie. A wy lepiej sami nie chodźcie po
mieście o tej porze. Tylko będziemy musieli trzymać się bardziej kameralnych
uliczek. Co ty na to, Berenika?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Cóż, jeżeli chcesz
z nami iść to cała przyjemność po naszej stronie. – uśmiechnęła się nieśmiało
dziewczyna. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Super, super,
super, super! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Berenika ubrała się i
pomogła założyć Charliemu kurtkę przeklinając popsuty zamek, Jared narzucił na
siebie płaszcz, rzucił do znajomych do zobaczenia, pocałował mamę w policzek i
ruszyli w kierunku tylnego wyjścia. Na
zewnątrz przywitało ich bezchmurne usłane gwiazdami niebo i typowo listopadowa
temperatura. Berenika trochę martwiła się o swojego synka, czy taki chłód po
tym całym koncertowym skakaniu nic mu nie zrobi ale pocieszała ją czapka
przykrywająca czarną czuprynę i ciepła kurtka otulająca go. Nieopodal nich, za
barierkami odgradzającymi główne wejście i ulicę od tak zwanego zaplecza budynku,
stał mały tłum ludzi wesoło rozmawiających i śmiejących się. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Poczekajcie tu
momencik. – rzucił krótko Jared i podszedł do fanów przy akompaniamencie
okrzyków radości i zaskoczenia. Berenika i Charlie, zasłonięci przed oczami
ludzi na ulicy przez cień rzucany przez budynek areny, czekali parę minut aż
wokalista rozdawszy kilka autografów i pozując do zdjęć, wróci do nich żegnany
okrzykami nadziei o ponownym spotkaniu. Przez ten czas chłopiec trzymając rękę
mamy wesoło śpiewał piosenki Marsów, choć od czasu do czasu przerywała mu
nieopanowana chęć ziewnięcia. Berenika spojrzała na zegarek i ze zdziwieniem
dostrzegła że jest niespełna pierwsza. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Chodźcie, musimy
się wymknąć w miarę niezauważenie. – powiedział Jared i chwycił odzianą w
rękawiczkę bezwiednie podaną mu przez zmęczonego Charliego rączkę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Ruszyli więc w stronę
bramy wjazdowej dla ciężarówek nic nie mówiąc. Otaczała ich ciemna, bezksiężycowa
noc i zwyczajny o tej porze hałas miasta, które nigdy do końca nie zasypia. Gdy
w końcu dotarli do bramy, za którą na ich szczęście nie było nikogo z fanów, znaleźli się na niemalże pustym chodniku. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Kochanie, zimno ci?
– zapytała Berenika synka, gdy ruszyli w stronę parku. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Nie mamuś. Jared, a
jak twoja mama ma na imię? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Constance. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Ładnie. A twoja
dziewczyna? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Jared uśmiechnął się
trochę krzywo i spojrzał na chłopca. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Nie mam dziewczyny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- To tak jak ja!
Znaczy, jest taka Alice u nas w szkole i nawet jest ładna chyba, ale ona jest
głupia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Kochanie, nie wolno
tak mówić! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- No ale ona nie wie,
że śnieg to woda i mówi, ze to proszek wróżek, tych co jeżdżą na sankach z
Mikołajem w Gwiazdkę. A przecież to oczywiste, że ich pyłek jest złoty! Wszyscy
to wiedzą. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Berenika i Jared
uśmiechnęli się do siebie słysząc tą wypowiedź zakończoną smacznym
ziewnięciem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- A Jared, a czy ty
masz psa albo kota?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Mam psa, nazywa się
Sky. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Ale super! Ja
zawsze chciałem mieć psa, ale mamusia mówi, że na razie nie mamy gdzie go
trzymać i byłby chory jakby był u nas w małym mieszkaniu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Na pewno. Psy
potrzebują przestrzeni. No i ktoś się musi nimi zajmować. Nasz Sky jest teraz u
znajomych, ale niedługo zajmie się nim chyba nasza mama. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- A jak wygląda?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Sky? Jest cały
biały i puchaty jak śniegowa kulka. Tylko jest ciepły. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- To fajnie. Pewnie w
śniegu nie możesz go znaleźć. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- U nas w Kalifornii
nie ma śniegu, cały rok jest ciepło. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Ojej! Naprawdę!? –
tu przerwało mu ziewnięcie. – A co to jest ta Kalifornia?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- To taki stan w USA. Taki jakby region kraju, w którym mieszkam. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Aha. – Charlie
przetarł jedno oczko rączką ubraną w rękawiczkę i znów ziewnął. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Chodźcie,
usiądziemy na chwilę. – zaproponował Jared gdy doszli do parku. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Skierowali się w
stronę ławki. Berenika wzięła Charliego na kolana bo jako jedyny miał krótką
kurtkę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Jared?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Tak Charlie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- A fajnie jest tam w
Kalifornii?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Może kiedyś tam
pojedziesz. Jak będziesz grzeczny, wszystko się może stać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Mhm. - chłopiec już praktycznie spał na kolanach
mamy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Nic dziwnego że
zasnął. Jest bardzo późno. A poza tym, wymęczyłeś go dzisiaj. – szepnęła
Berenika kilka chwil później, uśmiechając się do Jareda. – Był równie spocony jak Shannon gdy
schodził ze sceny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Widziałem jak
szalał razem z moją mamą pod sceną. – zaśmiał się Amerykanin. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Ona ma rękę do
dzieci, Charlie bardzo ją polubił. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Tak. W końcu
wychowała nas. No i chyba potajemnie marzą jej się wnuki. Ciągle mówi, niby
mimochodem – jesteście już starzy, zaraz żadna was nie będzie chciała i takie
tam. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Berenika zaśmiała
się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Chyba jak każda
matka, prawda?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Tak, chyba tak. –
powiedział, lekko się zamyśliwszy, po czym po chwili dodał: – Ale twoja mama
musi być w siódmym niebie z takim wnukiem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Uśmiech Bereniki stał
się bardziej smutny. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Cóż, szczerze
mówiąc nie jest zachwycona. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Przerwała na chwilę
patrząc smutno na buty Charliego. Westchnęła i podniosła wzrok na twarz
mężczyzny. Jej oczy napotkały niebieskie tęczówki patrzące na nią bacznie, z
ciekawością ale nie natarczywie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Mam dwadzieścia lat
Jared. – powiedziała cicho. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Zapadło między nimi
milczenie. Leto oczywiście zrozumiał, bo kalkulacja nie była trudna. Miała
szesnaście lat gdy urodził się Charlie, czyli prawdopodobnie piętnaście gdy
zaszła w ciąże. To o wiele mniej niż Constace. Niby tylko dwa lata, ale jak
wielka jest różnica między szesnasto- a osiemnastolatką? Ogromna. Przed oczami
Jareda pojawiło się wiele wspomnień z jego własnego dzieciństwa, obraz jego
młodej mamy, zawsze silnej, ale roniącej łzy bezsilności, gdy myślała że oni
tego nie mogą zobaczyć. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Nie chcę, żebyś… -
słowa przychodziły jej z trudem. – Żebyś myślał o mnie źle. Ja… Charlie jest,
cóż…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Berenika nigdy nie
mówiła tego nikomu z wyjątkiem policji, sądu we Francji i pani Morrison. Ciężko
jej było wracać do historii o której wolałaby zapomnieć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Berenika, nie musisz
mi mówić, jeżeli nie chcesz! – uśmiechnął się do niej delikatnie. – Nie jestem
człowiekiem oceniającym innych z domysłów. Może kiedyś mi powiesz. A teraz
chodź, ruszmy się, bo jak tak siedzimy to zimno. Daj mi go, ja go poniosę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Dziewczyna jeszcze
chwilę patrzyła na mężczyznę niepewnie ale po chwili przekazała mu śpiącego
Charliego . Chłopiec bez oporów przytulił się do Jareda, wciąż śpiąc opierał policzek na jego ramieniu. Szli chwilę nic nie mówiąc, ale cisza między
nimi nie była niezręczna, bardziej kojąca. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Gdzie teraz
jedziecie? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Cóż, jutro dajemy
tu jeszcze jeden koncert, potem mamy cztery dni na odsapnięcie z czego jeden
spędzamy samolocie do Indii. Po Indiach Malezja, Filipiny, Japonia, Chiny,
Australia i w okolicach świąt do domu, do Stanów na chwilę odpoczynku. A już w
Nowy Rok jesteśmy w Las Vegas.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- A mówisz, że ja
dużo pracuję. – powiedziała z podziwem Berenika. – Wy w ogóle śpicie? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Rzadko kiedy, ale
zdarza się. Uprawiamy wampiryzm. Wiesz krew dziewic i te sprawy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Zapotrzebowanie
spokojnie zaspakajacie tymi wszystkimi fankami, jak mniemam. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Ha! Zgadłaś! Jednak
sława ma swoje plusy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Chyba ma też swoje
minusy?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Jared zamyślił się na
chwilę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Tak. Ale mimo
wszystko w moim życiu bilans wychodzi dodatni. – uśmiechnął się. – Wiesz, brak
prywatności chyba jest najgorszy. W dzisiejszym świecie nie możesz spokojnie
kichnąć, żeby następnego dnia nie przeczytać
w gazecie, że jesteś śmiertelnie chory. No i niszczy to każdy związek.
To znaczy w dużej mierze. Znam pary, którym to nie przeszkadza w byciu razem.
Ale sam jestem przykładem na to, że nie jest łatwo. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Cóż, ja jako
samotna młodociana matka nie będę się o żadnym związku wypowiadać. – na jej ustach
pojawił się smutny uśmiech. – A co z podróżowaniem? Twoja mama mówiła, że
ciągle jesteście w trasie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Tak. Już z półtora
roku praktycznie bez przerwy. Nie jest tak źle. To znaczy, wiesz, jak jest się
samym i nikt na ciebie w domu nie czeka to możesz sobie pozwolić na wszystko.
Tomo ma gorzej. Ale są dzielni z Vicki. Dają radę. A mnie to zawsze
fascynowało. Wiesz, podróże to moja
miłość, muzyka to moje życie i w ten oto sposób łączę to w jedno. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Szczęściarz z
ciebie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Charlie poruszył się,
mruknął coś przez sen i przełożył głowę na drugie ramie Jareda, tak, że Berenika
nie widziała już jego twarzy. Leto spojrzał na chłopca i uśmiechnął się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Z ciebie też. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Tak. Charlie jest
największym szczęściem, jakie mi się przytrafiło w życiu. I, wiesz, chociaż nie
jest nam łatwo, to za nic nie chciałabym tego zamienić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Całkowicie cię
rozumiem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Myślę, że ty też
sporo poświęcasz i w pewien sposób to podziwiam. – Berenika powiedziała to
cicho, jakby nieśmiało. Jared spojrzał na nią z zaciekawieniem. – Myślę, że
poświęcasz samego siebie dla własnych marzeń. Wiesz, jakoś nie wierze że nie
marzy ci się od czasu do czasu zwykły dom z ogródkiem i normalną pracą na cały
etat, wolnymi wieczorami i weekendami i brakiem zwariowanych młodocianych
fanek. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Leto zaśmiał się
cicho. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Tak. Czasami.
Wiesz, gdy dopada mnie jakiś jet lag, albo zwyczajnie nie mam siły do tego
wszystkiego… czasem człowiek stara się, naprawdę ciężko pracuje, daje od siebie
bardzo dużo, część siebie dokłada do swojej pracy, która często go zmienia, już
nie wspomnę o pieniądzach które inwestuje tylko po to, żeby z kimś się czymś
podzielić, tak po prostu… i karmią go niewdzięcznością. Zawsze znajdzie się
taka grupa ludzi którzy będą chcieli ci wbić szpilę, tak dla zabawy. Ale jest
taka grupa, dla której warto to wszystko robić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Tak, widziałam ich
dzisiaj. Niesamowici. Oddani. I tacy… zjednoczeni. Naprawdę nie wiem jak tego
dokonaliście, ale to jest godne podziwu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Dzięki. – na ustach
Jareda zagościł tym razem bardzo szeroki uśmiech. – Wracając do twojego pytania
– jasne, że czasem marzy mi się takie życie szarego człowieka. Ale są to
rzadkie chwile. Moje życie nigdy nie było szare, mówiłem ci, jak nas wychowano,
w ciągłej podróży, pełnej barw i artystów. Nigdy nie będę żył od ósmej do
szesnastej. Nie chcę. Mam wielkie szczęście, że jestem gdzie jestem i robię to
co robię. Wiem o tym. I staram się nigdy o tym nie zapominać. Jestem
perfekcjonistą i chyba już zaplanowałem swoje życie jako wiecznego włóczęgi.
Zresztą, jaka kobieta by to wytrzymała? Chyba żadna. Jasne, że chciałbym mieć
miejsce, do którego mógłbym wracać, jak każdy człowiek, taki mój własny ciepły
przytułek, bezpieczny. Ale na razie moim domem jest moja muzyka, którą ciągam
za sobą po całym świecie. Taki ze mnie trochę ślimak. – puścił do niej perskie
oczko wesoło się uśmiechając. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Rozumiem. Ale
mówiąc o kobietach, zapominasz, że są takie. Na przykład dziewczyna Tomo, z
tego co mówiłeś. <br />
- Vicki. Oni są już małżeństwem. Pobrali się latem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Co do
perfekcjonizmu, wiesz, nauczyłam się w życiu, że nawet jak twoje wielkie plany
zostaną nagle zmienione przez coś nieoczekiwanego, zamiast się przed tym bronić
powinieneś się dać temu lepiej poznać. A może się okazać, że twoje wielkie
plany były nic nie warte w porównaniu do tego małego zwrotu akcji, który na
początku wydawał się być tragedią, a później stał się sensem twojego życia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Opuścili już park i
szli jedną z głównych ulic Paryża, pustą i skąpaną w pomarańczowym świetle
latarni. Na tle budynków majaczyła oświetlona wieża Eiffel’a. W koło panowała
względna cisza, której oni nie przerywali. Szli wolnym krokiem, każde
rozmyślając nad swoim życiem i sprawami. Nie było między nimi niezręczności,
oboje czuli się wyjątkowo dobrze w swoim towarzystwie. W końcu doszli do
kamienicy, w której mieszkała Berenika. Wspięli się po cichu na samą górę
schodów, tam dziewczyna otworzyła drzwi i wpuściła Amerykanina do mieszkania.
Gdy tylko zamknęła za nimi drzwi zaczęła zdejmować buty Charliego, którego
Jared wciąż trzymał na rękach, później rozpięła mu kurtkę i delikatnie z niego
zdjęła. Leto ruszył w kierunku sypialni chłopca i tam złożył go na łóżku i
przykrył kołdrą. Gdy chciał odchodzić malec przebudził się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Jared?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Śpij Charlie.
Jesteś w domu, śpij. – Jared odpowiedział mu szeptem i chciał wyjść.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Nie idź! – chłopiec
był kompletnie zaspany, a jego głos całkowicie zachrypnięty nabrał nieco
płaczliwą barwę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Mam zostać? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Tak! Zostań tu. Nie
chcę spać sam. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- To zawołam twoją
mamę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Nie idź, Jared. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Leto nie mógł oprzeć
się magnetyzmowi czarnych oczu. Westchnął lekko, zdjął z siebie płaszcz, bo
zaczęło mu się robić ciepło i przysiadł na łóżku chłopca. Charlie widząc to
uśmiechnął się nieprzytomnie i posunął na brzeg, tak żeby zrobić mu miejsce. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Mamusia, zawsze w
poniedziałki i wtorki się ze mną kładzie i mówi mi bajkę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Jared zaśmiał się
cicho. Już wiedział, że Charlie zawładnął nim całym i nie mógł mu powiedzieć
nie. Położył się wiec obok chłopca, gdyż łóżko było duże, jak dla normalnej,
dorosłej osoby. Jedynie nogi wciąż odziane w buty trzymał na podłodze. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Nie pamiętam żadnej
bajki. – powiedział po cichu Leto przecierając oczy. – Może być kołysanka?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Mhm. – Charlie znów
zapadł w sen, gdy tylko Jared położył się koło niego. Widząc to mężczyzna spróbował
delikatnie wstać, ale gdy tylko usiadł usłyszał za swoimi plecami „Nie idź!” i
poczuł jak malutka rączka łapie go za jego własną. Wrócił więc do swojej
półleżącej pozycji. Zaczął nucić jakąś nikomu nieznaną melodię, skupiając swój
wzrok na podłużnej plamie światła padającej z salonu przez uchylone drzwi. <o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Berenika odłożyła
ciuchy syna na miejsce i sama się rozebrała, gdyż w mieszkaniu było bardzo
ciepło. Słyszała, że Charlie się obudził, więc postanowiła nie wchodzić do jego
pokoju, żeby nie rozbudził się bardziej. Liczyła na Jareda i wiedziała, że jak
tylko mężczyzna usiądzie obok niego, chłopiec od razu zaśnie. Skierowała więc
swoje kroki do toalety, żeby się szybko choć trochę odświeżyć. Gdy wyszła po
chwili, Jareda wciąż nie było widać w salonie, ale Berenika była pewna, że nie
wyszedłby bez pożegnania. Poszła więc do sypialni synka. Zobaczyła tam śpiącego
czarnowłosego chłopca, który z pełną ufnością wtulał się w mężczyznę, który
usnął obok niego w półleżącej pozycji, z nogami na ziemi. Berenika uśmiechnęła
się na ten widok, przyniosła z salonu koc i przykryła nim śpiącego wokalistę po
czym udała się do swojej sypialni. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">_____<br />*są sprzeczne wersje co do tego, jak powinno się to pisać. Ja postanowiłam jednak spolszczyć.<br /><br />I oto jest! Koncert! Pod numerem 007. :) Mam nadzieje, że wam się spodoba. Sama nie byłam nigdy na koncercie Marsów (shame on me), bo za każdym razem coś się nie udawało, coś nie wypalało. -.-' Mam jednak nadzieję, że ten opis jest w miare bliski rzeczywistości :) Czytajcie i komentujcie.<br /><br />xx<br /></span></div>
Unknownnoreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-2348938456998331921.post-83527818643246496922013-09-13T11:24:00.001-07:002013-09-13T11:37:32.967-07:00006.<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Charlie, nie ciągnij mnie tak! –
zaśmiała się Berenika.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Mamuś, bo się spóźnimy! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Nie spóźnimy się kochanie, do koncertu
jeszcze jest dobrze ponad dwie i pół godziny. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Przebijali się przez jeszcze dość rzadki
tłum podnieconych głosów pod </span><span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Stade de France w
kierunku tylnego wejścia. Im bliżej niego byli tym tłum powoli rzedł, co
niezmiernie cieszyło Berenikę. W końcu dotarli do odgrodzonego barierkami
wejścia i dziewczyna pokazała stojącemu tam ochroniarzowi otrzymaną od Jareda
plakietkę. Na podejrzliwe spojrzenie jedynie nieśmiało się uśmiechnęła.
Ochroniarz wpuścił ich do środka. Za drzwiami, w pustym, przestronnym korytarzu
stał jedynie młody chłopak o latynowskiej urodzie nucąc coś pod nosem. Na ich
widok promieniście się uśmiechnął i do nich podszedł.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Berenika i Charlie
jak mniemam? – wyciągnął rękę do dziewczyny, która pokiwała głową. – Jestem
Braxton. Mam was zaprowadzić do wielkiego brata. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Po tym wesołym
wstępie kiwnął na nich i ruszyli korytarzem w głąb budynku. Charlie prawie
biegł i skakał z ekscytacji, wciąż wesoło się uśmiechając, a ograniczała go
jedynie ręka mamy, którą grzecznie trzymał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Miło was poznać.
Może uda wam się zdążyć na kawałek krótkiej próby przed koncertowej. – przeszli
przez podwójne drzwi i znaleźli się w innym korytarzu, węższym, krótszym i
lekko zatłoczonym. Pomiędzy pomieszczeniami przylegającymi do korytarza biegali
wciąż jacyś ludzie, z głośnikami, mikrofonami, aparatami, instrumentami,
ciuchami i wieloma innymi rzeczami. W ich rozmowach dominował język angielski.
Praktycznie nikt nie zwrócił na nich uwagi, wszyscy byli zbyt zajęci. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Chodźcie, tędy.
Zaprowadzę was na scenę. – przeszli korytarzem do końca i wspięli się po schodach
na piętro, stamtąd kierowali się strzałkami z napisem „scena”.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Oj chyba już po
próbie. – powiedział Braxton nasłuchując. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Minęli kolejne
otwarte na oścież podwójne drzwi i znaleźli się w przedsionku sceny, ciemnym
pomieszczeniu pełnym sprzętu wszelkiego rodzaju, który od sceny odgrodzony był
rozsuniętymi, ciężkimi, czarnymi kotarami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- No i jesteśmy. –
powiedział Braxton z uśmiechem. – Ja muszę wracać do garderoby. Miłej zabawy i
do zobaczenia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Berenika i jej syn
wyjrzeli na scenę. Zobaczyli tam Jareda w towarzystwie trzech kobiet i trzech
mężczyzn. Jedna z kobiet była młodziutka i bardzo szczupła, druga wydawała się
jeszcze młodsza, ale była lepiej zbudowana, a trzecią była niziutka kobieta, z
długimi siwymi włosami i prostą grzywką. Koło Jareda stał niski mężczyzna,
bardzo dobrze zbudowany, z kilkudniowym zarostem na twarzy, inny, z długimi,
czarnymi włosami związanymi w koński ogon. Trzeci z nich był to dość niski,
młody chłopak z burzą loczków na głowie w ciemnych okularach na nosie.
Rozmawiali swobodnie lekko się śmiejąc. Zanim Berenika zdążyła zareagować,
poczuła jak rączka jej syna wyślizguje się z jej własnej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Jared! – Charlie
mknął z prędkością światła przez scenę z wesołym okrzykiem w kierunku grupki
ludzi i po chwili, gdy wszystkie głowy odwróciły się w jego kierunku, malec już
przypadł do wokalisty i z właściwym sobie entuzjazmem i uśmiechem przytulił się
do niego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Hej, Charlie! –
zaśmiał się wciąż lekko zaskoczony mężczyzna. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Po chwili podniósł
chłopca na ręce pozwalając mu się przytulić. Sam uśmiechnął się ciepło, i
odnalazł wzrokiem Berenikę, która nieśmiało się uśmiechnęła i bezgłośnie
powiedziała „przepraszam”. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Bo mnie udusisz! –
zaśmiał się Jared, na co Charlie odsunął się od niego i z szerokim uśmiechem na
twarzy powiedział:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Nie uduszę! Nie mam
tyle siły! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- No nie wiem, nie
wiem. – mężczyzna teatralnie się skrzywił i masował sobie niby obolałą szyję. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Berenika powoli
zmierzała w ich kierunku. Zauważyła, że towarzystwo Jareda wydaje się być co
najmniej bardzo zdziwione reakcją chłopca i ich krótką rozmową. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Poznajcie się,
proszę. – Powiedział w końcu Jared. – To jest Berenika i jej syn, Charlie. A to
moja mama, moje asystentki Emma i Shayla. A to mój brat Shannon i nasz gitarzysta
– Tomo. A to Jamie, zajmuje się dźwiękiem. – przedstawiał wszystkich po kolei.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Reakcje były różne,
ale wszyscy raczej słali lekkie, jakby nieśmiałe uśmiechy do siebie nawzajem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Shannon! Grasz na
perkusji! – krzyknął Charlie, a Berenika skrzywiła się w środku, myśląc, że
będzie musiała pogadać z synem o tym zwracaniu się do wszystkich na ty. – A
Tomo na gitarze! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Brawo! – uśmiechnął
się do chłopca wesoło mężczyzna z czarną, długą kitką. – Widzę, że jesteś
naszym wielkim fanem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Tak! – odpowiedział
mu gorliwie kiwając głową.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- A grasz na jakimś
instrumencie? – zapytał mężczyzna z zarostem bardzo niskim i głębokim głosem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Niestety nie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- To chodź, pokaże ci
perkusję, może oszalejesz na jej punkcie tak samo jak ja. – uśmiechnął się do
niego szeroko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Charlie spojrzał
pytająco na mamę, a gdy ta lekko się uśmiechnęła, postawiony przez Jareda na
podłogę złapał rękę Shannona i oddalili się obaj na drugi koniec sceny. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Wyglądasz okropnie.
– powiedział krótko Jared patrząc na Berenikę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Ty wcale nie
lepiej, dzięki. – odpowiedzała mu z zawadiackim uśmiechem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Entuzjazm Charliego
udzielił się i jej na tyle, że zwykła nieśmiałość i nieufność potrafiła
zamienić na uśmiech. Zresztą, lekko zdziwiona sama zauważyła, że w obecności
Amerykanina czuje się dość swobodne. Może to po prostu ta osławiona otwartość
jego narodu tak odmienna od powierzchownej szorstkości francuzów. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Ja idę do siebie,
sprawdzić wszystko jeszcze raz. – powiedział chłopak zwany Jamiem i oddalił
się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- A my powinnyśmy
zająć się tym planem wywiadów. – zwróciła się Emma do Shaylaii po czym obie zniknęły
za drzwiami prowadzącymi za scenę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Po chwili rozległy
się głośne rytmiczne dźwięki perkusji. To Shannon trzymając na kolanach
Charliego wybijał jakiś skoczny rytm. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Cholera. – powiedziała
Berenika widząc pełen fascynacji wzrok chłopca, a gdy pozostała trójka
spojrzała na nią pytająco powiedziała – Chyba było złym pomysłem pokazywać
Charliemu tak głośny instrument. Jakaś Harfa była by o wiele bezpieczniejsza. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Nic mi nie mów!
Shannon tłukł jako chłopiec czym się dało w co się dało, żeby to tylko wydało
jakiś dźwięk. Ilość potłuczonych szklanek i talerzy jest nie do opisania. –
zaśmiała się mama Jareda. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Wygląda na to, że
czeka cię ciężki czas. – zaśmiał się Jared, gdy usłyszeli poprzedni rytm w o
wiele wolniejszym tempie, ale równie poprawny, wygrywany przez Charliego, który
wysunąwszy nieco język z pełnym skupieniem i lekką pomocą Shannona uderzał w
poszczególne elementy perkusji. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Niesamowite. –
zmarszczył brwi Tomo przyglądając się chłopcu. – On naprawdę na niczym nie gra?
Bo ten rytm jest bezbłędny! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Tak. Wygląda na to,
że Charlie ma wrodzony talent. –
zauważył Jared.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Podobnie zaszokowaną
minę miał Shannon, który od dłuższej chwili nie pomagał chłopcu i jedynie
patrzył sponad jego głowy na jego ruchy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Berenika w środku aż
się skurczyła. Chciałaby mu oczywiście pomóc rozwinąć ten talent, ale skąd
wziąć na to pieniądze. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">W końcu Charlie
przerwał wybijanie rytmu i z zachwyceniem wymalowanym na twarzy spojrzał na
Shannona a ten szeroko się uśmiechnął i coś do niego powiedział, na co malec
się zaśmiał. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Hej, Charlie! –
Krzyknął Tomo. – A może chciałbyś spróbować zagrać na gitarze?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Chłopiec szeroko się
uśmiechnął i razem z Shannonem zbliżyli się do stojaka pełnego różnych gitar. Podszedł
do nich Tomo. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Wybieraj. – powiedział czarnowłosy wskazując na stojak.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Charlie wskazał
palcem na białą gitarę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- O bracie! To gitara
samego Maestro Jareda! Musisz się go zapytać czy ci jej użyczy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Śmiało. –
powiedział na to młodszy z braci uśmiechając się do chłopca. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">I po chwili po sali
rozniosły się nie tak doniosłe już dźwięki gitary.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Eh, nie ma to jak
utalentowani synowie. Urwanie głowy z nimi gdy są mali, jako nastolatkowie to
chodzące magnesy problemów i ucieczki ze szkoły, a gdy dorosną nie można się
doczekać od nich telefonu bo cały czas są w trasie. – powiedziała Constace,
patrząc wymownie na Jareda.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Ten zrobił płaczliwą
minę sześciolatka słysząc te słowa, a jego ogromne okrągłe oczy nadały jej
tylko większej mocy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Ale żadne inne
dzieci cię tak nie zrozumieją, nie kochają i nie są ta wspaniałe. No i nie
przynoszą ci takiej ogromnej dumy. – dodała Amerykanka ciepło się uśmiechając.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Dzięki mamo. –
również na twarzy młodszego z braci pojawił się uśmiech, jakiego jeszcze
Berenika nie widziała. <br />
- Auć. To boli. – Charlie próbował właśnie grać na gitarze tak jak pokazywał mu
Tomo. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Bo masz malutkie i
mięciutkie paluszki. – zauważyła Constance. – Powinieneś spróbować ukulele
zamiast gitary elektrycznej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Wolę perkusję.
Shannon, pogramy jeszcze? Proszę! – nawet gdyby starszy z braci chciał odmówić
dziecięca magia czarnych oczu Charliego z pewnością by nim owładnęła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Jasne! Chodź. – z
szerokim uśmiechem odpowiedział mu mężczyzna, chłopiec złapał go za rękę i obaj
ruszyli w stronę perkusji. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Tomo odłożył gitarę
na miejsce. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- No trudno. Jednak
Shannon ma lepsze argumenty w ręku. Przepraszam na moment. – wyszedł odebrać
dzwoniący telefon. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Rozumiem, że jutro
rano masz wolne? – Jared zwrócił się do Bereniki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Tak. Na szczęście.
Mam nadzieję zabrać gdzieś Charliego jak tylko dobudzę go rano. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Znów rozległy się
dźwięki perkusji. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Sama powinnaś w
końcu odpocząć. – powiedział Amerykanin. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Dam radę. Wole z
nim spędzić ten dzień niż cały przespać. Akurat w poniedziałek mogę mu zrobić
wolne w szkole, nie ma podobno nic ważnego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Aż tak dużo
pracujesz? – zapytała tym razem Constace.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Cóż. Pięć dni w
tygodniu pracuje w restauracji jako kucharz po osiem godzin. A od środy do
niedzieli od osiemnastej do wczesnych godzin porannych w klubie na barze. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Mój boże, to
strasznie dużo. A co z Charliem? Rozumiem, że siedzi z tatą popołudniami, ale
przedszkola są czynne chyba dość krótko? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Constance nie
widziała piorunującego wzroku Jareda ale nie zauważyła go też Berenika, która
wydawała się zawstydzona i zmieszana. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Nie, Charlie nie
siedzi z tatą. – powiedziała dziewczyna wbijając wzrok w podłogę. Ostatnie
słowo wydawało się brzmieć dziwnie w jej ustach. – On chodzi do podstawówki,
właściwie teraz jest z sześciolatkami w drugiej klasie. A wieczorami i w nocy
opiekuje się nim pani Morrison, moja dawna sąsiadka. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Constance wyraźnie
zrozumiała, że tata Charliego to dłuższa historia i nie była pewna czy wypada
drążyć ten temat. Już otwierała usta żeby coś powiedzieć, może przeprosić, gdy
odezwał się Jared. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Może powinniście
wybrać się do Disneylandu? Wiesz, w sumie w hotelu w którym jest cała moja
załoga dostaliśmy darmowe wejściówki, na pewno w poniedziałek się tam nie
wybierzemy. Jeżeli chcesz…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Nie, nie dzięki. –
Berenika podniosła na niego oczy lekko się uśmiechając, wciąż wydawała się być
speszona. – Planowałam raczej zoo, jeżeli pogoda pozwoli. Jeżeli nie, cóż może
Luwr. Charlie bardzo lubi oglądać wystawy. Poza tym, Disneyland jest dość
daleko i tak na ostatnią chwilę nie mielibyśmy jak tam dotrzeć. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Rozumiem. A pogoda
ma być jutro dość ładna z tego co słyszałem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Podeszła do nich
Emma, mówiąc:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Jared, musicie się
zbierać, czekają na was Meets&Greets.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Nie wiedziałem
nawet, że już ta godzina. – odpowiedział jej brunet spoglądając na zegarek.
Odwrócił się twarzą do perkusji, na której Charlie wygrywał jakiś rytm i
gwizdną na palcach. Shannon spojrzał na niego wciąż się uśmiechając, a ten
tylko pokazał palcem na swój nadgarstek. Jego brat od razu zrozumiał i
powiedział coś Charliemu. Chłopiec przestał grać, odłożył pałeczki i wesoło
rozmawiając z Shannonem podszedł do ich małej grupki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- My musimy wziąć się
do pracy. Czujcie się jak u siebie, być może zobaczymy się przed samym
koncertem. Jeśli nie – miłej zabawy i do zobaczenia po koncercie. – powiedział
Jared po czym razem z Emmą i Shannonem, który przybił Charliemu piątkę, ruszyli
w kierunku wyjścia ze sceny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Mamuś! Ale super!
Słyszałaś jak grałem?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Bardzo dobrze
słyszałam. Całkiem nieźle ci szło. – odpowiedziała Berenika gładząc go po rozwichrzonej
czuprynie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Shannon mówi, że
grałem jak zawodowiec! Super! Powiedział, że jak kiedyś będę duży to odda mi
swoją perkusję! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- O. jej! Naprawdę? –
dziewczyna zaniepokoiła się na samą myśl o perkusji w ich małym mieszkanku.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- No! Super, nie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Yhm, super, super.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Proszę pani, pani
jest mamą Jareda i Shannona, prawda? – chłopiec zwrócił się do Constace.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Tak Charlie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- A ile Shannon miał
lat jak zaczął grać?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Cóż, od kiedy tylko
mógł ruszać rączkami jako mały bobas cieszyło go wszystko co wydawało dźwięk.
Ale jakoś w twoim wieku zaczął grać na zestawie bębenków naszych sąsiadów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Super! Słyszałaś
mamuś!? Jeszcze mogę zostać takim dobrym perkusistą jak Shannon! I też będę
grał na koncertach! – nagle jego radosna mina zrzedła, po chwili ściągnął brwi
jakby nad czymś się zastanawiał i w końcu posmutniał całkiem i wtulił się w
mamę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Co się stało
kochanie? – to pytanie zadała Constace uważnie obserwując festiwal min chłopca.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Bo ja nie mam
braciszka. A Shannon ma. I ja nie będę mógł mieć zespołu. – mówiąc to był
wtulony w mamine biodro, rączkami obejmując ją za udo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Oh, Charlie. Po
pierwsze to skąd wiesz, że jeszcze kiedyś nie będziesz miał braciszka, albo
siostrzyczki. A po drugie nawet jeżeli nie będziesz miał to pewnie znajdziesz
przyjaciół, z którymi założysz zespół, tak jak Tomo. – Charlie spoglądał na
Constance jednym okiem, połowę twarzy przyciskając do biodra Bereniki. Po tych
słowach zamyślił się wciąż intensywnie wpatrując się w panią Leto po czym
uśmiechnął się radośnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Racja! – odsunął
się od mamy i uśmiechnął do niej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Berenika odwzajemniła
uśmiech i złapała wyciągniętą do niej rączkę syna. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- To co chcielibyście
robić? Jest jeszcze godzina do koncertu. Co powiecie na backstage i garderobę
chłopaków? Mają tam podobno super pyszne owoce! – Constance puściła
konspiracyjne oczko do Charliego. – Chodźcie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Ruszyli razem z mamą
Leto na backstage.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- A możemy tam
wchodzić? – zapytał Charlie gdy już byli dość blisko pokoju, na którego
drzwiach widniał napis „Garderoba: Mars”.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Hej, jasne że
możemy. W końcu jesteśmy VIP’ami. – uśmiechnęła się do niego Constace. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Co to jest VIP? –
zapytał jej chłopiec.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Skrót od „Bardzo
ważna osobistość”. Wchodźcie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Weszli do sporych
rozmiarów pokoju, w którym znajdowało się kilka wieszaków na ubrania, jakieś
walizki przepełnione różnymi rzeczami, a nawet głośniki, jeden duży keyboard i
kilka gitar. Nie zabrakło tam także luster i stolików zastawionych głównie
komputerami. Pod jedną ze ścian stał stół zastawiony przeróżnymi napojami i
przekąskami, na które składały się głównie warzywa i owoce. Na środku
pomieszczenia stały trzy dość duże kanapy. Na jednej z nich siedziało dwóch
mężczyzn rozmawiając ze sobą. Jednym z nich był Braxton, drugi przedstawił się
jako Tim. Jednak ten ostatni chwilę później ulotnił się mówiąc, że musi
dotlenić potworka w płucach przed koncertem. Braxton zaproponował Charliemu, że
pokaże mu jak się gra na ukulele („Patrz mamuś! Mała, śmieszna gitarka dla
dzieci!”), wiec siedzieli na jednej z kanap i wesoło rozmawiając próbowali
razem coś stworzyć. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Jest niesamowicie
błyskotliwy i inteligentny. – powiedziała Constance siedząc na kanapie po
przeciwnej stronie razem z Bereniką. Chłopiec wraz z Olitą pochłonięci byli
instrumentem, a na dodatek siedzieli dość daleko, więc nie mogli słyszeć ich
cichych słów. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Tak. I z pewnością
uzdolniony. – odpowiedziała dziewczyna patrząc na syna. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Martwisz się, że
nie będziesz w stanie mu pomóc z talentem, prawda? – na te słowa dziewczyna
zaskoczona wyprostowała się i spojrzała w zielone oczy swojej rozmówczyni,
które badawczo jej się przyglądały. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Ja… - przerwała na
chwilę spuszczając wzrok, po czym westchnęła i poprawiła kosmyk włosów, który
opadł jej na czoło. – Nie stać mnie na dodatkowe lekcje dla niego. Chociażbym
nie wiem co robiła i ile zmian wzięła – nie dam rady. Paryż jest drogi. Chyba
musiałabym… - ale urwała, przymykając oczy jakby odganiając złe wspomnienia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Po chwili ciszy,
która między nimi zapadła w końcu odezwała się jakby bardziej martwym głosem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Przepraszam. Nie
chcę się żalić. Daję radę. Jest w porządku. Chciałabym mu pomóc, ale robię ile
się da. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Nawet więcej. –
powiedziała Constance delikatnie się uśmiechając. – Moim zdaniem jesteś
naprawdę dzielna, że sama dajesz radę. A wiem, uwierz mi, naprawdę wiem jak
ciężko samemu wychowywać dziecko. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Tak, wiem, Jared
wspominał, że… - ale znów, jakby speszona śmiałością swoich słów urwała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Że wychowywałam ich
sama? - starsza kobieta nie wydawała się być urażona, jedynie uśmiechnęła się
trochę smutno. – Tak. Ale po pierwsze, to były inne czasy, po drugie to był mój
kraj. No i miałam wsparcie rodziców. A ty zdaje się nie jesteś stąd.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Ja… cóż. Moi
rodzice jak najbardziej chcieli by mi pomóc, ale sami nie mają lekko. Od kiedy
Charlie się urodził w Polsce byliśmy tylko raz, na samym początku. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Patrz mamuś!
–przerwał im krzyk uradowanego Charliego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Po tych słowach z
pełną skupienia miną wybrzdąkał na ukulele bardzo powoli i starannie jakąś
powolną melodie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Ślicznie. Jestem z
ciebie dumna kochanie! – powiedziała do niego mama gdy skończył a Constace biła
mu brawo. – A paluszki cię już nie bolą?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Nie, bo tu są inne
sznurki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- To są struny,
Charlie! – zaśmiał się Braxton, którego
serce już chyba zostało owładnięte magnetyzmem czarnych oczu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Naucz mnie dalej
Braxton! – zawołał wesoło chłopiec i obaj znów powrócili do gry. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Pani na stałe
mieszka w Paryżu? – zapytała Berenika Constance. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Po pierwsze nie
pani, tylko Constance. – uśmiechnęła się do niej ciepło. – Po drugie, od
jakiegoś roku. Ale nie planuje tu zostać na stałe. Po prostu od kiedy moi
chłopcy wyjechali w trasę i praktycznie nigdy nie wracają do Stanów, nie chce
mi się samej siedzieć w Californii. Tu po pierwsze mam więcej znajomych i
przyjaciół, a po drugie w Europie łatwiej ich złapać. Poza tym, zawsze lubiłam
Francję. I od młodości skrycie marzyłam żeby zamieszkać w Paryżu choć na
trochę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Yhm, Paryż jest
piękny. Ma swój specyficzny klimat. Ja w sumie nigdy wcześniej nie myślałam, że
kiedykolwiek tu zamieszkam . Ale nie narzekam. Mogłam trafić gorzej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Przypadek? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Ogromny. No i
szczerze mówiąc trochę wybór. A trochę konieczność. – powiedziała smutno się
uśmiechając. Już otwierała usta, żeby mówić dalej gdy drzwi otworzyły się i
weszli przez nie bracia Leto, Tomo i Emma. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- O! A kto to się
zakradł do naszej spiżarni! – zawołał Tomo patrząc na Charliego, który z
ogromnym uśmiechem na buzi wciąż trzymał ukulele siedząc koło Braxtona. – I co?
Jak ci idzie, bo widzę, że lepiej niż na gitarze Jareda!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Bo Braxton ma taką
gitarkę specjalnie dla dzieci jakiej Jared nie ma! – zawołał maluch. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Bo Braxton to sam
jeszcze dzieciak. – powiedział Shannon zawadiacko się uśmiechając i sadowiąc
koło chłopca. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- A ja umiem już na
niej grać tak troszkę! – zawołał wesoło czterolatek.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- O! No to pokazuj,
słuchamy. – Tomo i Emma zajęli wolną kanapę, a Jared usiadł koło mamy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Charlie wystawiwszy
koniuszek języka zaczął brzdąkać powoli na ukulele jakąś melodię. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Brawoooo! –
krzyknął entuzjastycznie Tomo, gdy chłopiec skończył. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Wszyscy oczywiście
przyłączyli się do wiwatów i radosnych okrzyków, a z buzi Charliego nie
schodził uśmiech. Po chwili Tomo pogrążył się w rozmowie z Emmą, Shannon i
Braxton uczyli chłopca nowych melodii. Jared zwrócił się do Bereniki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Dobra, wam
proponuję iść już na scenę, tam z boku będziecie mogli oglądać koncert.
Pomyśleliśmy, że Charlie wolałby stronę sceny przy perkusji Shannona, ale
jeżeli wolicie, możecie zostać po stronie od wejścia. Mamo, tobie radzę się
ewakuować właśnie tam od strony twojego pierworodnego bo z tej strony będą
stali ci z Goldenami, a tam spokojnie z Emmą będziecie wszystkiego pilnować. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Ok, zresztą ja i
tak się wybieram do fosy. – powiedziała Constance wskazując na aparat leżący na
stoliku niedaleko nich. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Tylko bądź
ostrożna, ok? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Sam bądź ostrożny!
I nie zachowuj się jak ostatni wariat! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Ja się nie
zachowuję jak wariat! – zaśmiał się Jared. – Zachowuję się jak zawsze, czyli
jak twój najukochańszy syn!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Zanim Constace
zdążyła cokolwiek odpowiedzieć z kanapy naprzeciwka doleciał do nich głos
Shannona.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Chciałbyś, patyku! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Chyba ty,
niedźwiedziu! – odgryzł mu się młodszy z braci. – Mnie mamusia kocha, nie to co
ciebie, wyrodny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Mnie bardziej! –
Shannon oderwał się od ukulele, zresztą podobnie jak Charlie i Braxton którzy
słuchali tej wymiany zdań. – Ty jesteś ten niekochany przypadek!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Sam jesteś
przypadek, ale psychiczny!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Jak dzieci. –
westchnęła cicho Constance, jednak została całkowicie zignorowana.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Owszem, mam
wspaniałą inteligencję. I właśnie dlatego mama kocha mnie bardziej niż ciebie.
– Shannon wstał i ruszył w kierunku mamy, Jared również się podniósł. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Chyba wspaniale
niską inteligencję, chciałeś powiedzieć. I właśnie dlatego mama kocha bardziej
mnie, a ty jesteś tylko od wynoszenia śmieci! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Co ty powiedziałeś,
patyku?! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- To co słyszałeś,
kłapouchy! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Ooo nie! Teraz
przegiąłeś! Dostanie ci się. Oj, dostanie! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Stali już twarzą w
twarz patrząc sobie w oczy i chodząc w kółko jak dwa koguty. Jared był trochę
wyższy od Shannona, ale za to o wiele szczuplejszy. Constance patrzyła na to
kręcąc głową z pobłażaniem ale lekko się uśmiechała, Emma, Tomo i Braxton
wyraźnie się uśmiechali i czekali na rozwój wydarzeń. Berenika wiedziała, że
żartują więc też jedynie się uśmiechała. Za to Charlie miał zmarszczone brwi i
patrzył na nich z lekkim niepokojem, ale nic nie mówił. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- No dawaj klucho! –
zawołał Jared. – Chyba, że pójdziesz do mamy, ale ona i tak kocha mnie bardziej
niż ciebie więc na nic ci to! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Ja ci dam za tą
kluchę, szprycho! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">I zaczęli się
siłować, łaskotać, przepychać, śmiać, pokrzykiwać i sapać. Tomo zaczął skandować
imię Shannona, Braxton kibicował Jaredowi. W końcu Shannon powalił Jareda na
podłogę i tam go zostawiając sam szybko usiadł koło Constance i przytulił się
do niej jak małe dziecko wytykając język do brata. Jared spojrzał na niego z
podłogi, ale nie podniósł się jedynie leżał szybko oddychając. Wtedy Charlie
odłożył ukulele, wstał z kanapy i podszedł do niego i podał mu rękę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Nie martw się
Jared. Jak chcesz to moja mamusia cię pokocha. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">Po tych słowach
zrobiło się ciszej. Uśmiechy zmieniły się i stały się trochę bardziej czułe.
Jared wciąż leżał na podłodze, a na jego twarzy malowało się coś pomiędzy
czułością, zmieszaniem i zdziwieniem. Podobnie wyglądała twarz Bereniki, tyle
że ona na dodatek oblała się rumieńcem i nie wiedziała gdzie oczy podziać. W
końcu Jared otrząsnął się i przynajmniej pozornie korzystając z pomocy
Charliego wstał. <o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">- Chyba czas żebyśmy
poszli za scenę. – powiedziała Constace wstając i biorąc aparat. Berenika i
Charlie poszli razem z nią na wyznaczone miejsce. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;">***<br />Och wiem, jestem straszna! Bo wszyscy chcieli koncert, a ja wciaż go wam nie dałam. Przykro mi, uznałam, że ten fragment jest już dość długi, a sam koncert nadaje się na osobny. Wybaczcie, mam nadzieje, że mimo to nie połkniecie mnie żywcem. Z góry przepraszam za błędy! Wiem, że często pojawiają się literówki choć staram się je wyłapać, czasem sam Word robi mi figle... No nic, zostawiam to w waszych rękach. Liczę na wyczerpujące komentarze. :)<br />Enjoy!<br /><br />xx</span></div>
Unknownnoreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-2348938456998331921.post-51500461152937452752013-09-07T07:18:00.001-07:002013-09-07T07:18:58.081-07:00005.<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Następnego dnia z samego rana Jared stał
przed drzwiami Bereniki. Było kilkanaście minut po szóstej i trochę się bał, że
ich obudzi. Ale była to jedyna pora tego dnia kiedy on miał czas i kiedy, jak
miał nadzieję, złapie ich na pewno w domu. Zapukał cicho do drzwi. Usłyszał
skrzypienie podłogi po drugiej stronie i za chwilę drzwi uchyliły się, a w
szparze błysnął mu błękit zdziwionych oczu. Uśmiechał się lekko, gdy usłyszał
jak Berenika zdejmuje zasuwkę i otwiera drzwi na oścież. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Jared? Co ty tutaj robisz? I to tak
wcześnie. – zapytała zdziwiona.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Ciebie też miło widzieć. Dzień dobry.
– odpowiedział jej z uśmiechem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Tak, przepraszam, dzień dobry. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Mam nadzieję, że cię nie obudziłem, a
to była jedyna pora w której mogłem przyjść i ciebie złapać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Nie, nie obudziłeś, właśnie robiłam
śniadanie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Mam dla ciebie, a właściwie dla was
propozycję, nie do odrzucenia od razu mówię, więc nawet nie próbuj! –
uśmiechnął się, gdy zauważył w jej oczach błysk buntu, który przypominał mu
ten, który widywał u swojej mamy. – Wpuścisz mnie? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- A, tak. Wchodź. – minę miała bardzo
niepewną ale przepuściła go zamykając drzwi. – Przepraszam za bałagan, ale
wróciłam niedawno z pracy i jeszcze nie zdążyłam posprzątać. Wchodź, siadaj.
Herbaty. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Ruszyła do kuchni. Teraz Jared zwrócił
uwagę, że miała na sobie już świeże ciuchy, ale podkrążone oczy i jeszcze
większa bladość zdradzały nieprzespaną noc. Przewróciła naleśnika na patelni. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Chętnie, ale pozwól, że ja zrobię, ty
sobie spokojnie smaż naleśniki. – zdjął kurtkę, przewiesił ją przez oparcie
krzesła, po czym nalał do czajnika wody. Berenika patrzyła na niego niepewnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- No co? – zapytał szczerząc się do
niej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- E. Nie no. Nic. – wróciła do smażenia
naleśników, podczas gdy on wstawił na gaz czajnik. - Postaw na tej drugiej
fajerce. Ta nie działa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Na tej, tak? A gdzie Charlie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Jeszcze śpi. Zaraz będę go budzić. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- A ty już na nogach czy jeszcze?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Na szczęście już. Kubki są w tej
szafce nad zlewem. Herbata w tym pudełku. Mówiłeś, że masz jakąś propozycję?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- A, tak. Chciałbym, żebyście przyszli na
koncert, w niedziele albo w poniedziałek. I nie, nie możesz odmówić. – pogroził
jej łyżeczką. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Jared, nie mogę, przepraszam, ale nie
dam rady. – powiedziała dziewczyna po chwili ciszy ignorując ostatnie zdanie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Wiem, że chodzi o kasę. – powiedział
łagodnym głosem. – Ale ja nie chcę od was ani centa. Po prostu weź to. – podał
jej plakietkę. – I godzinę przed koncertem w niedziele, albo poniedziałek, jak
ci będzie wygodniej, po prostu pokaż to ochroniarzowi przy tylnym wejściu.
Zostawię ci swój numer, jakby coś było nie tak to po prostu napisz mi smsa, a
ja wszystko załatwię. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Nie mogę! To za dużo! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Stała patrząc na niego zaszokowana,
podczas gdy on mówił wszystko konkretnym, przyjaznym tonem, machając plakietką.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Ale dlaczego? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Bo, ja… Nie wiem czy dostanę wolne w
pracy. I.. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Berenika. Proszę cię. Dasz radę,
wierzę w ciebie. A Charlie będzie wniebowzięty.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Ale Jared… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Nie marudź, tylko bierz. – podał jej
plakietkę z uśmiechem, po czym zaczął zalewać herbatę. - Pomyślałem, że mały
chciałby zobaczyć koncert za sceny, może spotkać się z chłopakami. I to
naprawdę nie problem, więc przestań protestować.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Jared, proszę. Ja nie mogę tak. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Przecież robisz to dla Charliego nie
dla siebie, prawda? – stanął dość blisko niej i zauważył jak cała się spina, co
go lekko zdziwiło. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Dlaczego to robisz? – zapytała po
chwili dziwnej, jakby pełnej napięcia ciszy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Nabrał powietrza i przygryzł wargę
patrząc jej w oczy jakby oceniająco. W końcu powiedział.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Bo wiem jak to jest. Moja mama miała
osiemnaście lat gdy urodził się mój rok starszy brat, wychowywała nas sama.
Była najlepszą mamą jaką nosił świat, dzięki niej doszliśmy tak daleko. My
kochaliśmy muzykę, wychowaliśmy się w środowisku artystycznym, komunie wręcz
hipisowskiej. Mama się starała, ale nie było łatwo. Nie raz i nie dwa nie
mogliśmy chodzić na wspaniałe koncerty zespołów, które kochaliśmy tylko
dlatego, że mama nie miała kasy. A najgorsze było to, że to rozumieliśmy. To
sprawiło, że obaj dorośliśmy trochę zbyt szybko. Daj mu kawałek marzeń i kawałek
dzieciństwa. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Berenika słuchała z lekkim zdziwieniem,
po czym zamyśliła się. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Naleśniki, cholera! – krzyknął Jared i
rzucił się do patelni, która już praktycznie się dymiła. Chciał ją złapać za
rączkę, ale Berenika zacisnęła swoją dłoń na jego nadgarstku.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Poparzysz się! – Sama złapała za
rączkę przez ścierkę i włożyła patelnie do zlewu zalewając ją zimną wodą. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Mamuś. Co się dzieje? – ze swojego
pokoju wyszedł zaspany Charlie w samych spodniach od pidżamy, przecierając
zaspane oczy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Nic kochanie, ratujemy dom przed
Naleśnikowym Potworem ziejącym ogniem. – zaśmiała się odgarniając włosy z
czoła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Jared! – krzyknął Charlie i skoczył
biegiem do muzyka przytulając się do niego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Leto był kompletnie zaskoczony. Jego
oczy rozszerzyły się w zdziwieniu i stał nieruchomo, patrząc pytająco na
Berenikę. Dziewczyna jedynie się do niego uśmiechnęła i pomachała plakietką, chowając
ją do kieszeni spodni.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Hej. Charlie. Ciebie też miło
wiedzieć. – uśmiechnął się niepewnie i poklepał chłopca trochę niezdarnie po ramieniu.
– Mam dla ciebie dobrą wiadomość. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Jaką!? – Chłopiec odskoczył i spojrzał
na niego z ekscytacją w oczach. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Jared rzucił szybkie spojrzenie na
Berenikę, chcąc się upewnić co do jej decyzji, a ta kiwnęła delikatnie głową,
uśmiechając się. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Powiem ci jak zjesz śniadanie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Ale naleśniki się spaliły. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Spalił się jeden, mądralo, jest ich
trochę więcej. Leć po bluzkę, bo jest zimno. Tylko się pospiesz bo ci zjemy! –
powiedziała dziewczyna próbując ułożyć palcami włosy chłopca, które
przypominały gniazdo wron.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Gdy chłopiec poleciał po bluzkę Berenika
położyła na talerze naleśniki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Od wczoraj nie mówi o niczym innym
tylko o tobie. Prawie zrobiłam się zazdrosna. – powiedziała z uśmiechem do
Jareda. – Dziękuję. Naprawdę, dziękuję! Myślę, że niedziela będzie lepsza, tą
akurat mam wolną, a rano w poniedziałek mogłabym wziąć wolne. Chyba. Dam ci
znać na pewno, dobrze? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Wpiszę ci mój numer. – powiedział
biorąc z szafki jej stary telefon. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Zjedliście już?! – do kuchni wpadł
Charlie z założoną na lewą stronę koszulką. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Udało ci się zdążyć. Ale masz koszulkę
źle założoną. – Berenika pomogła mu się ubrać poprawnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- A z czym te naleśniki? – zapytał
chłopiec siadając z zadowoleniem obok Jareda przy stole.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- A z czym chcesz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Z Nutellą!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Skończyła się. Może być babciny dżem
truskawkowy? – zapytała mama podchodząc do szafki i wyciągając słoiczek dżemu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Tak. Jared, a ty z czym chcesz? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Ja dziękuję, jadłem już śniadanie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Nie zjesz z nami? – zapytała
dziewczyna również siadając.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Naprawdę się najadłem niedawno. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- No nic. Smacznego Charlie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Tobie też mamuś. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Jedli w ciszy, Jared popijał herbatę.
Patrząc na Charliego zamyślił się, wspominając swoje własne dzieciństwo. Ciągłe
życie na walizkach, hipisowską komunę artystyczną, brak przyjaciół spowodowany
ciągłymi przeprowadzkami, a w późniejszym czasie – odmiennością. Nie było
lekko, ale nie żałował niczego. Jego przeszłość uczyniła go właśnie takim
człowiekiem, jakiego znają i kochają tysiące ludzi. No, w pewnym stopniu znają.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Skończyłem! – Charlie położył widelec
na talerzu z triumfalnym uśmiechem. – To co to za wiadomość? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Jesteś pewien, że jesteś gotów?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Yhm! – chłopiec pokiwał energicznie
głową. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">W jego oczach widać było ogromną
ekscytacje. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Idziesz z mamą na nasz koncert! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Oczy chłopca rozszerzyły się w
zdziwieniu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Wow! Naprawdę!? – spojrzał na mamę,
która uśmiechnęła się do niego ciepło i pokiwała głową. – Dzięki, dzięki,
dzięki, dzięki mamuś! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Malec obleciał wokół stół i wręcz rzucił
się w objęcia matki mocno ją przytulając.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Nie dziękuj mi! To tylko i wyłącznie
sprawka Jareda. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Szybko zeskoczył z jej kolan i wgramolił
się na Amerykanina z taką samą euforią przytulając go i dziękując. Jared na
początku nie wiedział co zrobić z rękoma ale później odwzajemnił uścisk bez
skrępowania, za to z szerokim uśmiechem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Ale naprawdę? – Charlie odsunął się od
niebieskookiego na długość swoich ramion, trzymając dłonie na jego barkach, w
efekcie prawie stykali się nosami. Jared miał okazję przyjrzeć się z bliska
niesamowitym oczom malca. Czarna jak węgiel tęczówka z tak bliska ledwie
odcinała się od źrenicy, a odbijające się w niej światło tworzyło szare i białe
plamki. Jednak to emocje nadawały tym oczom życia. Czysta, dziecięca, niczym
nie zmącona radość, nadzieja, euforia. Tak proste, nieskomplikowane, oczywiste.
Jared nie miał w swoim życiu do czynienia z dziećmi na dłuższą metę. Nigdy jakoś o tym
specjalnie nie myślał. Jasne, kiedyś gdy był jeszcze bardzo młody, myślał o
założeniu rodziny, ale, jak sam sobie powtarzał, później mu przeszło. Powodów
było sporo, a kariera i sława jako niszczycielki prywatności widniały na samej
górze listy wypisane wielkimi, czerwonymi literami. Nie pamiętał, a może nie
wiedział nigdy, że dziecięce uczucia są takie prawdziwe, nieprzekłamane,
nieuwikłane w żadne podstępy czy chytrość. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Naprawdę. – uśmiechnął się. – Tylko musisz mi obiecać,
że będziesz zawsze bardzo, bardzo grzeczny i nie będziesz psocił, ani sprawiał
mamie kłopotów. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Obiecuję! – przytulił się do niego,
kładąc głowę na jego ramieniu i uśmiechając się do mamy promieniście. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Dobra kochani. Czas się zbierać! –
Berenika podniosła się i zaczęła sprzątać ze stołu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- A kiedy? – Charlie spojrzał pytająco
na Jareda. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- To już twoja mama podejmie decyzję, w
niedzielę, albo w poniedziałek. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Super, super, super, super, super! –
Chłopiec zaczął podskakiwać na kolanach Amerykanina.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Super, super! Super to ty się zaraz
spóźnisz do szkoły, a twoja mama do pracy. A ja na wywiad! – zaśmiał się muzyk.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- To lecę po bluzę! – krzyknął i już go
nie było. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Dziękuję. – Berenika uśmiechnęła się
do niego, gdy zakładał kurtkę i zbierał się do wyjścia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Naprawdę nie ma za co! Bądźcie może
nawet wcześniej niż godzinę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Niedziela będzie lepsza. Naprawdę… -
ale nie zdążyła dokończyć bo Jared złapał kawałek niezjedzonego naleśnika i wsadził
jej do ust. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Nie. Dziękuj! – uśmiechnął się widząc
jej zdziwioną twarz. – Do niedzieli w takim razie. Daj znać mi w sobotę czy
plany się nie zmienią. Pa. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">I ruszył w kierunku drzwi z lekkim
uśmieszkiem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Na razie Charlie! Do niedzieli! I
pamiętaj co obiecałeś! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Pa Jared! – krzyknął chłopiec spod
bluzy, którą właśnie zakładał. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">***<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Tydzień minął bardzo szybko. Berenika
była tak zapracowana, że po prostu pewnego wieczora z lekkim zdziwieniem
stwierdziła, że jest już późny sobotni wieczór, a właściwie bardzo wczesny
niedzielny poranek. Przez cały tydzień biegała z restauracji do baru, z baru do
domu, do szkoły z Charliem, po Charliego. Mijała codziennie prawie biegiem
ciepły uśmiech pani Morrison i jej zatroskane spojrzenie, gdy po sprawdzeniu zeszytów
syna łapała kurtkę i leciała na nocną zmianę. W chwilach takich jak ta, gdy
wracała nocnym metrem do domu, we wczesny niedzielny poranek, rozmyślając nad
minionym tygodniem dostrzegała jak wiele spraw jej ucieka. Przez to, że tak
dużo pracowała nie miała zbyt wielu wolnych chwil dla Charliego. Chłopiec
spędzał z panią Morrison o wiele więcej czasu niż z nią, gdy wracała do domu często
na nią czekał, żeby chociaż powiedzieć „cześć” i znów zasnąć. Dwa wolne
wieczory w całym tygodniu wydawały się nie istnieć, tak szybko mijały. Ten
tydzień był pełen ekscytacji, a szczególnie dla Charliego. Z jego drobnej
twarzy nie znikał szeroki uśmiech, a nie mówił właściwie o niczym innym jak o
nadchodzącym koncercie. Berenika była niesamowicie wdzięczna Jaredowi za ten
uśmiech jej syna. Jak każda matka, chciała, żeby po prostu jej dziecko było
szczęśliwe, żeby niczego mu nie brakowało. Ale pomimo tego nakładu pracy nie
mogła pozwolić sobie na zbyt wiele luksusów. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"> Kiedy
wróciła do domu pani Morrison drzemała na kanapie przy prawie całkowicie
ściszonym telewizorze i świetle lampki. Gdyby nie ona prawdopodobnie Berenika
by się nie podniosła. Starsza kobieta była wdową, nie miała dzieci i była
praktycznie sama na świecie. Sama zaproponowała jej pomoc przy Charliem i
zawsze odmawiała, gdy Berenika chciała jej za to zapłacić. Kobieta o absolutnie
złotym sercu, zawsze chętna do pomocy. Bez niej dziewczyna nie byłaby zdolna
pracować w żaden sposób. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"> Gdy
dziewczyna mijała kanapę pani Morrison obudziła się. Przywitała ją ciepłym
uśmiechem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Jesteś już, kruszyno. To dobrze.
Charlie zjadł kolację ale nie mógł zasnąć. Emocje go nosiły cały dzień, aż w
końcu padł ze zmęczenia. – opowiadała przyciszonym głosem podnosząc się z
kanapy i powoli zbierając do wyjścia. – Ty też się lepiej połóż, choć na kilka
godzin, bo wyglądasz strasznie. Nie powinnaś pracować tak dużo! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Pani Morrison, wie pani, że to
konieczne. – odpowiedziała dziewczyna ze smutnym uśmiechem. – Dziękuję pani za
wszystko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Nie masz za co dziękować, kruszyno. –
uśmiechnęła się do niej ciepło. – Charlie jest dla mnie jak wnuczek, którego
nigdy nie było mi dane mieć. To czysta przyjemność zajmować się tak
inteligentnym dzieckiem, patrzeć jak rośnie. – przerwała na chwilę patrząc z
czułością w kierunku przymkniętych drzwi do sypialni chłopca. – No nic, ja się
będę zbierać. Rozumiem, że zobaczymy się we wtorek? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Jakby pani mogła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Ja zawszę mogę, kruszyno. No, trzymaj
się. I prześpij się choć trochę! Do widzenia. – I wyszła delikatnie zamykając
za sobą drzwi. <o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"> Berenika
nie zastanawiając się długo zamknęła drzwi na zasuwkę i po szybkim prysznicu
poszła spać.<br /><br /><br />____<br />Oto piąty rozdział. :)<br />Bardzo proszę czytać i komentować!<br /><br />Enjoy!<br />xx<o:p></o:p></span></div>
Unknownnoreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-2348938456998331921.post-34180651959743208752013-09-04T11:59:00.000-07:002013-09-04T11:59:07.659-07:00004.<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Jared zatrzasnął drzwi samochodu swojej
mamy i włączył alarm, po czym ruszył w kierunku windy. Już, gdy przeszło
godzinę wcześniej wpadł do jej mieszkania po kluczyki i dokumenty czuł zapach
jego ulubionego wegańskiego ciasta. Gdy tylko nacisnął klamkę usłyszał
szczekanie Ash’a, który zaraz stał koło jego nóg intensywnie je obwąchując i
merdając wesoło ogonem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Mamo! To ja! – zawołał, klepiąc psa po
grzbiecie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Z kuchni wyłoniła się niska, ładna
kobieta, z ciepłym uśmiechem, błyszczącymi inteligencją i przekorą oczami oraz
z długimi, prostymi włosami o wyjątkowym odcieniu szarości.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Jared! Gdzie ty poleciałeś! Miałeś być u mnie ze dwie godziny
temu i gdybym cię nie znała od blisko czterdziestu lat („Mamo!”) zamartwiałabym
się, że nawet smsa nie napisałeś! I wpadłeś jak po ogień, nawet się nie witając
jedynie łapiąc kluczyki od samochodu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Nie mam czterdziestu lat! –
odpowiedział brunet buntowniczo, powoli podchodząc do matki. – A poza tym to
przepraszam. Nastąpiły pewne nieoczekiwane okoliczności. I zgubiłem telefon.
Opowiem ci wszystko przy herbacie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- No to chodź. – westchnęła kobieta,
gładząc go po nieogolonym policzku. To był gest czułości, którą mogła mu
okazywać jedynie jego matka. I nikt inny. Pierwsze prawo Leto. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Shannon ma zaraz przyjść z Emmą. Zjesz
coś?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Nie, dzięki. – odpowiedział nalewając
wody do czajnika. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Jared. – Constance Leto spojrzała na
swojego syna podejrzliwie. – Znów nic nie jesz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Mamo! Jem. Naprawdę! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Od dziecka nie potrafił wytrzymać tego
wzroku, który niby był surowy, ale on wiedział, że tak naprawdę była to zwykła
troska. I zawsze w takich sytuacjach czuł się winny, nawet gdy nie miał ku temu
powodów. Wstawił czajnik na elektryczną podstawkę i włączył go, wciąż czując
wzrok matki na plecach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Kochanie…- zaczęła kobieta łagodnym
tonem, tym, którego zawsze używała gdy chciała wytłumaczyć coś swoim synom na
spokojnie ale bardzo dosadnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Mamo! Naprawdę! Byłem w tej naleśnikarni
za rogiem, jak mi pozwolisz to ci opowiem. Przestań traktować mnie jak dziecko!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Jesteś moim dzieckiem. I zawsze nim
będziesz. I zawsze będę się o ciebie martwić. – odpowiedziała podchodząc do
niego od tyłu, gdy on stał pochylony nad czajnikiem, czekając aż woda się
zagotuje. Położyła rękę na jego ramieniu, a on odwrócił się z westchnięciem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Wiem, mamo. – przytulił ją do siebie.
– Wiesz, że cię kocham, i że jesteś najfajniejszą mamą we wszechświecie? –
wyczuł jej uśmiech, gdy opierała głowę na jego ramieniu. – Chociaż, znam co
najmniej jednego czterolatka, który by się ze mną teraz sprzeczał. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Uśmiechnął się widząc jej zdziwioną
minę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Daj kubki, zrobimy herbatę i ci
wszystko opowiem, dlaczego się spóźniłem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Rooibos?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Poproszę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Usiedli przy stole w kuchni i Jared
zaczął opowiadać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Jechałem do ciebie z Emmą metrem i
wysiedliśmy tam na stacji przed parkiem. Ona poleciała spotkać się z jakąś
znajomą, a ja przez park chciałem przyjść do ciebie. Już byłem tam przy tym
placyku gdy chciałem ci wysłać smsa, że zaraz będę. Ale okazało się, że nie mam
telefonu. Zdenerwowałem się i w sumie nie wiedziałem co zrobić. Wiesz, że ja
bez niego jak bez ręki i jest na nim bardzo dużo ważnych wiadomości! Ale
znaleźć telefon w Paryżu – praktycznie niewykonalne. Zdecydowałem się, że pójdę
na komisariat tu obok, zgłoszę. Może ktoś znajdzie jakimś cudem. I już miałem
iść gdy podleciał do mnie pewien chłopiec i powiedział do mnie po francusku, że
jego mama znalazła mój telefon i okulary. Byłem kompletnie zaszokowany, ale co
mi szkodziło. Zapytałem gdzie jest jego mama, znaczy chyba, wiesz że mój francuski
jest jaki jest, więc pociągnął mnie za sobą na środek tego placyku. Nagle jakaś
młoda dziewczyna podleciała do niego, wciąż mając panikę w oczach, widocznie
jej się wyrwał. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Kto miał panikę w oczach? – do kuchni
weszli Shannon z Emmą. – Cześć mamo! Patrz, kupiliśmy twoje ulubione ciasto! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Shannon! Emma! Jak dobrze was widzieć!
– Constace zerwała się i przytuliła mocno swojego starszego syna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Czemu nie odbierasz? – zapytała Emma
młodszego z braci. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Zgubiłem telefon.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Co zrobiłeś? – spytała zaszokowana.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Spokojnie, znalazł się. A właściwie
został znaleziony. Tylko że był kompletnie rozładowany. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Mamo! Bo mnie udusisz! – zaśmiał się
Shannon ściskając swoją rodzicielkę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Muszę się wami nacieszyć. Tak rzadko
się widujemy ostatnio! – puściła syna, po czym zwróciła się do blondynki. –
Emma. Schudłaś strasznie. Zresztą tak jak Jared. Czy wy nic nie jecie w tej
trasie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Tak. Shannon nam wszystko zjada,
dlatego jest taki gruby. – odpowiedział Jared, uśmiechając się łobuzersko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Goń się patyku! – odgryzł się starszy.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Spokój! Zjecie coś? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Ja dziękuję, zrobię sobie herbaty
jeśli to nie problem. – powiedziała Emma. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- A ja poproszę coś pysznego, bo wiem że
zawsze masz coś pysznego. Emma, ja też chcę herbaty. – powiedział Shannon
siadając obok Jareda.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Mówi się coś. – blondynka spojrzała na
ciemnookiego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Bardzo ładnie cię proszę kochana Emmo,
zrób mi napar z liści krzewu herbacianego, proszę, dziękuję. – wyszczerzył się
do niej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Co chcesz jeść? – zapytała go matka. –
Toptu? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- A masz coś dla ludzi nie dla królików?
– zapytał krzywiąc się. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Schab nadziewany pieczarkami i serem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- O! Mamo, wiesz że cię kocham, nie? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Oczywiście że tak! – odpowiedziała, po
czym wzięła się za odgrzewanie schabu. – Kontynuuj Jared. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- A co ja mówiłem? A. Wiem. No i
podbiegła do niego lekko spanikowana, przytuliła go i coś tam powiedziała po
francusku, ale nie zrozumiałem. Była taka młodziutka, że pomyślałem, że to jej
brat. Chłopak miał cztery lata, a ona wyglądała jakby miała maksymalnie
osiemnaście. W każdym razie zapytałem, czy to prawda, że znalazła mój telefon,
na co odpowiedziała, że nie ona tylko jej syn. SYN! No ale w każdym razie
oddała mi ten telefon i okulary. No i pomyślałem, że jakoś się muszę małemu
odwdzięczyć, więc zaprosiłem ich do naleśnikarni. I tak jakoś rozmawialiśmy tam
sobie. Okazało się, że Charlie, ten chłopiec, jest małym geniuszem. Mamo, on ma cztery lata, a czyta!
I w ogóle jest strasznie rozumny. I jak się okazało uwielbia nasz zespół! – tu
wyszczerzył się do brata. – A jego matka nawet nie ma pojęcia kim jesteśmy. Co
jest w sumie dziwne. W każdym razie, nagle się okazało, że Berenika, bo tak ma
na imię, musi być na zaraz po drugiej stronie miasta w pracy. Byli tak
sympatyczni, że pomyślałem, ze ich podrzucę, wiec przybiegłem do ciebie po
samochód.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Mały was lubi, a matka was w ogóle nie
zna? – zapytała ze zmarszczonymi brwiami Constance. – To dziwne. W ogóle nie
interesuje się synem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Nie mamo. To nie tak. Widać, że u nich
jest strasznie ciężko z pieniędzmi. Chłopiec jest zadbany, szczęśliwy, nie
chodzi głodny. Za to Berenika jest bardzo chuda i zmęczona. Pracuje na co
najmniej na dwóch etatach z tego co zdążyłem wywnioskować i chyba wychowuje go
sama. Wiesz jak ciężko to pogodzić. A ona jest na dodatek bardzo młoda. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- I to wszystko ci powiedziała tak od
razu? Wyczuła kasę. – powiedział Shannon biorąc od Emmy herbatę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Nie, właściwie wspomniała tylko o
pracy. Resztę sam wywnioskowałem. Mieszkanie w bardzo, bardzo starej kamienicy
na poddaszu. Jej strój był zadbany, ale widać było, że nosi go już kilka
sezonów. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- A mnie zastanawia jak ty z nimi
rozmawiałeś przez ten czas. Z twoim francuskim? – powiedziała Emma siadając
naprzeciwko braci. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Oboje mówili bardzo dobrze po
angielsku. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Mały też? – zdziwił się starszy Leto.
– To byli w końcu francuzami czy jak?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Właściwie to chyba Polakami. –
uśmiechnął się Jared. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Dobra, teraz nic nie kumam. –
powiedział Shannon marszcząc brwi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Nie wiem w sumie do końca. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- A będą na koncercie? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Nie. – Jared zamyślił się. – Pewnie
nie mają kasy na bilet. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Skoro chłopiec jest takim waszym
fanem, to może zrobicie wyjątek? – powiedziała Constance stawiając przed
Shannonem talerz ze schabem, na co Jared się skrzywił. – Chyba dobrze wiecie
jak to jest uwielbiać jakiś zespół i cierpieć, gdy matka nie ma pieniędzy na
bilet, prawda?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Nie mogli zobaczyć jej miny, bo
odwróciła się plecami, ale znali ten smutny ton. Jared wstał i podszedł do
niej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Mamo. Przecież wiesz, że cię kochamy.
Dałaś nam najwspanialsze dzieciństwo jakie mogliśmy mieć. O wiele lepsze niż te
wszystkie rozpuszczone dzieciaki. Jesteś super mamą. Zawsze byłaś. – przytulił
ją. – I Shannon też tak twierdzi, chociaż teraz zapycha się śmierdzącym trupem,
który jak na trupa musi być pyszny, bo ty go robiłaś. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Na to zdanie Constance z Emmą zaczęły
się śmiać, Shannon lekko się skrzywił, jednak nie przestał przeżuwać,. Jared
pocałował matkę w czubek głowy i powiedział:<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Zrobimy tak jak mówisz. Zaproszę ich
na ten koncert, może nawet za scenę.<br /><br /><br />_____</span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Chodza słuchy, że Constance tu jest zbyt... miła i słodka? Za mało twarda. Ale kiedy człowiek nie widzi swoich najbliższych przez długi okres czasu, to gdy w końcu ich spotyka mięknie w nim serce, ma inne podejście. Bardziej ich ceni. A poza tym - Constace kocha swoich synów ponad wszystko :) <br /><br />Liczę na wasze komentarze. <br /><br />Enjoy! :) <o:p></o:p></span></div>
Unknownnoreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-2348938456998331921.post-12225210160601246862013-09-02T07:35:00.002-07:002013-09-02T07:35:22.025-07:00003.<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Wnętrze lokalu emanowało radością i
spokojem. Ściany były w kolorach dość intensywnego różu, mlecznej czekolady i
lodów waniliowych, kanapy i stoliki rozstawione były nierównomiernie i różniły się wielkością, ale
mimo wszystko panował ład i porządek. W głośnikach leciała delikatna, ale wesoła
muzyka. Pomieszczenie było przestronne ale przytulne. Za ladą pracowały dwie
ładne francuski, z miłymi uśmiechami na twarzach. Podobnie jak reszta obsługi,
były młode, ubrane schludnie, w koszule koloru beżowego, brązowe spodnie i
różowe fartuszki. Klientelę stanowiły głównie rodziny z dziećmi, ale też młode
pary i grupki znajomych. W powietrzu unosił się delikatny, słodki zapach
cynamonu, wanilii i owoców. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Ciepło. – powiedział Charlie rozpinając
kurtkę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Faktycznie, temperatura była przyjemna,
ale po wejściu z chłodnego dworu stanowiła spory kontrast. Rozebrali się więc,
jednocześnie szukając wzrokiem wolnego stolika, jednak wszystkie były zajęte.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Chodźmy na górę, może tam będzie
luźniej. – zaproponował Jared prowadząc ich w kierunku schodów, których
Berenika w pierwszej chwili nie zauważyła. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Piętro urządzone było bardzo podobnie
jak parter, jednak dominowały tu fotele i kanapy no i nie było baru. Ściany od
ulicy były całkowicie przeszklone, ukazując piękny widok na park, którego
granice sięgały aż tutaj. Wybrali miejsce przy oknie. Charlie szybko umościł
się na jedynym fotelu, a Berenika z Jaredem zajęli miejsca na kanapie. Podszedł
do nich kelner oferując z miłym uśmiechem menu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Ja chcę sam! – powiedział Charlie
wyciągając rękę po kartę dla siebie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Dasz radę? – zapytał lekko zaskoczony
Jared, z uśmiechem patrząc na chłopca.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Ten pokiwał głową, otworzył kartę na
ławie i paluszkiem przesuwając po literach pierwszego wyrazu, z pełnym
skupieniem na twarzy zaczął składać literki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Naleśniki z owocami biską smietą. –
powiedział po chwili pełen dumy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Bitą śmietaną. – poprawiła go mama z
uśmiechem, Jared nie ukrywał zdziwienia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Charlie, a ile ty masz lat? – zapytał
chłopca Amerykanin.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Cztery. – odpowiedział z uśmiechem i
począł rozszyfrowywać kolejne słowa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Cztery? – Jared zaszokowany spojrzał
na Berenikę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Yhm. I jest już w drugiej klasie. –
odpowiedziała dziewczyna z uśmiechem, lekko rumieniąc się z dumy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Niesamowite. Widzę, że mam do
czynienia z prawdziwym geniuszem. – zaśmiał się brunet, na co Charlie
odpowiedział mu szerokim uśmiechem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Berenika otworzyła swoją kartę i po
przeczytaniu kilku pozycji poczuła się niepewnie. Desery wydawały się być
naprawdę pyszne, ale ceny były dość wysokie. Nie chciałaby naciągać Jareda,
zresztą i tak planowała dołożyć się do rachunku, ale sama nigdy nie przyszła by
tu, bo po prostu nie było by ją na to stać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Mamuś, co to są borówki? – z
zamyślenia wyrwało ją pytanie syna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- To takie jagody, trochę większe niż
normalnie. Rosną na krzaku i są bardziej cierpkie niż leśnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- A awokado? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- To też owoc. Kształtem przypomina
trochę gruszkę, ale jest mniej słodkie i soczyste. I jego posmak jest…
metaliczny. – tym razem odpowiedział Jared. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Jakbym jadł pieniądze? – zapytał
Charlie marszcząc nosek. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- No, prawie. – odpowiedział Jared z
uśmiechem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- To nie chcę. – ponownie zagłębił się w
karcie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Po pięciu minutach wertowania kart w
ciszy brunet był już gotowy do zamówienia, podobnie Berenika, a Charlie był
dopiero na trzeciej pozycji. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Kochanie, musimy zamawiać. –
powiedziała dziewczyna do syna. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Ale ja chcę sam przeczytać. –
odpowiedział malec z buntem w czarnych oczach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- To może zrobimy tak, ja ci przeczytam,
nie mówiąc co jest gdzie napisane, ty wybierzesz, zamówimy, a później będziesz
sam czytał dalej, okey? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Chłopiec zastanowił się chwilę po czym
pokiwał głową. I tak po pięciu minutach, gdy pojawił się kelner wszyscy byli
gotowi do złożenia zamówienia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Ja poproszę naleśniki z owocami. –
powiedział po francusku Charlie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Bez bitej śmietany. – dodała cicho
jego mama, tak aby tylko kelner ją usłyszał, po czym dodała głośniej. - Dla
mnie gofry z czekoladą i koktajl truskawkowy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Obawiam się, że z koktajlem może być
problem, gdyż nasz dostawca miał mały wypadek i nie dojechał. Czy mógłbym w
zamian zaproponować pani koktajl z owoców granatu?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Dobrze, niech będzie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- A dla pana?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- E… - Jared wyraźnie zbierał się w sobie,
czytając pozycję na liście. – Naleśniki wegańskie z mieszanką owocową. I
koktajl z… Ten sam co dla pani. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Jego francuski zdradzał jego pochodzenie
i sprawiał, że mężczyzna nie czuł się zbyt pewnie. W delikatnym uśmiechu
Bereniki znalazł jednak potwierdzenie, że wszystko powiedział dobrze i na jego
twarzy widoczne było rozluźnienie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Czy coś jeszcze do picia? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Charlie? – dziewczyna przywołała syna,
który z całym zapałem czytał menu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Sok. Marchewkowy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Mają państwo sok marchewkowy? –
zapytała niepewnie Berenika.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Tak. Świeży. – odpowiedział z
uśmiechem kelner. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- A więc poprosimy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- I
może dwa razy wodę z cytryną? – Jared spojrzał pytająco na dziewczynę, a
ta kiwnęła głową z aprobatą. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Coś jeszcze? – zapytał pracownik
lokalu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Nie. Dziękujemy. – odpowiedział
Amerykanin, a gdy kelner odszedł, zwrócił się do Bereniki – Przepraszam za mój
francuski. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Nie masz za co. Naprawdę nie jest źle.
Chociaż twój akcent cię zdradza. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Co robisz w Paryżu? Czym się
zajmujesz? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Pracuję w restauracji jako kucharz. I
dorywczo jako barmanka w jednym z klubów. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- A dlaczego akurat tu, w Paryżu? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Berenika na to pytanie lekko się
zamyśliła, jakby wspominając.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Trochę z wyboru, trochę z
konieczności, a trochę przez przypadek. – odpowiedziała z lekko smutnym uśmiechem.
– Długa historia. A ty? Czym się zajmujesz? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- To jest dopiero długa historia. –
odpowiedział brunet uśmiechając się wesoło. – Cóż. Właściwie z zawodu
wyuczonego jestem reżyserem. Żeby mieć co jeść musiałem zostać aktorem, a żeby
żyć zajmuję się muzyką. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Wow. Brzmi jak naprawdę długa
historia. – zaśmiała się Berenika. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Do najmłodszych już nie należę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- O czym ty mówisz? – zdziwiła się
dziewczyna. – Ile masz lat? Dwadzieścia osiem? Trzydzieści? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Jared spojrzał na nią lekko zaskoczony.
Po chwili w jego oczach pojawiła się nutka niepokoju. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Trochę więcej. – jakby niecierpliwie
zmienił pozycję w fotelu, choć komuś, kto go nie znał, wyglądał na całkowicie
opanowanego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- A co grasz? – Charliemu właśnie znudziło
się czytanie karty i zainteresował się rozmową.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Nie lubię określania gatunków muzyki.
– odpowiedział mu Jared. – Uważam to za bezsensowne ograniczenie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- W sumie nie ważne jak się coś nazywa,
a ważne co ma w środku. Na przykład – gołębie są ładne i wszystkim kojarzą się
z Bogiem i pokojem, a brudzą bardzo okna. – odpowiedział mu chłopiec.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Tak, dokładnie tak. – Jared wciąż był
lekko zaszokowany powagą i mądrością tak prostej wypowiedzi czterolatka. –
Chociaż orientacyjnie ludzie nazywają naszą muzykę – rockiem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- To chyba coś co lubię. – Charlie nagle
wychylił się w swoim fotelu i zaczął przyglądać się Jaredowi marszcząc brwi i
lekko przekrzywiając głowę. Zmrużone powieki wskazywały, że coś mu się
przypomniało. Amerykanin nie zerwał z nim kontaktu wzrokowego, ale wydawał się
być zaciekawiony jego zachowaniem. Za to Berenika lekko się zaniepokoiła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Charlie? Co robisz? – zapytała cicho,
jakby nie chciała przerwać połączenia wzrokowego między towarzyszącą jej
dwójką. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Nagle oczy Charliego rozszerzyły się
jakby w zrozumieniu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Ojej. – powiedział cicho wciąż patrząc
na Jareda. Teraz to mężczyzna wydawał się być zaniepokojony.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Ojej co? – zapytał. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Charlie nic nie odpowiedział tylko
podszedł do mężczyzny i rączką sięgnął za kołnierz jego koszuli wydobywając
mały, srebrny wisiorek powieszony na białym rzemyku. Miał on kształt
przeciętego w poprzek trójkąta. Na ten widok buzia chłopca rozpromieniła się w
ogromnym uśmiechu, którym po chwili obdarzył mężczyznę, którego twarzy zastygła
w lekkim niepokoju. Jednak na widok miny czterolatka on też się uśmiechnął
radośnie wręcz z czułością. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Ty jesteś TEN Jared! – szepnął
podekscytowanym głosem chłopiec. – Ale super! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Berenika nie miała pojęcia o co chodzi,
ale taki uśmiech na twarzy jej synka gościł bardzo rzadko więc na razie
postanowiła nie przeszkadzać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Znasz mój zespół? – zapytał Charliego
równie cichym głosem Jared. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Chłopiec pokiwał energicznie głową
zaciskając wisiorek w piąstce, a jego uśmiech stał się jeszcze większym. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- I bardzo lubię. – odpowiedział. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Teraz to brunet uśmiechnął się szeroko. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Cieszę się. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- O co chodzi? – Berenika postanowiła w
końcu się wtrącić. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Charlie puścił wisiorek, który
delikatnie opadł na białą koszulę mężczyzny i podszedł do mamy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Mamuś. To jest Jared Leto! Ten z
zespołu 30 Seconds To Mars! Rozumiesz? – głos chłopca wciąż był cichy, ale
pełen ekscytacji. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- A. Ha. – teraz to Berenika była
zdziwiona. – Z tego zespołu, który tak lubisz? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Yhm. Właśnie z tego. – jego uśmiech był niesamowicie
promienny. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Berenika spojrzała na Jareda lekko
zdziwiona. Na widok jej miny mężczyzna uśmiechnął się jeszcze szerzej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Rozumiem, że nie kojarzysz mojego
zespołu. – zapytał, sprawiając, że Berenika lekko się speszyła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- No… Nie. Przykro mi, ale wiem jedynie
tyle, że Charlie bardzo was lubi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Mamuś, słyszałaś The Story, pamiętasz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Słucham? – dziewczyna zmarszczyła
czoło, patrząc na syna, który w odpowiedzi przewrócił oczami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- No piosenkę The Story! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- A! Tak. Pamiętam. Pokazywałeś mi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Wybieracie się na koncert? – zapytał
Jared. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Z twarzy Charliego zniknął uśmiech.
Wpakował się on mamie na kolana i lekko do niej przytulając odpowiedział:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Nie. Niestety nie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Dlaczego? – to pytanie mężczyzna
wyraźnie skierował do dziewczyny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Berenika zarumieniła się. Nie wiedziała
co właściwie odpowiedzieć, a nie uśmiechało jej się mówić o brakach
finansowych. Jednak uratował ją kelner który w tej chwili przyniósł zamówione
przez nich słodkości. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Naleśniki! – zawołał wesoło Charlie od
razu zapominając o koncercie i szybko wrócił na swoje poprzednie miejsce na
fotelu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Pokroić ci? – zapytała jego mama
patrząc jak zabiera się za swoją porcję. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Dam radę! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- A więc smacznego. – powiedział z
uśmiechem Jared zabierając się za swoją porcję. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Po chwili odezwał się Charlie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Pycha!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Zgadzam się. – odpowiedział mu z
uśmiechem Jared. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Jedli w ciszy, od czasu do czasu
uśmiechając się do siebie, gdy ich oczy skrzyżowały się nad talerzami. Berenika
kontem oka przyglądała się mężczyźnie siedzącemu obok. Wcale nie wyglądał na
gwiazdę rocka. Krótko, schludnie obcięte ciemne włosy, dość szerokie brwi,
prosty nos, dość wąskie usta, równe, białe zęby, szeroka szczęka, do tego
jednodniowy zarost. Można było go uznać za całkiem przystojnego, jednak efekt
psuły podkrążone oczy, niezdrowy odcień bladości jego skóry, spierzchnięte
usta. Jego twarz wydawała się być gdzieś na granicy pomiędzy szczupłą, a
wychudłą, a wyraźnie zarysowane kości policzkowe potęgowały ten efekt. Przez to
też jego duże, jakby jednocześnie rozmarzone i pełne determinacji błękitne
oczy, wydawały się być jeszcze większymi
i jakby wyłupiastymi. Był bardzo
szczupły, ubrany w ciemne jeansy i zwykłą białą koszulę, na którą założył
marynarkę. Na pierwszy rzut oka bardziej przypominał jakiegoś managera,
ewentualnie zapracowanego prawnika, niż artystę, jednak momentami w jego oczach
pojawiał się błysk, który wskazywał, że za tym spokojnym uśmiechem kryje się
jeszcze wiele twarzy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Jared, a czy mógłbyś mi dać swój
autograf? – zapytał Charlie patrząc z nadzieją na Amerykanina.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Jasne! A masz jakiś kawałek papieru? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Mam w zeszycie. A zeszyt mama ma w
torbie. Mamuś, podasz mi proszę?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Berenika otarła usta po skończonym
gofrze i zajrzała do torebki. Wyjęła z niej jeden z zeszytów Charliego i podała
go synkowi po czym sięgnęła po komórkę. Gdy odblokowała ekran i spojrzała na
zegarek o mało nie zemdlała. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- O nie! – jęknęła, na co obaj jej
towarzysze spojrzeli na nią zaszokowani. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Co się stało? – zapytał Jared. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Jest 17.20. A to znaczy że mam 40
minut, żeby odwieźć Charliego do domu i dostać się do pracy na drugą stronę
miasta. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Po chwili ciszy, jaka nastała po tych
słowach, Jared jakby się ocknął otarł usta serwetką i wstał. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Zbierajcie się, podrzucę was. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Nie, nie. Dam radę. Najwyżej napiszę,
że się spóźnię, trudno. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Oh, przestań. Nie ma problemu,
zbierajcie się. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Charlie posłusznie zaczął zakładać
kurtkę, a Jared już ubrany wyciągał portfel, jednak Berenika wciąż była pełna
obaw i siedziała, niepewnie patrząc to na Amerykanina, to na telefon. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- No już! – uśmiechnął się brunet
wyciągając do niej rękę. – Naprawdę nie ma problemu. A poza tym nie mam
specjalnej ochoty wracać do hotelu, więc chętnie się przejadę. – gdy Berenika
wstała i zaczęła się ubierać kontynuował. – Tu niedaleko moja mama ma
mieszkanie, skoczę tam i wezmę samochód. Podjadę po was na parking po drugiej
stronie ulicy – powiedział, wskazując przez okno na miejsce postoju o którym
mówił. - Do zobaczenia za pięć minut. – I już go nie było. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Dziewczyna zapięła swój płaszczyk i
pomogła Charliemu z psującym się zamkiem, notując w pamięci, że trzeba będzie
poszukać mu kurtki na zimę, bo ta zeszłoroczna jest na pewno za mała. Chwilę
później zeszli na dół i gdy napotkali kelnera, który akurat ich obsługiwał
poprosiła go o rachunek.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Pani mąż już uregulował rachunek. –
odpowiedział z uśmiechem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Aha. Dziękuję. – wydukała zdziwiona
dziewczyna, po czym ciągnięta przez Charliego „Mamo, pospiesz się, bo Jared
będzie na nas czekał!” skierowała się na parking. Czekali ledwie trzy minuty,
gdy podjechał duże, srebrne Audi. Jared wyskoczył z SUV’a i otworzył jej drzwi
pasażera mówiąc:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Będziemy musieli trochę nagiąć przepisy,
bo nie mam fotelika, ale jakoś damy radę. – zamknął za nią drzwi z uśmiechem i
otworzył tylnie, żeby pomóc Charliemu wdrapać się do auta. Po przypięciu go
pasami, wskoczył na siedzenie kierowcy i z uśmiechem, zdawało by się lekkiej
ekscytacji, skierował pojazd w kierunku ulicy, mówiąc: <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Prowadź Madame. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Ruszyli plątaniną ulic w kierunku
mieszkania Bereniki, które na szczęście było niedaleko. Gdy tylko zatrzymał się
w starej kamienicy, dziewczyna wyskoczyła z samochodu i pomagając synkowi
odpiąć pasy popędziła z nim na górę do mieszkania. Gdy byli przy drzwiach
dotarło do niej, że zapomniała torebki i kluczy. Już miała wracać, gdy na
starych schodach usłyszała pospieszne kroki i zaraz zobaczyła Jareda niosącego
jej torebkę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Dzięki. – uśmiechnęła się z
wdzięcznością szukając kluczy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Gdy już otworzyła drzwi do mieszkanka
wpuszczając przodem Charliego, obok nich pojawiła Pani Morrison, starsza
kobieta, która była opiekunką chłopca i jej największą pomocą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Berenika! – przepraszam, że tak późno.
Metro jest niesamowicie zawalone ludźmi, ciężko się tu dostać. Leć już, leć
kochanie!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Dziękuję. – uśmiechnęła się wdzięcznie
dziewczyna i popędziła na dół schodami a za nią Amerykanin. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Dobra. To gdzie teraz? – zapytał
niebieskooki zapinając pasy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Mamy piętnaście minut, żeby dostać się
do centrum miasta. Powinno się udać, to nie tak daleko stąd. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- A więc, prowadź, Madame. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">I znów szybko włączyli się w ruch
uliczny. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Pracujesz na popołudniową zmianę? –
zapytał, gdy stali na światłach. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Nocną zmianę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- A w dzień? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Dziś? Byłam w pracy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- A tak, mówiłaś – restauracja i klub. I
tak codziennie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Cztery dni w tygodniu, pozostałe albo
tu, albo tu. Zielone. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Słucham?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Zielone światło. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- A, tak. – Jared zapatrzył się na swoja
rozmówczynie i nie zauważył zielonego światła. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Skręć w lewo. Dzięki. Naprawdę
dziękuję, że mnie podrzucasz. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Nie ma problemu. – odpowiedział jej z
uśmiechem. – Naprawdę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Teraz w prawo. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Pokręcone te uliczki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Trochę. Ale już jesteśmy na miejscu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Jared zatrzymał samochód w małej
uliczce, przy której znajdowało się tylne wejście do klubu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Jared. Naprawdę dziękuje, wiem że się
powtarzam, ale ratujesz mi dzisiaj tyłek. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Tylko się odwdzięczam. – wskazał na
BlackBerry, które aktualnie leżało na półeczce pod radiem podłączone do
ładowarki samochodowej, po czym dodał z uśmiechem. – I właściwie to ja
powinienem podziękować za wspaniałe popołudnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Dobra. Lecę. – odpowiedziała mu z
uśmiechem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Gdy już miała za sobą zamykać drzwi
odwróciła się wsadziła głowę z powrotem do samochodu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- A. I tak na przyszłość, to Madame to
pani, a Mademoiselle to panna. – gdy spojrzał na nią lekko zdziwiony dodała. –
Dzisiaj dwa razy powiedziałeś do mnie Madame, a ja nie jestem ani zamężna ani
zaręczona. Dobra. Lecę, bo mam minutę. Dzięki. Pa.<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Do zobaczenia. – odpowiedział jej z
uśmiechem.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10pt;">______</span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #222222; font-size: 10pt;">Enjoy. Liczę bardzo na wasze komentarze<br /><br />xx</span></div>
Unknownnoreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-2348938456998331921.post-89837148442288076842013-08-11T09:05:00.000-07:002013-10-05T14:28:04.605-07:00002.<span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; font-size: 10pt;">O godzinie czternastej czterdzieści pięć Berenika zdjęła swój
fartuszek i powiesiła na kołku przy drzwiach, po czym żegnając się ze
współpracownikami opuściła tylnymi drzwiami restaurację </span><span style="font-size: x-small;"><u>Le Grenier de Notre-Dame</u>. Po drodze zaszła do cukierni i kupiła ulubione pączki Charliego, po czym
skierowała swoje kroki w kierunku szkoły jej synka. Dwadzieścia minut później
razem z czarnowłosym chłopcem przemierzała zatłoczone ulice Paryża kierując się
w stronę metra, którym chcieli dojechać do ich ulubionego parku.<br /> <o:p></o:p></span><span style="font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Godziny szczytu dopiero miały się rozpocząć, więc w przedziałach dało się
jeszcze nawet usiąść.</span><span style="font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">
Ulubionym zajęciem Charliego podczas podróży miejskimi środkami transportu było
przyglądanie się ludziom dookoła. Francja w ogóle, a Paryż w szczególności
bogaty jest w różnorodne kultury. Społeczeństwo stanowi swoistą mozaikę barw,
języków, tradycji i kultów. Metro z kolei jest jednym z niewielu miejsc, w
którym te różnice ścierają się ze sobą. I o ile zachowanie danej grupy
społecznej, czy pochodzącego z niej członka można było przewidzieć dość łatwo,
tak reakcje i postępowanie wobec siebie dwóch osób pochodzących z zupełnie
odmiennych kultur czy środowisk potrafiło być zaskakujące. </span><span style="font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Metro zatrzymało się i spora część ludzi wysiadła pozostawiając za sobą
jedynie szmer oddalających się głosów. Berenika i jej synek mieli do
przejechania jeszcze jedną stację. Nagle Charlie poderwał się ze swojego
siedzenia i pobiegł na drugi koniec, prawie całkowicie już pustego wagonu.
Złapał coś, co leżało na siedzeniu i chciał wybiec na peron, ale drzwi zamknęły
się i metro ruszyło.</span><br />
<span style="font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Co się stało Charlie? – zapytała
Berenika zdziwiona reakcją syna.</span><br />
<span style="font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Ten pan co tu siedział z tą panią, ten
z ciemnymi włosami, zostawił coś. – Wyciągnął w kierunku matki rączkę w
której trzymał duże okulary przeciwsłoneczne i BlackBerry.</span><span style="font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">- Myślisz że znajdziemy tego pana? –
zapytał oddając matce rzeczy należące do nieznajomego</span><span style="font-size: 10pt;">.</span><br />
<span style="font-size: 10pt;">- Telefon jest rozładowany, więc nie uda
nam się zadzwonić do kogokolwiek kto mógłby mieć z nim kontakt. Paryż jest
ogromny i raczej nie mamy szans go spotkać. Ale po drugiej stronie parku jest
komisariat policji, po spacerze udamy się tam i oddamy to funkcjonariuszom.</span><span style="font-size: 10pt;">Metro zatrzymało się na ich stacji, więc
szybko skierowali się do wyjścia przy którym, od strony peronu już tłoczyli się
ludzie. Kiedy znaleźli się nad powierzchnią ziemi przywitało ich jasne, radosne
słońce. Chmur na niebie w ogóle nie było widać i wiał lekki, przyjemny i
jeszcze ciepły wiatr. Skierowali swoje kroki w kierunku parku, który już
przybrał kolory jesieni. Charlie wsunął swoją rękę w dłoń mamy i tak po woli
przemierzali ścieżki wysypane białymi kamyczkami. Widać było, że nie tylko im
zależało na tym, aby skorzystać z prawdopodobnie ostatnich tak ciepłych chwil
tego roku. Na placach zabaw i boiskach zaczęło gromadzić się coraz więcej
dzieciaków, ścieżki zapełniały się matkami i ojcami pchającymi spacerówki, a na
szlakach rowerowych panował coraz większy ruch. Atmosfera była wręcz sielska.
Berenika wyjęła z torby pączki, na których widok buzia Charliego rozpromieniła
się. I tak z uśmiechem przyozdobionym czekoladą chłopiec opowiadał co takiego
działo się w szkole, jakie niedobre papki dawali na obiad, a których na
szczęście nie musiał jeść, bo przecież mama zrobiła mu kanapkę. W końcu doszli
nad staw, który dawno już zyskał miano „ich” stawu. Właśnie kiedy Berenika
miała proponować Charliemu, aby usiedli na ławce i chwilę odpoczęli, chłopiec
zaczął biec w przeciwną stronę.</span><br />
<span style="font-size: 10pt;">- Charlie?! – krzyknęła zdezorientowana
dziewczyna i popędziła za nim.</span><span style="font-size: 10pt;">Jednak niedaleko stawu znajdował się
spory, brukowany placyk, na którym zawsze stali handlarze z watą cukrową,
słodyczami i kolorowymi zabawkami, przyciągając w ten sposób ludzi i tworząc
tłum. Przez ten właśnie tłum przebił się chłopiec, przez co zginął matce z
oczu. Dziewczyna znalazłszy się po środku morza ludzi zaczęła się bacznie
rozglądać w poszukiwaniu charakterystycznej czarnej czupryny, jednak nigdzie
nie było jej śladu. Krzyknęła jego imię raz i drugi, ale nie było odpowiedzi.
Jedynie ludzie zaczęli się jej dziwnie przyglądać. Powoli zaczęła ogarniać ją
lekka panika. Jej oczy wciąż ślizgały się z jednej twarzy na drugą bacznie
szukając jakiegoś podobnego pierwiastka, jednak zupełnie bezskutecznie. Co
gorsza, tłum zdawał się zagęszczać. Nagle usłyszała za sobą znajomy głos.</span><br />
<span style="font-size: 10pt;">- Mamo! Mamuś! Tutaj! – odwróciła się i
na moment serce jej stanęło z ulgi kiedy zobaczyła tą drobną, bladą twarzyczkę
uśmiechniętą i powoli przedzierającą się przez tłum w jej kierunku. Od razu
ruszyła mu na spotkanie, a z każdym krokiem panika powoli ją opuszczała.</span><br />
<span style="font-size: 10pt;">- Nigdy więcej mi tak nie uciekaj. –
powiedziała mocno przytulając do siebie malca.</span><br />
<span style="font-size: 10pt;">- Przepraszam. Ale spójrz. To ten pan!</span><br />
<span style="font-size: 10pt;">Dopiero te słowa zwróciły uwagę dziewczyny
na mężczyznę, który cały czas stał obok nich, przyglądając się z lekkim
uśmiechem na twarzy. Jednocześnie jego ruchy zdradzały niecierpliwość. Berenika
podniosła się z kolan i wciąż trzymając Charliego za rękę spojrzała na
mężczyznę pytającym wzrokiem.</span><br />
<span style="font-size: 10pt;">- Podobno znalazła pani mój telefon. I
okulary. – powiedział łamaną francuszczyzną nieudolnie próbując ukryć
amerykański akcent.</span><br />
<span style="font-size: 10pt;">- Nie ja, tylko mój syn, Charlie. –
odpowiedziała z uśmiechem.</span><span style="font-size: 10pt;">Mężczyzna skierował swój wzrok na
chłopca, który wyszczerzył w jego kierunku białe ząbki. Był to ten typ
dziecięcego uśmiechu, na którego widok nawet skale mięknie serce.</span><span style="font-size: 10pt;">Berenika wyjęła z torby telefon i
okulary i podała mężczyźnie.</span><br />
<span style="font-size: 10pt;">- Ogromne dzięki kolego. Bez tego
telefonu jestem jak bez ręki. Chciałbym się jakoś odwdzięczyć. Co powiesz na
lody? Albo naleśniki? Tu niedaleko jest całkiem przyzwoity lokal, w którym
serwują wyśmienite desery.</span><br />
<span style="font-size: 10pt;">- Naleśniki! Tak! – krzyknął uradowany
chłopiec, jednak po chwili się zreflektował i patrząc błagalnym wzrokiem na
matkę zapytał: </span><br />
<span style="font-size: 10pt;">- Mamo, możemy? Proszę!</span><br />
<span style="font-size: 10pt;">- Nie będziemy robić panu kłopotu,
Charlie.</span><br />
<span style="font-size: 10pt;">- To żaden kłopot. Naprawdę czuję się
zobowiązany. I sam chętnie zjem jakiegoś dobrego naleśnika.</span><br />
<span style="font-size: 10pt;">- Ależ naprawdę, nie trzeba…</span><br />
<span style="font-size: 10pt;">Mężczyzna przykucnął i szepnął Charliemu
kilka słów, których Berenika nie była w stanie usłyszeć. Po chwili obaj jak na
komendę spojrzeli na nią z dołu robiąc minę, która na całym świecie znana jest
pod nazwą „na szczeniaka”. Wyglądali jednocześnie uroczo i zabawnie, tym
bardziej, że obaj mieli wyjątkowo duże oczy. I o ile oczy chłopca miały kształt
migdałów i były całkowicie czarne, tak oczy nieznajomego były zupełnie okrągłe
i miały bardzo intensywny odcień błękitu, a ich rozmiar można było spokojnie
uznać za olbrzymi.</span><br />
<span style="font-size: 10pt;">- Mamuś! – jęknął Charlie z wciąż
wysuniętą dolną wargą</span><span style="font-size: 10pt;">.</span><br />
<span style="font-size: 10pt;">- Mamuś no! – powtórzył w podobny sposób
mężczyzna.</span><span style="font-size: 10pt;">Berenika już dłużej nie mogła
powstrzymać śmiechu, więc pokiwała jedynie głową na zgodę wywołując ogólną
radość.</span><br />
<span style="font-size: 10pt;">- Do naleśnikarni! – zawołał wesoło
Charlie. – A tak w ogóle to mamy jeszcze pączki z czekoladą. Chcesz? –
wyciągnął papierową torebkę w kierunku mężczyzny.</span><br />
<span style="font-size: 10pt;">- Charlie! – zganiła chłopca lekko
matka. – Jak ty się odnosisz do pana?</span><br />
<span style="font-size: 10pt;">- Jak najbardziej poprawnie. –
powiedział mężczyzna po angielsku, po czym od razu chciał się po poprawić po
francusku, jednak złożenie tego zdania w ogóle mu nie wychodziło.</span><br />
<span style="font-size: 10pt;">- W porządku. Mówmy po angielsku, jeśli
panu tak łatwiej. – powiedziała Berenika.</span><br />
<span style="font-size: 10pt;">- Dziękuję. A więc – Charlie zwrócił się
do mnie jak najbardziej poprawnie. Nie mam nic przeciwko temu. Tylko że nie
zdążyłem się przedstawić. Jared.</span><br />
<span style="font-size: 10pt;">- Berenika. – uścisnęli sobie dłonie.</span><br />
<span style="font-size: 10pt;">- Charlie! – powiedział wesoło malec
chwytając uwolnioną dopiero co dłoń mężczyzny. </span><br />
<span style="font-size: 10pt;">– To chcesz tego pączka? Bo jak
nie, to ja zjem.</span><br />
<span style="font-size: 10pt;">- Nie jadam pączków, a wiec droga wolna.
– odpowiedział Jared z uśmiechem. - Przepraszam za mój francuski. – zwrócił się
do dziewczyny. – Wciąż staram się uczyć.</span><br />
<span style="font-size: 10pt;">- Jest całkiem dobrze. Dla mnie też to
nie było łatwe, ale po roku intensywnej nauki staje się coraz łatwiejsze.</span><br />
<span style="font-size: 10pt;">- Nie jesteś Francuską? – zapytał
zdziwiony.</span><br />
<span style="font-size: 10pt;">- Nie. Z pochodzenia jestem Polką</span><span style="font-size: 10pt;">.</span><br />
<span style="font-size: 10pt;">- W ogóle nie masz akcentu. Mieszkacie
tu na stałe?</span><br />
<span style="font-size: 10pt;">- Tak. Od czterech lat. A ty? Jesteś
Amerykaninem, prawda?</span><br />
<span style="font-size: 10pt;">- Aż tak widać? –zaśmiał się. - Tak. I
jestem tu przejazdem. Paryż to jedno z moich ulubionych miejsc.</span><br />
<span style="font-size: 10pt;">- Jest piękny. Choć trochę zaniedbany. I
drogi.</span><br />
<span style="font-size: 10pt;">- A w której Ameryce mieszkasz?
Wschodniej czy zachodniej? – zapytał Charlie marszcząc brwi i wgryzając się w
pączka. </span><span style="font-size: 10pt;">Na te słowa oboje musieli stłumić
śmiech, a Jared, z całkiem poważną miną odpowiedział:</span><br />
<span style="font-size: 10pt;">- O Amerykach wschodniej i zachodniej
niewiele mi wiadomo, pewnie dlatego, że jestem z głębokiej północy. Ale
koniecznie musisz mi opowiedzieć o tych krajach.</span><br />
<span style="font-size: 10pt;">- A rosną u was banany? Bo u nas to nie
bardzo. Jedynie jabłka i gruszki. A u babci w sadzie to nawet śliwki. Ale to w
Polsce.</span><br />
<span style="font-size: 10pt;">- U nas też ciężko z bananami. Ale za to
są takie miejsca, gdzie rosną kokosy, na przykład na Hawajach.</span><br />
<span style="font-size: 10pt;">- Wow! A co się robi z tymi kokosami?</span><br />
<span style="font-size: 10pt;">- Kokosy to rodzaj orzechów. I
oczywiście się je je, lub pije zawarty w nich sok, zwany mlekiem bądź wodą
kokosową.</span><br />
<span style="font-size: 10pt;">- Mamuś! Musisz zrobić kiedyś coś z
kokosa! – zawołał Charlie pakując do buzi ostatni kawałek pączka.</span><br />
<span style="font-size: 10pt;">- Zobaczymy co da się zrobić. –
odpowiedziała z uśmiechem dziewczyna.</span><br />
<span style="font-size: 10pt;">- Patrzcie! Kaczki! – Charlie puścił
rękę mamy i podbiegł do murka odgradzającego fragment brzegu stawu.</span><br />
<span style="font-size: 10pt;">- Nieźle mówi po angielsku, chociaż
oboje macie dość wyczuwalny brytyjski akcent. – powiedział Jared do Bereniki,
kiedy powoli podążali śladami Charliego</span><span style="font-size: 10pt;">.</span><br />
<span style="font-size: 10pt;">- Ja uczyłam się angielskiego od dziecka
jeszcze w szkole i był to typowy brytyjski. Jeżeli chodzi o Charliego, to jego
opiekunka, która pomaga mi od kiedy się urodził jest rodowitą Brytyjką i od
dziecka w tym języku do niego mówiła, dlatego jest dla niego tak naturalny.</span><br />
<span style="font-size: 10pt;">- Mamuś! Mamy chlebek dla kaczek? –
zapytał Charlie stojąc na palcach przy murku i obserwując kaczki.</span><br />
<span style="font-size: 10pt;">- Nie mamy. A pączki zjadłeś!</span><br />
<span style="font-size: 10pt;">- Szkoda.</span><br />
<span style="font-size: 10pt;">- Patrz. Widzisz tą szarą, tam dalej? –
Jared podniósł Charliego, tak by lepiej widział, postawił go na murku wciąż
trzymając</span><br />
<span style="font-size: 10pt;">.</span><span style="font-size: 10pt;">- Tą co tak z tyłu pływa?</span><br />
<span style="font-size: 10pt;">- Yhm. Właśnie tą. To jest Brzydkie
Kaczątko. Słyszałeś kiedyś o nim?</span><br />
<span style="font-size: 10pt;">- Ale brzydkie kaczątko było łabędziem,
a nie kaczką. – zauważył Charlie marszcząc czoło.</span><br />
<span style="font-size: 10pt;">- Nie to brzydkie kaczątko! To
prawdziwe!</span><br />
<span style="font-size: 10pt;">- To znaczy? – czarne tęczówki pałające
ciekawością wpatrywały się uważnie w przystojną twarz bruneta.</span><br />
<span style="font-size: 10pt;">- Prawdziwe Brzydkie Kaczątko tan
naprawdę było małym smokiem.</span><br />
<span style="font-size: 10pt;">- Jak to? – oczy Charliego spijały każde
słowo z ust bruneta.</span><br />
<span style="font-size: 10pt;">- Bo widzisz. ***Dawno temu, bardzo dawno
temu. Tak dawno temu, że prawie nikt już o tym nie pamięta, kiedy słońce było
większe, a planety tak blisko siebie, że ludzie odmierzali czas ich wschodami i
zachodami, gdyż były bardzo dobrze widoczne z Ziemi. W czasach, kiedy ludzie
chodzili bez butów, mieszkali w zamkach i królewskich grodach, a każdy
szanujący się mężczyzna był rycerzem albo odkrywcą nowych, nieznanych miejsc. W
czasach kiedy ludzie nie jadali w ogóle mięsa, jedynie rośliny, a każdego
tygodnia spotykali się w ogromnych grupach świętując miniony tydzień i ciesząc
się ze swojej obecności. Gdy koty i psy mówiły ludzkim głosem i były uważane za
pełnoprawnych obywateli. Kiedy jeszcze wśród ludzi spokojny żywot wiodła rasa
zwana berrybelly… Słyszałeś o berrybelly?</span><br />
<span style="font-size: 10pt;">Charlie pokręcił przecząco głową. Jared
podniósł go z murka, jednak wciąż trzymał na rękach. Opowiadał bajkę bardzo
wczuwając się w swoją rolę. Berenika musiała przyznać, że wychodziło mu to
całkiem nieźle, tym bardziej, że wyraźnie improwizował.</span><br />
<span style="font-size: 10pt;">- Berrybelly byli osobnikami, których
budowa była dość podobna do ludzkiej. Byli oni jednak wyżsi, szczuplejsi,
mężczyźni nosili potężne brody, a kobiety długie, grube, ciemne warkocze. Tym,
co ich odróżniało było to, że mieli skórę koloru ciemnego fioletu, a ich oczy
przybierały odcienie od intensywnej zieleni do płynnego złota. A więc w tych
zamierzchłych czasach był pewien ród. Zamieszkiwał on w krainie zwanej
Greeneggs, gdzieś w Szkocji…</span><span style="font-size: 10pt;"> </span><br />
<span style="font-size: 10pt;">- Co to Szkocja? – przerwał Charlie.</span><br />
<span style="font-size: 10pt;">Powoli szli wzdłuż stawu, a Jared wciąż
trzymał chłopca na rękach z zapałem opowiadając mu bajkę. Robił to w dość hipnotyzujący sposób, nawet Berenika słuchała
z uwagą.</span><br />
<span style="font-size: 10pt;">- Szkocja dzisiaj to część Zjednoczonego
Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej. A wiec ród ten, nazywający
się Yellowpantalones i mający w swoim herbie osła ubranego w żółte spodnie, był
jednym z największych i najbogatszych rodów we współczesnym świecie. Pewnej
mroźnej, styczniowej nocy głowie rodu urodził się syn. Stary Lord zwany Starym
był już starym człowiekiem, posiadał kilkanaście córek. A trzeba zaznaczyć, że
wtedy następcą majątku mógł być jedynie potomek płci męskiej. Syn ten był więc
największą radością Starego Lorda i jego matki, zwanej Lady Kasandra, która
swoją drogą podobno była jedną z najbrzydszych ale i najmądrzejszych kobiet
jakie świat nosił. Malca nazwano Pato. Podobno był wyjątkowo urodziwy, w
odróżnieniu od swojej matki i wszystkich sióstr. W całej krainie Greeneggs
zapanowała wielka radość z powodu przyjścia na świat tak długo wyczekiwanego
dziedzica. Wszyscy ucztowali bez przerwy, jedli wspaniałe sałatki i pili
dorodne wino z czerwonych ogórków…</span><br />
<span style="font-size: 10pt;">- Ogórki są zielone! – powiedział
Charlie, lekko się uśmiechając.</span><br />
<span style="font-size: 10pt;">- Teraz tak, ale wtedy były czerwone. I
robiło się z nich wino. Miesiące płynęły, zbliżało się lato, Pato rósł i
przynosił swoim rodzicom i ich poddanym wielką radość. Aż pewnego dnia stało
się coś, co odmieniło życie wszystkich w Redeggs.</span><br />
<span style="font-size: 10pt;">- Greeneggs. – szepnęła Berenika.</span><br />
<span style="font-size: 10pt;">- Yyy… Greeneggs, tak. Redeggs było w
sąsiedztwie. A więc był to ciepły, czerwcowy dzień. Słońce było wysoko na
niebie ogrzewając ziemię, Mars był obrócony do ziemi swoją najpiękniejszą
częścią ukazując Krainę Diamentowego Wodospadu i Jezioro Platynowego Lodu,
przyroda na ziemi była w pełni swojego rozkwitu. Wszędzie było kolorowo od
kwiatów i aż huczało od pszczół i ptasiej gawędy. W zamku Yellowpantalones Lady
Kasandra i jej cztery najstarsze córki – Milo, Venus, Hera i Zofia – siedziały na
tarasie przy Sali Tronowej i ze spokojem delektowały się promieniami słońca,
bawiąc przy tym małego Pato, który był uwielbiany przez swoje siostry. Nagle
zerwał się ogromny wiatr i nie wiadomo skąd pojawiła się burza i ulewny deszcz.
Kobiety uciekły więc do Sali Tronowej, w których pojawił się też Stary Lord.
Kiedy, przy pomocy sług damy osuszały się z kropel deszczu, którym nie zdążyły
uciec drzwi do Sali Tronowej otworzyły się z ogromnym hukiem przypominającym
grom i stanęła w nich wyniosła postać kobiety. Była to wysoka blondynka, z
bardzo długimi, nienaturalnie prostymi włosami, niesamowicie chuda. Ubrana w zdecydowanie
zbyt krótką, obcisłą sukienkę i niewyobrażalnie wysokie i cienkie szpilki. Jej
twarz ukryta była za wielobarwnym kamuflażem, przez który miała zawsze taką
samą, niezadowoloną minę. Była to Hrabina Ellie. Zła do szpiku kości i
znienawidzona przez całe Greeneggs wiedźma, która przez to, że piła srebrną
krew jednorożca, co było ogromną zbrodnią, zachowywała względną młodość. To
czego nawet krew nie mogła w niej odmłodzić, a było już tego sporo, kryła pod
tonami kamuflażu. W Sali Tronowej zapadła cisza. Hrabina Ellie bez słowa, za to
przy głośnym akompaniamencie swoich szpilek podeszła do Zofii – najstarszej z
córek Starego Lorda – która trzymała na rękach młodego Pato. Uśmiechając się w
bardzo nieprzyjemny sposób Hrabina pogładziła swoim chudym palcem
przyozdobionym w bardzo długie różowe paznokcie policzek małego. Chłopiec
załkał czym sprawił hrabinie jeszcze większą radość, tak, że jej uśmiech stał
się wręcz żabi. Zofia szybko odsunęła się z malcem jak najdalej od Ellie, a
przed nią stanął jej ojciec. Lord zapytał się Hrabiny czego chce. Na to ta
odpowiedziała mu, że zgodnie z umową przyszła po jego dziewiętnaste dziecko,
które Lord winien jej był w zamian za uratowanie przed laty jego brata, gdy ten
umierał w skutek zatrucia pokarmowego. Pomimo gorących próśb całej rodziny
hrabina nie chciała zdjąć obietnicy ze Starego Lorda i zapowiedziała, że wróci
po Pato za dwa dni. Rodzina pogrążyła się w smutku. Każdy, od nadwornych
uczonych po duchownych Berrybelli zaprzyjaźnionych z rodem, szukali przez następne
dwa dni sposobu na uratowanie Pato przed Ellie. Jednak nikt nic nie wymyślił. Późnym
wieczorem tuż przed tym kiedy miała pojawić się hrabina najmłodsza z córek
zwana Hope, która miała zdolność komunikowania się z postaciami magicznymi,
podeszła do swojej matki, która pogrążona w żalu siedziała nad kołyską syna.
Powiedziała jej, że ma kontakt z Mistem – najstarszym i ostatnim smokiem. Mist
obiecał oddać swoją krew dla Pato. Gdyby udało im się napoić chłopca smoczą
krwią, zamienił by się on w smoka do czasu, aż na ziemi pojawi się osoba, która
będzie wybranką jego serca i której pieśń zamieni go z powrotem w człowieka.
Jednak przemiana miała być długa i mogła być bolesna, gdyż polegała na tym, że
człowiek przyjmował postać każdego zwierzęcia jakie jest na ziemi, zanim
zmienił się w smoka. Ponieważ był to jedyny sposób, Lady Kasandra zarzuciła
pelerynę, owinęła Pato w kocyk i razem z Hope udała się do starego smoka. Ten
wypowiadając specjalne zaklęcie upuścił sobie krew. Matka napoiła nią chłopca i
położyła na kupce siana czekając na efekty. Malec zaczął się zmieniać. Najpierw
w muchę, później pszczołę, dalej w pasikonika i coraz to większe zwierzęta.
Jednak Hrabina dowiedziała się o planie Kasandry i chcąc temu zapobiec szybko
przybyła do jaskini Mista. Akurat gdy chłopiec zamienił się w małą, szarą
kaczkę Ellie rzuciła zaklęcie, które miało odwrócić czar. Jednak krew smoka
miała w sobie tyle magii, że zaklęcie zostało odbite, Ellie zamieniła się w
ropuchę. Jednak przemiana zatrzymała się i Pato pozostał kaczątkiem. Jedynie
Mist mógł to odwrócić, ale ten ponieważ był już bardzo stary i oddanie krwi
chłopcu mu nie posłużyło – zmarł. W skutek tego Kasandra i Hope zostały przez
zaklęcie chroniące smoka wyrzucone z jaskini, a mały Pato przez jezioro,
którego część znajdowała się w jaskini a część pośród ogromnego lasu wydostał
się na zewnątrz. Od tamtej pory przyłącza się do każdej kaczej rodziny którą
spotka i z nią wędruje po świecie pod postacią małego, brzydkiego kaczątka,
czekając na pieśń wybranki swojego serca, która odmieni go z powrotem w
człowieka.</span><br />
<span style="font-size: 10pt;">Akurat, gdy Jared skończył bajkę doszli
prawie do samych bram parku.</span><br />
<span style="font-size: 10pt;">- A skąd o tym wiesz? – zapytał Charlie
po chwili ciszy.</span><br />
<span style="font-size: 10pt;">- Mój wujek mi o tym powiedział. – odpowiedział
z uśmiechem.</span><br />
<span style="font-size: 10pt;">- Fajnie. Ja mam tylko jednego wujka. W
Polsce. Ale nie pamiętam go za dobrze. – brunet postawił chłopca na ziemi,
kiedy wyszli na chodnik przy jednej z głównych ulic.</span><br />
<span style="font-size: 10pt;">Uwagę Bereniki przykuła grupka młodych
dziewczyn po drugiej stronie ulicy. Chichotały z podekscytowaniem i pokazywały
ich sobie palcami. Dziewczyna rozejrzała się dookoła, ale nie zobaczyła nic
wyjątkowego. Jared też zwrócił na nie uwagę, a na jego twarzy pojawiło się
napięcie i cień grymasu.</span><br />
<span style="font-size: 10pt;">- Chodźmy tędy. – powiedział szybko i
klucząc między ludźmi poprowadził ich w dół ulicy.</span><span style="font-size: 10pt;">Szli w ciszy jakieś trzysta metrów dość
szybkim tempem, Ber<span style="font-family: inherit;">enika trzymała Charliego za rękę i starała się nie stracić z
oczu brązowych włosów Jareda, który co jakiś czas nerwowo się rozglądał, ale
nic nie mówił, a gdy ich spojrzenia na chwilę się skrzyżowały uśmiechał się
lekko.</span></span><span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: 10pt;">- Musimy przejść na drugą stronę ulicy.
– powiedział zatrzymując się przy przejściu dla pieszych.</span><span style="font-size: 10pt;">Gdy tylko zapaliło się zielone światło
razem ze sporym tłumem ludzi przemierzyli jezdnię i stanęli przed restauracją
serwującą wspaniałe słodkości.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: 10pt;">- Zapraszam. – Jared
otworzył drzwi i przepuścił Berenikę i Charliego.</span></span><br />
<span style="font-family: "Calibri","sans-serif"; font-size: 10.0pt; mso-ansi-language: PL; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-bidi-language: AR-SA; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-hansi-theme-font: minor-latin;">________</span><span style="font-family: "Calibri","sans-serif"; font-size: 10.0pt; mso-ansi-language: PL; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-bidi-language: AR-SA; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-hansi-theme-font: minor-latin;">***Wiem, że bajka jest dość... hm, przede wszytskim za długa, ale nie miałam serca jej stąd usuwać ani przekształcać. </span><span style="font-family: "Calibri","sans-serif"; font-size: 10.0pt; mso-ansi-language: PL; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-bidi-language: AR-SA; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-hansi-theme-font: minor-latin;">Enjoy. </span><span style="font-family: "Calibri","sans-serif"; font-size: 10.0pt; mso-ansi-language: PL; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-bidi-language: AR-SA; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-hansi-theme-font: minor-latin;"> xx</span>Unknownnoreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-2348938456998331921.post-14767515393672919602013-08-10T02:58:00.001-07:002013-08-10T02:58:11.730-07:00001. <div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin;">Pręt i lina, strach i ból<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin;">Jam ci nienawiści król.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin;">Krew i rany, krzyk i żerdź,<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin;">Będziesz błagać mnie o śmierć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin;">***<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin;">- Nie! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin;">Cichy jęk wydarł się mimowolnie z jej
ust w tym samym momencie, w którym otworzyła oczy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin;">To
sen. To tylko zły sen. Koszmar. Nic więcej. </span></i><span style="font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin;">Znów go słyszała. Demoniczny wierszyk
wypowiadany jedwabiście miękkim, spokojnym głosem. Wierszyk, który wrył się w
jej pamięć na zawsze. Przetarła zaspane oczy. Za oknem panowała jeszcze
ciemność. Do jej pokoju wlewało się lekkie światło ulicznych latarni i neonów.
Wzięła kilka głębokich oddechów. <i>Tylko
zły sen. Wszystko jest dobrze. Jesteś bezpieczna. </i>Potrząsnęła głową, aby
pozbyć się z wyobraźni złowieszczego blasku piwnych oczu. Spojrzała na budzik
stojący koło łóżka. Wskazywał piątą pięćdziesiąt trzy. Widziała, że nie ma
sensu kłaść się na pół godziny bo i tak nie byłaby w stanie spokojne zamknąć
oczu. Postanowiła więc wstać i zająć myśli zwykłymi codziennymi czynnościami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin;">Wstawiła na gaz czajnik i włączyła po
cichu radio, po czym udała się do łazienki. Po szybkiej porannej toalecie
wróciła do kuchni. Woda w czajniku z zepsutym gwizdkiem akurat zaczęła
bulgotać, więc zalała sobie kawę po czym otworzyła lodówkę w poszukiwaniu
czegoś na śniadanie. W radiu leciały poranne wiadomości, których zwyczajne zakończenie
o tej godzinie stanowiło pasmo zapowiedzi wydarzeń kulturalnych. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin;">- Do kin wchodzi nowy film Alana Saida
„Korowód trumien”, na który wszyscy fani reżysera z niecierpliwością czekają.
Jeżeli chodzi o imprezy muzyczne, na które w najbliższym czasie warto się
wybrać, zdecydowanie możemy polecić zbliżający się koncert Stinga – muzyka,
którego nie trzeba nikomu przedstawiać. Jego koncert będziecie mogli zobaczyć w
<span style="background: white;">Grand Palais już dwudziestego ósmego
października, czyli w ten wtorek o godzinie dwudziestej. Kolejnym koncertem,
który warto polecić jest zbliżający się występ amerykańskiego zespołu Thirty
Seconds To Mars. Grupa z Jaredem Leto na czele, która we Francji ma sporą
rzeszę fanów wystąpi w najbliższym czasie dwa razy. Pierwszy koncert odbędzie
się drugiego listopada na Stade de France, a kolejny dzień później w tym samym
miejscu. Wszystkich serdecznie zapraszamy. Tyle z wiadomości kulturalnych. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="background: white; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin;">Po tej szybkiej
wypowiedzi nastąpiła krótka prognoza pogody dla Paryża na nadchodzące dni, w
której zapowiadano ciepły, słoneczny tydzień, prawdopodobnie ostatni tak ciepły
w tym roku. Berenika pochylała się nad rondelkiem i pilnując, aby mleko nie
wykipiało zastanawiała się nad nadciągającym tygodniem. Skoro miał to być
ostatni tak ciepły tydzień miło byłoby gdzieś wyskoczyć, zanim zaleją ich
hektolitry deszczu, a palce będą odmarzać na mrozie. Mleko zaczęło się gotować,
więc wsypała do niego płatki owsiane i przygotowane wcześniej bakalie. Gdy
uznała owsiankę za gotową zestawiła ją z ognia i spojrzała na zegarek.
Dochodziła szósta dwanaście. Przelała małą porcję śniadania do miseczki i
postawiła na niewielkim stoliku przy oknie, po czym skierowała się ku
malutkiemu pokoikowi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="background: white; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin;">Całe mieszkanie
Bereniki mieściło się na poddaszu jednego ze starych domów w blokowiskach w
centrum miasta i było bardzo małych rozmiarów. Aneks kuchenny składający się z
małej, zazwyczaj bardziej pustej niż pełnej lodówki, dwóch zniszczonych szafek
i wysłużonej kuchenki na gaz połączony był z pokojem, który służył jako salon,
pokój gościnny i przedpokój jednocześnie, chociaż i ten był nikczemnych
rozmiarów. Łazienka mieściła w sobie prysznic, kilka ściennych półek, muszlę
klozetową i niewielki zlew, a i tak wolnej przestrzeni było w niej tyle, że
trzeba było uważać, aby niczego nie strącić z półek łokciami podczas okręcania
się wokół własnej osi. Dwa pokoje raczej przypominały schowki na miotły i mopy
niż sypialnie, za które służyły. W jej własnej stało się wąskie łóżko,
dosunięte do jednej ze ścian tak, aby można było poruszać się pomiędzy nim a
szafą, nic więcej się tam nie mieściło. Druga sypialnia była trochę większa,
miała dwa okna, małe biureczko i szafę. W tym pokoju znajdował się największy
skarb Bereniki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="background: white; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin;">Dziewczyna otworzyła
cicho drzwi, przeszła przez niewielki pokój i pochyliła się nad łóżkiem.
Odsunęła delikatnie niebieską kołdrę i w nikłym świetle dobiegającym z kuchni
jej oczom ukazały się lśniące, czarne jak noc włosy. Uśmiechnęła się i
pochyliła jeszcze bardziej, aby złożyć miękki pocałunek na tych włosach, które
tak kochała. Na ten gest usłyszała niewyraźne stęknięcie i głowa, jako jedyna
widoczna część ciała odwróciła się ukazując jej najpiękniejszą twarz na świecie
wykrzywioną porannym grymasem niezadowolenia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="background: white; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin;">- Czas otwierać
oczka. – powiedziała szeptem odgarniając przydługie włosy zasłaniające
zarumienione policzki. W odpowiedzi usłyszała kolejne niewyraźne stęknięcie, a
grymas niezadowolenia powiększył się. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="background: white; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin;">- Nie chcesz wstawać?
– stęknięcie mające oznaczać nie. - No dobrze. To śpij. – lekki uśmiech na
drobnych, bladych ustach. - Sama zjem tą owsiankę, którą tak uwielbiasz, a
która stoi na stole w kuchni. <br />
Na te słowa jej niebieskie oczy zmierzyły się z czarnymi jak węgle tęczówkami,
które ukazały się, gdy osłaniające je powieki i gęste, długie rzęsy uniosły się
gwałtownie ku górze. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="background: white; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin;">- Owsianka? – zapytał
cichy, zaspany i jeszcze lekko zachrypnięty głos. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="background: white; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin;">- Yhm. To co?
Wstajesz? – pochyliła się jeszcze raz, tym razem składając pocałunek na jasnym
czole po czym pewna sukcesu w budzeniu, podeszła do małego okna i rozsunęła
ciężkie zasłony pozwalając blademu, porannemu słońcu zalać wnętrze pokoiku i
spowodować zmrużenie czarnych oczu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="background: white; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin;">- Lepiej się
pospiesz, bo ci wszystko zjem. – powiedziała z uśmiechem wychodząc z pokoju. <br />
Jednak nie doszła nawet do stołu, gdy mała postać w samych spodniach od pidżamy
i czarną burzą włosów w porannym nieładzie wyprzedziła ją wskakując na swoje
krzesło. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="background: white; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin;">- Ale pysznie
pachnie! – zawołał wesoło czterolatek.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="background: white; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin;">- A jak pysznie
smakuje!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="background: white; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin;">- Pyszniasta
pyszność! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="background: white; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin;">- Cóż za neologizm
panie Zert! – powiedziała z uśmiechem Berenika, poprawiając poplątane włosy na
drobnej główce. W odpowiedzi dostała piękny uśmiech ukazujący drobne, białe
ząbki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="background: white; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin;">- Co to neologizm? –
zapytał chłopiec marszcząc czoło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="background: white; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin;">- Inaczej
słowotwórstwo. Czyli tworzenie nowych wyrazów. Rozumiesz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="background: white; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin;">- Tak. – uśmiechnął
się delikatnie. - Mamuś. Mogłabyś mi dać łyżkę. Proszę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="background: white; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin;">Wyjęła z szuflady
niebieską, plastikową łyżkę i podała chłopcu, po czym usiadła na krześle na
przeciwko. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="background: white; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin;">- Gotowy do szkoły?
Plecak spakowany? Lekcje odrobione?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="background: white; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin;">- Tak. – czarne oczy
wywinęły koziołka dając jej do zrozumienia, że te pytania są zbędne, bo
przecież jest dużym chłopakiem, który zawsze jest gotowy do szkoły. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="background: white; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin;">- No dobrze. A co ci
zrobić do szkoły do jedzenia? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="background: white; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin;">- Kanapkę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="background: white; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin;">- A z czym?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="background: white; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin;">- Z … yyy. Z serkiem.
I z czekoladą. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="background: white; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin;">- Dwie? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="background: white; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin;">- Nie. Jedną.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="background: white; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin;">- Jedną z serkiem i z
czekoladą? Jesteś pewien? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="background: white; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin;">- Tak. – głos miał
pełen stanowczości, więc Berenika wzięła się za robienie kanapki z serem i
czekoladą. Zaczęła się już przyzwyczajać do dziwnych upodobań smakowych swojego
syna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="background: white; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin;">- Mamuś?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="background: white; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin;">- Słucham Charlie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="background: white; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin;">- Słyszałaś, że w
Paryżu mają grać Marsi? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="background: white; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin;">- Mówili rano w
radiu. – już wiedziała co zaraz nastąpi. Nienawidziła mu odmawiać czegokolwiek.
Ale po prostu nie była wstanie wyskrobać takiej sumy pieniędzy, żeby starczyło
na koncert jego ulubionego zespołu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="background: white; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin;">- A moglibyśmy pójść?
– nie musiała się nawet odwracać, żeby wiedzieć jak teraz wyglądają te czarne
oczy. Pełne nadziei i prośby. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="background: white; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin;">Złożyła kanapkę i
zapakowała do pudełka na śniadanie, po czym powoli odwróciła się do synka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="background: white; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin;">- Przepraszam
kochanie. Ale nie możemy teraz iść, bo nie mamy tyle pieniążków. Innym razem
spróbujemy, ok? – pochyliła się do niego przez stół.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="background: white; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin;">Czarne oczy
posmutniały i skupiły się na owsiance, a czupryna lekko poruszyła się dając
znać, że chłopiec kiwa głową na zgodę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="background: white; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin;">Charlie jak na
czterolatka był wyjątkowo mądrym chłopcem. Rozumiał wiele rzeczy, które ciężko
byłoby wytłumaczyć dziesięciolatkowi i miał niesamowitą zdolność dostrzegania tego,
czego inni z reguły nie zauważają. Potrafił sam zorganizować sobie czas i
szukać rzeczy, które by go ciekawiły, jak na przykład ten zespół. Dziewczyna do
tej pory nie wiedziała skąd on go w ogóle zna i w pewien sposób ją to
niepokoiło, a w pewien cieszyło. Dodatkowo był niesamowicie pilnym i żądnym
wiedzy uczniem. Tak bardzo ciągnęło go do wiedzy, że kiedy chodził do
przedszkola po pół roku został przeniesiony do normalnej szkoły i jako
trzylatek uczył się z pięciolatkami. Teraz był w drugiej klasie i był o wiele
lepszy niż większość jego kolegów. Berenika czasem bała się, jak poradzi sobie
z jego niewątpliwie rozwijającym się geniuszem i czy będzie w stanie zapewnić
mu odpowiedni rozwój. Pieniędzy nie zarabiała za wiele, a dobra szkoła
kosztuje. Nie była w stanie zapewnić mu żadnych dodatkowych zajęć rozwijających
i choć starała się sama krzewić jego zainteresowania, była zbyt zapracowana na
dwóch etatach, aby spędzać z nim tyle czasu ile by chciała. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="background: white; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin;">- Hej, kruczku. –
powiedziała delikatnie, na co czarne oczy spoczęły znów na jej twarzy, choć
smutek z nich nie zginął. – Dzisiaj ma być ładna pogoda. Co byś powiedział na
pączki i spacer po południu? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="background: white; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin;">Delikatny uśmiech
trochę rozjaśnił tę drobną, bladą twarzyczkę. – Zjadaj.<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="background: white; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin;">Po dokończonym
śniadaniu nastąpiło szybkie mycie zębów i buzi, ubieranie, pakowanie i wiązanie
nieszczęsnych sznurówek. W efekcie o godzinie za pięć siódma Berenika i jej
synek schodzili stromymi schodami na parter. Wychodząc na słoneczny dziedziniec
kamienicy na ustach Charliego gościł już zwyczajny uśmiech, więc i jego mama
stała się spokojniejsza.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="background: white; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="background: white; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin;">___<br />Raz, dwa, trzy - próba mikrofonu. :)<br /><br />Enjoy :)<br /> xx </span></div>
Unknownnoreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-2348938456998331921.post-49381154962214427512013-08-09T15:58:00.000-07:002013-08-10T05:27:28.091-07:00Na dzień dobry i dobry wieczór.Pierwszy post, w którym naturalnie muszę się wytłumaczyć. Może zacznijmy od podstaw.<br />
1. Opowiadanie jest absolutnie abstrakcyjne, postacie częściowo prawdziwe (choć ich zachowania i charaktery są wytworem mojej wyobraźni), częściowo fikcyjne.<br />
2. Fan fiction o tematyce "marsowej" czyli Thirty Seconds To Mars. Skupia się głównie na Jaredzie, ale spokojnie. Pamiętam, że nie on jeden istnieje na tej planecie.<br />
3. Ostrzegam na wstępie, że jest tu dość dużo "cukru". Opowiadanie powstało właśnie po to, żeby było słodkie. Nie jest to idealny świat, z Jaredem przybywającym na białym koniu, nie jest to świat zaćpanej nastolatki nie mogącej odnaleźć własnej drogi. Jest to świat, mam nadzieję, w miarę realny. Skoro realny, to czemu "osłodzony"? Za sprawą postaci, konkretniej Charliego. On jest tutaj "lukrem". Mam nadzieję, że uda mi się stonować to trochę prawdziwymi problemami. Mam nadzieję nie popadać od przesady do przesady. To opowiadanie pisałam na początku dla samej siebie, bo brakło mi właśnie czegoś po prostu słodkiego. Na zły humor powinno być jak najbardziej w porządku. Mam nadzieję, że poprawiacz nastroju. Jak widać, żyję nadzieją.<br />
4. Kolejne ostrzeżenie. Nie wiem ile rozdziałów uda mi się wrzucić, ale z pewnością nie więcej niż napiszę do końca sierpnia. Później nie zobaczycie nic do czerwca 2014. Czemu więc to robię? Sama nie wiem. Bo mam taką ochotę. Bo mam ochotę zobaczyć jak to przyjmiecie. Irytuje was takie podejście? Nie czytajcie.<br />
5. Postacie: Jared Leto, Charlie Zert, Berenika Zert. Postacie czołowe. No i oczywiście cała wesoła ekipa z Marsa łącznie z Constance Leto. <br />
6. Nie jestem maszyną. Popełniam błędy.<br />
7. Krytykę przyjmę chętnie lecz jedynie konstruktywną. <br />
<br />
<br />
" Nie ocenia się książki po okładce, ale pierwszy rozdział też nie powinien być do tego kluczem. "<br />
<br />
xx<br />
BlancaUnknownnoreply@blogger.com1