Dearly beloved.
Długo myślałam nad tym co mam tu teraz napisać. Słowa chyba nigdy nie przychodziły mi z takim trudem. Zrezygnowałam jednak z tanich wymówek, jak również z tych pełnych polotu i fantazji. Postanowiłam napisać prawdę. A to jest najtrudniejsze. Nie dlatego, że muszę ją postawić w kontraście z kłamstwem, bo tego ta strona nigdy nie widziała. Najtrudniejsze, gdyż dla mnie również zwyczajnie smutne i śmiem zaryzykować stwierdzenie, że trudniejsze nawet niż dla was.
Do rzeczy.
Z bólem w sercu muszę stwierdzić, że historia Bereniki, Charliego, Jareda, Shannona, Constance i wszystkich, którzy w ich życiach do tej pory się pojawili musi tutaj się zatrzymać. Tak. Zatrzymać. Nie zakończyć. Nie potrafię odnaleźć się w tej historii. Muszę od niej odpocząć, zmienić klimat. Nie odrzucam pisania na dobre, ale po prostu potrzebuje trochę innego otoczenia. Nie wiem od czego to zależy tak na prawdę. Od momentu w moim życiu, który nie jest łatwy? Od zakończenia pewnej epoki? Od rozliczenia z przeszłością, które było czynnikiem budującym moją osobę w nowym kierunku? Od rzeczy których nie udało mi się osiągnąć i które zdobyłam? Może od zwykłego zmęczenia materiału? Może od marzeń z którymi ciąglę się mijam? A może wszystko na raz. Nie wiem, na prawdę. Ta historia była moją ucieczką, może tak jak niektórych z was. Światem do którego uciekałam, choć wcale nie był lepszy. Ale dawał nadzieje. Przynajmniej mi...
Wiem, naprawdę wiem jak to jest czytać taką notkę na blogu, który się przynajmniej trochę lubi, do którego się przywiązało. Jakby ktoś odciął ci dopływ tlenu. Pozbawił pewnego otoczenia które było idealnie kompatybilne z twoim życiem. I jest mi okropnie przykro i czuje się jak ostatnia suka i szmata bladź, że muszę to napisać. Jednak stwierdziłam, a bliska mi osoba (która zresztą nie raz widłami zaganiała mnie do pisania tej historii) to potwierdziła, że lepiej nie dodawać nic niż wciskać wam przemocą coś pisanego na siłę, bo to nie będzie dobre do czytania, po prostu. A ja jako autorka nie chcę wam dawać nic, czego nie uważam za co najmniej dobre. Czuję się jakbym oszukała i siebie i was. Tym bardziej, że byliście zawsze ze mną i komentowaliście moje wypociny co dawało mi zawsze ogromnego kopa. Ale tak musi być. Przynajmniej na razie. Mam nadzieję, że jednak mi wybaczycie i że kiedyś jeszcze coś tu napiszę. Nie pytajcie kiedy, bo nie mam pojęcia. Ale powtarzając za Donną Hatch: “for every goodbye, God also provides a hello”.
Jak wspomniałam - z pisania nie rezygnuję. Mam w głowie pomysł na coś w innym kontekście, bardziej otoczonego zapachem herbaty i świeżo drukowanego papieru, wybijającego się zza hałasu kropel dudniących o szybę. Może trochę mniej mrocznego, bardziej klasycznego... Sama nie wiem do końca, jak to ja - dowiem się jak to napiszę.
Jeżeli jednak będziecie chcieli przeczytać coś, co wychodzi spod moich rozklekotanych klawiszy na starym laptopie, a co będzie w klimacie innym niż świat Leto - powitam was z balonikami i zgrzewką wódki ciastem czekoladowym u progu. Na pewno dowiecie się o tym przez twittera, gdzie może ostatnio nie pojawiam się zbyt często ale na pewno dam znać, że coś dla was mam wierząc, że pocztą retweetową poleci to dalej. A jak nie będę dawać tam długo znaku życia to zawsze możecie zerknąć na instagrama (soullessrocket) czy studia na PG jeszcze mnie nie wykończyły.
Do napisania.
“Never say goodbye because goodbye means going away and going away means forgetting.”
~ J.M. Barrie, Peter Pan
Troszkę (bardzo) mnie tym zabiłaś. Rozumiem jednak Twoje zachowanie, mimo to okropnie mi przykro. :(
OdpowiedzUsuńo boże , popłakałam się normalnie =( kocham tą historie i zaglądam tu codzienie z nadzieją na nowy rozdział a teraz jestem załamana =/ mam bardzo bardzo ogromną nadzieje że tu wrócisz i mam nadzieje że jeszcze w tym roku . Masz wielki talent a ta historia poruszyła moje serca . Jakby kiedyś wróciła ci wena i pomysły na to opowiadanie to daj znać. Pozdrawiam i czekam na twój powrót =)
OdpowiedzUsuńJak możesz zostawiać taką wspaniałą historię? Nie szkoda Ci zostawiać tej Twojej ciężkiej pracy? Przecież to opowiadanie, ta historia jest genialna.
OdpowiedzUsuńJeżeli już jednak zdecydowałaś, muszę powiedzieć że jest mi bardzo przykro. Zaglądałam tutaj codziennie, czy nie dodałaś nowego rozdziału i spotkałam się z takim rozczarowaniem.
Mam nadzieję, że jeszcze tu kiedyś wrócisz, albo spotkamy się na innym blogu/opowiadaniu. I mam nadzieję, że równie niesamowitym.
Pozdrawiam i czekam.
jestem bardzo smutna że przerywasz to opowiadanie,, tym bardziej że ostatni rozdział jaki dodałaś pojawi się po długiej przerwie i w nim nastąpił jakiś przełem. Mam nadzieje że to ,,zawieszenie "jest chwilowe i że tu niebawem wrócis bo po marnować swoją ciężką prace wylewaną w to genialnie opowiadanie ? =) czekam i bardzo licze na twój szybki powrót :)
OdpowiedzUsuńUroniłam rzewne łzy, kiedy przeczytałam tę notkę. :c Zżyłam się z nimi (a Leto tutaj jest najbardziej fajnym Leto jakiego spotkałam w fanfikach) i naprawdę mi przykro, że zostaje zawieszony w blogerskiej sferze. Jednak mam nadzieję, że wrócisz z nowymi siłami i blog będzie jeszcze lepszy niż teraz. :)
OdpowiedzUsuńPozostaje mi życzyć Ci spokoju i odzyskania weny. :)
Ojej, smutno mi się jakoś zrobiło :( Trafiłam na Twoje opowiadanie przypadkiem kilka dni temu i jednym tchem przeczytałam całość, miałam nadzieję, że wkrótce pojawi się rozdział. Dobrze wiem jak z tą weną bywa,sama obecnie muszę przerwać pisanie jednego z opowiadań, bo pisanie na siłę nie ma sensu.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Berenikę i Charliego, wszystkich w Twoim opowiadaniu więc pozostaje mi czekać na Twój powrót :)
czekam cały czas na twój powrót :*
OdpowiedzUsuńczekam :)
OdpowiedzUsuńwracaj prosimy :D <3
OdpowiedzUsuńczekam :D
OdpowiedzUsuńCodziennie zaglądam tu z nadzieją, że wróciłaś <3 ale nie wracasz ;c
OdpowiedzUsuńodezwij się chociaż czy masz zamiar tu wrócić i dokończyć to dzieło. ja wciąż czekam :)
OdpowiedzUsuńnadal czekam i będę cały czas :')
OdpowiedzUsuńSzczerze? Jestem oczarowana *___* Bohaterka z jakąś mroczną przeszłością, podobają mi się takie wątki. Liczyłam na jakiś miłosny wątek pomiędzy Bereniką i Jaredem, ale mam nadzieję, że to jeszcze przed nami :) Pozdrawiam gorąco.
OdpowiedzUsuńczekam :) odezwij się chociaż proszę :*
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że w tym roku tu wrócisz :D czekam kochana xoxo
OdpowiedzUsuńproszę wróć tu :)))
OdpowiedzUsuńTrafiłam tutaj dzisiaj i... smutno mi się zrobiło, że już nie piszesz :<
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością aż zaczniesz kontynuować tego bloga :>
Znajdź fajne ff o Jaredzie Leto> polub je> przywiąż się do bohaterów> Niech stanie sie dla Ciebie tlenem > dowiedz się, że zakończyło się w najciekawszym momencie
OdpowiedzUsuńBezcenne
Wróć, prosze 😭💔
OdpowiedzUsuńZnalazłam to ff dzisiaj, przeczytałam całe i dosłownie się popłakałam, jak zobaczyłam ten wpis